Dragon Ball Inny Świat/Darinowa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dragon Ball inny świat.
Autor: Kociaranka

Kociaranka podjęła się dość trudnej rzeczy - nawiązała do uniwersum Dragon Balla, tematu popularnego wśród fanów mangi i anime. Zresztą wielu twórców innych dzieł z tego gatunku przyznaje się, że Akira był dla nich inspiracją. Nawiązywanie do tego anime lub mangi jest ciężkim zadaniem, ponieważ cała historia oryginalna jest dość specyficzna i łączy w sobie walki, komedię i emocje jednocześnie. Do tego wbicie się w gust czytelnika i fana Dragon Balla jest ciężkie. Doskonale znam ten problem, ponieważ sama ze względu na pasję zagłębiam się w tematykę tego świata.

Świat Dragon Balla towarzyszy wielu osobom od małego. Akira Toriyama, główny twórca, dał wielu młodym ludziom podłoże motywacyjne. Trening, przyjaźń, rodzina i wszystko, co nas otacza, jest najważniejsze. Ktoś o dobrym sercu - tak jak Goku - osiągnie tak naprawdę wiele.

Zacznę od tego, co rzuca się w oczy od razu: okładka. Prosta, zwykła. Goku stojący tyłem i tło. Osobiście dałabym jakieś nawiązanie do głównej postaci, może jakaś dziewczyna, która stoi obok niego? Jeśli chodzi o opis, jest krótki, zwięzły i na temat. Tak naprawdę niewiele nam zdradza o całej historii. Tyle tylko, że życie nastolatki bardzo się zmieni, jednak nie wiemy, dzięki któremu z bohaterów świata Akiry. Zanim przeszłam dalej, chwilę się zastanowiłam i byłam pewna, że będzie to Goten albo Trunks, w końcu wiekowo najbardziej by pasowali. Zdziwiłam się, i to bardzo pozytywnie. Autorka dała nam zupełnie kogoś innego, do tego w całej pracy wyjaśniła tę całą niejasność. Prologu nie ma, a szkoda, bo to zawsze wprowadza fajną atmosferę w czytaniu.

Na tę chwilę mamy dziewiętnaście rozdziałów. Jeden krótszy, drugi dłuższy. Niestety każdy z nich pędzi jak szalony. Podoba mi się, że autorka bardzo dokładnie opisuje sceny walki; jest ich tam dość sporo. Robi to na poziomie, co jest dość ciężkie. Wiadomo, że Dragon Ball głównie na walkach się opiera, jednak w oryginale widzimy też różne inne przygody bohaterów. Trening Karo osobiście uważam za szybki, zbyt szybki! Bohaterka praktycznie w tempie ekspresowym zyskuje Super Saiyana Blue, a co najdziwniejsze formę God! Jak już wspomniałam cała akcja pędzi jak szalona, możliwe, że spowodowane jest to tym, że historia to głównie dialog. Jako wieloletnia fanka mogłam spokojnie sobie wyobrazić każdego bohatera, jednak są tu postacie z nowej serii Super, które pojawiają się nagle i niespodziewanie. Niewiele o nich się dowiadujemy. Ktoś, kto oglądał serię, doskonale zna Whisa, Beerusa, jednak ktoś nieobeznany nie dowie się niczego, oprócz roli, jakie spełniają, ponieważ opisy wyglądu są słabo nakreślone, tak jak na przykład w wypadku Boga Zniszczenia, że jest fioletowym kotem. Warto takie kwestie rozpisać, szczególnie, że postacie, które autorka wzięła z oryginału, są interesujące.
Można też spojrzeć na dwóch antagonistów, o których autorka wspomniała. Zamasu i Goku Black. Tak na prawdę niewiele wiemy o nich. Future Trunks przybył do ich świata, wrócił z nimi do swojego i tyle. Cała trójka to postacie w Dragon Ball Super, które wiele wniosły, więc wprowadzając je, warto się rozwinąć. Tu mogę podać przykład.
„Po chwili zaczął wyjaśniać mi historię Trunksa z przyszłości dlaczego się tu znalazł itd."
Ja oczywiście tę historię doskonale znam, jednak ktoś, kto nie oglądał Dragon Balla bądź widział go dwadzieścia lat temu, niestety może niezbyt załapać fenomenu Future Trunksa, a jest to jedna z ważniejszych postaci serii „Z", jak i „Super".

W całej pracy jest ogromne nawiązanie do Dragon Ball Super, które nie wszyscy oglądali, więc opisy są tu niezbędne. Bardzo nie podobała mi się częsta zmiana perspektywy, szczególnie, że czasami była ona zupełnie niepotrzebna, tylko na krótki fragment. Polecam skupić się na jednej formie, jeśli chodzi o Dragon Ball, najlepszą jest narracja trzecioosobowa, która tak naprawdę pozwala zobaczyć wszystko, poznać każde uczucie bohaterów.

Sama historia, gdyby ją rozszerzyć, ma ogromny potencjał. Są tam walki, są postacie, które wzbudziły w oryginale duże emocje wśród fanów. Zamasu, Black czy też Toppo. Autorka fajnie wyśmiała jego ciągłe gadanie o sprawiedliwości, aż jestem ciekawa, co będzie z obrończyniami miłości! Osobiście oprócz złej koleżanki z klasy, dodałabym kilku wymyślonych antagonistów, dzięki czemu mogłoby powstać coś nowego, jeszcze ciekawszego.

Zabrakło mi opisu Arcykapłana czy też Zeno. Myślę, że te dwie (no w sumie trzy) postacie można by śmiało opisać w dokładny sposób. Mamy tutaj szerokie pole do popisu, ponieważ niewiele o nich wiemy, jeśli chodzi o oryginał.

Bardzo brakuje mi tu uczuć i emocji bohaterów, rozterek głównej postaci. Pokazania, jak ciężko jest zdobyć każdą kolejną formę Saiyana. Przecież każdy wie, że oprócz Super Saiyana God, uzyskanego przez Goku, każda to ciężka praca, ale też gniew, złość i nienawiść w sercu Saiyan.

Podobało mi się, że autorka wspomniała o ojcu Vegety, wymyśliła ciekawe wyjaśnienie, dlaczego na ziemi jest kolejna Saiyanka. Jednak nasuwało mi się ciągle pytanie, jak Vegeta skontaktował się ze swoim ojcem? Przecież cała rasa zginęła. Jeśli jednak było to, zanim Freeza ich zaatakował to, niestety słabo zostało to opisane, było coś napomknięte, że Kakarotto (czyli Goku) został wysłany po to na ziemię, można by to fajnie rozpisać.

Błędy? Kilka rzuciło mi się w oczy, takie jak 'wechikuł', było kilka literówek, które zaliczymy do ortografii. Można to łatwo poprawić, po prostu czytając pracę przed jej dodaniem. Można też wspomóc się kimś, czyli tak zwaną betą, lub znaleźć strony, które takowe błędy poprawiają. Brakowało gdzieniegdzie przecinków. Jeśli chodzi o powtórzenia, to były, ale jakoś nieszczególnie rzucały się w oczy.

Podsumowując, praca ma świetny potencjał, musi tylko odrobinę zwolnić akcję, zmniejszyć ilość dialogów, zwiększyć opisy postaci. Sceny walki tylko lekko doszlifować, bo jeśli coś jest dobre, zawsze może być doskonałe. Warto dodać typowy humor Dragon Balla. Polecam z całego serca autorce, aby zawsze przeczytała swoją pracę przed dodaniem, a sama znajdzie wiele błędów. Kociaranka ma w sobie potencjał, tylko musi troszkę bardzie skupić się na jakości, a nie ilości, a jestem pewna, że przyciągnie wielu fanów Dragon Balla na swój profil. Zdaję sobie sprawę, że to uniwersum pod względem pisania nie należy do łatwych, ale autorka jest na dobrej drodze, aby pokazać wszystkim, że ma fantastyczną wyobraźnię i nawet takiemu zadaniu podoła.

- darinowa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro