Szóste spotkanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

— Co cię gryzie? — zapytałam zaciekawiona.

Kasowałam książkę, którą chwilę wcześniej położył na blacie Oikawa. Nadąsana mina i smutne oczy pokazywały, że nie jest w najlepszym stanie. Ponadto zmartwił mnie fakt, że nie dogryzł mi przy wejściu.

Przeczesałam palcami moje farbowane na fioletowo włosy i wbiłam w niego wyczekujące spojrzenie. Nie wiedziałam czemu, ale martwiłam się. Widząc jego nieszczęśliwe oczy, ściskało mnie w środku.

Czemu, kurwa, martwiłam się o tego dzieciaka?

— Nic — syknął przez zaciśnięte zęby, uciekając wzrokiem.

— Ale milczysz — zauważyłam. — A tobie nigdy się gęba nie zamyka.

— Mniejsza.

Zapłacił i machnął ręką na pożegnanie. Wyszedł, zatrzaskując za sobą drzwi i zostawiając mnie samą z książkami i kilkoma tuzinami myśli.

Dłuższą chwilę wpatrywałam się w drzwi, jakby prosząc gdzieś głęboko w sobie, żeby wrócił. Chciałam wiedzieć co tak go zasmuciło. Tak cholernie chciałam to wiedzieć...

ღ ღ ღ

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro