Mafia, czyli witamy w Lost Heaven

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

TYTUŁ: Mafia.

TWÓRCY: Illusion Softworks (Czechy).

PLATOFRMY/DATY:
29 sierpnia 2002: PC.
28 stycznia 2004: PS2, Xbox.

GATUNEK: Gra akcji.

OGRYWANE NA: PC.

Muszę wam wyznać, że moje najwcześniejsze wspomnienie związane z grami pochodzi właśnie z Mafii 1. Jako 4-latek spędzałem czas jeżdżąc po Hoboken, Little Italy i Oak Hill bez celu, byle chłonąć ten klimat i piękną dla dziecka grafikę. Minęło czternaście lat i znów zasiadłem za sterami Tommy'ego Angelo i o jejku, ale to była dobra zabawa! Ale zacznijmy od początku...

- How do they call you, son?

- Tommy. Tommy Angelo.

... czyli od fabuły, bo to ona jest głównym daniem trybu fabularnego. Poznajemy Thomasa w 1938 roku, kiedy spotyka się z detektywem Normanem i postanawia opowiedzieć mu historię swojej przestępczej działalności dla mafijnej rodziny Salieri. Cofamy się do 1930 roku by zastać Tommy'ego, skromnego taksówkarza w mieście Lost Heaven w niewłaściwym miejscu i czasie, bo staje się świadkiem wypadku dwójki gangsterów. Pod groźbą śmierci musi dowieść ich do baru Salieriego w jednym kawałku. Tak poznajemy Sama i Pauliego.

W zamian za pomoc jego ludziom Don Slaieri nagradza Thomasa ilością gotówki, jakiej ten nigdy nawet nie widział, jednak cała sytuacja ma też swoje przykre konsekwencje, gdyż Tommy zostaje pobity, a jego taksówka zniszczona przez konkurencyjny gang, przed którym uratował Pauliego i Sama. Mowa o gangu Morellego, byłego partnera Salieriego. W poszukiwaniu ochrony i spłacenia długów Tommy przyłącza się do Salieriego i z czasem zostaje jego najbardziej zaufanym człowiekiem. Jednak nic nie trwa wiecznie...

Całą fabułę polecam odkryć samemu, bo mimo osiemnastu lat na karku historia trzyma przyzwoity poziom, a końcówka poddaje w wątpliwość kilka ostatnich czynów protagonisty, ale jak mówiłem, niech każdy sam zagra i zobaczy.

Zbrodnia i kara.

Seria Mafia, w przeciwieństwie do GTA stawia na realizm świata przedstawionego, a tym samym interakcji ze służbami mundurowymi, które sumiennie patrolują ulice Lost Heaven. Jeśli zobaczą, że przekraczamy prędkość (którą można jednym guzikiem zablokować na domyślnej prędkości - 60 km/h), albo przejeżdżamy na czerwonym bądż spowodujemy stłuczkę, ruszą z zamiarem wystawienia mandatu. Gdy szeregowy krawężnik dostrzeże w naszych rękach broń, od razu zaalarmuje wszystkie jednostki i rzuci się w pościg. Tu nie przemalowujemy auta i w magiczny sposób tracimy gwiazdki poszukiwania, tu policja naprawdę może zajść za skórę, a najlepsze jest to, że mamy świadomość swojego wykroczenia, wiemy jaka kara może nas spotkać, ale wybór zależy już od gracza (no bo kto czasem nie chce czystej rozwałki, nawet w Mafii?). Chodzi mi o to, że widać konsekwencje naszych czynów w stosunku do przechodniów czy mundurowych.

By szybciej się gdzieś dostać - wsiadasz do kolejki.

By kupić broń - idziesz do Żółtego Pete'a (Tryb Freeride)

By naprawić wóz - mechanik ma otwarte drzwi.

Jesteś ranny - NFZ czeka!

Każda interakcja ma swój cel, w trybie freeride można wozić ludzi jako taksówkarz, za szaloną jazdę i zabijanie kogo popadnie, klienci uciekną z krzykiem, albo zapłacą nam znacznie mniejszy napiwek. By przejechać przez wiadukt, musisz poczekać aż przepłynie statek, by opuszczono most.

Archaizmy

Zacznę od zdrowia i systemu zapisów. Każda misja (poza prologiem) składa się z kilku punktów przełomowych, checkpointów. Np. zaczynamy misję w barze i możemy pójść do Vincenza po broń, a do Ralpha po wóz (przy okazji może nauczyć nas otwierania zamków do danych marek aut). Jeśli stracimy trochę zdrowia, którego na początku każdej misji mamy 100 pkt., to kiedy wyjedziemy na miasto, następuje napis gry: MisjaX - Miasto.

I wtedy mamy dokładnie tyle życia, ile mieliśmy wyjeżdzając z garażu. Apteczki leczą około 30 pkt, i nie ma ich wcale tak dużo w czasie misji. Może się zdarzyć, że będziecie musieli wybić snajperów z 5 punktami zdrowia, a przed wami jeszcze nielicha strzelanina w magazynach... Wtedy zabawa zmienia się w festiwal frustracji i rzucania myszką po pokoju. Życie tacimy też przy wypadkach samochodowych. DODATKOWO musimy uważać na zdrowie konpanów, bo jeśli zginą, zaczynamy od ostatniego sejwa.

Archaizmem jest też mapka, która pokazuje tylko aktualny obszar miasta. Rusza się razem z garczem, toteż często zagadkowa niebieska strzałka pokazująca kierunek punkru docelowego misji może wnereiać, bo nie wiemy dokładnie gdzie mamy jechać, dopiero kiedy zbliżymy się na odpowiednią odległość zobaczymy X, czyli nasz cel. Najgorzej jest na wsi albo przy lotnisku, bo wtedy mapa nie działa wogóle. Widać tylko kawałek dzielnicy Hoboken i komunikat, że jesteśmy na zadupiu. Dosłownie.

Mordy mogą być czasem drewniane. A animacja seksu... To musicie sami zobaczyć.

Tommy jest rebelem - pali na stacji benzynowej, ingorując znak zakazu palenia. Ale zamiast dymu z jego ust lecą... Bombelki? No chyba tak... Coś takiego... Ale jest to śmieszne, więc jak kto uważa.

Zasięg rysowania jest straszny. Na dwadzieścia metrów do przodu jest "mgła", bo jeszcze mój PC Master Race mi spłonie... Na szczęście jest kod, by nieco odblokować większe pole rysowania. Ale to na końcu recenzji.

Sporo tych samych tekstur razi po oczach, szczególnie jeśli po raz któryś tą samą czcionką widzimy "Grill Bar" (gwarantuję że znienawidzicie tę teksturę), ale najważniejsze budynki są zdobione ładnie i wyróżniają się w mieście.

Mięso Mafii, czyli autka.

Mafia autami stoi. Tak jak Max Payne przeniósł strzelanie na wyższy poziom za sprawą mechaniki Bullet Time, tak Mafia zrzuca czapki z głów różnorodnością samochodów. Ponad 60 różnych wozów w odmiennych wersjach kolorystycznych, możliwość trąbienia (przechodnie uciekają, auta zjeżdżają na chodnik/pobocze), działające kierunkowskazy, które niestety są automatyczne ;(. Jadąc pod prąd kierowcy będą trąbić i migać światłami. Każde auto ma swoją fizykę, ciężar, moc itd. Można na przykład zakopać się w piasku.

Wszystkie szczegóły na temat wozów można przejrzeć w "Carcyklopedii" z poziomu menu. Dodatkowo wraz z postępem fabuły, a tym samym czasu, na ulice Lost Heaven wjeżdżają coraz nowocześniejsze maszyny, otworem staje również Chinatown.

Każdy wóz zgarnięty z ulicy, czy to rozpracowany wytrychem, czy porwany z jezdni w biały dzień, posiada swój unikalny przebieg oraz ilość benzyny. Bo benzynę można uzupełniać na kilku stacjach rozsianych po całym mieście. Przebijając bak, jej zapas będzie znikał szybciej, a z przebitą oponą albo rozbitą chłodnicą na ucieczkę mamy małe szanse.

Ale co z tym strzelaniem?

Strzelanie jest... Poprawne. Pukawki mają moc, szczególnie Thompson. W ekwipunku możemy trzymać ich ograniczoną ilość, a żeby ukryć broń, chyba że chcecie sobie na głowę zwrócić policję, musimy mieć wystarczająco miejsca. Można kucać za osłonami, samochodami, a z poległych mafiozów zbieramy amunicję. Po prawdzie, nie jest to niczym specjalnym. Ale jest poprawnie wykonane. Na ulicy zostają łuski i magazynki, a jeśli zdecydujemy się przeładować po jednym wystrzale, bezpowrotnie utracimy niewykorzystane naboje.

Trochę o trybach gry i interfejsie.

Trybów jest kilka, mamy tutorial, przez który przeprowadzi nas sam Don Salieri, nauczymy się strzelać, jeździć etc.. Mamy tryb fabularny, gdzie wczytujemy ostatni zapis gry z poziomu.

Mamy też Freeride, czyli swobodną jazdę, gdzie możemy zarabiać pieniądze zabijając gangsterów Morellego, przekraczając dozwoloną prędkość albo rozwożąc pasażerów taksówki. Za pieniądze opłacamy mandaty (w trybie fabularnym po prostu mamy animację, ale jeśli nie zatrzymamy się do kontroli, gliny wsiądą nam na kark!), tankowanie bryk czy wyleczenie się do pełnego zdrowia w szpitalu. Za 2000 dolarów możemy też zapisać grę w barze Salieriego, i przy wczytaniu gry "Freeride" wczytać nasz stan gotówki oraz posiadanej przed zapisem broni.

Freeride Extream jest inną wersją niż standardowy Freeride, bo tu wykonujemy misje. Są one absurdalne, możemy zabić potwora morskiego w Chinatown, gonić typa co biega 100 km/h, uciekać przed rakietami i wiele innych. Misji jest dziewiętnaście. Za każdą wykonaną misję dostaniemy specjalne auto, dostępne we Freeride w zakładce "Prototypy" przy wyborze auta. Możemy też przejrzeć ich statystyki w "Carcyklopedii".

Grę w trybie Freeride Extream zapisujemy w kryjówce znajdującej się w Oakwood. W kryjówce jest też nieograniczona apteczka.

Teraz interfejs, to będzie szybkie ;)

Kompas - wskazuje pobliskie samochody, niebieskie - policja, pomarańczowe - członkowie wrogiego gangu. Czerowne - kogoś wnerwiliśmy, i jedzie nas wyjaśnić.

Czerwony kompas - wskazuje nasz cel, czyli niebieski X na mapie miasta.

W prawym dolnym rogu mamy deskę rozdzielczą naszego wozu, prędkościomierz, skrzynię beigów, przebieg, stan baku oraz obroty silnika. Na samym dole po prawej znajduje się pole M/A, czyli skrzynia maualna bądź automatyczna. Do wyboru do koloru.

W lewym dolnym rogu znajduje się na czerwono nasz stan zdrowia, na niebiesko, obok mordy naszego ziomka jest jego stan zdrowia. Ale ten w trakcie strzelaniny na parkingu zniknie szybciej niż karp na święta.

Podsumowanie

Mafia ma świetną fabułę, niesamowity silnik fizyczny, jeśli chodzi o auta, stała się też podwalinami pod całą trylogię. Według mnie klasyk warty ogrania, a przynajmniej sprawdzenia. Polecam gorąco każdemu.

I najważniejsze dla klimatu lat '30, czyli muzyka. Orginalne kawałki prawdziwych artystów tamtych czasów, na Spotify jest cała playlista z Mafii 1 z wykonawcami i tytułami. Gwarantuję, że będziecie od niechcenia nucić klasyki w Lost Heaven pod nosem.

Obiecane kodziki. W trakcie gry po prostu wpiszcie te frazy w miarę jednostajnie:

krefjeziwot - pełne zdrowie dla Tommy'ego. Działa raz na sejw.

cumdal - większy zasięg rysowania tła, nie działa na auta i przechodniów.

Dzięki za uwagę, jeśli się podobało, zagłosuj! Jeśli masz pytanie, skomentuj! Następną recenzją będzie...

Wiedźmin 1

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro