5
Keily
Wtorkowe, późne popołudnie, a ja nie miałam żadnych planów.
Co się do cholery ze mną dzieje?
Jussy umówiła się z Rilianą, więc opcja spędzenia dnia z moją najlepszą przyjaciółką zdecydowanie nie wchodziła w grę. Nie miałam ochoty na spotkanie z Rilianą, musiałam wymyślić coś innego i to szybko. Zamknęłam sklep o dwunastej i udałam się w stronę swojego apartamentu, gdzie wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w to, co lubiłam najbardziej. Zastanawiałam się chwilę czy nie wybrać się posurfować, ale dzisiejsze fale nie były najlepsze. Pewnie skończyłabym na pływaniu z wiosłem i nie mogłabym się wyszaleć. Po krótkich przemyśleniach sięgnęłam po telefon i uważnie przejrzałam moją listę kontaktów.
Hmm Sofi, pomyślałam, przypominając sobie śliczną dziewczynę, którą poznałam w moim sklepie, wyglądem przypominającą Jessica Albę. Ciekawe co robi i czy ciągle ma ochotę się spotkać? Bez dłuższej chwili namysłu wysłałam wiadomość:
- Hej co porabiasz? Mam trochę wolnego czasu i pomyślałam, że może masz ochotę na spacer. 😎
Cholera szybka jest... Nie całą minutę później dostałam odpowiedź zwrotną.
- Hej cieszę się, że się odezwałaś. Chętnie wybiorę się z tobą na spacer. 😊
- Ok😁 To, gdzie się spotkamy?
- Pod Starbucks? Przed wejściem na plażę? Pasuje ci?
- Nie mogłaś wybrać lepszego miejsca. 😉To co o piętnastej.
- Super już nie mogę się doczekać.😚
Teraz musiałam się dowiedzieć, gdzie Jussy umówiła się z Rilianą, ponieważ nie miałam najmniejszej ochoty na nie wpaść. Szybko napisałam SMS- a do mojej przyjaciółki:
- Hej Juss, gdzie się spotykacie?
- Idziemy do pabu na Ocen Drive. A co zmieniłaś zdanie i chcesz do nas dołączyć?
- Nie, dziękuję. Po prostu chcę wiedzieć, gdzie się nie pojawić 😂
- Bardzo śmieszne przystojniaczku. Wiesz, że to i tak nieuniknione.
- Baw się dobrze 😘😘
No tak, życie znów mnie wyruchało! Przecież jak mogło być inaczej. Teraz będzie trzeba szybko zgarnąć Sofi spod Starbucks, zanim wpadnę na moją ex.
Zanim wyszłam z domu, stanęłam przed lusterkiem i zrobiłam sobie parę fotek. Wiedziałam, że Jussy na pewno będzie o mnie gadać, a nie chciałam wyjść na ofiarę losu.
Co by tu dojebać, ale tak, żeby nie przesadzić.
Wrzuciłam fotkę na Instagram i podpisałam:
#saturdayvibs#onmyway#funtime#
Gdy byłam już gotowa do wyjścia, jednym skokiem ruszyłam do szafki, na której leżały kluczyki do mojego nowego, czarnego Mustanga Bullitt.
Bad girls - bad cars.
Kilka minut później dotarłam na umówione miejsce i zaparkowałam samochód. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę czekającej już na mnie Sofi. Dziewczyna czekała na mnie na schodach Starbucks, trzymając w ręku dwie zimne, karmelowe kawy.
Mhmm moja ulubiona. Już ma plusa. - pomyślałam, szeroko się uśmiechając.
Szybko zmierzyła mnie wzrokiem, słodko się uśmiechając. Miała na sobie zwiewną, sukienkę i buty na wysokim obcasie. Wyglądała bardzo urzekająco i seksownie. Podeszłam do niej wolnym krokiem, ukazując rząd białych zębów.
- Cześć. - przywitała mnie radośnie, lekko się czerwieniąc i podają mi jedną z kaw.- Pomyślałam, że będziesz mieć ochotę, więc wzięłam jedną dla ciebie.
- Dziękuję - odpowiedziałam, przeczesując włosy za ucho i serdecznie się uśmiechając.
- Cieszę się, że chciałaś się spotkać- odpowiedziała, jeszcze bardziej się czerwieniąc.
- Jakoś nie mogłam zapomnieć o twoich ślicznych oczach. - powiedziałam, posyłając jej jedno z tych spojrzeń.
Nie przeginaj Keily, skarciłam się w myślach. Ona i tak już jest przy tobie onieśmielona.
Szatynka jeszcze bardziej się zaczerwieniła, co wyglądała naprawdę uroczo.
- Chodźmy stąd. - rzekłam, kładąc rękę na jej biodrze i w tej samej chwili zdając sobie ponownie sprawę, że kilka metrów dalej po przeciwnej stronie chodnika w jednym z pubów, siedzi właśnie Riliana z Jussy.
Sofi ruszyła we wskazanym przeze mnie kierunku, najwyraźniej zadowolona z mojego gestu. Szłyśmy chwilę w milczeniu wzdłuż bulwaru, mijając kilka osób przejeżdżających obok nas na rowerach i deskach do skateboardu.
- Jeździsz na desce? - brunetka przerwała chwilę ciszy.
- Nie. - zaśmiałam się, dodając- Skąd ten pomysł?
- Wyglądasz na taką.
- Jeśli cię to pocieszy, wole większe deski.
- Co masz na myśli?
- Surfuję. Jakoś bardziej mnie to kręci.
- To musi być ciekawy sport.
- Zgadza się. Najfajniejsza jest ta adrenalina, kiedy walczysz z falą. A ty uprawiasz jakiś sport?
- Lubię się wspinać.
- Pewnie nie ma dla ciebie rzeczy nieosiągalnych. - powiedziałam, unosząc górną brew.
- Lubię wyzwania. - odpowiedziała, zadziornie przegryzając dolną wargę.
Hmmy czyżby to był podtekst do mnie?
Uśmiechnęłam się cwaniacko. Przeszłyśmy kilka metrów, zatrzymując się koło pobliskiej ławki.
- Może tu usiądziemy? - spytałam, dodając. - Ładny stąd widok.
Przed nami rozciągała się złota plaża, a niebieskie fale oceanu, topiły się jej piasku. Wyciągnęłam telefon i zrobiłam zdjęcie kawy, którą dostałam od Sofi.
#youmakemyday#coffee#Starbucks#nicegift#
- Co porabiasz na co dzień? - spytała Sofi, zajmując miejsce obok mnie.
- Prowadzę własną działalność. Mam swój sklep do surfingu. A ty?
- Pewnie ten, w którym cię poznałam. - zachichotała, dodając: Pracuje w markecie. Ostatnio dostałam awans i zostałam managerem.
- Gratulacje. Trzeba będzie to uczcić.
Brunetka ponownie się zaczerwieniła, nie ukrywając swojej radości z wysuniętej przeze mnie propozycji.
- Mogę cię coś spytać? - powiedziała niepewnie.
- Jasne. Wszystko, co chcesz.
- Jak to jest, że taka dziewczyna jak ty wciąż jest singlem?
Uśmiechnęłam się, ukazując ponownie rząd białych zębów.
- W sumie. Mogę spytać cię o to samo.
- Jakoś nie mam szczęścia w miłości. Zawsze trafiam na te nieodpowiednie. - odpowiedziała, robiąc smutną minę
- To chyba mamy ze sobą coś wspólnego. - odpowiedziałam, lekko zmniejszając między nami odległość.
Siedziałyśmy tak ponad godzinę, rozmawiając na wiele tematów. Sofi wydawała się interesującą dziewczyną, ładną i inteligentną, ale szukałam w niej czegoś, czego nie mogłam znaleźć. Gdy nadszedł czas się pożegnać, pocałowałam dziewczynę w policzek i obiecałam zresztą jak zawsze, że zadzwonię. Odwróciłam się, aby odejść, ale coś mnie zatrzymało. Stanęłam na chwilę i spojrzałam w jej kierunku, opuszczając przy tym stylowo okulary na nos.
- Hej masz jakieś plany w następną sobotę?
Oczy brunetki wyraźnie się powiększyły i odpowiedziała:
- Jeszcze nie, a co?
- Moja przyjaciółka w następnym tygodniu wychodzi za mąż. Nie chciałabyś być moim plus dwa?
- Bardzo chętnie. - odpowiedziała niemal, że podskakując ze szczęścia.
- Super. Napisze ci jeszcze wszystko. - odpowiedziałam, szeroko się uśmiechając.
Chyba mamy partnerkę na ślub Jussy. Pomyślałam i zaczęłam kierować się w stronę samochodu, a ogromny uśmiech nie znikał mi z twarzy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro