Rozdział 3:

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Yyyy.. no tak.. kojarzę.. - spojrzał na mnie, a ja nie wiedziałam o co chodzi. - Taka.. niska, szczupła...brunetka? - zmierzył mnie wzrokiem.. a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Z kim on rozmawia?

- Agnes! - usłyszałam po drugiej stronie słuchawki.

- Tak jest ze mną. Jesteśmy pod akademikiem zaraz przyjdziemy. - rzucił i rozłączył się. - Na czym skończyliśmy.. - westchnął.

- Miałeś mi otworzyć drzwi... - pisnęłam.. - A tak w ogóle kto to był? - zapytałam.

-Yyy ojciec... Mia przyszła do niego, że długo nie wracasz a nie znasz Londynu i może się zgubiłaś.. - westchnął.

- I w tej sprawie dzwonił do Ciebie? - zmarszczyłam brwi.

- No... jadąc miastem może przypadkiem napotkałbym istotkę, której padł telefon a bez niego nie umiała dojść do akademika. - zaczął się śmiać..

- Ale śmieszne. - warknęłam i wysiadłam z samochodu. Czułam, że Alan kroczy tuż za mną i jeździ po mnie wzrokiem. Odwróciłam się, a on cały czas się uśmiechał. Otworzył wielkie drzwi i weszliśmy na hol.

- Jeny Agnes! Gdzieś ty polazła? - krzyczała na mnie Mia.

- Aaa no przecież jestem. - przytuliła mnie tak mocno, że ledwo mogłam oddychać. Po chwili podszedł do nas dyrektor i bałam się co powie.

- Mówiłem, że masz sama nie wychodzić pierwszy raz? - skrzyżował ręce na piersiach.

- Tak wiem... ale strasznie mi się nudziło. - przewróciłam oczami i lekko się uśmiechnęłam.

- Przecież mogłaś przyjść to ktoś, by z tobą poszedł.. Choćby Alan. - wskazał na niego.. a ja dopiero teraz przypomniałam sobie, że on dalej tu stoi. - Dobra.. nie ważne.. ale pamiętaj, że gdybyś czegoś potrzebowała to pytaj. - mrugnął do mnie i odszedł.

- Oj sorry muszę odebrać. - rzuciła Mia i odeszła na bok.

- No to ten.. uhm.. - odchrząknęłam. - Ee.. dzięki. - zaczęłam nerwowo skubać palce nie wiedzą co mam powiedzieć.

- Nie ma sprawy i tata ma rację. Jakbyś chciała pozwiedzać Londyn, albo coś to wiesz.. zawsze możesz mnie poprosić, albo jechać na jakiś trening.. - zaśmiał się.

- Taak.. boję się, że jutro po dzisiejszym wycisku nie wstanę z łóżka przez kilka dni.. - zaśmiałam się i wsadziłam ręce do kieszeni. Po chwili drzwi do akademika się otworzyły i weszła jakaś grupka chłopaków.. to pewnie Ci z parku - pomyślałam i postanowiłam się szybko wycofać.... nie lubię takiego towarzystwa.. - Okej.. to ja już pójdę... Cześć. - rzuciłam szybko i usłyszałam za sobą tylko ciche cześć.

*******************

*oczami Alana*

Kiedy jechałem samochodem bacznie ją obserwowałem. Chyba naprawdę ją przestraszyłem. Nie chciałem tego, ale ... zerwałem dziś z dziewczyną.. i nie miałem ochoty być dla kogoś miłym.

Czemu? Zdradziła mnie z Ashem.. Najlepszym, moim kumplem. Kurwa! Nawet nie wiem na kogo jestem wściekły bardziej. Ale najlepsze jest to, że tłumaczyli mi się, że oni się już kochają od dawna tylko nie wiedzieli, jaki mi to powiedzieć.... po prostu.. bali się mnie... A teraz? Oby dwoje wyjechali do swoich rodzin.. Na moje szczęście.. przynajmniej nie muszę ich widywać. Skopałbym go jak nie wiem co... Idiota! A ja go uważałem za przyjaciela..

Musiałem się dzisiaj jakoś wyżyć i w nie najlepszej formie spotkałem Agnes..

Było w niej coś.. hm... nie wiem.. takiego tajemniczego i pociągającego? Kiedy poszedłem do chłopaków powiedzieć im, że jadę odwieźć koleżankę do akademika.. oni zaczęli się śmiać, że to wspaniale i mają nadzieję, że nie wrócę na noc... Odwróciłem się i nigdzie jej nie widziałem. Wystraszyłem się, że słyszała teksty chłopaków i uciekła.. odbiegłem trochę od parku i na szczęście ją znalazłem.

******

Chciałem z nią jeszcze chwilę porozmawiać, ale do akademika weszli chłopcy, a ona jak najszybciej się ze mną pożegnała..

. - Okej.. to ja już pójdę... Cześć. - rzuciła i szybko pobiegła na schody, tak żeby chłopcy jej nie zauważyli.

- Czekaj.. - krzyknąłem lecz nie odwróciła się. - Cześć. - dokończyłem i w tym momencie podeszli kumple.

- No siemanko... jak tam. Oglądamy w holu jakiś film? - zapytał Lucas.

- No spoko. - burknąłem i rozsiedliśmy się na kanapie.

- Ej, chłopaki mecz leci! Oglądamy! - krzyknął Alex. Próbowałem się skupić i go oglądać, ale cały czas myślałem o Agnes... miała takie śliczne, szklane i błękitne oczy... ale widać było, że jest nieśmiała i hm.. zagubiona??? Kryła w sobie jakąś tajemnicę i chyba cholernie chciałem ją odkryć.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro