Skarbie, nie potrafię inaczej/blackmarqueza

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Skarbie, nie potrafię inaczej – anja200

Okładka zachowana w odcieniach brązu i pomarańczy przykuwa wzrok potencjalnych czytelników. Wyraźnie widać na niej dwie kobiety, które przytulają się do siebie, co idealnie nawiązuje do fabuły opowieści. Napis nie jest prosty, co czyni pracę zauważalną – sprawia, że musimy wpatrzyć się w zawijane litery. Mnie od razu okładka zachęciła do czytania.

Opis jest bardzo krótki i ubogi. Nie mówi nam wiele o bohaterach, a z tych kilku zdań możemy się tylko domyślać, jakie mają charaktery. Opis zapoznaje nas z Ruth oraz Juliet, jako głównymi i najważniejszymi postaciami historii. Juliet nie trawi toksycznych ludzi, natomiast Ruth nie może zapomnieć o Juliet. Z tego niedługiego opisu można by wyciągnąć znacznie więcej, jednocześnie nie zdradzając zbyt wiele z opowieści. Dodałabym tam coś o chłopaku Juliet, jej przyjacielu, idealnych rodzicach, oraz dwoma zdaniami nakierowałabym czytelnika na moment poznania obu bohaterek, bo to w końcu o nich jest to opowiadanie.

Pierwszą bohaterką, jaką poznajemy, jest Juliet. Młoda kobieta, która nie chciała iść na studia tylko dlatego, że nie zostały wybrane przez nią. Jest to osoba ściśle trzymająca się zasad oraz niepotrafiąca odmawiać. Niechętnie nawiązuje nowe znajomości, wręcz unika ich jak ognia, jednak nie czuje się z tym źle. Jej chłopak i wierny – oraz jedyny – przyjaciel są dla dziewczyny wystarczającym kontaktem z ludźmi. Nikogo więcej nie potrzebuje. Boi się potrzebować. Juliet jest tak wierna swojemu chłopakowi, że nie widzi, jak wiele on jej zabrania. Osobiście nie potrafiłabym żyć w takim związku, a nasza bohaterka jakoś daje sobie radę. Nie potrafi nawet myśleć o buncie, sprzeciwieniu się czy chociażby posiadaniu własnej woli. Jej bliski przyjaciel usilnie stara się nakłonić ją, by ta znalazła osobę, z którą się zaprzyjaźni, lecz Juliet stanowczo odmawia. Możemy nie rozumieć bohaterki, chociaż są osoby, które, tak jak ona, boją się poznawać kogokolwiek. Juliet zamyka się w sobie w tej kwestii i nie chce dopuścić do siebie nikogo nowego. Jednak fabuła nie opiera się na samych problemach kobiety, ale i sposobie ich zwalczania. Czym byłaby opowieść, w której problemy istniałyby od początku do samego końca historii?

Jej sytuacja i nastawienie zmieniają się, gdy wraz z Simonem, swoim chłopakiem, kobieta wybiera się do klubu. Oczywiście jest tam tylko bransoletką, dekoracją, która ma ładnie wyglądać u boku mężczyzny. Tym razem jednak kobieta nie zamierza tolerować znajomych swojego partnera i siada przy barze, by zamówić sobie napój.

To właśnie wtedy pojawia się Ruth, czyli kompletnie przeciwieństwo Juliet. Ruth jest osobą, która ma gdzieś większość zasad i chce żyć po swojemu. Jej wygląd, jak również styl mówienia i bycia, są buntownicze. Juliet od razu przykuwa jej uwagę, więc ta, do jej coli, dolewa alkoholu. Juliet, jak to Juliet, spanikowana i wściekła, odmawia. Ruth natomiast jest bardzo rozbawiona zaistniałą sytuacją. Nie ma jednak złych zamiarów, a po krótkiej wymianie zdań kobiecie udaje się nakłonić drugą do wypicia mieszanki. W tym momencie Juliet łamie swoje żelazne zasady, lecz szybko tego żałuje.

Pomiędzy dwoma głównymi postaciami istnieje wyraźny kontrast, co jest dużym plusem dla całej opowieści. Nie mamy tu do czynienia z cichymi myszkami czy szaleńczo zwariowanymi kobietami. Nie ma tu też zbyt wiele słodyczy, która byłaby aż mdląca. W opowiadaniu spotykamy się z rodziną nieidealną i realnymi problemami, z którymi Juliet musi się zmierzyć. Jej rodzice są przedstawieni jako wiecznie perfekcyjni, idealni ludzie, chociaż ich wygląd o tym nie świadczy. Krytykują Juliet, jej zachowanie, ubiór, sposób, w jaki ta żyje. Ciągle wspominają jej o studiach i zachwalają Simona, którego traktują bardziej jak syna niż zięcia. Oczywiście w opowiadaniu nie brakuje chwil słabości, łez i szczerych rozmów. Pięknie pokazano w nim przyjaźń, lecz nie taką, jaką znamy obecnie.

Czasem zabrakło mi w kilku miejscach przecinków, ale nie przeszkadzało to w czytaniu. Nie widziałam błędów ortograficznych ani składniowych. Wszystko było dla mnie zrozumiałe, narracja pierwszoosobowa w czasie teraźniejszym pasuje do opowieści. Zazwyczaj nie czytam książek, które są tak napisane, wolę czas przeszły, ale to czytało się przyjemnie i płynnie. Za duży plus uważam określenie „sweetie", którego używa Ruth w odniesieniu do Juliet. Naprawdę fajnie czyta się opowieść, gdzie ktoś określa osobę jakimś słowem. To dodaje tekstowi mnóstwo uroku, szczególnie, gdy dane słowo jest powtarzane kilka razy, lecz, oczywiście, nie za wiele.

Podsumowując: fabuła jest wyjątkowa, wyróżnia się wśród innych na Wattpadzie, opowiadanie nie ma błędów, historię czyta się płynnie. Przyczepiłabym się jedynie do opisu, można go rozwinąć. Jak już na początku wspominałam, wiele można do niego dodać, nie zdradzając zbyt dużo. Ta historia na pewno spodoba się fanom narracji w czasie teraźniejszym oraz osobom lubiącym historie o przyjaźni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro