Ból

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kanan Pov~

Lecieliśmy duchem. Ahsoka znowu nam uciekła. Siedziałem na mostku w fotelu drugiego pilota. Hera patrzyła w kosmos, z zatroskaną miną. Nagle, zaczeła rozmowę.

— Kaan... Myślisz, że znajdziemy Ahsokę?
— Pewnie że tak. Nie martw się.

Popatrzyliśmy na siebie.

– Chciałabym się o nią nie martwić.— wtem, do kajuty wpadł Ezra.
— Wiem gdzie jest Ahsoka! Jest na krążowniku Vadera! Trzeba ją ratować! Szybko!— krzyczał. Potrącił Choppera, za co droid odpłacił się, porażając go prądem.
  Hera zaczeła namieżać krążownik Vadera.
— Teraz, albo ją uratujemy, a jeżeli zawiedziemy, ona zginie. Cała naprzód!— krzykneła Hera, wchodząc w nadprzestrzeń...

Ahsoka Tano Pov~

— Nieee! Nic ci nie powiem.— krzyczałam. Vader próbował mnie zmusić, do zmiany zdania. Nie dałam się.
— Ahsoko. Dołącz do Imperium! Dołącz do mnie! Będziemy jak mistrz i uczeń— siedziałam w więzieniu, skuta, i porażana błyskawicami, duszona, popychana. Byłam bezbronna. Wszystko mnie bolało. Leżałam na podłodze.
— Błagam. Annie! Wróc na jasną stronę! Jeszcze wszystko da się naprawić!— krzyczałam.
— Dla mnie jest już za późno— odpowiedział. Zwróciłam się do Luxa, który stał w drzwiach, opierał się o nie, a ręce miał skrzyżowane na piersiach.
— Lux! Służysz potworowi, który zabija innych. Widzisz to? Coraz więcej ludzi ginie!
— Przecież potwór, powinien pracować dla potwora. No nie?
— Mordowanie ludzi jest mordowaniem samego siebie!— krzyknełam, a Vader zaczął mnie dusić.
— Ból, działa na każdego Jedi— powiedział mroczny lord.
— Masz jeszcze szansę sobie pomóc— powiedział Bonteri.
— Nie jestem taka egoistyczna, jak wy.— powiedziałam.
— I dlatego my jesteśmy silniejsi.— odpowiedzieli mi jednocześnie.

Wyszli... Zostałam sama...

Heh, rozdziały robią się coraz krótsze XD
Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro