Rozdział 5:

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng



4 dni później...


- O nie! Tym razem idziesz! - krzyknęła Mia. - Ubieraj się i idziemy na zakupy! - zniknęła za drzwiami/

- Ale Mia imprezy nie są dla mnie.... - próbowałam ją przekonać.

- A właśnie, że są. Nie marudź i pospiesz się, bo musimy zdążyć kupić Ci jakąś sukienkę! - eh.. chyba tym razem mi się nie uda. Zwlekłam się z łóżka i ubrałam trampki. Już po chwili szłyśmy korytarzami galerii i szukałyśmy sukienki dla mnie.

Po ciężkich paru godzinach.... kupiłam sukienkę i buty. W sumie to gdybym sama poszła na te zakupy nigdy bym się nie zdecydowała na tak wyzywający strój. No, ale cóż... Raz się, żyje... Kiedy wracałyśmy z zakupów spotkaliśmy jakiegoś chłopaka, którego Mia cmoknęła w policzek i chwilę z nim rozmawiała. Odeszłam na bok, by im nie przeszkadzać i spojrzałam w telefon. Dostałam wiadomość:

,, Odwróć się."

Co??? Odwróciłam się za siebie i ujrzałam śmiejącego się w moją stronę Alana. Siedział z kumplami na ławce w parku i śmiali się z czegoś. Czemu zawsze wydaje mi się, że to ze mnie się śmieją? Och.. Pomachałam mu i z powrotem spojrzałam w stronę Mii. Och.. Dalej gawędziła z tym chłopakiem.

- Byłyście na zakupach?! - podskoczyłam lekko słysząc czyjś głos.

- Alan! Nie strasz mnie.. Tak byłyśmy na zakupach.. - powiedziałam wkurzona i próbowałam uspokoić bicie serca. W sumie to nie wiem czy to dlatego, że się wystraszyłam, czy dlatego że to właśnie jego zobaczyłam...

- Idziecie na imprezę? - zapytał wkładając ręce do kieszeni.

- No niestety tym razem nie udało mi się wymigać... - westchnęłam.

- I bardzo dobrze... musisz się trochę zabawić... - uśmiechnął się. - Sorry muszę lecieć. - powiedział kiedy chłopacy zaczęli go wołać.

- Cześć.. - szepnęłam i popatrzyłam jak odchodzi.

- O jery sorry, że musiałaś czekać... - powiedziała Mia, a ja dalej wpatrywałam się w niego z oddali. - Ej! Ziemia do Agnes! - pomachała mi rękami przed twarzą i w końcu spojrzałam na nią.

- Co? Nie mogę sobie popatrzeć? - zapytałam ironiczne.

- Och.. no pewnie, że możesz... - zaśmiała się.- I dzięki mnie na imprezie będziesz sobie patrzeć ile chcesz... - pociągnęła mnie w stronę akademika. Weszłyśmy do pokoju i pod rozkazem przyjaciółki poszłam umyć włosy. Nie lubiłam się malować, ale wiedziałam, że Mia na pewno nie bierze pod uwagę pójścia bez tapety... Rozczesałam włosy i usiadłam na łóżku. Już 19? Och.. zaczęłam się nie źle denerwować.. nie lubię tłumów, alkoholu.. co prawda nie próbowałam nigdy tego, ale? Ach... nie miałam dobrych przeczuć.

- Okej czas na makijaż! - krzyknęła Mia kiedy zakładałam sukienkę. - Ślicznie wyglądasz... - pisnęła, a ja prychnęłam. - Będziesz tak wyglądać, że wszyscy będą się za tobą oglądać. - powiedziała, a ja się spięłam.

- Yyy.. wiesz co... ja wolałabym być nie widoczna.. - burknęłam. - Nie lubię jak ktoś na mnie patrzy.. - dokończyłam.

- No i właśnie dlatego, ja robię Cię na odwrót! - zaśmiała się, a ja przewróciłam oczami.

Już po godzinie.. obie uszykowane, czekałyśmy przed akademikiem na chłopaka, z którym rozmawiała Mia. Kiedy podjechało czarne bmw... wysiadł z niego przystojny chłopak, którego w ogóle bym nie poznała.

- Hej, Jacob.. - podał mi dłoń i lekko uścisnął moją.

- Agnes. - uśmiechnęłam się.

- No to zapraszam. - rzucił i otworzył nam drzwi do auta. Jechałam strasznie spięta. Boję się tej imprezy jak cholera, choć w sumie nie wiem czego tak naprawdę. Wjechaliśmy w jakąś leśną ścieżkę i ni stąd ni zowąd, okazało się, że to tu. Wysiadłam trochę rozluźniając się. Szłam razem z Mią, która co chwilę szeptała coś do Jakoba. O nie!
Kiedy zobaczyłam przede mną... ten tłum. Po prostu mnie sparaliżowało. A już miałam nadzieję, że będzie to coś małego. Stanęłam w miejscu i zwróciłam na siebie uwagę Mii.

- Ej! No chodź! - krzyknęła Mia.

- Wiesz co.. j-ja... chyba.. - jąkałam się.

- Przestań. Pamiętaj, że jesteś ze mną. - warknęła. Nie wiedziałam co to tak naprawdę miało znaczyć, że dodać mi odwagi? Czy, żebym nie zrobiła jej wstydu?



***************************

Hej witajcie!! Moja kolejna książka! Nie wierzę...

Pamiętajcie, że powstaje dzięki wam.. i za to dziękuję..

Miłego czytania i mam nadzieję, że się spodoba... :D <3


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro