KULTURKA - Niemieckie muzeum gier COMPUTERSPIELEMUSEUM #1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Taaak, język niemiecki taki piękny. Ale nie to jest najważniejsze w dzisiejszym blogu. Podzielę się z wami wrażeniami z berlińskiego muzeum gier, które odwiedziłem w czasie letnich wakacji. Limit czasowy na przebywanie w obiekcie wynosił około dwóch godzin ze względów covidowych, jednak było to aż nadto by przetestować wszystkie maszyny i przejrzeć zarówno gabloty jak i inscenizacje. Zapraszam was na wycieczkę po zdjęciach z tego magicznego miejsca, które znajduje się na: Karl-Marx-Allee 93A, 10243 Berlin, Niemcy. NIESTETY WATTPAD NIE POZWOLI MI WSTAWIĆ NORMALNIE ZDJĘĆ PIONOWYCH, WIĘC BĘDĄ OBRÓCONE. DZIĘKI WATTPAD!

Ekspozycja figur i posągów nawiązujących do gier byla przyjemnym dodatkiem, przedstawiając zarówno gry nowoczesne, ale nie odcinała się też od klasyków, takich jak The Legend Of Zelda czy pierwsze Tomb Raidery.

Jednym z pierwszych eksponatów na jaki trafiłem była stołowa gra RPG Dungeons and Dragons...

Oraz program ogrywający Chińczyka przez AI (ciekawostka: Chińczyk to tylko polska nazwa, za granicą stosuje się miano Ludo czyli po prostu "gra" z łaciny. Jednak studia groznawcze czegoś uczą).

Następną w kolejce była ściana sław i krótkich biogramów jednych z największych twórców gier i innowatorów technologicznych, takich jak Hideo Kojima czy Steve Wozniak.
Następna w kolejce będzie ściana gablot z klasycznym sprzętem i ścieżką ewolucji na przestrzeni lat i generacji (nie będę szedł powoli kolei, tylko wraz z kolejnością robienia zdjęć):

Brow Box (1968), protoplasta Magnavox Odyssey (1972), prototypowa pierwsza wersja swojego następcy. Obsługiwał tzw. Game cards, czyli specjalne jnstrukcje to ustawienia zwrotnic na froncie konsoli, by "zmienić" rodzaj gry, np futbol miał swoje specyficzne ustawienie dźwigni, a tenis swoje. Game cards były po prostu szablonem pod który należało ustawić zwrotnice by zagrać w odpowiednią grę. Z każdą grą zmieniało się ustawienie piłki, awatary zawodników i tło, jednak szkielet rozgrywki był oparty o tenisa.


Automat do Ponga, udało mi się później na takowym pograć w dwie osoby. Angażująca i wcale dobra rozgrywka oraz element rywalizacji nadal sprawia, że jest to jedna z lepszych gier imprezowych.

Gra firmy Mattel Electronics (tak, tychdod zabawek), 1977.

Druga iteracja Magnavox Odyssey, nazwana Odyssey 2. Poprzednik obsługiwał tak zwane game cards, czyli nie były to nawet kartridże z własną pamięcią. Te pojawiły się m.in. w Odyssey 2 i zawierały pamięć ROM, pozwalającej na programowanie skomplikowanych (oczywiście jak na tamte czasy) poziomów. Znacznie ulepszono kontrolery, które zyskały coś w rodzaju gałek, pozwalając na łatwiejsze manipulowanie obiektami na scenie.

PET 2001 (Commodore) i Apple 2. PET jest wyposażony we wbudowaną stację kaset, na których można było nagrać program lub dyskietki, natomiast Apple 2 posiada zewnętrzne stacje dyskietek. Apple posiada również ciekawie zaprojektowaną "myszkę", czy może bardziej manipulator.

Commodore 64 (C64), klasyczna klawiatura, czytnik kaset oraz dyskietek.

SNES od Nintendo, czyli Super Nintendo Entertainment System, odpalający oryginalne gry z NES'a, dorzucając do rodziny Nintendo całe stano nowych tytułów takich jak Super Metroid czy The Legend Of Zelda: A Link to the Past.

Sega Saturn, czyli największy konkurent Snesa od Nintendo i dla pierwszego PlayStation.

Nintendo 64 (1996), pierwsza konsola wykorzystująca pełen potencjał 3D, za sprawą kapitalnego Super Mario 64 oraz wprowadzeniu drążka analogowego do manewrowania w przestrzeni trójwymiarowej, Sony stworzyło dodało "grzybki" dopiero w 97. roku. Choć sam kontroler był szalenie niewygodny, co muszę potwierdzić.


Sega Dreamcast (1998), czyli ostatnia konsola tej firmy, która ostatecznie kosztowała ją utratę pozycji lidera na tym rynku na rzecz nowych graczy, takich jak Playstation 2, czy Nintendo Gamecube. Karty pamięci wpinane w kontroler były również miniaturowymi konsolkami zawierającymi kilka prostych gier. Za sprawą specjalnych bolców można było połączyć się z inną kartą i przesłać sobie dane np. na kartę kolegi.

Niestety osiągnąłem limit zdjęć, dlatego biorę się za część drugą. Do tego czasu wstrzymam się z recenzjami a skupię się na tym segmencie opisu conputerspielemuseum. Najpewniej skończy się na trzech częściach, z czym postaram się szybko uwinąć. Stay tuned i dajcie znać co myślicie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro