9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Szybko wyszłam z wanny i poszłam do pokoju. Dzisiejszej nocy szybko zasnęłam. Znów miałam koszmar. Uczestniczył w nim Aleksander. On był totalnie straszny. Powoli zaczynam się go bać. Za to co wczoraj zrobił i, że był w tym okropnym śnie. Ubrałam się i poszłam na śniadanie. Niemiłosiernie mi się nudziło, nawet telewizja nie pomogła. Szedł jakiś żałosny program o młodzieży. Jakąś starsza kobieta mówiła, że ówczesna młodzież się bardzo zmieniła i to nie pozytywnie. Serio? Wyłączyłam TV i napisałam SMS-a do Erica:

Nudzi mi się!

Chwilę po tym dostałam odpowiedź:

Mi też!:(

"Nie jestem jedyna" pomyślałam.
Od Erica:

Pójdziemy gdzieś?

Ode mnie:

Oczywiście. ;) Może do kina?

Jasne. Kupię bilety, czekaj na mnie będę u ciebie za pół godziny.

Ubrałam czarne spodnie z wysokim stanem i kolorową bluzkę z postaciami z kreskówek. Do tego czarne trampki i torebkę. Moją ulubioną. A włosy spięłam w luźnego koka. Przy zakładaniu makijażu zobaczyłam zegarek. O nie! Eric będzie za pięć minut. Zbiegłam na dół, upewniłam się czy Terrorysta ma jedzenie i akurat zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyałam je i się uśmiechnęłam.
-Wow, Charlotta wyglądasz bosko!- przywitał mnie.
-Ty również niczego sobie.- odpowiedziałam zamykając za sobą drzwi na klucz.- Jaki rodzaj filmu wybrałeś? Tylko, nie mów, że horror. Nienawidzę horrorów.
-Nie, nie, nie horror. Swoją drogą też ich nie lubię. Wybrałem... Cisza podkręcająca napięcie...- dałam mu kuksańca w bok.- Komedię romantyczną.
-Tak!!!! Uwielbiam.
-Dobra, chodź księżniczko!
-Idę! Błaźnie!

       Przed wejściem do sali kinowej kupiliśmy popcorn i gazowane napoje. Usiedliśmy na samym końcu sali. Gdy zaczął się film mojego picia prawie w ogóle nie było. Podczas gdy była romantyczną scenka i łzy napłynęły mi do oczu Eric chwycił moją dłoń i jeździł palcem po moim nadgarstku. Uśmiechnęłam się dalej patrząc w ekran. Gdy film dobiegał końca czułam się jakoś... dziwnie. Chciałabym żeby ten moment kiedy skóra Erica dotykała mojej trwała wiecznie.
-Jak ci się podobał film?- zapytał kiedy wyszliśmy z sali i kierowaliśmy się do auta.
-Był cudowny.
-Zgadzam się.
   Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Było już ciemno. Zauważyłam, że zamiast jechać do mojego domu jedziemy na rynek.
-Co ty odstawiasz?- czułam jak auto się zatrzymuje.
-Idziemy się przejść. Chyba, że księżniczka nie chce.
-Oczywiście, że księżniczka chce.
-Cudownie. Chodźmy.- maszyna, którą przyjechaliśmy wydała dźwięk znaczący, że jest zamknięta. Po chwili poczułam to czego pragnęłam. Nasze dłonie się znowu spotkały. Spacerowaliśmy po alejkach i głównym rynku. Jak ludzie nas mijali czułam na nas ich spojrzenia. Gdy mijaliśmy dwójkę staruszków, zdziwiło mnie to co usłyszałam.
-Patrz Harold, jaka dwójka zakochanych. My też tacy byliśmy. Pamiętasz?- odezwała się babcia.
-Oj, Margeritto pamiętam. Ale dalej tacy jesteśmy.- odpowiedział jej partner.
-Wiem, Haroldzie.
      Zrobiło mi się ciepło na sercu. Wyglądaliśmy jak dwójka zakochanych. Szczerze... To ja to czułam. Coś się we mnie zmieniło. Pozytywnie. Ja to nie ja. Gdy znaleźliśmy się sami na dróżce usiedliśmy na ławce wpatrując się w Księżyc.
-Dziękuję.- powiedziałam wpatrując się dalej w ciało niebieskie.
-Za co?
-Za dzisiaj.- przeniosłam wzrok na niego.- Dawno się tak nie bawiłem. Nie licząc rozrabiania.- obydwoje się uśmiechnęliśmy. Nachylił się do mnie.
-Czyli to dobrze?- powiedział dziesięć centymetrów od mojej twarzy.
-Tak, bardzo dobrze.- tym razem ją pokonała dzielący nas dystans. Poczułam jego usta na moich wargach. Jakie to wspaniałe uczucie! Moje ręce odnalazły jego szyję. Jego dłoń głaskał moją głowę psując moją fryzurę. Gdy się trochę odsunęliśmy powiedział mi do ucha:
-Kocham Cię.
Moja głowa znalazła swoje miejsce na jego szyi, a usta wypowiedziały to co od dawna chciały powiedzieć.
-Ja ciebie też kocham.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro