Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

// Z góry chciałabym poinformować, że w tym rozdziale mogą nie pojawić się pliki gif oraz pliki audio, gdyż mój "kochany" Wattpad zaczął szwangować. Dlatego też przy każdej piosence podaję tytuł piosenki i nazwę wykonawcy/zespołu, abyście mogli się z nimi zapoznać samodzielnie - choć zapewne wszyscy znają te piosenki 😄

Miłego czytania!


Dedykacja dla:

odivea
darkrosetales
_HierKommt_DieSonne
-ANATOMY_of_silence

___________________________________________

Niedziela. Chyba nikt nie lubi tego dnia tygodnia. Nie dość, że uaktywnia się kac morderca, po imprezie poprzedniego wieczoru, to jeszcze następnego dnia czeka nas powrót do pracy... Dramat.

A jak się mają nasi kochani Ghoule?
No cóż, z tym bywa różnie..


*25 lipca, niedziela*


Pierwszy z "bez imiennych" to prawdziwy sportowiec. Nawet pod dalszym wpływem alkoholu i potwornym bólu głowy prowadzi zdrowy tryb życia.

Swój poranny trening zaczyna od przysiadów - trochę nieudolnych, ale wszyscy wiemy, że liczą się chęci.

Super! Tak trzymaj!

Następne na liście jest podnoszenie sztangi - bez sztangi, bo jeszcze biedaczek nam się od tego ciężaru połamie...

O tak! Właśnie!

Teraz kilka sekund odpoczynku... A na koniec gratka - tańczenie!
Patrzcie tylko na te kocie ruchy!
Nie widać?! No trudno...
Może następnym razem się uda.

No i w końcu nadszedł czas na podsumowanie efektów tych jakże męczących ćwiczeń, czyli prężenie bajcepsów!

Jest moc!

Ufff.... Cóż to był za wyczerpujący trening! Dlatego czas na nagrodę -szarlotkę Sister! Akurat nie naruszona, więc więcej dla niego ;)

Drugi Ghoul jest typem dżentlmena.
Dobrze wychowany, z szacunkiem próbuje przepuścić w przejściu pewnego sympatycznego mężczyznę, który również posiada pełną kulturkę.
Tylko, że on również przepuszcza go w przejściu, ale to nie kulturalne samemu przejść pierwszemu...
Tylko jak się okazuje - obaj panowie mają spory problem z dogadaniem się, a to dlatego, że tym przejściem jest wiszące na ścianie lustro, a sympatycznym mężczyzną jest odbicie naszego dalej schlanego w trzy dupy Ghoula.

Pozostała dwójka urządza sobie konkurs karaoke. Jedną z ich przełomowych piosenek jest znane każdemu "Pe Cimpoi" - szczególnie momenty wykonywane przez te trzy niezłe foczki w kusych sukienkach.

- Łojojojojojo!!! Arumasze!!! Arumasze!!! Łojojojojojo!!!
A jukeju!!! A jukeju!!!

I klaps w tyłek dla jednego. I klaps w tyłek dla drugiego. I dalibomba!

Kolejną piosenką jest "Everybody" od Backstreet Boys. Kto tego nie zna?!

- Ewrybade!!! Jeeee!!! Rak jor bade!!! Jeeee!!! Ewrybaaaade!!! Rak jor bade rajt!!! Bakstrits bak olrajt!!!

No dobra to teraz lecimy z kolejną petardą! Tym razem Guns N' Roses i "Welcome to the Jungle"

- Łelkam tu de dżangyl... Hmmmm hmmmm... Coś tam coś taam... Ju łont... Hmmm hmmm hm hm hmmm... Jea seksi gerl... Tam taram taram... Niiiis... Hmmmm hmmm hmmm hmmm.... Manej hanej... Turu turu riiii... Tu de dżangyl! Łelkam tu de dżangyl! Tim tim tirim... Tu jor szananananana niiiis nissss!!! Ohhhh!!! Ahhhh!!! Aj łona si lajk ju bliiiid!!!

No i elegancko! To co teraz? Behemoth?! Nieee... Za trudne. A może Rammstein? Co to, to nie! Już się wystarczająco dużo osłuchują nieudolnej niemiecczyzny Cardinala pod prysznicem... No to może "Smells like teen spirit" od Nirvany. No w sumie spoko.

- Heloł heloł heloł hał loł?
Heloł heloł heloł hał loł?
Heloł heloł heloł hał loł?
Heloł heloł heloł hał loł?

- No dobra i co dalej (Ghoul 3)

- A bo ja wiem?! Ja Harvardu nie skończyłem, ale z tego co wiem to cośtam z "nał" było. I jeszcze "entertejn as" i jeszcze coś "maj libido, maj moskito" i coś tam coś tam... Nie wiem... (Ghoul 4)

- Ehhh... To się dowiedziałem... (G3)

No chłopy! Nie martwta się! Zmieńta piosenkę i śpiewajta dalej!

No to jedziemy z Kiss tym razem "I was made for lovin' you" i "Lick it up"

- Aj wos mejd for lowin ju bejbe!
Ju wir mejd for lowin miiii!
End aj kent get inaf of ju bejbe
Kent ju get inaf of miii?! Oooo!!!
Aj łos mejd! Ju wir mejd! I kent get inaf! Noł aj kent get inaf!

Oraz...

- Lik it ap!!! Lik it ap!!! Ooooo!!!
Its dżast for rajt nał!!! Lik it ap!!
Lik it ap!!!! Ooo!!! U jeee!!! Lik it ap!!! Lik it ap!!! Ooooo!!! Komon komooon!!! Lik it ap!!! Lik it ap!!!
Ooooooo!!!!

No to tym razem Maggie Reilly i jej "Everytime we touch".

- Koz ewrytajm łi tacz! Hmmm hmmm hmmm hmmm.... End ewrytajm łi kis! Aj słer aj ken flaaaj!

To takie pienkne! Aż się łezka w oku kręci... To teraz tylko Justin Bieber i jego "Baby"....

- Bejbe bejbe bejbe! Ołłł lajk!
Bejbe bejbe bejbe! Ołłł lajk!

... A na podsumowanie koncertu...
Ernar Kaldynov - Fristajo

- Maka łaka dam dubi dubi diri dam dubi dubi diri dam dari dubi dubi dam dubi...

No i cacy. A teraz wyobraźcie sobie minę Papy, który z szokiem, zażenowaniem, irytacją i rozbawiem jednocześnie przygląda się tej
nie-bożonarodzeniowej szopce odstawianej przez czterech facetów po trzydziestce.

Efekt?

- Długo tego nie przeżyję...

Wzdycha Nihil.

- Eee tam... Przynajmniej jest wesoło

Odpowiada zadowolony Cardinal wyjeżdżając na swoim trycyklu, jednak przez swoją nie uwagę wjeżdża w ścianę.

- Przepraszam za to, Papa!

Powiedział nieco zmieszany Copia.

- I jeszcze ty do kompletu... Cadinal! Ogarnij się w końcu!

Takich cyrków to jeszcze nigdy nie było! Ale mimo wszystko Papa i tak kocha tych swoich urwisów - jak kolwiek to brzmi. Papa kocha wszystkich! No... Prawie wszystkich...

____________________________________________

No i małe karaoke na wesoło 😁
Jak się rozdział podoba?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro