Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przez pół godziny patrzyłam się w sufit, głowa bolała mnie strasznie, ale się tym nie przejmowałam. Czemu? Ciągle myślałam o tym chłopaku z drużyny przeciwnej. Nie wiem dlaczego, ale coś tak czuję, że to był ten Cameron Dallas. Przyznaję się, jest mega przystojny. No ale jednak nie ważne co o nim myślę.. On jest z Nowego Jorku a ja z Los Angeles, to by się nie udało. Usiadłam na łóżku i przeczesałam włosy, wypuszczając ciężko powietrze. Wzięłam telefon do ręki i przeglądałam Fb bo przyszło powiadomienie. Jak zobaczyłam co tam jest odskoczyłam od telefonu. Czy ja widzę to co widzę?! Cameron Dallas zaakceptował zaproszenie do grona znajomych. Ja go zaprosiłam? Kaja! Szybko wzięłam telefon i wykręciłam numer przyjaciółki. Nie odebrała, kurwa. Jednak szybko się zorientowałam dlaczego tak się stało. Jest po dzwonku, Kaja jest teraz na lekcjach a ja jak zwykle nie poszłam na pierwszą lekcję. Wiedziałam, że ona za tym stoi, to u niej normalne. Po tym ciężkim zdarzeniu ona za wszelką cenę chce znaleźć mi chłopaka a teraz jej celem jest ten Dallas. Świetnie. Jednak z drugiej strony nad tym pomyśleć to zaakceptował moje zaproszenie! Z uśmiechem na twarzy wstałam z łóżka i zaczęłam się szykować.
Jak tylko weszłam do szkoły zaatakowała mnie moja przyjaciółka.
-Hejka piękna!-krzykneła szczęśliwa.
-Nie udawaj, że nic nie zrobiłaś.-powiedziałam poważnie-Mogłam się tego spodziewać, że namówisz mnie po pijaku żebym go zaprosiła do znajomych.-jak to powiedziałam schowałam książki do szafki.
-Oj, znasz mnie jesteście dla siebie stworzeni. No pomyśl-zamkneła moja szafkę i objęła mnie ramieniem-On sportowiec, nie złe ciacho a ty chiliderka i do tego śliczna. Pasujecie do siebie idealnie.
Ja przewróciłam oczami i zabrałam jej rękę z moich ramion.
-Posłuchaj mnie-stanełam przed nią-Może i pasujemy do siebie "idealnie", ale to nic nie zmienia. Nie chcę mieć chłopaka i ty doskonale wiesz dlaczego. A po za tym-zaczełam iść w stronę sali lekcyjnej a ona za mną-Nawet jeśli by to jakoś wypaliło on jest z Nowego Jorku a ja mieszkam tu a związki na odległość nie trwają długo.
-Może i masz rację, ale jednak możesz z nim przecież popisać i zaprzyjaźnić się, co? Co ci szkodzi? Nie możesz zmarnować takiego chłopaka.-powiedziała z nadzieją w głosie.
Ehhh, ona nie odpuści, prawda? Sama nie wieże, że to mówię, ale powiem to dla świętego spokoju.
-Może dobrze, niech ci będzie napiszę do niego po szkole czy chce się poznać.
Ona jak tylko to usłyszałam zaczęła skakać ze szczęścia jak jakaś nienormalna. Ja ją przytuliłam i uspokoiłam.
-Może dzisiaj jakieś nocowanie? Muszę cię przypilnować żebyś do niego napisała. Co ty na to?-spytała z nadzieją.
Ja się zaśmiałam i bezwachania się zgodziłam. Z niej to jest wariatka, wiedziałam, że nie przepuści tego chłopaka. Ale ona serio ma rację zaprzyjaźnić się z takim przystojniakiem to jest mega sprawa.
Cały dzień w szkole zminoł mi dosyć szybko. Za nim się obejrzałam byłam w domu i siedziałam przy lekcjach. Jebana baba od matmy zadała nam 30 zadań na jutro, pierdole to. Jednak muszę to jakoś odrobić bo to idzie do sprawdzenia, a dobra ocena mi się przyda. Spędziłam nad książkami 4 godziny i zrobiłam już 28 zadań. Kocham internet, co ja bym bez niego zrobiła. Około 20 zawibrował mi telefon informując mnie, że przyszło mi powiadomienie. Zamarłam, Cameron wysłał mi serduszko! Aaaaa! Znaczy, okej? Pomyślałam, że nie będę gorsza i też mu wyśle serduszko. Jak tylko wysłałam zablokowałam telefon i patrzyłam w książki. Nie mogłam już dalej odrabiać bo dalej patrzyłam na wyświetlacz. Sama nie wiem czemu. Nagle ktoś z zaskoczenia wparował do mojego pokoju.
-Siemka!-krzykneła Kaja.
-Japierdole ty idiotko, wystraszyłaś mnie.-powiedziałam wkurzona.
-Wybacz, przecież wiesz, że lubię robić wielkie wejście.-zaśmiała się i zamknęła drzwi do mojego pokoju.
-Nie właśnie niestety wiem.-uśmiechnełam się.
Kaja rzuciła swój plecak z rzeczami i położyła się na moje łóżko.
-To co robimy?-spytałam odwracając się do niej.
Ona popatrzyła na mnie.
-Może seriale, winko i ploteczki?-spytała.
-Czemu nie, ja się piszę.-zaśmiałam się i wstałam z krzesła-ja pójdę po wino a ty szukaj serialu.
-Robi się.
Jak wróciłam zobaczyłam Kajke jak patrzy w mój telefon.
-Coś się stało?-spytałam stawiając wino na biurko.
Ona nic nie powiedziała tylko pokazała mi mój telefon. Widać było, że przyszła wiadomość. To od Cam'a!
-Pisałaś do niego?-spytała zaciekawiona.
-No co ty. Wysłał mi serduszko nie chciałam tego olać więc też mu wysłałam. Po za tym robisz wielkie hallo, on tylko napisał "hej" z buziaczkiem.-powiedziałam obojętnie.
-To na co czekasz odpisz mu. Coś tak czuję, że mu się spodobałaś.-puściła mi oczko i zaczęła dalej coś dlrobic na laptopie.
Jak mi kazała tak zrobiłam napisałam mu cześć i czekałam z niecierpliwością na odpowiedź.
Była już 3 rano Kajka już spała słodko z laptopem na kolanach a ja byłam wpatrzona w ekran telefonu pisząc z Cameron'em. Dowiadywaliśmy się czegoś o sobie, mamy dużo wspólnych tematów i lubimy podobne rzeczy. Idealny materiał na przyjaciela. Już wcześniej poruszyłam ten temat. Odrazu mi odpowiedział, że można zacząć od przyjaźni. Wiadomo jak to zabrzmiało, ale powiedzmy, że tymczasowo nie będę go podejrzewać, że on chce czegoś więcej.
„Księżniczko nie rób mi tego😪 popiszmy jeszcze trochę❤️ bardzo mi zależy"
A ja miałam zamiar odmówić, ale wzięłam łyk wina i napisałam, że popiszemy jeszcze pół godziny i powiemy sobie dobranoc. Przestaliśmy pisać wtedy kiedy była już 8 rano i trzeba było już iść do szkoły. Na wszystkich lekcjach byłam nie przytomna i nie wyspana. Nie kontaktowałam wogule. Nie ogarniałam co mówią do mnie ludzie, nauczyciele, dyrektor ani co się dzieje w tej szkole. Za nim się obejrzałam już było po lekcjach. Jak tylko wróciłam do domu położyłam się na miękkie łóżko i zasnęłam przytulona do poduszki. Gdyby Cameron nie był takim ideałem bym dawno go olała..ale nie umiem..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro