Rozdział 38:

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

5 dni później...


- Powiesz mi w końcu co było na tej imprezie? - spojrzałam na Alan, który dopijał kawę.

Siedzieliśmy tak na balkonie i rozmawialiśmy. Od ostatniej imprezy panuje strasznie drętwa atmosfera. Dziś postanowiliśmy, że nie będziemy za dużo zwiedzać razem w grupie, ponieważ, chłopacy przepraszają za poprzednią imprezę. Jak się okazało, oby dwoje spali u jakiś hiszpanek, a jeśli chodzi o Mię... ta nie była nic lepsza, wróciła do hotelu z podwójną obstawą. Za to Edi do pokoju dotarła sama.

- Ale co? No nic.. tańczyliśmy, bawiliśmy się, piliśmy... tyle. - otwarł oczy, a ja spojrzałam na niego pytająco. - Co?

- A potem? - zapytała.

- A potem nie podobało mi się, że tak... - przystanął.

- Że ... - przeciągnęłam.

- Że tak tańczysz z jakimś facetem, który w ogóle nie był przystojny. - zmarszczył brwi. - Wszędzie Cię dotykał... a ty nic. - zrobił złą minę. - A jak ja Cię tylko dotknąłem to jakoś za każdym razem, zrzucałaś mi ręce.- powiedział z żalem. Na pewno zrobiłam się teraz czerwona... cholera, ja nic takiego nie pamiętam!

- O jery... I właśnie dlatego nie jeżdżę na imprezy, bo ja nic z nich nie pamiętam. - wstałam z krzesła i weszłam do środka. Usiadłam na łóżku i oparłam się, sięgając telefon. Alan wszedł do środka i odstawił kubki. Spojrzeliśmy na siebie a on wszedł na łóżko ciągnąc moje nogi w jego stronę. - Co ty robisz? - zaśmiałam się. Teraz już znajdowałam się w pozycji leżącej, a on stał nade mną.

- A potem...- odgarnął mi włosy z twarzy i przygryzł wargę. - wkurzyłem się i zabrałem Cię do hotelu. - spojrzałam mu w oczy i od razu zestresowałam się. - I jak byliśmy już w hotelu położyłem Cię na łóżku i rozebrałem.... w czym bardzo mi pomogłaś. - szepnął mi do ucha, a po moim ciele przeszły ciarki. - Później poszedłem wziąć prysznic, ale nie zamykałem łazienki, bo wydawało mi się, że już śpisz... - uśmiechnął się do mnie... a ja teraz najchętniej zapadłabym się pod ziemię. Zaczął zataczać kółka na moim obojczyku i robiło mi się cholernie ciepło. - A ty zrobiłaś mi miłą niespodziankę. - zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a jego ręce błądziły po moim ciele....

- Chyba wolę nie wiedzieć co było dalej. - pokręciłam głową, a on zaśmiał się i włożył mi dłoń pod bokserkę. O jery co ty ze mną robisz! - krzyczałam w myślach.

- Weszłaś do łazienki i chciałaś mi coś powiedzieć, ale jak mnie zobaczyłaś, to się speszyłaś. - dokończył i musnął lekko moje usta. Jego ręka z brzucha zjeżdżała coraz niżej i poczułam miłe pulsowanie w podbrzuszu. Zahaczył parę razy o gumkę spodenek i w końcu lekko zsunął je ze mnie.

- Nie wierzę...- pisnęłam i oplotłam jego szyję dłońmi.

- To uwierz - szepnął i przygryzł płatek mojego ucha. Czułam się tak cholernie dobrze, choć dalej zdenerwowana, z czasem pod wpływem jego dotyku moje mięśnie rozluźniały się. W końcu kiedy znów robił ścieżkę z pocałunków przesunęłam się i złączyłam nasze usta. Najpierw całowaliśmy się powoli i delikatnie, lecz z czasem coraz szybciej i mocnej. Gdy przygryzł moją wargę, wydałam z siebie cichy jęk... nie wiem dlaczego, ale to także mnie zestresowało... Oderwał się ode mnie i zaczął wytyczać ścieżkę wzdłuż dekoltu, a jego palce delikatnie masowały mój wzgórek. Usiadł i jak najszybciej ściągnął bluzkę. Spojrzeliśmy sobie w oczy i znów się zawstydziłam. Tak cholernie go pragnęłam, ale bałam się, że będę potraktowana jak poprzednie dziewczyny. Kiedy znów złączyliśmy nasze usta, ktoś zapukał do drzwi. Odsapnęłam i spojrzałam na niezadowolonego Alana.

*****************

Hejka mam do Was pytanie.. 

Chcielibyście by Agnes i Alan byli razem... czy nie...?

Bo mam w pomyśle dwie opcje... 

TAK czy NIE




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro