11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

|No niby korekta jest, ale pewnie błędy nadal obecne, poprawcie jeśli coś ominę hah|

A wiecie co?

Będzie maratooon!

Maraton 1/3

Nie wiem o co chodziło temu mężczyźnie, ale zapewne chciał coś sprawdzić... Tylko szkoda, że nie mam pojęcia co...

Po wyjściu tajemniczego mężczyzny przez jakieś trzy miesiące nie działo się nic konkretnego.

No... Może jedynie to, że ten koleś przyłaził do mnie raz, czasem nawet dwa na tydzień i się po prostu na mnie gapił. W sumie się już do niego przyzwyczaiłam.

A no i żaden dzieciak mi ostatnio nie dokuczał... Ale to mogło być spowodowane tym, że rzadko, (tylko by się umyć) wychodziłam poza mój pokój.

No... Przynajmniej wszyscy tak myśleli.

Tak naprawdę wychodziłam przez okno w moim małym pokoiku i szłam razem z Leo do lasu trenować różne akrobacje i formy ataków.

Równie często chodziliśmy też na miasto by wsiadać do pociągów i udawać, że serfujemy... To takie piękne uczucie!

Kradliśmy też jakieś pyszne jedzonko z restauracji, czy targu, bo w sierocińcu jak już wspominałam z pokoju nie wychodzę... No, teoretycznie. A, że zawsze miałam zasłoniętą twarz i byłam zwinna dzięki moim schadzkom (|ja kurwie ktoś wie może jak zapisuje się to słowo??|) z nożami w lesie, to niestety nie mogli mnie złapać. Ale nie, że narzekam!

Leo powiedział, że zaprowadzi mnie niedługo do megawonsza9 (|co było ze mną kurwa nie tak lmao, megawonsz9?? Poważnie??|) przez co jestem więcej niż wdzięczna gdyż słyszałam na jego temat bardzo wiele miłych słów.

Dzisiaj jest dzień przed moimi jedenastymi urodzinami i szczerze się cieszę. Już za jedyne siedem lat wyniosę się z tego okropnego miejsca, znajdę jakąś tam pracę i może nawet będę kelnerką...

Z czasem również znajdę miłość mego życia, będę miała mnóstwo dzieci, wychowam je i dożyję późnej starości, a dzień przed moją śmiercią skoczę na bungee i będzie fajnie.

Nie no, tak na prawdę pewnie jak wyjdę z tego budynku w wieku osiemnastu lat, nie znajdę nawet pracy o miłości życia i dzieciach już nawet nie wspomnę...

- ose? Rose! NIE SŁUCHASZ MNIE!- usłyszałam nagle nad uchem, aż podskaczyłam.

- Tak? - zapytałam nadal trochę nieobecnym głosem. Co ona ode mnie chce??

- Masz to zjeść. - powiedziała. Już miałam powiedzieć ,,nie'' a potem ,,wyjdź'' jak zawsze zresztą, ale ona była szybsza. - Nie obchodzi mnie, że nie chcesz. Masz.To.Zjeść. Już! - rzekła stanowczo. No to się pizda rozczaruje.

- Nie. Wyjdź. - powiedziałam stanowczo i z jadem w głosie, chociaż w głębi się z niej śmiałam.

- Masz zacząć normalnie jeść rozumiesz?! Gówno mnie obchodzi, że nie chcesz smarkaczu! - wykrzyczała na cały głos. Aż mnie głowa z lekka rozbolała, ale nie dam jej tej satysfakcji i nadal będę miała kamienną minę wyrażającą tak zwane 'zero emocji'.

- Nie. Pa. - powiedziałam po czym nadal spokojnie siedząc na łóżku machnęłam kilka razy ręką, a tej szmaty jak i jedzenia już nie było. Chciała wejść spowrotem, ale już po chwili drzwi były zamknięte na trzy zamki.

Jak to się stało, że tak umiem? Proste. Od dziecka umiałam przesuwać lekkie przedmioty, na przykład poduszki czy liście na drzewach, palić dotykiem, czy zmieniać kolor jakiejś rzeczy. I wiecie co? Jakiś rok temu zaczęłam to udoskonalać.

Teraz umiem o wiele więcej. Nauczyłam się już zamykać z trzaskiem drzwi ręką, przesuwać coraz to cięższe przedmioty jak i je 'przywoływać'. W kilka sekund mogę 'przywołać' do siebie książkę z drugiego końca pokoju, oczywiście, pod stałym skupieniem. Umiem też podpalać różne rzeczy i ludzi jak i sprawiać im cierpienie, dusić, palić od środka... No. Jestem dumna z tego co już obecnie potrafię, ale zamierzam się nauczyć więcej!

- Rose... Wiesz... - Leo zaczął niepewnie ale poważnie. Po chwili mój skupiony wzrok spoczął na nim.

- Co jest? Coś się stało? - spytałam zaniepokojona zachowaniem przyjaciela.

- Nie, nie... - zaprzeczył szybko - Tylko myślę, że powinnaś się dowiedzieć gdzie znajduje się megawonsz9... - dodał ostrożnie, a ja momentalnie się rozpromieniłam.

***

Powiem, że czuję się dziwnie pisząc po tak długiej przerwie... Ale no cóż, bywa. Rozdział wyszedł w miarę ok? Myślę, że jest ok, ale szczerze to nie wiem czy na pewno, więc jak najbardziej możecie wyrazić swoją opinię. Nie obrażę się♡
No dobra, do jutra moi bezgłowi towarzysze!

Riddle

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro