5. Nauka polowania
Ospale otworzyłam oczy. Leżałam w legowisku uczniów obok Ciemnej Łapy. Podniosłam głowę i rozejrzałam się. Na innych posłaniach z mchu leżeli pozostali uczniowie. Powoli wracały mi wspomnienia z poprzedniego dnia. Oprowadzenie po terytorium Klanu Ciemności. Łapy nadal mnie bolały. Mimo wszystko usiadłam i się przeciągnęłam. Tym ruchem musiałam obudzić brata bo też się obudził.
- Cześć Mglista Łapo.- miauknął ospały kocurek.
- No cześć
Zaczęłam się myć. Zębami wyciągnęłam kilka kępek mchu który przyczepił mi się do futra w nocy. Pozostali uczniowie spali w najlepsze. Pewnie dlatego że byli na zgromadzeniu.
- Ciemna Łapo chodź na zewnątrz.-miauknęłam po chwili.
- No dobra
Wyszliśmy z legowiska uczniów. Zobaczyłam czarne futro Rudej Stopy, więc podbiegłam do niej.
- Witaj Ruda Stopo.
Lekko zaskoczona kotka odwróciła do mnie głowę.
- Oo, to ty Mglista Łapo. Miałam za chwilę po was iść ale widzę że już wstaliście.- miauknęła kocica.- Sanglinowy Wiatr poszedł przodem i czeka na nas.
Wojowniczka poszła do wyjścia z obozu. Potruchtaliśmy za nią. Przeszliśmy przez tunel w ostrokrzewie. Po jakimś czasie doszliśmy do Cienistej Polany. Była na niej już Sanglinowy Wiatr
- Dzisiaj będzie lekcja polowania- miauknął biały kocur.- Pokażcie jaką pozycje byście przyjęli do złapania myszy.
Pochyliłam się uginając wszystkie łapy. Instynktownie opuściłam tyłek. (XD)
- Ciemna Łapo bardziej uginaj tylne łapy i nie machaj ogonem- polecił wojownik.
- Mglista Łapo bardzo dobrze jak na pierwszy raz. Tylko przenieś ciężar ciała bardziej na tylne łapy. O tak- Ruda Stopa pokazała mi o co jej chodzi.- Ciebie też się to dotyczy Ciemna Łapo.
- No dobra spróbujcie się skradać i złapać opadający liść.
Zaczęłam iść powoli wybierając drogę pomiędzy uschniętymi liści i gałązkami tak żeby na żadną nie nadepnąć, jednak ciągle patrzyłam przed siebie wpatrując się w jeden z opadających liści. Stanęłam i wybijając się na tylnych łapach skoczyłam na mój cel. Według mnie całkiem dobrze mi poszło. Spojrzałam na brata. Jemu nie szło tak dobrze. Nadepnął na uschnięty liść i nie potrafił iść tak lekko jak ja. W końcu wyskoczył wyrzucając w powietrze trochę piasku.
Ćwiczyliśmy pozycje i skradanie się przez jakiś czas a potem mieliśmy spróbować coś upolować. Odeszłam trochę od Cienistej Polany i zaczęłam węszyć. Wyczułam niedaleko mysz. Wyostrzając wszystkie zmysły zaczęłam poruszać się za zapachem. W końcu ją zobaczyłam. Siedziała pod drzewem stając na dwóch tylnych łapkach a w przednich trzymając nasionko i je obgryzając.
Zaczęłam się do niej skradać. Cicho i lekko stawiając kroki podchodziłam do myszy. Będąc w cieniu paproci przygotowywałam się do skoku. Zakołysałam się i wyskoczyłam. Złapałam stworzonko w pazury i dokończyłam to zębami. Zadowolona ze zdobyczy wróciłam na Cienistą Polanę.
- Brawo Mglista Łapo- miauknął Sanglinowy Wiatr gdy mnie zobaczył.
Usiadłam obok wojowników i czekałam na brata. Po chwili zauważyłam jak wychodzi z krzaków na brzegu polany. Trzymał w pysku mysz.
- Dobra robota.- pochwaliła go Ruda Stopa.- Na dzisiaj wystarczy wracamy do obozu.
Grupą zaczęliśmy iść. Ta mysz była moją drugą zdobyczą w życiu. Idąc rozmyślałam nad tym co mi się śniło pierwszej nocy po zostaniu uczennicą. Czemu widziałam tyle martwych kotów? Czemu one miały futra szkarłatne od krwi? Czemu niektóre, oczy miały otwarte z pustym wzrokiem wpatrzonym w dal a inne miały je zamknięte?
Liście szeleściły pod naszymi łapami. Przeskoczyłam przez strumień i po chwili ujrzałam wejście do obozu i przecisnęłam się przez nie za Ciemną Łapą. Wojownicy pozwolili nam coś zjeść a sami gdzieś poszli. Postanowiłam zjeść mysz którą dzisiaj upolowałam i usiadłam na brzegu polanki gdzie siedziałam dwa dni wcześniej.
- Co myślisz o naszym treningu?- zapytałam brata.
- Na pewno jesteś lepsza w polowaniu ode mnie- mruknął trochę przygnębiony.
- Na pewno nauczysz się tego szybko i będziesz lepszy ode mnie w walce- pocieszyłam go.
- Może..- mruknął nieprzekonany.
Przewróciłam oczami i zaczęłam jeść. Zaczęłam też obserwować obóz i koty. Patrol wieczorny przygotowywał się do wyjścia. Byli w nim Sosnowy Kieł, Biały Kieł i jeden z uczniów. Patrol łowiecki też wychodził i składał się z Lwiego Futra, Jarzębinowego Pazura i też jakiegoś ucznia. Pod Wielkim Głazem siedział Szara Gwiazda i Makowa Skóra. W tej chwili zobaczyłam jak Rdzawa Łapa i inna uczennica idą w moim kierunku.
- Cześć jestem Różana Łapa- kremowa uczennica uśmiechnęła się do nas.
- Cześć ja jestem Ciemna Łapa...- powiedział mój brat.
- ... a ja jestem Mglista Łapa, miło cię poznać- miauknęłam.
- Wiem jakie macie imiona, mieliście dwa wschody księżyca temu mianowanie. No i jak pierwsze dni bycia uczniami?- spytała.
- Całkiem dobrze, wczoraj poznaliśmy tereny Klanu Ciemności a dzisiaj uczyliśmy się polować- powiedziałam.
- Poznaliście już Tygrysią Łapę i Drzewną Łapę?- zapytała tym razem Rdzawa Łapa.
- Nie- odparł Ciemna Łapa.
- Tygrysia Łapa to ten duży pręgowany starszy uczeń, a Drzewna Łapa to ten ciemnobrązowy młodszy uczeń- powiedziała ciemnoruda kotka.
- Muszę iść bo Makowa Skóra mnie woła- miauknęła Różana Łapa i pobiegła do medyczki.
- To ja już pójdę. Jutro idę na poranny patrol- miauknęła druga kotka i udała się do legowiska uczniów.
- Może my też już pójdziemy spać?- zapytał Ciemna Łapa.
Zgodziłam się i wstałam. Potruchtałam za bratem i po chwili już ugniatałam swoje posłanie. Zwinęłam się w kłębek i czując futro brata przy sobie zasnęłam.
*****************************************
Zapraszam na moją nową (kolejną xD) książkę! "Dębowy liść wśród jastrzębi i orłów"
Czas w niej jest równoległy z czasem który jest w tej książce
Chodzi w tym o to że jeżeli tu jest rozdział pierwszy który opisuje jeden dzień w Klanie Ciemności to tam rozdział pierwszy opisuje ten sam dzień tylko np. w Klanie Liścia i z innej perspektywy
Mam nadzieję że zrozumieliście ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro