Katerda Najświętszej Marii Panny w Paryżu

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

UWAGA będą spojlery i fangirl 

Stoi przed Wami osoba która, we wrześniu 2020 roku natknęła się na fragment piosenki Hellfire, która została użyta w śmiesznych filmikach o koronie królów. Zafascynowana przesłuchałam ją całą. Pokochałam ją całym sercem, śpiewałam ją pod prysznicem i nie tylko. Postanowiłam obejrzeć bajkę "Dzwonnik z Notre Dame". Spodobała mi się. Postać Klaudiusza Frolla wydała mi się niezwykle interesująca. Odkryłam, że bajka powstała na podstawie książki "Katedra Najświętszej Marii Panny w Paryżu" aktorstwa Victora Huga. Jako inteligenta osoba postanowiłam przeczytać streszczenie książki znajdujące się na Wikipedii z całą gammą spojlerów. Myślę sobie: no trudno, najwyżej już jej nie przeczytam. Żyję dalej słuchając hellfire. Nadchodzi Boże Narodzenie. Zastanawiałam się nad dwoma książkami, które mogłyby byś moim świątecznym prezentem. "Katedra Najświętszej Marii Panny w Paryżu" albo "Portret Doriana Graya". Dorian wygrał. Wiecie mogę teraz mówić że przeczytałam Graya, ludzie na mnie popatrzą spojrzeniem mówiącym " Co ta gówniara czyta" a ja mówię: spokojnie chodzi mi o "portret Doriana Graya". Więc hehe beka. Zapominałam wtedy o Kaludiuszu Frollo, Esmeraldzie i Quasimodoo. Kontynuowałam swe życie jarając się innymi rzeczami. Później inflagrantedelictoo pisząc o polskiej wersji Anny Boleyn z musicalu "The six" nieświadomie sprawiła, że odkryłam na Youtube Studio Accantus. Zakochana w Accantusie. Odkrywałam nowe piosenki. W pewnym momencie natknęłam się tam na polską wersję "belle" z musicalu  Notre Dame de Paris. I wtedy cała miłość do historii o brzydkim dzwonniku wróciła ze zdwojoną siłą. Byłam zachwycona. Piosenka pełna rozterek zakochanych lub rozpieranych przez chuć mężczyzn, chwyciła mnie za serce. Stwierdziłam, że muszę posłuchać oryginał. Och Belle w wykonaniu  Garou, Daniela Lavoie i Patricka Fiori to absolutne cudo! Pamiętam jak mnie wbiło w fotel. Ten zachrypnięty głos Garou, klęczący i zrozpaczony Daniel i Patric ze swoim delikatnym głosem! Ja byłam wniebowzięta. Potem odkryłam inną piosenkę z tego musicalu. Śpiewał ją tym Daniel Lovoie w roli archidiakona Klaudiusza Frolla - ,,tu vas me detruire". I też się zakochałam, znowu przepadłam. Choć Klaudiusz zrobił wiele złych rzeczy to, nie sposób mu nie współczuć. Ogólnie w tej historii wszyscy są tacy biedni ale to tym zaraz opowiem. Zauważyłam, że uwielbiam piosenki przepełnione taką złością (Hellfire), rozpaczą, rozdarciem między jakimiś sprzecznymi ze są ideami. Bo na przykład taka słodka, delikatna piosenka zaśpiewana przez Esmeraldę "bohemienne" to mi się tak nie podoba. Owszem łady głos ma ta pani, ale jakoś tak piosenka mi nie wpadła w ucho. Ja potrzebuję czegoś takiego z muzycznym rozmachem xD. Potrzebuję kogoś kto będzie profesjonalnie i elegancko darł ryja. Chociaż inną radosną piosenką która mi bardzo się spodobała jest ,,Le val d'amour". Oczywiście też z musicalu Notre Dame de Paris. Ona serio wpada w ucho, na dodatek na scenie dużo się dzieję, a sama piosenka opowiada o burdelu. Może dlatego mi się tak podoba haha. Lubię klimaty zamtuzów i sprzedajnych dziewek jakkolwiek dziwnie to brzmi. W tej chwili podoba mi się nawet bardziej niż te piosenki w których Frollo, dzwonnik i Phoebus śpiewają o swoim nieszczęsnym pożądaniu. (wiecie żadna piosenka nie może przez cały czas wywoływać wielkich emocji i trzeba sobie szukać nowych, tak jak z narkotykami) Chodzę po domu i tylko śpiewam VAN DAMUR. W ogóle uwielbiam cały ten musical, ale zanim go obejrzałam to słuchałam tylko dwóch piosenek o których mówiłam na początku (Belle i Tu vas me detruire), które sprawiły, że stwierdziłam, że wybuchnę jeśli nie przeczytam książki. Owszem jak wspominałam powyżej zaspojlerowałam ją sobie we wrześniu, ale na moje szczęście jedyne co zapamiętałam to śmierć Esmerlady. W ogóle myślałam, że zostanie spalona na stosie, a ją powiesili. Namówiłam tatę, by kupił mi ,,Katedrę Najświętszej Marii Panny w Paryżu" (swoją drogą kto wymyśla taki długi tytuł) i w Wielki Czwartek w roku pańskim dwutysięcznym dwudziestym pierwszym, rozpoczęłam lekturę. Początek był nudny, strasznie długo czekałam aż na scenę zostaną wprowadzenie Quasimodo, Frollo, Phoebus i Esmeralda. 

Archidiakon Frollo w książce jest inny niż w bajce. Disney zrobił z niego zło w czystej postaci, oczywiście rozumiem bajka dla dzieci i te sprawy. Jednak trochę się robi przykro jak porównuje się obie wersje. W książce Klaudiusz, był dobry (na początku swego życia) i bardzo wykształcony. Dowodem jego dobroci jest to, że podczas gdy ludność chciała spalić albo utopić zniekształcone dziecko, to on je wziął i wychował jak swoje. Zajął też się swoim młodszym bratem, choć nie podołał jego wychowaniu gdyż Jan Frollo wyrósł na to co wyrósł, na studenta imprezowicza z poczuciem humoru, odkrywającego przed czytelnikiem całą gammę średniowiecznych przekleństw np.: ,,Na pępek papieża!". Chociaż genialnym tekstem Jana było ,,Izabelko, serce moje, nie uczczę Jowisza, póki nie przemieni twoich białych cycków w dwie czarne flasze, z których ssałbym dniem i nocą wino z Beaune" Myślę, że ten cytat idealnie określa postać Jana.  Co do Kludiusza i jego wykształcenia to skończył cztery fakultety w wieku 18 lat, więc to była tęga głowa. Dopóki nie poznał tej nieszczęsnej Esmerlady zajmował się jedynie wychowaniem brzydkiego (i głuchego) dzwonnika, młodszego barta Jana oraz nauką i religią. No ale spotkał Esmerladę tańczącą na placu. Chłop przepadł. Wydaje mi się, że to był jeszcze ten moment kiedy miotał się między Bogiem, a pożądaniem Esmeraldy. Wzywał ją wtedy od wiedźmy, szatańskich istot etc. To był jego system obronny. Potem kiedy posunął się do porwania Esmeraldy, to jestem pewna że sobie odpuścił zbawienie. Wtedy był już obłąkany, co uwydatniało się w dalszej części książki. Chociaż zrobił wiele złych rzeczy: obrażał Esmeraldę, próbował ją porwać, próbował zabić mężczyznę którego ona kochała przy okazji wrabiając ja w tą zbrodnię, próbował ją zgwałcić, a na sam koniec podstępem wyciągnął ją z azylu jaki dawała jej katedra Notre Dame i postawił jej ultimatum: ,,moje łoże albo szubienica". Cygana powiedziała, że szubienica jest jej mniej wstrętna, więc Frollo poszedł po katów. A mimo to ja darzę Klaudiusza nie tyle co sympatią, a litością ze względu na jego szaleństwo. Serce mi pękło przy scenie w której przyszedł do więzienia Esmerlady i tłumaczył jej jak bardzo ją kocha (chociaż trudno nazwać to miłością, moim zdaniem to chora obsesja). On był taki nieszczęśliwy. Mówił jej, że pójdzie z nią do piekła, a będzie w raju bo ona tam będzie, mówił żeby torturowała go jedną ręką ale pieściła drugą. To była taki mocny monolog, taka mocna scena, która zagnieździła się w mojej głowie. Esmerlada była dla niego bezwzględna, nigdy się nie ugięła, wolała umrzeć niż być z nim. Skupiam się tu tak na Klaudiuszu, ale on wywołał we mnie najwięcej emocji. Przerażające było to, że kiedy Frollo wyobrażał sobie Esmerladę w takim erotycznym wydaniu, to przypomniał sobie scenę, kiedy w skromnej koszuli była ciągnięta powozem przez miasto i wystawiona na pośmiewisko jak czarownica i morderczyni. To nie była przyjemna scena, ale Klaudiuszowi się podobała bo Esmerlada miała wtedy odsłonięte ramiona, nogi i w ogóle. Z drugiej strony on był zazdrosny o to, że cyganka którą pragnął posiadać była wystawiona w skąpym ubraniu na widok publiczny i każdy paryżanin mógł ją taką oglądać. Jeszcze jako funfact dodam, ze kiedy Klaudiuszowi przestało też zależeć na nauce, to ta sytuacja skojarzyła mi  się z Trenem w którym Kochanowski mówi, że Mądrość jest bezużyteczna. Przejdźmy do kolejnych postaci. Quasimodo... Można powiedzieć, że jego wygląd odzwierciedlał brzydotę grzechów ludzkości. Na dodatek ogłuchł w wieku 14 lat. Czy mogło być gorzej? 

Sądzę, że mogła go pokochać jedynie ślepa kobieta. Quasimodo byłby wtedy jej oczami (a właściwie to okiem), a ona jego uszami. Biedaczek zakochał się w Esmeraldzie. Utknął w friendzone. Ale z tych trzech mężczyzn, to dzwonnik kochał cygankę najczystszą miłością i najbardziej na nią zasługiwał. Niestety Esmerlada była zakochana w pięknym Phoebusie, a Quasimodo był istną szkaradą, więc kiedy patrzy się na tą dwójkę widzi się Godżillę i piękną kobietę, anioła stróża i jego podopieczną, wiernego psa i jego panią. I faktycznie niczym Godżilla chwycił ją i dał jej azyl, niczym anioł stróż pilnował by nikt jej nie skrzywdził w katedrze i niczym pies siedział przy trupie swej pani do końca sowich dni. On też jest tragiczną postacią. Na koniec książki został sam, bo Esmerlada została powieszona, a swojego wychowawcę Klaudiusza zepchnął z katedry, gdy zobaczył, że ten śmieje się ze śmierci cygani. To był śmiech obłąkanego, ale dla głuchego śmiech to śmiech. 

Jest jeszcze Phoebus, trzeci mężczyzna zakochany w Esmeraldzie. Znaczy zakochany hehehe. NAPALONY JAK OGIEŃ W KOMINU XDDDD To Esmeralda zakochała się w tym bad boyu i ciągle o nim myślała i w pewnym sensie zginęła przez niego. Kiedy cyganka wybrała szubienice, zamiast łoża Frolla, ten rzucił ją pewnej pustelnicy, która nienawidziła cyganek i miała ją przytrzymać zanim archidiakon sprowadzi katów. Esmerlada się szarpała, błagała o litość i w czasie tej szarpaniny okazało się, że jest zaginioną córką tej pustelnicy.  Wielka radość ale kaci już idą. Więc pustelnica schowała ją w swojej celi i negocjowała z katami, a dokładniej wmawiała im, że nie ukryła żadnej cyganki. Oni już mieli odchodzić, gdy okazało się że pośród nich znajduje się Phoebus. I WTEDY INTELIGENTA ESMERLDA, KTÓEJ ROZSKĄDKU MOŻE POZAZDROŚCIĆ SAMA ATENA  BOGINI MĄDROŚCI KRZYKNEŁA ''PHOEBUS'' I WTEDY MISTERNE KŁAMSTWA PUSTELNICY BY CHRONIĆ ESMERALDĘ POSZŁY W PIZDU CHOLERA JASNA. Żołnierze rozwalili tą cele i dobrali się do Esmerlady. Matka próbowała ją ratować, ugryzła kata w rękę ale została odepchnięta i upadła na ziemie uderzając głową o bruk. CZEKAŁA 15 ALBO 16 CHOLERNYCH LAT ŻEBY ODZYSKAĆ UKOCHANĄ CÓRKĄ I ODYSKAŁA JĄ NA NWM ILE, W NAJLEPSZYM WYPADKU KILKA GODZIN, PO CZYM OBIE UMIERAJĄ. SUPER. VICTORZE CO TY MIAŁEŚ WE ŁBIE TWORZĄC TEN WĄTEK!?

No ale wracając do Phoebusa to jest on złym hulaką. Biedy nie wychędożył Esmeraldy, więc wrócił do swej narzeczonej, którą będzie pewnie zdradzać na prawo i na lewo ale cóż nie on pierwszy i nie ostatni. Naprawdę, Cyganka nie mogła sobie wybrać gorszego obiektu westchnień. 

Jest jeszcze gryzipiórek Piotr Gringore, co prawda jego z Esmerladą łączyła przyjaźń. Wiecie, on jest poetą, nie posiada kobiet, posiada poezję. W musicalu jest sexy ciachem i tam go lubię. W książce trochę mniej. Nagrabił sobie kiedy zastawiał się kto jest ważniejszy koza czy Esmerlada. Ja rozumiem że można kochać zwierzęta i w ogóle, ale w momencie kiedy rozważał kogo powinien wziąć pod opiekę: kózkę robiącą sztuczki czy Esmerladę, która URATOWAŁA GO OD STRYCZKA BIORĄC Z NIM CYGAŃSKI ŚLUB, to się zawiodłam. Myślałam, że wybór będzie oczywisty i bardziej niż o kozę będzie się martwić o kobietę. No ale on jest poetą, artystą - takich nie zrozumiesz.

Co myślę o samej Esmerladzie? Nie zasłużyła na to wszystko na: wyzwiska, wrobienie w morderstwo, przesłuchanie na torturach, więzienie, wyrok śmierci i próba gwałtu. Ona miała na prawdę dobre serce. Uratowała Piotra Gringore przed cygańskim stryczkiem, gdy Quasimodo był pod pręgieżem jako jedyna odpowiedziała na jego pragnienie i dała mu pić. Serce miała szlachetne ale oddała je nieodpowiedniemu mężczyźnie. Była taka radosna, niewinna, aczkolwiek jak wyżej pisałam zawołała Phoebusa i wtedy żołnierze ją usłyszeli, gdyby siedziała cicho może dalej by żyła. Szkoda, że ją powiesili. Można powiedzieć, że jej uroda sprowadziła na nią tyle nieszczęścia. 
Chcę wam jeszcze pokazać rysunek, który może być ilustracją do pewnej sceny z tej książki.

W tej scenie wyszło na jaw, że Esmerlada kocha Phoebusa, bo jej koza ułożyła z liter jego imię. Pani w niebieskiej sukni to Fleur de Lys, narzeczona Phoebusa (ten w zbroi) która jest zazdrosna o cygankę. Zaś te dwie panie to jej koleżanki, które są zazdrosne o urodę Esmerlady, więc jej dogadują. Starałam się pokazać strojem jak bardzo różni się pozycja społeczna tych trzech kobiet oraz cyganki.

A tu mam grafikę Frolla z bajki Disneya, również mojego autorstwa.


To tyle. Miło mi jeśli dotrwałeś do końca. Gorąco polecam książkę oraz musical ❤❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro