*9.Mam gęsią skórkę*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rano wstałam przed Remkiem. Kiedy on jeszcze spał ja byłam już w kuchni. Zrobiłam sobie kanapkę z rzodkiewką, moją ulubioną.
Pobawiłam się chwilę z psem a następnie z nim wyszłam starając się nie obudzić Ewy, która również spała.
Wychodząc z mieszkania spotkałam na klatce schodowej sąsiada Remka. Ostatnio nasze relacje się poprawiły. Często ze sobą rozmawiamy, nawet na temat naszych psów. On ma dużego owczarka niemieckiego, a ja ? W sumie nie mam psa, to pies Remka.

-Dzień dobry sąsiadko -uśmiechnął się do mnie ciepło

-Cześć Kuba -odwzajemniłam gest

-Widzę poranny spacerek z pieskiem

-Dokładnie, Remek śpi więc nie było innego wyjścia

-A jak dzidziuś?

-W porządku, jak na razie w porządku
-Miło było, do widzenia

-Do widzenia -odpowiedziałam i zeszłam na dół.

Wychodząc z budynku przeszłam chodnikiem prowadzącym na małą polanke. Bawiły się tam malutkie dzieci, malutkie bo do 5 roku życia. Inne pewnie gniją przed komputerami. Usłyszałam charakterystyczny dzwonek mojego telefonu. Wyjęłam go z kurtki i zobaczyłam, że dzwoni do mnie Remek.
Odebrałam.

-Tak?

-Gdzie jesteś? -usłyszałam jego zachrypnięty z rana głos

-W parku z Kampim

-Wyszłaś? Mogłaś na mnie poczekać

-Przestań

-Z czym?

-Twój głos...jest taki...

-Seksowny?

-Tak -spuściłam głowę, ale i tak nie mógł tego zobaczyć

-Mogę mówić jeszcze więcej, kochanie-przytłumił ostatnie słowo, co sprawiło, że przeszła mnie gęsia skórka

-Mam gęsią skórkę-szepnęłam
-Możesz przestać?

-Kocham cie -rozłączył się, na szczęście

-Kocham cie -szepnęłam do wyłączonego telefonu i poszłam dalej przed siebie

*** *** ***

-No chodź tu piesku-uklękłam koło ściany i odpięłam psa po czym rozpięłam kurtkę i ją ściągnęłam. Odwracając się do wieszaka podskoczyłam i złapałam się za serce.

-Remek, przestraszyłeś mnie

-Nie chciałem-stał oparty o ścianę z uśmieszkiem nie schodzącym z jego twarzy

-Co?

-Koszulka ci prześwituje

-To się nie patrz

-Podoba mi się to, rękawiczka ci spadła, tam za tobą
Schyliłam się aby podnieść rękawiczki. Wtedy poczułam jak od środka coś mi wypala dziurę.

-Remek, zrobiłeś to specjalnie?

-Zawsze skorzystam z okazji żeby się na ciebie popatrzeć

-Ostatnia noc ci nie wystarczyła?

-Nie za bardzo, pragnę ciebie, więcej -podszedł do mnie i chwycił za biodra po czym przyciągnął mnie do siebie, lekko przechylił i namiętnie pocałował

-Nie chce wam gołąbki przeszkadzać, ale pies się załatwił na dywan -powiedziała Ewa wyglądając zza ściany

-Kampi?-odeszłam od Remka i pobiegłam do salonu, żeby zobaczyć co się stało

-Kampi piesku, wszystko w porządku?
-Zrobił na dworze wszystko? -zapytał Remek

-Tak, wszystko -łzy zaczęły spływać po moich policzkach

-Co jest?-Remek usiadł koło mnie

-Pamiętasz to blondynkę? Powiedziała mi coś co mnie martwi

-A mianowicie co?

-Że Kampi za długo nie pożyje

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro