*22.Zawrzyjcie pokój*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Remek, Kerel i ja siedzimy w salonie w zupełnej ciszy. Mój chłopak kręci kółka palcem na moim udzie, a przyjaciel patrzy prosto w moje oczy, co trochę mnie dekoncentruje. Remek chyba to zauważył, bo przestał kręcić kułka i wyprostował się.

-Nie widzisz, że jej to nie pasuje?

-Ale co? Już nawet kontaktu wzrokowego nie mogę z nią utrzymywać?-warknął

-Ależ możesz, tylko może nie tak długo. Hmmm?

-Chłopacy, proszę przestańcie, boli mnie głowa. Remek przynieś mi tabletkę proszę.

Chłopak wstał z kanapy i poszedł do łazienki. Mogłam teraz na spokojnie porozmawiać z Karolem, bo to wszystko mnie już przerasta.

-Co ty wyprawiasz?-szepnęłam

-Nic

-Po co go denerwujesz?

-Nie robię tego specjalnie

-Ugh...-złapałam się za głowę
-Nie wiem jak sobie poradzicie, ale ja idę spać

Poszłam w stronę sypialni Remka. Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą. Remek wszedł za mną i podał mi tabletkę wraz z wodą. Popiłam lek i położyłam się wygodnie na poduszce. Chłopak położył się koło mnie i pocałował w czoło. Uśmiechnęłam się na ten gest i wtuliłam w jego rozgrzany tors. Dlaczego on jest zawsze taki ciepły?

-Co z Karolem?-szepnęłam

-Jak się zanudzi to wyjdzie -wzruszył ramionami i pocałował mnie w czubek głowy

-Nie, porozmawiajcie proszę

-Nie mam z nim o czym rozmawiać

-O mnie

-O tobie?

-Tak, zrób to proszę, zawrzyjcie pokój czy coś

-Zobaczę co da się zrobić-zaczął głaskać mnie po głowie
-Ale nic nie obiecuję

-Dobrze

-Idź spać -skradł mi małego całusa i wyszedł z pokoju gasząc światło

*** *** ***

Obudziłam się w nocy, tak sądze, bo za oknem było już ciemno. Remek spał jak małe dziecko z otwartą buzią. Jest taki uroczy. Pocałowałam go w czoło a on zaczął się poruszać. Odwrócił się w drugą stronę, no dzięki. Wstałam i poczułam cholerny ból w głowie. Zajęczałam z niezadowolenia i założyłam kapcie. Poszłam do toalety. Dopiero tam zauważyłam, że Remek przebrał mnie w jego koszulę. Wzięłam kolejną tabletkę i popiłam kranówą. Wróciłam do sypialni, ale Remka tam nie było.

-Remek?-szepnęłam
Potem poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii. Wyczułam jego perfumy i odruchowo obróciłam się.

-Wystraszyłeś mnie -pogłaskałam go po policzku

-Ty mnie też, jak nie zastałem cię w łóżku

-Moi rodzice jutro wracają

-Nieee, chcę cię na dłużej -mówiąc to zaczął całować mnie po szyi. Potem przyssał się zostawiając czerwony ślad

-Trochę szczypie

-Przepraszam -pocałował mnie w usta, oddałam pocałunek. Przygryzł moją dolną wargę chcąc uzyskać dostępu do środka. Pozwoliłam. Nasze języki zaczęły toczyć walkę, przegrałam.

-Mmm-zamruczał

-Idę jeszcze spać-odeszłam od chłopaka

-Okej, ja też jeszcze się prześpię-wskoczył do łóżka i poklepał miejsce obok siebie.
Weszłam pod kołdrę i wtuliłam się do Remka. On objął mnie ramieniem i zasnęłam.

*** *** ***
Godzina 8
Remek

Wstałem dosyć późno jak na mnie. Moja księżniczka jeszcze słodko spała. Znam ją długo i wiem, że za szybko nie wstanie. Ubrałem się w czarne spodnie i biały t-shirt z moim logiem. Na to kurtkę i wyszedłem z domu.
Podjechałem pod najbliższą kwiaciarnię i kupiłem duży bukiet różowych róż.
Zapłaciłem i wsiadłem do samochodu. Jak najszybciej wróciłem do mieszkania i śpiącej Victorii. Wchodząc do domu upewniłem się, że jeszcze śpi.
Róże ułożyłem na tacy i zabrałem się za śniadanie.
Zrobiłem smaczną jajecznicę ze smażoną cebulką. Na talerzyk położyłem dwie kromki chleba i zaniosłem do sypialni. Położyłem całą tacę na łóżku i lekko szturchnąłem Vicke.

-Czego?-warknęła i uroczo przetarła oczy dłońmi

-Pora wstać kochanie-podałem jej tacę

-O boże Remek, za co to?-momentalnie się przebudziła

-Dzisiaj ostatni dzień, kiedy u mnie mieszkasz

-Kochany-odłożyla tacę i na kolanach podeszła do mnie. Następnie pocałowała mnie w czoło, nos a potem w usta. Objąłem ją w talii a ona zarzuciła ręce na moją szyję i zaczęła bawić się moimi nieułożonymi włosami.

-Mmm, dokończymy później-klepnąłem ją i pokazałem na tacę
-Jedz, bo ostygnie

-Okej, chcesz trochę?

-Niee, zjem coś innego

-Jejku, te róże są piękne-zaciągnęła się ich zapachem i spojrzała na mnie
-Przyniesiesz mi wazon? Jest w kuchni

-Okej

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro