27

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdy tylko przekroczyli próg jego mieszkania, zapytała go o łazienke, do której już po chwili go zaciągnęła.

-Siadaj.-Rozkazała wskazując na zamknięty sedes.

Wykonał posłusznie jej rozkaz.

-Gdzie masz apteczke?-zapytała nie przerywając szukania.

-Pod umywalką-odpowiedział.

Wyjęła wszystko, co jej zdaniem, było potrzebne i zabrała się za opatrywanie ran.
Ustała blisko niego, pomiędzy jego rozchylonymi udami.
Opatrywanie szło jej zadziwiająco sprawnie. Co jakiś czas syknął z bólu, jednak się nie skarżył.
Śledził wzrokiem, każdy jej ruch, sposób w jaki w skupieniu podgryzała wargę, bardzo na niego działał. Nigdy nie należał do ludzi nieśmiałych, a wypity alkohol dodawał mu jeszcze odwagi.

-Noell-wychrypiał.

-Tak?-Spojrzała mu w oczy.

-Pocałuj mnie-powiedział wprost.

Nie mogła uwierzyć własnym uszom.
Jej serce przyspieszyło rytm, a oddech stał się płytszy.

-Jesteś pijany?-Zapytała. Nie miała pojęcia co nim kieruje, żeby mówić takie rzeczy.

-Jestem pijany tobą- odpowiedział przeszywając ją spojrzeniem.

Cofnęła się o krok, niedowierzając.

-Nie mów,  że tego nie chcesz- powiedział, powoli na nowo zmniejszając między nimi odległość.

Poczuła za sobą umywalkę, a przed sobą ciało Ryana.
Przyjemny dreszcz przeszył jej ciało.

Miał rację. Bardzo tego chciała. Pragnęła złączyć ich usta w pocałunku,  jednak się bała.

-Ryan, ja...

Nie dane jej jednak było dokończyć, bo przyciągnął ją mocno do siebie i wpił w jej usta.
Pocałunek był krótki, bo odepchnęła go od siebie.
Ich szybkie oddechy mieszały się ze sobą. Patrzyli sobie w oczy dłuższą chwilę. Ona niepewna, on zdezorientowany.

A co mi tam

Schwyciła go za koszule i wspinając się na palce, tym razem to ona pocałowała jego.
Przez chwilę zaskoczony jej ruchem, odwzajemnił pocałunek, znacznie go pogłębiając.
Jego język, sunął po jej wargach z niemą prośbą o dostęp, którego natychmiast mu udzieliła.

Pragnął jej od chwili gdy pierwszy raz ją zobaczył. Teraz gdy była w jego ramionach, postanowił, że już jej z nich nie wypuści.

Nie przerywając pocałunku, zjechał dłońmi, przez plecy na pośladki, ściskając je mocno. Później na uda, które chwycił i uniósł ją do góry.
Noell instynktownie oplotła go nogami w pasie i pozwoliła wynieść się z łazienki.
Ryan swoje kroki skierował od razu do sypialni.
Ułożył ją na łóżku, a sam wstał i zdjął koszule.
Leżała sparaliżowana strachem. Nie bała się, że zrobi jej krzywdę, tylko że już po wszystkim zostawi, jak zużytą zabawkę.

-Noell-jego zachrypnięty podnieceniem głos, wywoływał u niej gęsią skórkę.

Nie odpowiadała tylko patrzyła w jego lśniące oczy.
Nachylił się, tak że ich usta dzieliły milimetry.
Jego ciepły oddech owiał jej usta i twarz.

-Pocałuj mnie -mimo, że szeptał, słychać było w jego słowach żądanie.
Zrobiła to. Złączyła ich usta, w długim i subtelnym pocałunku.
Oderwał się od niej i z przymknietymi oczami wodził nosem po jej policzku. Czuł jak drży pod wpływem jego dotyku. Cały czas opierając się na rękach nad jej ciałem, ponownie spojrzał w jej oczy.

-Co takiego w sobie skrywasz, że nie potrafię wybić sobie ciebie z głowy? -Zapytał chociaż nie oczekiwał odpowiedzi.

Chwyciła go za twarz i połączyła ich usta w mocnym pocałunku. Całowali się namiętnie i chaotycznie, raz po raz zderzając się zębami, gdy ich języki tańczyły w wspólnym szalonym rytmie.
Noell drapała jego napiętą na wydatnych mięśniach skórę, gdy przygryzał jej warge.
Niecierpliwymi palcami sunął wzdłuż jej nogi, wprost do zwieńczenia ud.
Chwyciła go za rękę.

-Pozwól mi cię kochać -wyszeptał w jej szyję, gładząc jednocześnie jej dłoń.
Jej ciało przeszedł dreszcz.
Było gotowe na niego, nie potrafiła się dłużej opierać. Pozwoliła mu zsunąć majtki, a ścieżka pocałunków, którą tworzył przy tym, doprowadzała ją do szaleństwa.
Zamruczał z aprobatą widząc cieniutki paseczek włosków na jej cipce.
Ucałował wzgórek,  po czym jednym palcem rozchylił jej płatki, by dostać się do jej dziurki.
Jękneła długo i zmysłowo, gdy zanurzył palec w jej ociekającym sokami wnętrzu.
Poruszając nim powoli, cały czas patrzył w jej spowite mgłą podniecenia oczy.
Wiła się, szarpiąc sukienkę, którą wciąż miała na sobie, a którą już za moment miał zamiar z niej ściągnąć.

Dołożył kolejny palec. Jej ciepłe i wilgotne wnętrze powoli zaczynało się zaciskać. To był znak. Wyjał z niej palce i włożył do ust, obligując jak największy przysmak.
Policzki Noell zapiekły ją na ten widok, mimo że bezwstydnie leżała przed nim z rozchylonymi udami.
Jego gest podniecał ją, a jednocześnie zawstydzał.
Ryan zdawał się tego nie dostrzegać. Umościł się między jej, nadal rozchylonymi udami i delikatnie sunąc w górę zaczął ściągać jej sukienkę.
Noell uniosła się lekko, pomagając mu i już po chwili mógł podziwiać jej niczym nie osłonięte piersi.
Widok ten sprawił, że zaschło mu w ustach z pragnienia. Pragnienia, które tylko ona mogła zaspokoić.
Rzucił się na jej usta, dociskając jej ciało do miękkiego materaca.
Jego twarda erekcja napierała na jej mokrą i spragnioną cipke.
Podczas gdy on swym językiem penetrował zawzięcie wnętrze jej ust, ona walczyła z zapięciem jego spodni.
Po chwili jej się udało. Zsunęła mu je razem z bokserkami.
Przyjechała paznokciami po jego sprężystych pośladkach, na co zareagował drżeniem, ale ani na chwilę nie przestał jej całować. Ujeła ręką jego sztywnego kutasa i ścisnęła lekko, na co jęknął w jej ust i się od nich oderwał.

-Aż taka jesteś niecierpliwa? -zapytał uśmiechając się szelmowsko.
W odpowiedzi tylko się uśmiechnęła przygryzając przy tym warge.

-Nie rób tak, bo wypieprze te twoje słodkie usta-zagroził.

Chociaż jego słowa lekko ja wystraszyły, nie wiedzieć czemu, fala podniecenia spłynęła wprost do jej cipki, objawiając się przyjemnym pulsowaniem.
Zapchnęła go z siebie i tym razem to ona zawisła nad nim złączając ich usta w krótkim, acz namiętnym pocałunku.
Ryan choć nadal zaskoczony, nie miał nic przeciwko przejęciu, inicjatywy przez Noell.

Dziewczyna zaczęła kąsać i podgryzać jego skórę, na szyi, na piersi, na brzuchu.
Jego oddech stał się szybki i urywany. Teraz on wił się z podniecenia, jak ona chwilę wcześniej. Gdy doszła do jego prężącego się z podniecenia kutasa, ujęła go w rękę i zaczęła lekko masować.
Obserwował każdy jen ruch z pod przymkniętych powiek, oblizując usta.
Był pewien, że jeszcze kilka jej ruchów a wystrzeli.
Gdy włożyła do ust jego aksamitną główkę, zawył z rozkoszy.
Kreciła językiem, w kółko i chociaż perspektywa szczytowania w jej ustach była kusząca, chciał najpierw posmakować jej cipki. Poczuć jak ciasno będzie go oplatać. Dlatego chwycił jej twarz i złożył czuły pocałunek na jej ustach. Obrucił ich tak, że ponownie była pod nim i sięgnął po prezerwatywę.
Patrzyła jak starannie zakłada ją na imponującego członka i zastanawiała się, czy aby go pomieści.

-Jesteś gotowa?-zapytał.

-Jestem-odpowiedziała cicho.

Rozchylił jej uda i jeszcze raz przesunął palcami po jej szparce, rozmazując jej soki.

Wszedł w nią szybko i zdecydowanie. Oboje jęknęli od przyjemnych doznań i Ryan zaczął się w niej poruszać.
Wypełniał ją całą, przyjemnie rozpychając jej ścianki.

-Tak mi w tobie dobrze, śliczna- wyjęczał, przyspieszając swoje ruchy.
Tłumiła krzyki rozkoszy, przygryzając mocno warge.

-Nie hamuj się kochanie, chce słyszeć czy ci dobrze- wysapał.

Na jego słowa jej cipka zacisnęła się wokół jego nadal sztywnego kutasa, a ona doszła wykrzykując jego imię.
Z uśmiechem satysfakcji i jakimiś mało zrozumiałymi słowami, po paru głębszych ruchach, on również doszedł.
Opadł na nią, znacznie przygniatając.

-Ryan-wysapała.

-Tak kochanie.

-Zaraz mnie udusisz....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro