Podpis/blackmarqueza

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

PODPIS autorstwa _Gemini- 

Na pierwszy ogień miałam okazję przeczytać "Podpis" – opowiadanie w kategorii kryminalnej. Wchodząc na profil autorki, od razu w oczy rzuciła mi się wyraźna okładka w odcieniach ciemnej czerwieni, szarości oraz jaśniejszego beżu. Napis, jak i cytat, są duże i czytelne. Nie trzeba długo skupiać się tym, aby cokolwiek na niej dojrzej. Jest to raczej okładka abstrakcyjna, która nadaje się w stu procentach do tego typu opowiadania. Nie zdziwiłoby mnie, gdybym zobaczyła taką na półce w księgarni. Nadal napawam nią oczy i przenikam ją duszą grafika.

Opis, choć krótki, daje nam to, co kryminał powinien mieć. Morderstwo i tajemnicę, która owiana jest wokół sprawy... a raczej spraw, które w żaden sposób się ze sobą nie łączą. Tak bynajmniej mówi nam streszczenie. Od razu daje nam to do myślenia. Jesteśmy ciekawi tego, co przyniesie nam fabuła i jakie jest rozwiązanie całej zagadki. Opis zachęcił mnie od razu i szczerze żałuję, że to opowiadanie nie jest wydane. Kupiłabym je od razu! Czytając je, niemal widziałam dwa martwe ciała leżące gdzieś na drodze, całe we krwi, a wokół nich rozmieszczone żółte taśmy policyjne. Tego właśnie trzeba w opisach. Wyobrażenia robią skrawek fabuły, która jest nieprzewidywalna i pełna nowych sekretów a także absurdów. Nic bym w nim nie zmieniała. Błędów również się nie dopatrzyłam.

Zaczynając od pierwszego rozdziału, akcja dzieje się dosyć spokojnie. Od razu wiemy, że morderstwo jest w trakcie rozwiązywania, chociaż z marnym skutkiem. Do pomocy wkracza wiec agentka Ashbee, która ma swój typowy charakterek agenta FBI. Poznajemy także szeryfa posterunku oraz jego pracowników. Każdy z nich ma swój oddzielny charakter, który jest bardzo wyrazistym Istnieje jednak miedzy nimi coś wspólnego a mianowicie takie znudzenie pracą. Nigdy, w ich małym miasteczku, nie doszło do morderstwa, zatem nigdy nie mieli dużo do roboty. Gdy do ich posterunku wkracza Ashbee, możemy odczuć strach wobec niej, czytając opisy ich zachowań oraz niektóre myśli.

Idąc dalej doświadczamy czegoś na rodzaj rodzaj romansu. Może nie jest ono opisane, tak jak to sobie wyobrażamy po tym słowie, lecz doświadczamy rodzącej się więzi miedzy szeryfem a agentką, która w trakcie książki, zrywa z narzeczonym. Jak się dowiadujemy oboje tak do siebie pasowali, że w końcu musieli się czymś poróżnić.

Cała akcja nie dzieje się jednak tylko wokół morderstw, których jest coraz więcej. Spotykamy tu wątek szeryfa i agentki, a także osobiste problemy Ashbee.

Chociaż opowiadanie zachęciło okładką, opisem i fabułą, czasem naprawdę ciężko było mi się zabrać za dalsze czytanie. Zdarzało się, że myślałam, aby po prostu przestać i nigdy do tego nie wracać chociaż ciekawiło mnie dalsze rozwinięcie akcji. Było tam więcej przemyśleń bohaterów niż samej akcji i to może dlatego tak ciężko mi się czytało. Fajnym pomysłem było wprowadzenie rozdziału z samym morderca, którego tożsamości, wtedy nie poznaliśmy, za to idzie ode mnie duży plus. Zarzucić mogłabym tylko to, że nie było wyrazistych odstępów miedzy jedną postacią a druga. Zmiana ich punktu widzenia wkradała się gdzieś w środku tekstu i musiałam się zorientować o kim aktualnie była mowa.

Tak czy siak, mogę polecić to opowiadanie fanom kryminałów, bo z pewnością się nie zawiodą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro