'Oskar i pani Róża'

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Raczej nikt z Was nie spodziewał się recenzji akurat tej książki. 

Ogl książkę dostałam na zakończenie 7 klasy i nigdy bym nawet jej nie przeczytała, gdyby nie @szwagropol , która opowiedziała mi o niej trch i miałam takie: "wtf jakim cudem jest to lekturą szkolną"

Bo tak, ta książka jest trch pojebana 

Po pierwsze jest mega, mega krótka. Przeczytałam w pół godziny czekając aż moja siostra skończy się kąpać. Nwm jaki to gatunek, ale pisane to jest w formie takich listów do Boga od umierającego na raka 10-letniego Oskara. Pełno jest tu takich "złotych myśli".

Więc będę dawać Wam po kolei ss, bo zaznaczyłam sb specjalnie znacznikami (zmarnowałam na to 10 karteczek samoprzylepnych :c)

Może to miało być śmieszne, ale no kurde, nie mówisz tak do 10-latka. W dodatku my tą Różę mamy lubić, a po takim czymś jakoś mi trudno.

To źle brzmi i nie przekonacie mnie, że nie.

To książka DLA DZIECI. A dawanie do niej takich toksycznych przekonań jest CHORE.

Może się przyczepiam, ale czytanie jak - jeżeli się nie mylę, rówieśniczka Oskara - mówi takie rzeczy, jest trch niekomfortowe (poczekajcie na kolejne ss to tam będziecie się czuć dopiero niekomfortowo)

Dosłownie typ mówił (raczej pisał, bo to mają być listy), że przez branie leków robi się śpiący. A ta Róża ciągle go namawia, żeby znalazł sb dziewczynę, zrobił to, zrobił tamto, DAJ MU ODPOCZĄĆ SZMATO

A i jeżeli was ciekawi, czemu ona mówi, że on ma 18 lat, to dlatego, że Oskarowi nie udał się przeszczep i umiera na raka, więc postanowiła, że od teraz każdy jego 1 dzień będzie uważał za 10 lat.

Więc ogl Oskar położył się spać w tym samym łóżku co jego dziewczyna i jakby wtf oni mają 10 lat, a te pielęgniarki zachowują się, jakby oni uprawiali razem seks

W tej książce jest PEŁNO opisów całujących się dzieci. Jakby to i tak jest krótka książka, nie potrzebuje opisów tego, jak 10-latek wsadza język do ust 10-latki. Zresztą jeszcze wcześniej był opis tego, jak on wgl z inną dziewczyna się jeszcze całował i ona żuła gumę i jak się pocałowali to ona włożyła mu ją do ust i jakby 🤢🤢🤢 DOKŁADNE OPISY TEGO JAK DZIECI SIĘ CAŁUJĄ TO JEDNA Z RZECZY, KTÓRE NIGDY NIE CHCIAŁAM CZYTAĆ

Proszę Was, oni mają po 10-lat... 

TO JEST NA POZIOMIE TOKSYCZNOŚCI CO RODZINA MONET!!! ZDRADA NIGDY NIE JEST NORMALNA, NIE ZALEŻNIE OD WIEKU, PŁCI, ITP., A WYPISYWANIE TAKICH BZDUR W KSIĄŻCE DLA FZIECI JESTT KURWA CHORE!!!

To tyle ze screenów. Poza tym, mimo że ta książka jest kierowana dla dzieci (okładka, czcionka) zawiera takie niezbyt odpowiednie dla dzieci słownictwo. Pojawiło się np. suka, debil i wiem, że dzieci też klną, ale no kurde, w innych lekturach szkolnych nie przypominam sobie podobnego słownictwa.

Ta książka jest wsm głównie o Bogu i jakiś (nie)przełomowych przemyśleniach o śmierci i życiu. Jak czytałam opinie na lubimyczytać, dużo osób pisało, że płakali pod koniec i fakt, jak Oskar umarł było mi smutno, ale nie przejęłam się tym jakoś bardzo. I tym razem nie powiem, że to dlatego, że nie ruszają mnie takie rzeczy, bo dosłownie tego samego dnia, kilka godzin wcześniej popłakałam się podczas robienia archon questa w genshinie, gdy Navia płakała nad grobem swojego taty po tym, jak zalało Poisson.

Może gdybym była wierząca oceniłabym tą książkę lepiej, ale tak dałabym może 3/10, ewentualnie 4/10, bo nie było błędów. Ale jak na lekturę szkolną jest w chuj toksyczna.

(Rozdział nie sprawdzony, więc jak są błędy to piszcie)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro