^12^

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

_Ruth_

Po kilkuminutowej jeździe nieznaną mi drogą, Isaac zatrzymał się przed średnim budynkiem. Był on pomalowany na zgniłozielony kolor, dach i schodki były czarne. Trochę tu... mroczno.

- Co my tu robimy? - zapytałam z obawą mężczyznę.  Ten spojrzał na mnie z uśmiechem i odpiął nasze pasy. Wyszedł z pojazdu i nim się zorientowałam, stał przy moich otwartych drzwiach. Wysiadłam powoli i stanęłam obok blondyna. Ten zamknął drwi, objął mnie w talii i zaczął iść w stronę budynku. Przełknęłam głośno ślinę, gdy drzwi otwierając się, zaskrzypiały. Mężczyzna nic sobie z tego nie robiąc, wszedł do środka. Ja musiałam iść z nim, chociaż nie chciałam. Nienawidzę horrorów! A ten tu budynek, jest raczej jednym z tych "opętasów" z horrorów. Tak nazywam każdy budynek, w którym są duchy i dzieją się w nich inne te... przerażające rzeczy. Złapałam mocno Isaaca za dłoń i spięta przysunęłam się bliżej niego. Blondyn z uśmiechem oświetlił pomieszczenie. Okazało się, że "średni" dom tylko na taki wyglądał. W rzeczywistości miał on tylko trzy pomieszczenia. Isaac pokazał mi kuchnię, salę kinową i łazienkę. To takie małe kino wilkołaków.Z tego co się, niestety dowiedziałam, puszczano tutaj zawsze horrory, na drugim miejscu komedie i romanse. Super.

- To jest ta niespodzianka? - zapytałam, kiedy usiedliśmy na kanapie naprzeciw telewizora, który był na całej ścianie a obok niego wisiały duże głośniki. Domyślam się, że domowe kino jest kawałek od watahy a ludzie chyba nie zapuszczają się tak głęboko w las, żeby słyszeć krzyki, muzykę...

- Myślałem, że ci się spodoba... Nie podoba ci się? - spojrzałam w jego oczy, które wyrażały lekką obawę. Uśmiechnęłam się. Pierwszy raz jestem na takiej randce.

- Podoba mi się. Co będziemy oglądać? - zapytałam podekscytowana. Isaac wyjął (dosłownie znikąd) dwie płyty. Jedna w ciemnych kolorach, przedstawiała kobietę z czarnymi włosami, która stała, zgaduję, że przed lustrem. W lustrze odbijał się też portret chłopca. Wielkimi literami był wygrawerowany tytuł filmu "Nienarodzony". Przełknęłam ślinę, czytając krótki tekst, z boku kobiety: "zło zrobi wszystko by zaistnieć" - taka Arabelle... Druga płyta była natomiast w białych barwach, przedstawiała chłopaka, którego całowała w policzek brunetka. Na górze był napis "Pierwszy raz" a z boku "stracisz coś więcej niż serce". Druga płyta spodobała mi się bardziej niż pierwsza i wiedziałam już, co wybiorę do oglądania.

- O czym jest drugi film? - zapytałam ciekawa, na co mężczyzna podniósł pudełko i zaczął czytać:

- "Nieśmiały pierwszak Victor  zakochuje się po uszy w uczennicy starszej klasy. Niestety, Anya gra w zupełnie innej lidze. Jest piękna, popularna i ma bogatego chłopaka szpanującego markową odzieżą i najnowszym modelem Lotusa. Jednak szczęśliwy zbieg okoliczności sprawia, że Victor dostanie szansę zainteresowania Anyi swoją osobą. Problem w tym, że cierpi na pewną wstydliwą przypadłość, która ujawnia się w najmniej pożądanych chwilach..."

- Zapowiada się fajnie. Idę po popcorn i oglądamy. - powiedziałam, zacierając ręce. Wstałam z kanapy, jednak Isaac miał inne plany. Złapał mnie w talii i pociągnął w dół na swoje kolana. Spojrzałam na niego zdezorientowana.

- Nie wiesz o czym jest drugi film, skarbie. Posłuchaj tego... - przerwałam mu, gdy blondyn złapał drugie pudełko i odwrócił na drugą stronę.

- I tak obejrzymy ten pierwszy film.

- Tak skarbie. Ten też. - dał mi buziaka w policzek i zaczął czytać. - "Bywa, że dusza zmarłej osoby tak bardzo została owładnięta przez zło, że odmawia jej się szansy przekroczenia bram niebios. Musi bez końca błąkać się na granicy światów, desperacko poszukując nowego ciała, w którym mogłaby zamieszkać. I czasami jej się to udaje. Casey Beldon nienawidzi swojej matki, która porzuciła ją w dzieciństwie. Kiedy jednak zaczynają dziać się wokół niej niewytłumaczalne rzeczy, Casey zaczyna rozumieć powody, dla których odeszła jej matka. Dręczona koszmarami i duchem, który nawiedza ją co rano, dziewczyna musi zwrócić się do jedynej osoby - rabina Sendaka  - która jest w stanie ją wyzwolić. Z pomocą Sendaka, Casey odkrywa źródło rodzinnej klątwy tkwiące w przeszłości, w nazistowskich Niemczech - ducha posiadającego zdolność zawładnięcia każdą żywą istotą. Kiedy klątwa zostaje uwolniona, jedyną szansą dla dziewczyny jest zamknięcie drzwi do naszego świata, które zostały siłą otwarte przez kogoś, kto nigdy się nie narodził." Całkiem fajny, prawda? - uśmiechnęłam się sztucznie. Jeśli myśli, że to obejrzę to się kurwa myli. Nigdy w życiu!

- Ale... - zaczęłam, jednak Isaac przerwał mi.

- Najpierw obejrzymy komedię, tak jak chcesz a później horror. Przy okazji się pośmiejemy na początku. To jak? - zapytał. Przygryzłam dolną wargę. Nienawidzę horrorów, od małego się ich boję. Pamiętam, jak kiedyś oglądałam z tatą horror o jakiejś pile czy coś... Pamiętam też, że troszkę się wtedy pośmiałam, bo kto by się nie śmiał na widok nagiej, kobiety bez głowy, która zaczęła chodzić i tańczyć. To był jedyny moment, kiedy się śmiałam, później płakałam, krzyczałam i chowałam się za poduszkami. Ojciec miał ze mnie bekę.

- No nie wiem... - byłam nieprzekonana.

- Będę tutaj z tobą kochanie. Obiecuję, że nic ci się nie stanie. Naprawdę. Później też będę cały czas z tobą. Nie odstąpię cię na krok. - powiedział. Obejrzeć czy nie obejrzeć... A chuj z tym. Raz się żyje. Najwyżej później Isaac będzie mnie miał cały czas na plecach. Pokiwałam głową, godząc się obejrzeć to drugie cholerstwo. Isaac uśmiechnął się szeroko, pocałował mnie w policzek i wstał na nogi, sadząc mnie przedtem na kanapie.

- Pójdę po popcorn i będziemy oglądać. Zaraz wracam kochanie. - powiedział, znikając w kuchni. Korzystając z okazji zobaczyłam jeszcze raz płyty do DVD. Komedia romantyczna i horror. Naprawdę super... Po kilku minutach pojawił się mężczyzna. W jednej ręce trzymał miskę a drugiej coca-colę. Postawił to wszystko na stoliczku, który był tuż przed kanapą i znowu wyszedł, aby po chwili wrócić z tacą, na której była miska z popcornem, dwie szklanki, dwa kieliszki a obok nich białe wino oraz dwie paczki czipsów. Postawił to wszystko na stole a kiedy chciałam pomóc, kazał mi siedzieć i się nie ruszać. Tak więc obserwowałam, jak wsypywał do pustej miski czipsy, które później pomieszał. Kieliszki postawił obok szklanek, miskę tak samo a wino postawił na podłodze.

- Cholera zapomniałem lodu. - mruknął pod nosem. Wybiegł szybko z pokoju i wrócił po chwili, trzymając w rękach wiaderko z lodem, do którego włożył wino. Podszedł do telewizora i do odtwarzacza DVD, który zresztą zobaczyłam dopiero, gdy do sprzętu podszedł mężczyzna, włożył płytę na której była komedia romantyczna. Z tego co przeczytałam z pudełka, film trwa godzinę i dwadzieścia sześć minut. Horror za to trwa o minutę dłużej. Isaac zajął miejsce obok mnie, zgasił światła i objął mnie w talii. Postanowiłam nogi położyć na kanapie a głowę na torsie mężczyzny. Uśmiechnęłam się, gdy mężczyzna zaczął bawić się moimi włosami. Po chwili usiadłam obok Isaaca, kładąc głowę na jego ramieniu.

- Skarbie...

