Jak to się stało cz.2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

POV 3 osoba

Jyugo i Hajime stali na przeciw siebie. Naczelnik powoli zbliżał się do czarno włosego, a ten ustawił się do obrony jak i ataku. Dzieliło ich zaledwie 3 metry, wten czewonooki skoczy i przecioł(?) powietrze tak, że powstał x o czrwonej barwie. Hajime ledwo zablokował atak Jyugo, wokół niego unośł się kurz, który powstał przez mocne uderzenie powietrza. Przez co o mało nie został przecięty przez potężne ostrze nr 15, jedyno co to to, że przeciął kawałek daszka od czapki. Czrwone oczy Jyugo niewyrażałi żadnych uczuć oprucz wielkiej złość. Hajime z nadludzką zwinością omijał ciosy ze strony czrno włosego.
-Hyh?! Jyugo!!!!- krzykną już przebudzony Uno ze strachem w głosie. Przez krzyk przyjaciela czerwonookoi zatrzymał się i spojrzał się na niego żądzy mordu w oczach. Niebieskooki jedynie głosino przękną ślinę i patrzył na Jyugo nie małym strachem na twarzy. Sugoroku wykorzystał nie uwagę nr 15 i walną go w brzuch tak samo jak na Turnieju Nowo Rocznym. On jedynie wypluł krew. Można było też usłyszeć łamane kości, przez co Uno zrobił grymas obrzydzenia. Jyugo jednak niepoddawał się i znów rzucił się na mężczyzne z blizną, a ten unikał ciosów.

-Trzeba to zakończyć!- krzykną Mitsuru, który akórat przeglądał kamery z monitoringu. Szybkim krokiem skierował się do gabinetu dyrektorki. Gdy dotarł na miejsce, otworzył drzwi, a bardziej 'z buta wjeżdzam'.
-Pani dyrektor!!!- krzykną tak, że Momoko zakryła sobię uszy rękoma.
-Co się stało, że wchodzisz bez pukania i krzyczysz jak gby się paliło?- zapytała go jak zwykle opanowanym głosem.
-Hajime i nr 15 walczą ze sobą przed bramą wyjścia!!!- gdy ciemno skóry to powiedział czerwonooka szybko wstała z fotela.
-Sprowadzi tam pozostałych.- rozkazała, a on posłusznie skiną głową i szybko wyszedł, tak samo jak wszedł.
-*Hajime dlaczego to robisz? Jeżeli stanie się tak samo jak na Turnieju to nowu będę musiała cię zawieść*- myślała granato włosa z wypiekami na policzka i żalem w głosie.

W tym samym czasie Hajime i Jyugo toczą zawziętą walkę. Szanse, są wyrównane nie jak podczas zawodów. Oręż w postaci ostrza zmierzał w kierunku głowy Sugoroku. Ten jedna odchylił głowę dzięki czemu Jyugo przecią powietrze. Hajime chwycił go za przed ramię tam gdzie zaczynało się ostrze. Rzucił nim o ziemię i mocno przywalił w twarz przez co zaczeła bardziej lecieć mu krew z nosa. Hajime przywalił Jyugo jeszcze z dwa razy, aż nie został odepchnięty nogą przeciwnika. Mężczyzna nic z tego sobię nie robił tylko stał gotowy do ataku. Poobijany chłopak wstawał powoli, ledwo trzymał się na nogach, a gdy spojrzał na twarz Sugoroku zidziwił się. Na jego mordze widniał wielki szyderczy uśmiech.
-Co nie dajesz rady?- Hajime zapytał go z sarkazmem, żeby sprowokować czrno włosego. Jyugo już chciał ruszyć gdy poczuł ścisk na swojej szyji.
-Stop!!! Hajime, numerze 15!!!- wykrzyczał Kenshirou, który wraz z Samon'em i Kiji przybyli w ostatniej chwili.
-Ha, skąd wiedzieliście, że tu jesteśmy?- zapytał zidziwiony Hajime.
-Dyrektorka nas powiadomiła co się dzieję. Masz tupet gorylu żeby o tej porze robić takie cyrki.- odpowiedział Samon z pretensją w głosie. Opiekun celi 13 gdy usłyszał, że dyrektorka ich powiadomiła szybko zbladł.
-*Zabiję mnie..., nie gorzej zabiję, wypcha i postawi jako trofeum u siebie w gabinecie* (Eee... xD ~aut.)- w tym samym czasie gdy Hajime rozmyślał o swojej śmierci, Jyugo chciał się uwolnić się z węzłów bicza biało włosego, ale nic z tego bo po całej walce był strasznie wyczrpany.
-H-hej, Kenshirou możesz go już wypuścić?- zapytał niepewnie Nico, który zobaczył jak przyjaciel ledwo oddycha.
-Nie.- po tej krótkiej odpowiedzi przyciągną bicz w swoją stronę przez to przyduszając czarno włosego. Jyugo łapczywie prubował łapać powietrze ale nic nie pomagało. Zrobiło się mu ciemno przed oczmi i jedyne co poczuł to uderzenie jego ciałem o twarde podłorze i zluzowanie się uścisku na jego szyji.

/30 minut póziniej/

Uno, Rock i Nico siedzieli w celi z opuszczonymi głowami.
-Znów to samo.- stwierdził fioleto włosy.
-Powtórka z rozrywi.- dopowiedział niebieskooki ze stłumionym głosem.
-Czemu Jyugo-kun?- zapytał cicho sam siebie Nico.

W tym samym czasie Hajime czekał aż dyrektora pozwoli wejść mu do środka gabinetu.
-Znowu przesadziłeś gorylu.- ciemnoczerwone oczy spojrzały na Samon'a, który siedział na wygodnej kanapie załorzoną nogą na nogę i wlepionymi w niego ziolonymi oczami. Sugoroku szybko odwrócił od niego wzrok i nieodezwał się ani słowem, żeby nie zaczynać kłutni. I tak miał już dórzy problem, a kłutnia przed gabinetem dyrektorki w niczym nie pomoże. Własinie w tej chwili wyszed z wcześniej spomnianego pomieszczenia Mitsuru.
-Powodzenia.- powiedział i poklepał Hajime gdy przechodził obok niego. Przed wejściem zapukał kilka krotnie. Gdy usłyszał stanowcze "wejść" przękną ślinę i szybki ruchem otworzył drzwi. Równym krokiem kierował się przed biurko dyrektorki (czt. dywanik ~aut.). Gdy znalazł się w odpowiedniej odległości staną na baczność i cały się spioł.
-Hajime Sugoroku po ponownym prawie śmiertelnym pobiciu więzinia czeka cię...- tu Momoko zatrzymała się żeby przeczytać coś na karce. Hajime jak gdyby mógł to teraz zapadł by się pod ziemię, jego czarne myśli przejeły już całkowicie kontrolę na jego myśleniem.
-... tygodniowe zawieszenie.- dopowiedziała dyrektorka ze spokojem w głosie jednak jej podświadomość karciła siebię za taki idiotyczny pomysł, mogła wymyślić co kolwiek nad godziny pracy, posprzątanie całego Nanba, co kolwie, ale nie, musiała dać akurat to. Gdy Momoko była w swoim świecie, Hajime przeżywał załamanie tydzień, TYDZIEŃ, bez pracy!!!???
-Możesz już odejść.- jak usłyszał słowa dyrektory odrazu lekko się skłonił i w szybkim tempie ruszył do drzwi.
-Co masz taką minę, idziesz na ścięcie czy jak?- zapytał go Kiji z małym rozbawieniem na twarzy gdy Sugoroki zamykał drzwi.
-Hyyy, czyżby znowu zostałeś zawieszony gorylu? Cooo?- Samon zapytał Hajime chociasz i tak znał odpowiedzi. Sugoroku niewytrzymał, podszedł od tyłu pomarańczowo włosego i walną go z całej pety w głowę.
-HAJIME!!!-po całym budynku dyrektori rozniósł się donośny krzyk Gokuu'a (nw jak odmienić ~aut.).

~To be continued

Wiiitam~
Następny rozidział ^^
Krzyczmy "alleluja" /(*o*)/ xD

Piszcię, o której godzinie mam wstawiać rozdziały ;) (po godzinie 13:00 xD)

Ten rysunek w mediach tak to moje racydzieło xD

Mitsuru: W następnym rozdziale już dowiecie się kto ma "opiekować" się chłopakami.

Autorka: Co ty tu robisz???

Mitsuru: Nie widać zapowiadam następny rozidział

Autorka: Yhyyy -.-

Mitsuru: Oook, to do zobaczenia ziemniaczki!

Autorka: MITSURU!!! Zabiję cię!!!

Mitsuru: *Ucieka przed wściekłął Autorką*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro