Siostry

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

***Zuza***


Według podpisanej przez Aleksandra Jagiellończyka konstytucji nihil novi z początku szesnastego wieku,decyzje króla  ograniczały się już tylko do wydawania edyktów w miastach. Reszta spraw pozostawała w rękach szlachty. Jeżeli za część szlachty uznamy moją siostrę,możemy spokojnie powiedzieć,że stworzyłyśmy własną wersję tego dokumentu. Ona poinformowała,że przyjedzie na moje wesele,a mi nie zostało nic innego,jak się na to zgodzić. Nawet nie mogłabym zachować się inaczej. Już sobie wyobrażam te pełne konsternacji komentarze mojej prorodzinnej chrzestnej. Że wesele na prawie sto osób,a nie zaprosiłam jedynej siostry. A że mamy kontakt raz na rok albo nawet nie? Nieważne,ona ma być,choćby miała zostać zaciągnięta wołem. Jej obecność w takim ważnym dla mnie dniu,jeszcze kilka lat temu była moim marzeniem,a teraz,kiedy przyleci na przestrzeni godzin,nie wywołuje to u mnie żadnych większych emocji. To źle?


***

Sara będzie niedługo. A ja muszę jakoś skupić się na pracy. Seba zabrał na rozprawę swojego asystenta. A sprawa jest...ciężka.  Bo dotyczy morderstwa i dekapitacji.Ale lepsze to niż zamartwianie się tym, co może mi powiedzieć siostra. A może powiedzieć mi wszystko. Nie jest głupia. Wie,co i jak mówić,żeby bolało.

***


Mama przyjeżdża razem z Sarą. A więc to ten moment,na który jeszcze do niedawna czekałam.


- Cieszę się,że zgodziłaś się porozmawiać.


- Od kogoś musisz się dowiedzieć,kiedy i gdzie masz jechać- mam nadzieję,że zabrzmi to w moich ustach choć trochę sympatycznie.


- Naprawdę chcesz ściągać pół kraju w jedno miejsce na zaledwie...półtora dnia?


-Jak widać. Nawet  kawałek Niderlandów jakimś cudem udało się załatwić.A przyznaję,że nie pokładałam w tym wielkiej nadziei.


- Nie wracam tam-oznajmia.- Twoje wesele to tak naprawdę pretekst,żeby wyrwać się stamtąd wcześniej.


- Stało się coś?


- Rozstaliśmy się,co już pewnie wiesz,ale powodu nie znasz. Byliśmy razem już na tyle długo,że zaczęliśmy poważnie myśleć o dziecku. Staraliśmy się przez rok.Raz się udało, to po paru tygodniach ginekolog stwierdził,że pozamaciczna i trzeba mi usunąć jajnik. A w międzyczasie doszła  jeszcze endometrioza,która mogła mieć z tym związek.Więc...mam dwadzieścia cztery lata i nie mogę mieć dzieci! Zajebista sprawa,nie?-śmieje się przez łzy.- Tak naprawdę,to my się wcale nie rozstaliśmy- kontynuuje.- Odszedł. Bo przecież nie będzie z wydmuszką,która nie da mu syna. No szanujmy się,kto by tracił czas na taką wybrakowaną,której nawet nie da się normalnie bzyknąć? Zuza, ciesz się,że masz Sebę. Już zdążyłam zauważyć,że to świetny człowiek. Trzymaj się go,siostra.


- Taki jest zamysł- przyznaję.


- Tylko...kim jest ta Gajenka,o której on co chwilę gadał?


- To jego siostra. Gaja.


-Ile ma lat?


- Siedemnaście.


- Czyli...jest od niej starszy o drugie tyle?


- Tak wyszło. Trzeba na nią uważać. Jest w spektrum,ale to nie zmienia faktu,że jest strasznie kochana. I jeszcze bardziej inteligentna.


- Powiesz coś o weselu? Mam się czegoś spodziewać?


- Powiem,ale nie za dużo. 


- Kiedy wyjeżdżasz?


-Jutro po pracy. A świadkowie za nami. Chodzi głównie o to,żeby być tydzień wcześniej i wszystko ogarnąć ze względnym spokojem- tłumaczę z naciskiem na ,,względny spokój".- Umówiłyśmy się z mamą,że wyjedziecie dwa dni po nas. 


- Dobrze,że się w ogóle dowiedziałam-wywraca rozbawiona oczami.


- Nie mówiła ci?


- Gada o wszystkim,co z twoim weselem związane,ale o tym nie wspominała.Albo ja tego nie usłyszałam.


- Albo źle słuchałaś-pozwalam sobie na drobną uszczypliwość.


- Panieński już miałaś?


- W tamtym tygodniu. Dziewczyny rozwaliły system. Zabrały mnie na stand up. Myślałam,że sobie ze śmiechu połamałam żebra. Ale Seba miał ciekawiej,bo go koledzy,a w tym świadek z Ukrainy,zabrali na gokarty. Wrócił szczęśliwy jak dzieciak.


- Chyba dobrze z nim masz,co? Widać na kilometr,że jesteś szczęśliwa.


- Bo jestem. Ale bardziej będę na Mazurach za parę dni.


- Cieszę się. Szkoda tylko,że tata cię nie odprowadzi...


- Tata może nie,ale dziadek bardzo chętnie.


- Będzie fajnie...


Hejka!

Jak widzicie,siostra Pani Mecenas wróciła:)

Spodziewaliście się takiego wyznania?

Mam nadzieję,że rozdział Wam się podobał,a tymczasem ja lecę pisać rozdział,na który chyba wszyscy czekają<3

Do następnego!

P.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro