Rozdział 25

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Dzisiaj jest impreza w końcu!-krzyknęła zadowolona Kaja i rzuciła się na moje łóżko.
-Tak wiem.-zaśmiałam się.
-Wiesz a leżysz jeszcze nie ogarnięta a zaczyna się za pół godziny.-powiedziała wzburzona.
-Spokojnie zaraz się ogarnę.
-Czekaj..co to jest?
-Ale co?-zapytałam zdziwiona.

Ona wstała i usiadła na mnie okrakiem, przechyliła moja głowę w bok.

-To..-pokazała palce na moja szyje-Kto ci zrobił malinkę?

Popatrzyłam na nią z nie winnym uśmiechem.

-Ups.

W tym samym czasie do pokoju wpadli Nataniel i Chris śmiejąc się.

-No mówię ci serio..-mówił Nat do chłopaka i popatrzyli na nas.

Stali bez ruchu i zapadła cisza.

-Co tu się dzieje?-zapytał zdziwiony chłopak mojej przyjaciółki.
-Chce przelecieć Ashley, nie wolno mi?-powiedziała dziewczyna i złapała mnie za cycki.
-Ej ja miałem być pierwszy.-powiedział wzburzony Chris, szybko do nas podszedł i odciągnął ode mnie Kaję.

Położył się na mnie i przytulił mocno.

-Ja najpierw a potem możesz być ty.

Wszyscy zaśmieliśmy się głośno.
Nat podszedł do dziewczyny i przytulił ja od tylu. Ja z uśmiechem tez przytuliłam się do chłopaka który się na mnie położył.

-Co ty jeszcze nie wyszykowana? Wszyscy zaczynaja przychodzić.-popatrzył na mnie Nat.
-Oj co wy mnie tak popędzacie mam czas jak tylko ten-pokazałam na chłopaka-ze mnie zejdzie to wtedy się ogarnę.
-Mam z ciebie zejść? Jesteś tego pewna?-popatrzył na mnie uwodzicielsko.
-Weź przestań bo nigdy nie wstanę.-zaśmiałam się i odepchnęłam go na druga stronę łóżka.-Dajcie mi chwile ogarnę się i zaraz przyjdę.
-Dobra czekamy na ciebie.-powiedziała Kaja i zabrała chłopaków z mojego pokoju.

Wzięłam potrzebne rzeczy z garderoby i poszłam wziąć szybki prysznic.

Po ponad godzinę byłam już gotowa.
(ubiór na gorze👆)
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Jakim cudem w tak krótkim czasie impreza się tak rozkręciła? Nie wiem ale to dobrze. Poszłam do kuchni i zobaczyłam Kaję z Layla.

-Przyszła nasza księżniczka!-krzyknęła Kaja.

Usiadłam obok nich i wypiłam jednego szota.

-Ile ona już wypiła?-zapytałam Layle.
-Za dużo słonko za dużo.-zaśmiała się dziewczyna.
-Pijemy aż do dna.-przyjaciółka zrobiła kolejne szoty i podała nam je pod nos.-Zdrowie!

Podniosłyśmy kieliszki i wypiłyśmy.
-Gdzie jest Nat?
-Nie wiem poszedł tańczyć z jakaś laska.-powiedziała zmarnowana dziewczyna.
-Że co?

Szybko wstałam i poszłam do salonu. Było dużo ludzi ale odrazu zobaczyłam chłopaka który tańczył z Amber. Nie no nie wytrzymam. Podeszłam do nich i odciągnęłam go na bok.

-Co ty robisz wariatko?-zapytał poirytowany.
-Kaja się zchlała bo ty wolisz tańczyć z ta szmata?!
-O czym ty mówisz? Kaja nie miała nic przeciwko.
-Jesteś dupkiem.-przywaliłam mu w twarz i odeszłam.

Wróciłam do dziewczyn i zaczęłyśmy bez umiaru pic.

2:30
Tańczyłam zadowolona na parkiecie z dziewczynami. Bawiłam się zajebiście. Tego mi było trzeba po prostu się zrelaksować na zwykłej domówce. Podszedł do mnie jakiś chłopak i złapał mnie za biodra. Nie zawracając uwagi kto to jest przybliżyłam się do niego i zaczęłam kręcić tyłkiem żeby go nakręcić. Nawet nie wiem kto to był ale nie potrzebne mi to było. Tańczyłam z nim wulgarnie ale nie przeszkadzało mi to, było cudownie. Nagle ktoś mnie od niego odciągnął.

-Odwal się od niej.
-O co ci chodzi chłopie tylko tańczyliśmy.

Chris do niego podszedł bliżej i odepchnął go.
Chłopak zmieszany odszedł a Scott przyciągnął mnie do siebie.

-Co ty wyprawiasz?
-Weź nie pierdol.-jak tylko to powiedziałam pociągnęłam go na górę.

Zaprowadziłam go do swojego pokoju i zamknęłam drzwi.

-Co się z toba dzieje?-popchnęłam go na łóżko.
-Pokazuje ci na co już od dawna marzyłam żeby w końcu to z toba zrobić.-zaczęłam go całować po szyi.
-Ashley uspokój się.-odepchnął mnie i położył na łóżko.-Nie chce żeby to wyglądało jakbym cię wykorzystał po pijaku jutro będziesz tego żałować.
-Ale ja tego chce, pragnę cię jak nikogo innego.-powiedziałam jeszcze bardziej podniecona i przyciągnęłam go tak żeby wisiał nade mną.
-Prześpij się, jutro pogadamy.-wstał i zaczął kierować się do wyjścia.
-Chris..zostaniesz chociaż ze mną?-zapytałam niewinnie.-Nie chce spać sama.

On westchnął i podszedł do mnie.
-Dobrze idź się przebierz a ja pójdę do Jack'a i Kaji poinformuje ich ze jesteś w pokoju.-pocałował mnie w czoło.
-Wrócisz prawda?
-Do ciebie zawsze.-powiedział i wyszedł z pokoju.

Chris
Boże tak jej pragnąłem, chciałem wycałować całe jej ciało i przelecieć tak ze by nie mogła chodzić na następny dzień ale nie mogłem. Źle bym się z tym czuł ale kurwa ona była taka napalona, Kurwa mac!
Zszedłem na dół i zacząłem się rozglądać po pomieszczeniu pełnym ludzi. Po godzinie znalazłem Jack'a ale nie podszedłem do niego. Lizał się z jakaś laska, nie zauważył mnie. W pewnym momencie zaprowadził ja na górę. Jak widać ktoś tu dzisiaj zaliczy, nie będę przeszkadzać.Kurwa teraz ta dziewczynę znaleść. Mijała kolejna godzina a ja nie mogłem jej odszukać w końcu wpadłem na pomysł aby poszukać jej w kuchni i na szczęście ona tam była. Piła wódkę z butelki przy blacie. Podszedłem do niej przepychając się przez pijanych ludzi.

-Kaja dobrze się czujesz?-zapytałem z troska.
Ona popatrzyła na mnie i się odrazu uśmiechnęła.
-Nie, nie czuje się dobrze.-powiedziała zmarnowana-Nat..
-Co z nim?
-Bzyka jakaś inna laskę, pieprzona Amber rozumiesz!-krzyknęła i wypiła łyk wódki z butelki.

Westchnąłem i wziąłem ja na ręce.
-Co ty robisz? Zostaw mnie.-powiedziała zmarnowana.
-Idziemy na górę musisz się przespać.-wyszedłem z kuchni i zacząłem się kierować na górę.
-Mmm przespać? Z toba zawsze.-zaczęła mnie całować.

Szybko zareagowałem i odstawiłem ja na ziemie.

-Co ty wyprawiasz?
-No jak to co? Jesteś mega przystojny od samego początku mi się podobałeś ale miałam chłopaka ale jak już znowu jestem wolna to możemy się zabawić.-przejechała ręką po mojej klatce piersiowej aż do mojego krocza, lekko go ścisnęła, automatycznie syknąłem.-Nikt się nie dowie.
-Nie mogę.
-Niby dlaczego?-przegryzła moja dolna wargę.
-Bo podoba mi się Ashley, okej?-odepchnąłem ja i zaprowadziłem do pokoju.

Zapaliłem światło i zobaczyłem jak blondynka smacznie spała w łóżku przebrana i przykryta kołdra. Wyglądała tak słodko i niewinnie. Ehh, zauważyłem na podłodze rozłożony materac. Zamknąłem delikatnie drzwi i podniosłem dziewczynę znowu do góry. Położyłem ja na posłanie które przygotowała Blake.

-Dziękuje.-uśmiechnęła się-Jesteś wspaniałym chłopakiem.
-Przestań.-powiedziałem wkurzony.
-Ale ty nie rozumiesz..to był tylko głupi test.
Popatrzyłem na nią pytająco.
-Co? Jaki test?

Nie odpowiedziała mi bo zasnęła próbowałem ja zbudzić ale spała jak zabita. Westchnąłem zrezygnowany i przykryłem ja kocem. Jaki test do cholery?

-Przyszedłeś?-usłyszałem słodki głos.

Popatrzyłem na zaspana blondynkę.
-Tak, jak się czujesz?-podszedłem do niej i usiadłem tuż obok.
-Już lepiej, dzięki ze się nią zaopiekowałeś.-pokazała na przyjaciółkę.
-To nic takiego. Dalej chcesz żebym został?
-Bardzo bym chciała. Jak chcesz się przebrać to na fotelu leżą męskie spodenki.-położyła się na plecy i popatrzyła na sufit.
-Skąd je masz?
-Podpierdoliłam kiedyś dla brata i już są moje.-zaśmiała się.
Bez wyniku zacząłem się przebierać.

Ashley
Nie odrywałam wzroku od chłopaka. Jak już przebrał spodenki nagle ściągnął koszulkę. Zgasił światło i położył się obok mnie pod kołdrę.

-Masz zamiar tak spać?-zapytałam bez zastanowienia.
-A coś nie pasuje? Jeśli chodzi o koszulkę to mogę ja nałożyć.-chciał już wstać ale mu zabroniłam.
-Pasuje, tak tylko pytam.

On ponownie się położył. Jak tylko podniósł rękę ja położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Był w szoku ale lekko się uśmiechnął i położył rękę na moje plecy.

-Wybacz moje zachowanie, nie wiem co we mnie wstąpiło.-powiedziałam zawstydzona.
-Ej nie szkodzi, gdybys nie była tak mocno pijana pewnie bym skorzystał z takiej propozycji.-powiedziałam cicho uwodzicielskim tonem.

Rozmawialiśmy szeptem żeby przypadkiem nie obudzić pijanej Kaji.

-Serio?
-No pewnie.-jak tylko potwierdził podniosłam głowę do góry żeby na niego popatrzeć.

Nie widziałam zbyt wiele ale mi to wystarczyło. W pewnym momencie zaczęliśmy się do siebie zbliżać nasze usta prawie już się złączyły ale..musiałam to zjebać.

-Na pewno tego chcesz?-zapytałam lekko zawstydzona.

On nie odpowiedział mi tylko dał mi delikatnego całusa. Zamknęłam oczy i cieszyłam się ta chwila.
Oderwaliśmy się na chwile od siebie ale ja chciałam więcej.

-Tylko tyle?-zapytał zmarnowany.

Ja wstałam i usiadłam na nim okrakiem, położyłam się na nim i ponownie nasze wargi się spotkały. Teraz było bardziej namiętnie i mocno. Wplotłam rękę w jego włosy a on objął mój tyłek, tak jak lubię. Całowaliśmy się z każda sekunda coraz bardziej namiętnie. Nie trudno było zauważyć ze oboje tego chcieliśmy od bardzo dawna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro