Wiedźmin 1, Sic parvis magna...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

TYTUŁ: Wiedźmin / Wiedźmin edycja rozszerzona (ta była ogrywana).

TWÓRCY: CD Projekt Red (Polska).

DATY/PLATFORMY:

Oryginał:
26 października 2007: PC.
Kwiecień 2012: Komputery z systemem OS X.

Edycja R:
19 września 2008: PC.

KATEGORIA: RPG, gra akcji, przygodowa.

PUDEŁKO ZAWIERA: Płyta z aktualizacją do wersji rozszerzonej, płyty z soundtrackiem, instrukcja, poradnik, opowiadanie Sapkowskiego, mapa, naklejki.

OGRYWANE NA: PC.

... czyli z łaciny "Wielkość od skromnych początków". Swoją drogą o serii Uncharted też zrobię recenzję, ale chyba ujmę wszystko w jednej części, bo gry są w miarę do siebie podobne.

Czego nie można powiedzieć o trylogii Wiedźmina, bo ta ewouluje od wielu lat, podbijając świat grafiką, historią, modelem walki, różnorodnym światem... Ale cofając się w czasie do Wiedźmina Gry Komputerowej... Zostaje nam tylko fabuła. I w mojej opinii jest ona najlepsza z całej trylogii.

Opowiem tu sporo fabuły, więc trzymajcie się szelek, bo wiesiek jest jednym z moich uniwersów, więc sam też podciągnę pasek ;).

Akcja rozpoczyna się zaraz po zakończeniu sagi Andrzeja Sapkowskiego, Geralt stracił pamięć i został znaleziony przez Lamberta i Eskela gdzieś w lesie. Przed długu czas dochodzi do siebie w Kaer Morhen, wiedźminśkiej warowni. Jest tam też Triss, stary Vesemir oraz nowy adept, Leo, po którego mordzie widać, że zaraz strzeli kopytami. Ale jeszcze chwilkę się nim nacieszymy.

Co tu dużo mówić, na bazę wiedźmina napada organizacja o wdzięcznej nazwie "Salamandra", chcą bowiem wykraść wiedźmińskie mutageny i stare księgi, by móc stworzyć super-wojowników. My, jako świeżo wyzdrowiały Geralt, musimy pokonać zwyroli i ocalić nasze sekrety. Niestety, w trakcie potyczki z płatnym mordercą Magistrem (który jest nawiązaniem do zabójcy Profesora, który razem z barćmi Michelet miał w książkach zabić Geralta, ma nawet okulary z kryształu górskiego) strzela Leo z kuszy w serducho i zwiewa przez portal. Mówiłem, że nie ma się co do niego przywiązywać, ale Geralt ma inne zdanie i przysięga się zemścić na całej bandzie, której przewodzi zerrikański mag Azar Javed. Ruszamy śladem zbirów na obżerza Wyzimy, temerskiej stolicy. I tu zaczyna się prawdziwa gra...

Cała historia jest podzielona na akty, questy z danego aktu można wykonać tylko w czasie trwania aktu, bo potem fabuła rzuca nas w inną lokację, z której nie można wrócić, tak więc nim dokonacie przełomu w głównym wątku danego aktu, upewnijcie się że zrobiliscie wszytskie zadania poboczne.

Walka ciosana w drewnie ale... Ma urok.

Walka... Jest w sumie na doczepkę, bo jest strasznie spartaczona. W Wieśka Uno można grać przy pomocy klawiatury i myszki, albo z rzutu izometrycznego przy pomocy myszki, toteż walka sprowadza się tylko do klikania dwóch klawiszy - lewym atakujemy mieczem/bronią białą, prawym rzucamy znak, jak to wiedźmini. I tyle.

Teraz coś, co wcale nie jest głupie. Style walki. To coś, co w tej części szanuję. Jest kilka rodzajów wrogów, są siłacze, chude szczawie z łukiem, krasnal z toporem itd. Niektórych możemy atakować tylko w postawie wysokiej (styl silny), a innych w stylu szybkim. Ale w grupie możemy nawalać trybem GRUPOWYM, i jak ja kocham ten tryb. Wymaksujesz go, i możesz w ogóle nie zmieniać na silny/szybki, bo grupowym rozwalisz każdego lumpa, który nadepnie Geraltowi na odcisk. A takich w Wyzimie i okolicach nie brakuje.

Levele i spanko.

Ulepszanie postaci w każdym RPG jest ważne, chcemy widzieć postęp bohatera, zwiększoną siłę albo jakąś nową umiejętność... I w Wiedźminie zrobili to naprawdę dobrze. Zbieramy xp mordując potwory, ludzi, robiąc questy i tak dalej, ale żeby spożytkować punkty, musimy pomedytować. W tym trybie również wytworzymy eliksiry ze zdobytych składników alchemicznych.

Medytować/spać możemy w karczmach po uiszczeniu opłaty za pokój, 5-10 orenów, ale jeśli wzbogaciliście się na grze w kości, to jak lordowie można spać po gospodach ile wlezie. Można odpocząć również za darmo u kilku postaci fabularnych. Drugą formą odpoczynku są ogniska (JAK W DARK SOULS), ale żeby je zapalić musimy mieć krzemień, można go kupić albo wyfarmić z bandytów. Levelujemy tu specjalne drzewka:

SIŁA, ZRĘCZNOŚĆ, ODPORNOŚĆ, INTELIGENCJA.

w tej sekcji zwiększamy... Siłę... Zręczność... No macie napisane wyżej. Inteligencja jest bardzo ważna, bo bez niej jak w prawdziwym życiu daleko nie zajdziecie. Geralt stracił pamięć, dlatego ustracił wszelką wiedzę alchemiczną, musi uczyć się receptur i zbierać składniki ze znanych krzaków. Inteligencja OGÓLNIE pozwala nam zbierać rośliny, więc jeśli nie wykupiliście specjalnego perku (jak ja do drugiego aktu przy pierwszym przejściu), będziecie mieć pod górkę z alchemią.

Z drzewek rozwoju to są jeszcze:

Poszczególne znaki, oraz miecz stalowy i srebrny, i do nich osobno style.

Niestety, większość z tych umiejętności to +10% do obrony/ataku i tak dalej (mówię o mieczach). Jeśli chodzi o ODPORNOŚĆ, to można ulepszać wiedźmiński żołądek tak, by móc wypić więcej gorzałki bądź eliksirów. Przydatne.

Walka...

Z walką w Wiedźminie jest jeden problem. Nie wymaga zaangażowania. Prawda, w odpowiednim momencie trzeba kliknąć lewy guzik myszy, by zrobić combo, a potem kolejne... Ale nie jest to zabawne. Naprawdę, najgorszy aspekt bycia mordercą potworów jest... sama walka. A tak nie powinno być. Nawet Wiedźmin 2, pomimo toporności animacji, miał silne ataki, lekkie, można było rollować i szybko rzucić znak. W jedynce wszystko jest sztywne, stabilne, przyklejasz się do jednego przeciwnika i walczysz z jednym na raz. Najgorszy aspekt gry, w mojej opinii. Co nie przeszkadza mi się w nią zagrywać. W końcu, nie od razu Rzym zbudowano. Naprawdę pomaga atywna pauza, zajdująca się pod spacją. Możemy na spokojnie wybrać styl, strzelić Jaskółkę bądź wybrać znak (na początku mamy tylko Aard, z czasem zdobywamy resztę, bo wiecie, amnezja).

Kto panu te postacie robił?

O

kej, to nie jest takie stricte wytykanie, jest to raczej szydera, bo animacje głównie śmieszą. Jest kilka archetypów postaci:

Chudy cwaniak, koks w kapturze, dziad z workiem na szyi, kupiec, dziad w czepku, karczmarz Gruby Rusek, kelnerka z dużymi piersiami, ruda kurtyzana, Biedny Chłopiec/Dziewczynka, Typ z wąsem, strażnik miejski, gruby kupiec. No i krasnoludy i elfy. Wariacje tych postaci pojawiają się wszędzie, różnią się tylko nickami nad głowami.

RPG rozmowami stoi, toteż podczas gry niejednokrotnie przyjdzie nam gadać z NPC'ami o questach czy fabule. Pro-tip: w ustawieniach włączcie sobie nazwy zawsze widoczne, toteż już z dalaka zobaczycie niebieskie nazwy nad skrzyniami albo postaciami. Ludzie z zielonymi napisami są ważni i z nimi można porozmawiać, czy to z kowalem o broni, albo z Triss. Albo z Biedną Dziewczynką/Chłopczykiem. Nie wiem czemu mają te zielone napisy. Bo nie da się z nimi pogadać.

Dialogi są mistrzowskie. Uwielbiam czarny humor osadzony w czasach rasizmu, wojny i zarazy, a spece od CD Projekt udowodnili, że suche żarty, nawet te niskich lotów, w połączeniu z dobrymi aktorami głosowymi mogą bawić jak "Zacny Milord Sucharze". Naprawdę można się uśmiać. Tym bardziej że ludki mają zapętlone animacje, zarówno nasz rozmówca i typki w tle, więc na przykład możemy rozmawiać o zleceniu z kupcem, który gapi się w niebo, albo drapie po tyłku. Złoto.

Która strona?

Możemy wybrać stronę konfliktu, mogą to być nieludzie (Wiewiórki), albo ludzie (Zakon Płonącej Róży). Zmienia to stosunek ludzi do Geralta, np. Nie kupimy u knechta zakonnego miecza, jeśli pomogliśmy Wiewiórkom. Po każdym fabularnym wątku, dostaniemy podsumowanie naszych działań w formie monologu Geralta na tle ręcznego rysunku przedstawiającego obecną sytuację. Na przykład kiedy zabiliśmy potwora sami, bez pomocy zakonnika Zygfryda, dostaniemy monolog o samotnej pracy wiedźmina, jeśli natomiast zdecydujemy się na przyjęcie pomocy Zygfryda (nawiązanie do Krzyżaków) to Geralt będzie prawił o tym, że czasem nawet wiedźmini potrzebują pomocy w swoim fachu.

Kości, kości i mordobicie.

Aktywności poboczne. W trójce był Gwint, czyli coś do czego nigdy się nie przekonałem. Ale kości? Trzymajcie kalesony! Kości są mega! Niestety nie mogę znaleźć innego słowa. Naprawdę, nie ma w nich żadnej filozofii. Tylko rzucasz, przerzucasz, stawiasz, podbijasz stawki, i w krótkim czasie zostajesz mistrzem Podgrodzia, Wyzimy, ogrywasz w kości demona (tak, można) i wygrywasz z samym królem Foltestem. By wziąć udział w rozgrywkach wyższego rzędu, trzeba pokonać najpierw pomniejszych graczy. W gwincie było tak samo.

Bitki. Barowe potyczki. Jak zwał tak zwał. Niestety tu kokosów się nie dorobimy, bo wieśniacy mają około po 20 orenów. Walka to po prostu klikanie lewego klawisza myszy, ewentualne uniki z pomocą prawego. Na łatwym poziomie trudności NIEMOŻLIWE jest przegrać. No po prostu. Bić można się tylko w  karczmach. U karczmarza możemy też zostawić swój ekwipunek, by móc odebrać go u innego karczmarza w następnym akcie.

Aktów jest pięć, do tego prolog i epilog. Mi przejście całości zajęło około 16 godzin, bo sporo czasu włóczyłem się w drugim akcie po bagnach (przeklęte bagna i przeklęty Kalkstein!). No i robiłem tyle questów ile mogłem. Gra naprawdę warta swojej ceny, bo zapłaciłem 35 złotych za wersję pudełkową (a kocham pudełka). Dla fana Geralta, słowiańskiego klimatu, miłośnika kości i polakich bluzgów i mola książek A. Sapkowskiego jak znalazł na długie wieczory :).

Bonus.

Animacje i ruchy postaci podczas filmików i dialogów zachowują się jak aspołeczne piwniczaki, machają łapami na wszystkie strony, głowa lata w prawo, lewo, w górę, no mają Geralta w tyłku xd. Jest to komiczne.

Ciekawostki:

Leo mówił, że połamał palce i mu się nie zginają, kiedy ja widzę w animacji że zaciska te paluchy, kłamczuch jeden!

Kalkstein jest nawiązaniem do Alberta Einsteina, też jest naukowcem i mówi o "atomach" w wiedźmińskim świecie. Jest wyśmiewany przez innych alchemików z Wyzimy.

W grze można spotkać Dziki Gon.

Nie pojawia się Yennefer, nie jest nawet wspominana. Jest tylko Triss i Shani, z którymi możemy romansować.

Za romansowanie z różnymi kobietami dostajemy karty erotyczne z lubieżnymi grafikami tychże kobiet. Ale nie tylko. W jednym queście spotykamy wilkołaka, którego może oczarować tylko miłość. Możemy się z nim przespać, by zdjąć klątwę.

Edycja rozszerzona zawiera też osobne przygody Geralta na mapach z fabularnej kampanii, możemy wcielić się na przykład w Świętego Mikołaja na Podgrodziu i rozdać prezenty. Te "przygody" dostępne są w menu po wejściu w "nową grę".

Następną recenzją będzie...

Trylogia Max Payne.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro