Teraz czas na takie niepopularne książki.

Dokładnie, książki, bo tym razem podzielę się z Wami opinią na temat całej serii 'Kawa z kardamonem'.

Wszystkie tomy, to: 'Kawa z kardamonem', 'Czekolada z chilli', 'Tiramisu z truskawkami' oraz 'Mleko z miodem'.

Autorką jest Joanna Jagiełło. I jeszcze zanim przejdę do wkurzania się na tą serię, to wiedzcie, że KOCHAM JEJ KSIĄŻKI. Boże, 'Tam, gdzie zawracają bociany' i 'Zielone martensy' to jedne z moich ulubionych książek, czytałam je po kilka razy. Dlatego tak bardzo zawiodłam się na tej serii. 

Pierwszy tom jest wspaniały. Nie powiem, że nie, w końcu, aż tak mnie wciągnął, że postanowiłam przeczytać kolejny. I to był błąd.

Z tomu na tom robiło się coraz gorzej. Bohaterowie mieli to coraz więcej problemów. I nie jest to złe, kiedy muszą się  z czymś zmagać. Po prostu zaczynało to przypominać paradokument; wypadek autokarowy(?), miłość, anoreksja, nastoletnia ciąża, zaręczyny z nowym chłopakiem, itd. 

Tego było za dużo.

Dodatkowo (teraz już nie jestem pewna dlaczego, bo całą serię czytałam rok temu) główna bohaterka, Halina, którą w pierwszej części uwielbiałam, podczas czytania ostatniego tomu moje nastawienie do niej zmieniło się o 180°.

Przeglądając recenzje całego cyklu na lubimyczytać (szukałam mojej, musiałam sobie trochę przypomnieć, dlaczego nie lubię tej serii xD), natrafiłam na opinię, w której ktoś porównał czytanie wszystkich tomów do jedzenia kiepskiego obiadu w restauracji - niby ci nie smakuje, ale jesz do końca, bo żal ci zostawić. Imo jest to bardzo dobre porównanie.

⌁⌁⌁

Dzisiaj było tak trochę poważniej, ale spokojnie, kolejne recenzje już takie nie będą.

Wgl teraz dopiero się zorientowałam, że 'seria' i 'cykl' to nie są synonimy xD Wybaczcie mi to, ale nie chce mi się już tego zmieniać.

A poza tym, to postanowiłam edytować wszystkie rozdziały z recenzjami i teraz w mediach będziecie mieć okładki książki/książek.