„Shell" | white_foxiss

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

AutorWilk77331

Tytuł: Shell

Gatunek: sci-fi

Liczba rozdziałów: 13 + prolog

Korekta recenzjiAtriaAdara

Moje opinie o „Shell" zmieniały się diametralnie na przestrzeni tych trzynastu aktualnie opublikowanych rozdziałów. Chociaż w trakcie czytania stale notowałam swoje przemyślenia, dzięki czemu napisanie recenzji powinno być łatwym zadaniem, gdy zaczęłam przeglądać je po skończeniu lektury, uświadomiłam sobie, że z większością własnych komentarzy już się nie zgadzam. Tym więcej uwagi musiałam poświęcić, aby poukładać wszystko w spójny tekst, który będzie się dobrze czytało.

Okładka i opis

Jestem ogromną fanką tej okładki i całej oprawy graficznej. Naprawdę. Może brzmi to jak dosyć spore wyolbrzymienie, ale tak w rzeczywistości jest. Okładka jest bardzo estetyczna, nie pojawia się na niej zbyt wiele elementów, a równocześnie od razu wiadomo, z jakim gatunkiem mamy do czynienia.

Wspomniałam jeszcze o oprawie graficznej. Książka zaopatrzona jest w różnego rodzaju dodatki, które pozwalają wczuć się w klimat. Wśród nich znajdują się przeróżne grafiki, mapka, cytaty na początku każdego rozdziału czy nawet podkład muzyczny w niektórych rozdziałach. Nadaje to pewnego rodzaju prestiżu książce, przynajmniej ja czułam się, jakbym czytała dopracowany tekst z „wyższej półki", jeszcze przed dokładnym zagłębieniem się w treść.

Opis również sugeruje nam, że ta powieść będzie wielka. Jest po prostu świetnie napisany – przedstawia wszystko co najlepsze w tej książce. Intryguje czytelnika i myślę, że z pewnością zachęci wielu do sięgnięcia po tę pozycję.

Fabuła

Uważam, że w tej książce jest pewien istotny problem. Mianowicie po przeczytaniu tych trzynastu rozdziałów nie mam już zielonego pojęcia, o czym ona opowiada. Wszystko zaczyna się niewinnie: poznajemy głównego bohatera, który dostaje do rozwiązania jakąś sprawę. Jednak w pewnym momencie zaczyna pojawiać się mnóstwo nowych wątków, przeplatających się między sobą.One wszystkie, przez chwilę nieuwagi, w umyśle czytelnika mogą się nie tyle przepleść, co zapleść w gruby supeł – tak właśnie było w moim przypadku. Po którymś rozdziale zdałam sobie sprawę, że się pogubiłam, nie mam pojęcia, o czym czytam, a to zniechęciło mnie do dalszej lektury. Byłam zmuszona się cofać, odnajdywać wątki, czasem zapisywać na kartce fakty, żeby móc dalej brnąć przez tekst, a i tak teraz, zastanawiając się nad fabułą, niewiele jestem w stanie powiedzieć. Brakuje mi takiego klarownego zarysu, głównego wątku, abym każdemu, kto zapyta, mogła odpowiedzieć „książka jest o tym i o tym". W tym momencie sama muszę zerkać do opisu, aby przypomnieć sobie, o czym w zasadzie ta powieść jest.

Styl i błędy

Czuć, że autor wiele pracy poświęcił każdemu rozdziałowi. Wszystko jest świetnie napisane, od pierwszych zdań popłynęłam z ekscytacją równą pływaniu w basenie po praktycznie roku zamknięcia. Bo jak do basenów dawno nie mieliśmy dostępu, tak samo ciężko jest dotrzeć na Wattpadzie do naprawdę dobrze dopracowanych książek, gdzie błędów praktycznie nie ma.

Autor ma świetne pióro. Potrafi sprawić, że elementy komiczne wplecione między wydarzenia i dialogi nie kontrastują z wyniosłym stylem, a wręcz przeciwnie – świetnie się dopełniają. Szczerze zazdroszczę mu, że wszystko brzmi tak naturalnie i spójnie, bo jest to efekt niezwykle ciężki do osiągnięcia.

Książkę charakteryzuje przeplatanie fragmentów z dziennika, które często wyjaśniają niektóre sytuacje i pozwalają zrozumieć zasady, według których funkcjonuje świat przedstawiony. Nadaje to trochę dynamiki i pozwala odpocząć od zwyczajnej prozy. Fragmenty z dziennika moim zdaniem znajdowały się w odpowiednich miejscach i dzięki temu nie zaburzały spójności całej powieści.

Mimo wszystko w niektórych rozdziałach pojawiało się zbyt dużo tekstu pisanego ciągiem, skupiającego się na czynnościach, pełnego opisów. To potrafiło zmęczyć, mój umysł przestawał koncentrować się na czytanym tekście, a w konsekwencji, jak pisałam wcześniej, gubiłam się w tym, o czym czytam.

Bohaterowie

Kiedy pojawił się Ren, od razu stwierdziłam, że będzie to moja ulubiona postać. Trochę zimny drań, ale wciąż z bijącym gdzieś tam w głębi serduchem. Czego chcieć więcej? Już wam odpowiadam. Tony'ego. Obu tych panów bardzo polubiłam, a to świadczy o tym, że są naprawdę dobrze wykreowani. Drżałam o ich losy, gdy byli w niebezpieczeństwie i uśmiechałam pod nosem, gdy sobie śmieszkowali (czy raczej Tony śmieszkował, a Ren się na niego złościł). Ich relacja to jedna z tych rzeczy, dla których warto przeczytać tę pozycję.

Co do innych bohaterów: byli tacy, którzy pojawiali się jedynie na chwilę, jak i tacy, którzy posiadali swój własny wątek i kilkakrotnie powracali na przestrzeni książki. Nie mieli jednak zbyt dużo odrębnych cech i raczej byli postaciami pobocznymi – lub też wspomnienie o nich tutaj mogłoby być uznane za spoiler, dlatego pozostanę przy zachwycaniu się nad głównym duetem.

Podsumowanie

Książka pod względem stylu, dopracowania i oprawy graficznej jest naprawdę świetna. Nie znajdziecie tutaj żadnych błędów, zarówno tych ortograficznych, interpunkcyjnych czy też „dziur fabularnych". Jej wielkość jednak mnie przerosła i nie jestem pewna, czy przypadkiem nie przerosła też samej książki i platformy, na której jest umieszczona. Trzeba być przy niej bardzo skupionym, a jest to ciężkie, jeśli czyta się na komórce czy komputerze, gdy wokół toczy się życie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro