Och, Elden Ring! Długo na to czekałem. Kupiłem preorder, jako fan gatunku. I czekałem. Ale w końcu dostałem. Grać zacząłem od razu, jednak przez miesiąc nie miałem dostępu do pudełka i jego zawartości z powodu studiowania poza granicami Warszawy. Ale już na spokojnie mogę przyjrzeć się temu, co określa się (nie bez przyczyny) opus magnum FromSoftware.

Pudełko jest zaskakująco małe. Co tam pudełko, to bardziej kartonik/obwoluta. Nie tego oczekiwałem po preorderze gry za ciężko zarobioną kasę. Wygląda to biednie. Bardzo biednie. Dosłownie rozpada się w rękach. Wiem że konsolę wymagają płyt, dlatego można lekko przyciąć na pececiarzach, no ale naprawdę... słabo. Na szczęście środek to wynagradza.

Od lewej: plakat, trzy naklejki, trzy pocztówki, ulotka z kodem do konta BandaiNamco (do pobrania soundtrack, poradnik i jakieś punkty lojalnościowe),  niebieska kartonowa obwoluta na wyżej wspomniane bonusy, naszywka, druga obwoluta (ta otwarta z wizerunkiem Drzewa) zawierająca krótki opis gry i kod na Steam, "pudełko".

Edycja bardzo przyzwoita jak za tak niewielką dopłatę. Smuci mnie tylko stan pudełka, który jest... No strasznie biedny. Poza tym jest dobrze.