- Nie moja wina, że nie mogę znaleźć dobrej pozycji. - szepnęłam, gdy film się zaczął. Isaac westchnął i wziął mnie na swoje kolana. Uśmiechnęłam się. Później oglądając, śmialiśmy się i od czasu do czasu karmiliśmy czipsami lub popcornem. Wyplułam nawet colę, kiedy młodszy brat Victora poszedł do sklepu. Mam nadzieję, że Matt tego nie oglądał i nie będzie brał z niego przykładu. Koniec okazał się jak w każdym filmie - szczęśliwe zakończenie, happy end.

- Bardzo fajne. - powiedziałam, kiedy Isaac poszedł włączyć drugi film. Nie uwierzycie, ale zostało nam jeszcze wino i... popcorn. Resztki popcornu, znaczy się. Kiedy film się zaczął, wtuliłam się w ciało Isaaca i oglądałam jednoczenie przerażona tego, co się będzie dziać i ciekawa historii.

~*~

- Nigdy więcej! Słyszysz, nigdy! Gdzie idziesz?! - krzyknęłam, gdy Isaac chciał wstać z kanapy. To był mój ostatni w życiu horror. Naprawdę, OSTATNI! Isaac zaśmiał się.

- Spokojnie kochanie, idę jedynie wyłączyć DVD. No chyba, że chcesz obejrzeć jeszcze raz. - powiedział, zaświecając przy okazji światło, na co odetchnęłam z ulgą. Jednak kiedy Isaac podszedł do odtwarzacza, światło zgasło. Czułam, jak moje serce zamiera, aby po chwili zacząć bić dwa razy szybciej.

- Isaac? - zapytałam.

- Spokojnie kochanie. To pew... - w połowie zdania poczułam czyjąś dłoń na ramieniu i zimne powietrze przy szyi. Zaczęłam piszczeć i krzyczeć. W oczach miałam łzy. Szybko wstałam z kanapy i na ślepo zaczęłam szybko iść. Po chwili trafiłam na kogoś.

- Spokojnie kochanie. Jestem tu. - usłyszałam głos blondyna. Wtuliłam się w jego tors i zaszlochałam. W tym samym momencie światło oświetliło pokój. Za kanapą stała Arabelle i śmiała się wniebogłosy. Isaac zawarczał głośno i na kilka sekund jego oczy... no, pojawiła się w nich taka mgiełka. Inaczej, zaczął z kimś rozmawiać w myślach. O, tak lepiej brzmi. Wtuliłam się mocniej w ciało mężczyzny, chcąc zniknąć.

-Oddychaj maleńka. Spokojnie, już nic ci nie grozi. A ty możesz się szykować na swoje konsekwencje dziwko. Nikt nie będzie straszył mojej mate. Zapamiętaj to lepiej sobie. - powiedział do różowowłosej twardym głosem Isaac. Po kilku minutach do pokoju weszło dwóch wilkołaków.

- Pilnujcie jej tutaj. Mój ojciec niedługo powinien powiedzieć wam, co ma zrobić. - powiedział Isaac. Dopiero co przybyli pokiwali głowami i złapali Arabelle z dwóch stron. Isaac wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i skierował się na dwór.

~*~

- Wszystko już dobrze skarbie? - spytał już po raz kolejny Isaac. Położył się obok mnie na łóżku, gdy wyszedł z łazienki i przyciągnął do siebie. Ubrana już byłam w jego koszulkę, która sięgała mi do połowy uda. Westchnęłam i pokiwałam głową, kładąc głowę na torsie mężczyzny gdy ten przykrywał nas kołdrą.

- Obiecuję, że Arabelle pożałuje tego.

- Co możesz zrobić? Dla niej był to tylko żart. Nie można wywalić jej za to ze stada. - odpowiedziałam, wtulając się bardziej w klatkę piersiową mężczyzny.

- Otrzyma karę. Z mojej strony tak samo jak od strony taty. - pokiwałam głową, po czym ziewnęłam. Isaac uśmiechnął się, widząc to.

- Idź spać maleńka. Będę przy tobie. - uśmiechnęłam się i pocałowałam usta mężczyzny.

- Kocham cię moje maleństwo. - usłyszałam jego cichy szept, nim odpłynęłam. Ty mnie kochasz, a ja się w tobie zakochuję...

~*~*~*~
Rozdzialik, według mnie, udany ;)
Mam nadzieję, że humorek się wam polepszy albo poprawi ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro