Uncharted: Złota Otchłań, czyli przenośny Nate.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

TYTUŁ: Uncharted: Złota Otchłań.

TWÓRCY: Bend Studio (USA).

DATY/PLATFORMY:
17 grudnia 2011: PSVita.

GATUNEK: Gra akcji, gra przygodowa. platformówka.

OGRYWANE NA: PSVita.





Wspominki.

Złota Otchłań była dla mnie jedną z pierwszych gier na konsolę PSVita, będąc równocześnie pierwszym zetknięciem się z serią o przygodach Nathana Drake'a. W swoim czasie nie miałem bladego pojęcia o istnieniu innych gier z Uncharted i przypadkowo natrafiłem na YouTubie na fragment rozgrywki młodym Nathanem. Wtedy pomyślałem, że to coś o przygodach Chase, towarzyszki Nate'a ze Złotej 0tchłani, co tylko uwypukla mój sentymentalny stosunek do tej części i jak stała się dla mnie pewnym wyznacznikiem. Mimo że ogrem wszystkie gry z serii Uncharted, to ta przenośna odsłona nadal jest najlepszą grą na PSVitę, w mojej skromnej opinii. Nie w całej serii, ale nadal jako spinnoff plasuje się bardzo wysoko. 

Ale co to ten "Uncharted"?

Posługując się słownikiem języka angielskiego doszedłem do wniosku, że Uncharted oznacza miejsce, które nie zostało opisane/zbadane i naniesiona na mapę. I to właśnie te miejsca przyjdzie nam zwiedzić, zapomniane przez człowieka i wzniesione przez żyjące niegdyś cywilizacje. Uncharted jest serią gier akcji, pełną strzelanin, etapów platformowych czy prostych zagadek rodem z gier przygodowych. Również fabuła oraz bohaterowie trzymają wysoki poziom, jak na Naughty Dog przystało. W sumie gdyby ktoś postronny spojrzał na wcześniejszy dorobek Naughty Dog i zobaczył takiego Crasha Bandicoota obok Uncharted, mógłby mieć wątpliwości co do wspólnego pochodzenia tych serii, ponieważ są to zupełnie inne produkcje. Ale ale, Złotą Otchłań stworzyło szerzej (wtedy) nieznane Bend Studio. Czy dowieźli kompetentny produkt, godny postawienia obok trylogii Uncharted? Specjalnie ograłem niedawno ten tytuł i pragnę podzielić się z wami moją opinią na jej temat.

Dotykowa przygoda!

Uncharted Golden Abyss była jednym z tytułów must have dla każdego posiadacza najnowszej przenośnej konsoli PSVita od Sony! Gracze mieli przed sobą perspektywę odkrycia nowej przygody młodzieżowego Nathana Drake'a, poznania nowych postaci czy antagonistów oraz zagłębienia się w brutalny świat pościgu za niezmierzonymi bogactwami Quiviry! A jako że gra powstawała na martwy obecnie i szybko porzucony przez samo Sony system PSVita, nie obyło się bez wykorzystania możliwości konsoli. Przewagą nad takim PSP było to, że Vita posiadała dodatkową gałkę analogową, co pozwalało grać w strzelanki i bardziej wymagające tytuły. Nie żeby PSP nie miało dobrych gier akcji ze strzelaniem (MGS Peace Walker, Tomb Raider), jednak potrzeba zatrzymywania się i celowania niewygodnym analogiem, lub o zgrozo przyciskami funkcyjnymi kółka, kwadratu itd. była bardzo niewygodna i spowalniała rozgrywkę. Druga gałka pozwoliła swobodnie kontrolować kamerę oraz przyjemnie celować. Największą nowością był dotykowy ekran oraz tylni panel, który był wykorzystywany podczas wielu minigier. Na przykład zamiast wspinania się przy pomocy analogu mogliśmy pozostawić szlaczek palcem na ekranie, a Nate automatycznie się wspinał. Wychylanie konsoli na boki podczas balansowania albo celowanie ruchem konsoli dzięki wbudowanemu żyroskopowi działa bardzo dobrze.

Ale ale, co z fabułą?

Fabuła jest iście Unchartedowska, jeśli mogę tak rzec. Nathan Drake, młody poszukiwacz przygód wyrusza zbadać stare wykopaliska razem ze swoim przyjacielem, Jasonem Dante. Podczas wędrówki przez dżunglę Drake spotyka Marisę Chase, wspólniczkę Dantego. Zmuszeni do ucieczki przed żołnierzami byłego panamskiego generała Roberto Guerro, odkrywają kolejne tajemnice na temat zmarłych konkwistadorów, wykopalisk prowadzonych przez archeologa Vincenta Pereza oraz tajemniczej rasy Quiviran. Okazuje się, że Guerro pragnie sfinansować swoją rewolucję, a kiedy medalion dziadka Chase okazuje się kluczem do legendarnego złotego miasta Quiviry, postanawia ruszyć na poszukiwania bogactw. Nate jak to Nate, będzie próbował powstrzymać szaleńca. Fabuła szybko się gmatwa, a dotychczasowi przyjaciele okazują się mieć sprzeczne interesy. Ogólnie to akcja jest wyjęta rodem z filmu przygodowego, np. Indiany Jonesa, co traktuję na plus. Nie ma tu złożonej głębi psychologicznej, bo tego typu gry jej nie potrzebują. Fabuła jest prosta i pełną wybuchów jak u Michaela Bay'a.

Znajdźki.

To jest akurat element, który został ulepszony względem oryginalnych gier Uncharted. Za znajdźki służą znajdywane kamienie (glify), artefakty itd. Nowością jest możliwość robienia zdjęć różnym obiektom, mapom czy krajobrazom. Zdjęcia są zapisywane w dzienniku, podobnie jak każda znajdźka. Dochodzą też odrysy węglem na płaskorzeźbach porozrzucanych po różnych miejscach mapy. Złączone w całość odkrywają przed graczem kawałek uniwersum starych wierzeń i mitologii. Każdemu znalezionemu przedmiotowi czy zdjęciu towarzyszy opis i/lub komentarz Drake'a bądź Vincenta Pereza, którego śladem ruszają bohaterowie. Znajdziesz jest dużo, a ja nie znalazłem ich wszystkich na przestrzeni dziesięciu lat, więc jeszcze sporo przede mną!

Elementy sieciowe.

Podczas walk z przeciwnikami czasem rzuci się Wam w oczy informacja o zebraniu jakiejś karty Tarota bądź kryształów. Są to elementy do handlu on-line z innymi graczami na Czarnym Rynku (dostęp w menu gry). Niestety usługa jest już niedostępna.

Czy polecam?

Jak najbardziej. Jest to biały kruk wśród innych, powszechnie dostępnych części serii, a jej fabuła i styl nie odbiegają znacząco od poprzedniczek. Grafika trzyma przyzwoity poziom, choć czasem tekstury są miernej jakości. Więc jeśli masz PSVitę, kupuj w ciemno.

Ciekawostki.

Bend Studio jest odpowiedzialne za popularną grę pt. Days Gone z 2019 roku (mnie osobiście gra nie ujęła, przynajmniej pod względem mechanik, bo graficznie i pod względem ilości generowanych zombiaków to ta gra nie ma sobie równych).

W pewnym momencie spotykamy Victora Sullywana, czyli znanego z serii dziadygę z młodzieńczą werwą, jeśli chodzi o poszukiwanie skarbów. Przyjdzie nam też zagrać mentorem Drake'a w sekwencji podobnej do tej z pierwszej części. W jedynce strzelaliśmy Eleną na motorówce, natomiast w Złotej Otchłani przejmiemy kontrolę nad Sullym strzelającym z granatnika na łodzi.

Jak każda część Uncharted, i ta rozpoczyna się cytatem sławnego odkrywcy. W tym przypadku mowa o konkwistadorze Francesco Vásquezie de Coronado, który odkrywał dzisiejsze Stany Zjednoczone (Kolorado, Arizona,Nowy Meksyk, Kansas) w pierwszej połowie XVI wieku.


Następną recenzją będzie... kwadrologia Uncharted (1-4).

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro