Seria Uncharted (1-4), współczesny Indiana Jones.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

TYTUŁ: Uncharted: Fortuna Drake'a.

TWÓRCY: Naughty Dog (USA).

DATY/PLATFORMY:
19 listopada 2007: PS3.
7 października 2015: PS4.

GATUNEK: Gra akcji, gra przygodowa. platformówka.

OGRYWANE NA: PS3.

Wstęp.

Podczas mówienia o grach, które ukształtowały konsolę PlayStation 3 nie sposób nie wspomnieć o Uncharted. Przygodowa seria gier akcji, którą pokochali krytycy oraz fani stała się wizytówką dopracowanych gier ekskluzywnych na konsole Sony. To tej serii zazdrościli zarówno posiadacze Xboxa jak i PC (choć dostaliśmy info, że Uncharted 4 trafi na PC w przyszłości). Co jest jednak w niej takiego niezwykłego, i czy warto specjalnie dla niej kupić sprzęt Sony? Moim zdaniem...

Moje zdanie to na koniec, w podsumowaniu. Na razie przyjrzyjmy się poszczególnym odsłonom, zaczynając od pierwszej, czyli Fortuny Drake'a.

Pierwsze wrażenie... jest zaskakująco dobre.

Zdaję sobie sprawę, że gra pochodzi z 2007 roku i została wydana na początek życia PS3, jednak mimo wszystko pierwsza część prezentuje się bardzo przyzwoicie. Tekstury wydają się nieco ociosane a twarze posiadają czasem dość absurdalną mimikę, jakby bohaterowie nie traktowali siebie zbyt poważnie (przesadne wzruszanie ramion, jakieś wytrzeszcze, sit-com'owe opady szczęk i suchary tak stare, że chrzęszczą między zębami). Widoki są piękne, ruiny malownicze, a przygoda jak zwykle porywająca.

Fabuła.

Poznajemy Nathana Drake'a jako młodego i wyszczekanego poszukiwacza skarbów, który podczas nagrywania wywiadu z dziennikarką Eleną Fisher dewastuje trumnę swojego domniemanego przodka, Sir Francisa Drake'a. Okazuje się, że trumna nie zawiera ciała, ale dziennik, który posiada wskazówki na temat położenia El Dorado, złotego miasta (choć tak naprawdę złotej statuły, ponieważ El Dorado odnosi się do Złotego Człowieka - el dorado hombre). Po ratunku przez Victora "Sully'ego" Sullywana przed somalijskimi piratami, Nathan postanawia spławić Elenę (spoiler, nie udaje się) i rusza wraz z mentorem na poszukiwania. Wskazówki prowadzą do samotnego U-bota, bo Naziści w grze przygodowej muszą być! Jak się okazuje na skarb chrapkę na również wierzyciel Sully'ego, brytyjski gangster Gabriel Roman. Jest to człowiek bez większego głębi psychologicznej czy backgroundu fabularnego, co jest niestety bolączką pierwszej części. Antagoniści poboczni, dowódca piratów Eddy Raja czy archeolog Atoq Navarro również cierpią na ten sam problem - jest ich za mało w grze, by w ogóle o nich pamiętać albo się ich obawiać.

Walka...

której jest w moim odczuciu znacznie mniej niż w następnych częściach. Jedynka zdecydowanie stawia na eksplorację, w miarę proste zagadki środowiskowe oraz wspinaczkę z punktu A do B. Co nie znaczy, że wrogów nie ma. W drugiej połowie gry role się odwracają, i walki staje się wręcz za dużo. Pierwsza część chyba nie bardzo wiedziała jak wyważyć te dwie aktywności, więc zrobili jak umieli. Krew jednak wydaje się najbardziej realna z serii, taka "krwawa", strzelając i obserwując pryskający bordowy sok czujemy, że zadajemy cierpienie. Do dyspozycji dostajemy granaty, wszelkiego rodzaju pistolety, strzelby czy karabiny.

A co to tak się świeci?

Jeśli napotkacie świecący się punkt, to jest to skarb. Występują w każdej części, więc ograniczę się jedynie do tego akapitu, żeby się nie powtarzać. Jest to jedyna formą znajdziek w trylogii, czwórkę omówię osobno. Po zebraniu skarbu możemy go wyświetlić, a dokładniej jego model 3D. Za zbieranie skarbów są trofea, więc warto.

Nuda.

Niestety, pierwsza część jest, w moim odczuciu, najnudniejsza. Ciągle ten sam setting, czyli dżungla/wyspa/ruiny szybko się przejada. Miotamy się po tej wyspie w poszukiwaniu czy to Eleny, czy to Sullywana, albo po prostu do kolejnego obiektu gdzie mogą przebywać niemilce. I ta część ma znienawidzoną przeze mnie misję z pływaniem motorówką między wybuchającymi beczkami, unikając przy okazji ostrzału. Ta misja jest tak zła, że skutecznie zniechęca mnie do ponownego ogrywania tej odsłony. Na szczęście Naughty Dog wycągnęło wnioski przy tworzeniu sequela. Tak narodziło się kapitalne Uncharted 2: Among Thieves.

TYTUŁ: Uncharted 2: Among Thieves.

TWÓRCY: Naughty Dog (USA).

DATY/PLATFORMY:

13 października 2009: PS3.
7 października 2015: PS4.

GATUNEK: Gra akcji, gra przygodowa. platformówka.

OGRYWANE NA: PS3.

Gra generacji?

Bardzo możliwe. Uncharted 2 zostało okrzyknięte najlepszą grą z serii, z czym się zgadzam. Jest to część do której wracam najczęściej, bo pod wieloma względami jest lepsza od poprzedniczki, a i fabularnie wyprzedza Uncharted 3 (to moje zdanie, jednak coś jest na rzeczy z tą fabuła U3, o czym opowiem później). Piękna grafika, jeszcze więcej wartkiej akcji i zdolny do wszystkiego antagonista tylko podbijają adrenalinę, nie wspominając o pierwszej sekwencji.

Prolog i fabuła.

Prolog zaczyna się z grubej rury. Nate budzi się w tybetańskich górach z dziurą w brzuchu, na dodatek w zwisającym pociągowym wagonie. Jak się tam znalazł? Nie wiadomo. Pewne jest jedno: jeśli szybko się stamtąd nie ulotni, skończy na dnie przepaści. To właśnie polog i początkowa sekwencja wspinaczkowa na zwisającym wagonie sprawia, że większości z graczy opadnie szczęka z zachwytu. Ale ale, jak Drake znalazł się w tej sytuacji? Po cofnięciu się jakiś czas wstecz okazuje się, że na Nate'a wpada jego stary kumpel, Harry Flynn (a po jego brytyjskim akcencie wiedzcie, że przy pierwszej okazji okaże się tym złym, co też się dzieje. Filmowe klisze nigdy nie zawodzą), który ma dla niego propozycję zarobku. Chodzi o kradzież lampy należącej do Marco Polo ze strzeżonego muzeum. Jak się później okazuje, lampa skrywa mapę do tajemniczej Shambali, w której spoczywa tajemnica nieśmiertelności. Jednak nie tylko Nate ma chętkę na skarb. Ma go również radziecki zbrodniarz wojenny, Zoran Lazarevicz, który nie cofnie się przed niczym by zdobyć go dla siebie.

Zmiany?

Nie jest ich wiele. Oczywiście grafika nawet dzisiaj zrywa portki z nóg, nawet wersja na PS3 wygląda bardzo dobrze. Gameplay'owo pojawiła się sporą różnorodność w loakcjach, raz mamy trawione przez konflikt miasto (moja ulubiona sekwencja!), innym razem mroźne jaskinie Tybetu a jeszcze kiedy indziej dżunglę i wzgórza Borneo. Ślady Marco Polo prowadzą po wielu miejscach, a więc i nam przyjdzie się tam udać. To jest zdecydowany plus, ciągle jesteśmy zaskakiwani nowinkami w rozgrywce (sekwencja na pociągu, penetrowanie skutych lodem jaskiń czy skradanie się przed strzeżone muzeum), ale i w lokacjach. Zagadki są bardziej wyważone i jest ich nieco w mniejszym natężeniu, przynajmniej na początku. A jeśli już się pojawiają, to nie są zbyt wymagające (porównajcie to do zagadki w bibliotece w pierwszej części, do teraz nie kumam o co tam chodzi). Sequel robi wszystko lepiej, mocniej i więcej. To ta gra stała się wizytówką roku 2009 jeśli chodzi o bestsellery i ogólne zapisanie się w świadomości graczy jako niezaprzeczalny hit! Hitem było też oczywiście Uncharted 3... Jednak tu mamy pewien problem, Houston!

TYTUŁ: Uncharted 3: Drake's Deception.

TWÓRCY: Naughty Dog (USA).

DATY/PLATFORMY:
1 października 2011: PS3.
7 października 2015: PS4.

GATUNEK: Gra akcji, gra przygodowa. platformówka.

OGRYWANE NA: PS3.

Oszustwo. Od tego się zaczęło...

Kto nie lubi oszukiwać? Zwłaszcza, jeśli chodzi o legendarne miasto spoczywające na środku pustyni! Sir Francis Drake z pewnością to lubił, ponieważ zataił odkrycie Iremu Filarów przed królową Elżbietą. Co nie znaczy, że nie zostawił wskazówek. Na przestrzeni lat wielu próbowało odkryć miasto bogactw,  m.in. Lawrence z Arabii. Bezskutecznie. W końcu nastaje czas Nathana Drake'a. Ale po kolei. Fabuła tej części jest z jednej strony najmocniejszą, jak i najgorszą rzeczą zwieńczenia trylogii.

Pod względem mechanik nie ma tu rewolucji, jest jedynie ewolucja. Środowisko jest bardziej podatne na zniszczenia, mamy możliwość wykorzystywania przedmiotów na podorędziu w celu zadawania krzywdy bliźniemu (co zresztą ledwie dwa lata później ND wykorzysta przy The Last of Us), granaty można odrzucić w krótkim okienku czasowym prosto do adresata, a Nate zyskał umiejętność nurkowania. Jedyne zastrzerzenie kosmetyczne mam co do postaci Sully'ego. Wygląda zbyt staro. Jak dziadyga, którego PKS wywiózł do sąsiedniego miasta, który musi wrócić do Domu Starców na codzienną dawkę leków. Wynika to głównie z bardzo swej czupryny i wąsa, który został nieco zredukowany. Na szczęście w czwartej części to naprawili, ale jednak - niesmak pozostaje.

Czas na mięso, czy raczej podroby...

Fabuła tej części jest bardzo niespójna, a sporo dziur fabularnych może przy pierwszym przechodzeniu gry umknąć. Jednak wprawne oko albo obejrzenie filmiku z wnikliwą analizą sprawia, że wiele momentów nie na po prostu sensu. Ale żeby skupiać się na detalach, musimy wcześniej znać ogólny zarys. I zastrzegam, że mogą pojawić się małe spoilery. Nathan Drake jako młodzik zwinął pierścień swojego domniemanego przodka z muzeum. Okazuje się, że wygrawerowany pierścień z łacińską frazą "Sic parvis magna" jest kluczowym mechanizmem do używania szyfrującego astrolabium, które pozwala odszyfrować wskazówki pozostawione przed Drake'a do znalezienia Iremu Filarów. Kradnąc pierścień Nathan pokrzyżował plany Karhrene Marlowe, dowódczyni tajemniczej organizacji, o której w sumie niczego się nie dowiadujemy. Po latach Nathan próbuje sprzedać pierścień niejakiemu Talbotowi (o którym za chwilę), jednak transakcja kończy się bójką w barze. Następnie zjawia się sama Katherine i nieświadomie kradnie fałszywy pierścień. Następnie następuje wyścig z organizacją po kolejne wskazówki, rzucające bohaterów od Francji aż na Bliski Wschód.

No dobrze, ale gdzie te dziury fabularne? Najwięcej z nich dotyczy postaci Talbota. Ten pojawia się dosłownie znikąd i znika w ułamku chwili, kiedy jest to scenarzystom na rękę, czyli w sumie zawsze. Rozpoczyna się bójka w barze? Talbot się oddała za kadr cutscenki a Nate czy Sully nawet go nie ścigają. Talbot szprycuje Cuttera narkotykami i zabiera jego dziennik? Po chwili ZNIKA w ścianie, w śpelym zaułku, gdzie nie było żadnych przejść czy tajnych tuneli. Scena w Iremie Filarów dosłownie spawnuje Talbota obok Sullywana, gdzie nie było opcji, by Talbot się znajdował! Jedynym wytłumaczeniem byłoby to, że Talbot nie jest człowiekiem. Czemu? Bo jest dżinem. Tym samym który próbuje wydostać się z wielkiej zapieczętowanej puszki w Iremie Filarów, wysyłającym swoją projekcję by doprowadzić Marlowe do swojego uwolnienia. Narkotyki których używa Talbot są tak samo silne jak omamy których doświadcza Drake po wypiciu skażonej wody z fontanny zaginionego miasta (zresztą co ją tak skaziło? Nigdy to nie jest wyjaśnione). Dodatkowo kule zdają się go nie ranić, nie zostaje na nim nawet ślad (scena w Syrii, gdy Cutter strzela do Talbota) czy dziura w garniturze. SAMI TWÓRCY niższego szczebla nie mieli do końca pojęcia, kim lub czym jest Talbot, otwarcie mówili to podczas prezentowania sceny pościgu po dachach. Mówili że nie nawet oni nie wiedzą, kim jest ten gość którego Drake ściga, jednak że ma bardzo ważną rolę fabularną. Rolę, którą najwidoczniej ukrócono do minimum przez napięte terminy, przez co ostatecznie zrobiono go człowiekiem, co w zestawieniu z poprzednimi dziurami fabularnymi nie ma najmniejszego sensu. Dodatkowo, skoro sam Talbot ma tak samo mocne narkotyki, by kontrolować ludzi i wyciągać od nich zeznania, to po co tej organizacji zapieczętowana puszka, która ma dokładnie taką samą moc jak wspomniane narkotyki (mianowicie kontrola ludzi. Ale Talbkt wydaje się mieć tego narkotyku pod dostatkiem, więc gdzie tu sens szukania Iremu Filarów)? Tą część jest pełna niedociągnięć i strasznie zmarnowanego potencjału. Ostatnia sekwencja walki do jakiś żart! Jest to prosta walka z NPC, bez niczego specjalnego, czasem jakiś quick time event i tyle! Poprzednie walki z bossami były pomysłowe, wymagały nieco innego podejścia niż to co robiliśmy przez resztę gry, a tutaj... zmarnowany potencjał moim zdaniem. (Złota Otchłań rów jeżeli kuleje na walkach z bossami, są to bowiem sekwencje skyrania palcem po strzałkach, jednak to była gra twórców Bend Studio. Po Naughty Dog spodziewałem się czegoś więcej). Gdyby doszlifować fabułę i niektóre postaci, całość była by genialna! Sekwencja w samolocie i na pustyni są porównywalnie dóbr do tych z pociągiem w U2! Jednak fabuła wydaje się być pisana na kolanie, a następnie szybko wrzucona do gry. Na szczęście nie można tego powiedzieć o Uncharted 4: Kresie złodzieja.

TYTUŁ: Uncharted 4: a Thief's End.

TWÓRCY: Naughty Dog (USA).

DATY/PLATFORMY:
10 maja 2016: PS4.

GATUNEK: Gra akcji, gra przygodowa. platformówka.

OGRYWANE NA: PS4.

Rewolucja w serii!

Tak, ostatnia pełnoprawna odsłona przygód Nathana Drake'a jest na tyle inna od poprzedniczek, że nazywam ją rewolucją. Trzon jest taki jak w całej serii, szukamy skrbów, zabijamy złych bandytów i rozwiązujemy zagadki z pomocą wskazówek z dziennika. Jednak mnóstwo niuansów sprawia, że ostatecznie wychodzi z tego najbardziej rozbudowana część! Mapy stały się półotwarte, mamyo wiele więcej możliwości bojwych (skradanie się, zabijanie po cichu, chowanie się w trawie), Nathan może używać kotwiczki by dotrzeć w niedostępne miejsca. Wrogów można oznaczać, a każdy ma swój znacznik wykrycia bohatera, który zmienia się w zależności, czy stoimy z zasięgu jego wzroku. Po zapełnieniu się na czerwono znacznika wszczynany jest alarm i poszukiwania. W niektórych momentach dostaniemy możliwość jazdy jeepem z wciągarką (i tylko tym rodzajem samochodu, chyba jak już ND opracowało jeden silnik fizyczny to nie chcieli się przemęczać i dodawać innych fur, lub też tylko Jeep pasował im do settingu eksplorowania Madagaskaru lub wyspy) lub pływania motorówką.

Grafika jest taka że wow!

Graficznie U4 to najwyższej klasy gra. Bohaterowie wyglądają bardzo realistycznie, a otoczenie generuje ładne widoczki, szczególnie podczas burzy na tajemniczej wyspie, wygląda to świetnie. Wszystkie małe smaczki, takie jak wysypujący się piasek z worków po przestrzeleniu albo błoto na twarzach bohaterów. To wygląda i działa świetnie.

Lokowanie produktu. Czy raczej całej firmy.

Ja rozumiem, że gra wyszła jedynie na konsolę PlayStation, choć nadchodzi wersja na PC, ale na miłość boską, co to za świat w którym każdy jeden człowiek używa smartfona Sony? Rozumiem nawiązanie, puszczenie oczka, jednak czy czasem nie warto odpuścić? Szczególnie że nie jest to film, na którym reklamują się różne firmy, a Ty płacisz jedynie za jednorazową możliwość obejrzenia go. Tutaj płacisz pełną cenę za grę, która wpycha ci do gardła wszystko co z Sony związane. Może trochę przesadzam, ale jednak jest to nagminne. Podobnie w nieoficjalnym dodatku, czy raczej spinn offie pt. Uncharted: The Lost Legacy występuję tylko sprzęty Sony. Nie wspomnę o konsoli PS1, ale to raczej ciekawostka. To było tylko moje osobiste zdanie a propos lokowania produktów Sony, co jest zresztą jeszcze bardziej absurdalne że żeby zagrać w U4 potrzebujemy PS4, konsoli Sony. Przypomina mi to zagrywki operatorów u których kupiliśmy telefon (mówię o czasach cegłówek), gdzie domyślnie mamy multum reklam usług operatora, a wręcz sam sprzęt może być brandowany np. logiem Orange czy plusa. Trochę dużo miałem na ten temat przemyśleń, no ale. Musiałem się wygadać.

Przejdźmy do fabuły i settingu.

Po latach poszukiwania przygód Nathan się ustatkował, wziął ślub i wiedzie spokojne życie jako nurek w małej marinie. Jednak spokojne życie nie jest dla Nathana, który woli rzucić się w wir akcji i niebezpieczeństw. Nadarza się ku temu okazja, kiedy jego rodzony brat, Samuel Drake ucieka z więzienia. Wiele lat wcześniej Nathan, Sam i ich partner Rafe Adler szukali wskazówek w panamskim więzieniu dotyczących położenia pirackiego skarbu Henry'ego Avery'ego. Co prawda znaleźli wskazówki prowadzące do Szkocji, jednak w skutek różnicy zdań z przekupionym naczelnikiem dochodzi do ucieczki, w której Sam dostaje kulkę i spada z dachu. Nathan jest przekonany że jego brat nie żyje i porzuca poszukiwania skarbu Avery'ego. Okazuje się, że Sam przeżył i razem z narkotykowym baronem Hectorem Alcazarem zbiegł z więzienia. Jednak cena za wolność była wysoka - połowa skarbu dla Alcazara w ciągu trzech miesięcy. Nathan postanawia pomóc swojemu bratu, co rzuci go w kolejny wir przygód. Z pomocą Sully'ego depczą Rafe'owi po piętach, a podczas przygody przyjdzie im się zmierzyć z prywatną armią Nadine Ross, nowej partnerki Adlera. Pochłonięta dżunglą Libertalia, piracka osada Henry'ego Avery'ego przywodzi na myśl lokacje z The Last of Us, co jest zdecydowanie na plus. Ogólnie bardzo lubię klimaty XVII/XVIII wiecznych piratów, toteż bawiłem się przy tej ostatniej przygód wyśmienicie. W końcu to Uncharted. Jest po prostu epicko!

Znajdźki.

Teraz za znajdźki nie służą tylko artefakty, ale też wpisy do dziennika czy rozmowy z NPC. W niektórych miejscach dostajemy możliwość opcjonalnej rozmowy z towarzyszami, która rozbudowuje świat przedstawiony. W niektórych momentach mamy nawet wybór dialogowy, jednak do niczego raczej nie prowadzą, bo zakończenie konfrontacji/dialogu są takie same. Za znajdźki uznam też specjalne bronie, które możemy znaleźć poukrywane w różnych miejscach, np. pistolet skałkowy.

Wielkie podsumowanie!

Czy warto zagrać w Uncharted? Jeśli lubisz klimaty Indiany Jonesa i Lary Croft, to się nie zawiedziesz. Każda część ma coś do zaoferowania, dodatkowo możesz zagrać w nie wszytskie na poprzedniej generacji konsol Sony (PS4), albo w trylogię na PS3. Trylogia, szczególnie na PS3 jest tania jak barszcz, ja za swoje egzemplarze zapłaciłem 75 zł, 25 za każdą część. Gry tętnią przygodą i młodzieńczym klimatem, są pełne akcji, pościgów i rozwałki, a i trochę zagadek się znajdzie. Jeśli chcesz poznać jedną z najlepszych serii przygodowych XXI wieku, zagraj.

Ciekawostki.

Na samym początku przygody w pierwszej części Nathan wspomina Elenie panamskie więzienie. I mówi że nie chce tam trafić ponownie.

Chloe co prawda nie pojawia się w czwórce, jednak poświęcony jest jej cały dodatek, Lost Legacy.

Nathan w swoim domu w U4 trzyma kurtkę, którą dostał od Tenzina w Tybecie podczas U2.

Dwie na cztery gry mają wątek Nazistów szukających skarbu dla Hitlera. W jedynce szukali El Dorado by pomóc sfinansować II Wojnę Światową, w Uncharted 2 szukali drogi do Shambali by posiąść tajemnicę nieśmiertelności. Jeśli weźmiemy pod uwagę ogólnie postaci związane z II WŚ, to dochodzi nam jeszcze Uncharted 3, z Lawrencem z Arabii.

Rzeźba anioła, na którym wylądował Nate ze spadochronem w pierwszej części znajduje się też w domu do którego się włamał Nathan i Sam w Uncharted 4.

Nathan trzyma na strychu wszystkie dzienniki i artefakty że swoich przygód w trylogii, znjdziemy hiszpański dublon z U-boota, kawałki żywicy z Shambalii czy astrolabium Sir Francisa Drake'a.

W U4 mamy możliwość pogrania w Crasha Bandicoota na PS1 należącym do Eleny. Jest to jedna z gier stworzonych przez Naughty Dog. Co ciekawe ta wersja konsoli pochodzi z połowy jej życia, po gałki analogowe dodano do padów z PS1 w 1997 roku, na trzy lata przed wypuszczeniem PS2. Możemy zagrać w Crasha również w Epilogu.

Podczas spacerowanie po Madagaskarze Sully obiecuje kupić Nate'owi psa. Tak też się stało, a pies dostał imię Victor, właśnie po Sullym.

Na Madagaskarze przechodząc przez urząd Sully wspomni o swojej przygodzie na granicy w Arstoczce. Jest to fikcyjny totalitarny kraj, który istnieje w grze Papers Please, polegającej na przeprowadzaniu kontroli granicznej. Zresztą kiedyś zrobię recenzję tego tytułu, bo jest bardzo dobry.

Następną recenzją będzie...

Silent Hill 2.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro