Rozdział 28:

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Ale to jeśli nie było Alana w domu to co zrobiłaś? - zapytała.

- No jego ojciec otworzył i powiedział, że mogę poczekać. Weszłam do jego pokoju i jak usiadłam zauważyłam liścik na biurku. - spojrzałam w dół.

- Przeczytałaś? - zmarszczyła brwi. 

- Nie zrobiłabym tego, gdyby mojej uwagi nie przykuła szminka... Odciśnięte usta... - wyjaśniłam. 

- Co w nim było? - podparła głowę na dłoniach i spojrzała na mnie. 

- Jakaś dziewczyna napisała do niego, że ładnie razem wyglądają i że chce do niego wrócić. Choćby na seks. - burknęłam. 

- O ja... - Mia otworzyła usta. - A... myślisz, że był u niej? - przygryzła wargę.

- Nie wiem... Ja w ogóle nie wiem co ja robię... On mi się cholernie podoba... ale.. - przerwałam.

- Ale boisz się, że chłopak takiego typu nie chce niczego więcej niż seksu?  - powiedziała.

- Tak. - westchnęłam. - Czuję się przy nim bezpieczna, ale i nie pewna... w sumie nie wiem kim ja dla niego jestem koleżanką, przyjaciółką, nową dziewczyną której jeszcze nie przeleciał... oh.. 

- To mam pomysł. - uśmiechnęła się, a w jej oczach pojawiły się iskierki, co oznaczało, że ma jakiś plan. 

- Uhm... już się boję. - pokiwałam głową i wstałam za Mią, która napisała coś na telefonie.

- Jest! - pisnęła. - Ubieraj się idziemy. - rzuciła telefon na biurko i sięgnęła po trampki. Wstałam i przebrałam bluzkę. Założyłam buty i wyszłyśmy z pokoju. 

- Gdzie idziemy? - zapytałam bezinteresownie. 

- Zaraz zobaczysz... - odpowiedziała i ruszyła na drugą stronę ulicy. Zatrzymałyśmy się przy jakiejś kawiarni i Mia wyciągnęła telefon. - Tak, to tutaj. - schowała go i otworzyła drzwi. Weszłyśmy do środka, a mi na sam widok chciało się wracać. 

- Mia.. nie mam zamiaru brać w tym udziału. Idę stąd. - powiedziałam lecz dziewczyna złapała mnie za rękę. 

- Gdzie uciekasz? - usłyszałam głos Asha i odwróciłam się. 

- Cześć. - podeszłam i przytuliłam go.

- Chodź... Mia ma bardzo dobry pomysł i trzeba go omówić. - pociągnął mnie za rękę, do stolika, gdzie siedział Chris, Lucas i Alan. 

- Cześć. - przywitałam się i zajęłam miejsce... jakie? Na przeciwko Alana. Ash usiadł obok i  zamówił mi kawę. 

- No więc. - Mia zwróciła na siebie uwagę. - Myślę, że taki wyjazd całą paczką byłby nie zły co? - spojrzała na mnie.

- Jaki wyjazd? - zmarszczyłam brwi. 

- Myślałam o Francji lub Hiszpanii.. Co wy na to? - spojrzała na chłopaków. Lucas spojrzał na Chrisa i uśmiechnęli się. 

- Zdecydowanie Hiszpania. - wszyscy się zaśmiali, prócz Alana, który cały czas bacznie mnie obserwował. 

Zdążyłam się dowiedzieć od Mii, że mój kuzyn nie przepada za Alanem, a on za Ashem. Z resztą kiedy powiedziałam jej o tym, że Ash to mój kuzyn.. zaczęła się śmiać myśląc, że to żart, a potem zaczęła mi go zazdrościć. 

- Okej. To kto leci do Hiszpanii? - spytała.

- Ja, ja...  - Chris i Lucas byli pierwsi. 

- Ash? - spytała mojego kuzyna.

- Nie wiem... muszę to przemyśleć. - westchnął i spojrzał na mnie,.

- Okej. Agnes na pewno... a... - przerwałam jej..

- Ej!

- Co?!  Nie zostaniesz w akademiku. - znów skierowała się w stronę Alana.

- Alan.. a ty?- spojrzał na mnie zimno, przez co moje mięśnie napięły się.

- Okej. Wchodzę w to. -rzucił i sięgnął po szklankę z piwem. - A kiedy? 

- Ja mogę nawet zaraz...i zabieram ze sobą Edith. - krzyknął Lucas i zaśmialiśmy się z jego miny.

-Co powiecie na za tydzień? 

- Pasuje... - odpowiedzieli.

**************************

A to taki mały BONUS!! Dziś dwa, ponieważ nie miałam czasu w niedzielę dodać następnego.

Mam nadzieję, że podoba wam się ta historia... hm?

Niestety, zbliżamy się już do końca.. 
Ale, jeśli czytacie moje inne książki to informuję, że zaraz jak skończę to, zabieram się za drugą część

,, Nigdy więcej."





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro