„Instytut - Dalsze Losy" | darinowa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

„INSTYTUT – Dalsze losy" od _DoreQ_ to fanfiction książki Stephena Kinga. Niestety nie jestem zaznajomiona z twórczością Amerykanina i miałam nadzieję, że mimo to zorientuję się w fabule.

Standardowo zacznę od okładki, która mi się niesamowicie podoba. Przeważa tam klasyczna czerń, jest prosta i ma swój urok. Gorzej już ma się opis. Panuje tam chaos. Brakuje przecinków, pojawiło się też powtórzenie słowa „znowu". Może ktoś, kto zna uniwersum, jest w stanie to zrozumieć, ja niestety nie. Kolejna kwestia to wielkie litery w tytułach. Rozumiem, że każdy ma swoje upodobania, jednak taki zapis wydaje mi się niechlujny, wręcz krzyczący. Ciężko mi się w tym wszystkim odnaleźć i nie chodzi nawet o fakt braku numeracji rozdziałów.

Wewnątrz pojawiają się dwa prologi, oba niesamowicie krótkie. Chyba już lepiej je połączyć w jedną całość. Właściwie niczego nie wnoszą, szczególnie dla osoby, która nie zna bazowej powieści. W pierwszych częściach [rozdziałach] miałam wrażenie, że czytam bardzo sztuczny dialog ze zbędnymi wyrazami. Wydaje mi się, że długość rozdziału zależy od tego, jak rozciągnięto rozmowę między bohaterami. Opisów praktycznie nie ma, są za to poszczególne informacje — co, kto zrobił. Gdzieś w połowie widać lekką poprawę, ale dalej brakuje czegoś, co spowoduje, że będzie się brnąć przez tekst lekko i przyjemnie, z uruchomieniem wyobraźni. Akcja pędzi jak szalona, właściwie nie wiem, co się tam dokładnie działo. Zdaję sobie sprawę jedynie z tego, że był Instytut — złe miejsce, w którym odbywały się eksperymenty na dzieciach z mocami. Owa grupa chciała uciec, miała jakiś pomysł, jednak przedstawiony został raczej jako dialog między postaciami.

Bohater, który lata wcześniej uciekł z Instytutu, bez jakiegokolwiek problemu pojawia się po krótkim telefonie. Rozumiem chęć ratunku, jednak czy nie powinna być tu przedstawiona jakakolwiek trauma?

Notorycznie jest stosowany skrót mocy, który wyjaśniono w sposób możliwy do zapamiętania dopiero pod koniec.

Całą pracę czyta się szybko, bo polega głównie na rozmowie. Było kilka literówek, ale najbardziej kulały zapisy dialogów (nie trudno tego nie zauważyć, występował ich znaczny nadmiar).

Sama fabuła mogłaby być dobrze przedstawiona, jednak należałoby tutaj wykonać niezwykle porządną ilość poprawek. Od wykonania opisów postaci, miejsc, jak i uczuć, po usunięcie błędów w zapisach. Liczę na potencjał historii. Warto też pomyśleć o osobach, które oryginału nie znają i przedstawić fanfiction tak, aby każdy mógł je zrozumieć.

Korekta: selenehelder

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro