Zaczekaj 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ania...
Mój dzień zaczął się naprawdę słabo. Pokłóciłam się z Zuzią, tak znowu o Filipa. Było to lekko po północy, więc od razu na początek dnia. Dowiedziałam się, że babcia jest w szpitalu, bo złamała nogę.
Oczywiście pytałam dziadka czy przyjechać, ale odmówił i kazał iść do szkoły, a potem wpaść w odwiedziny. Na domiar złego nie mogłam w nocy spać przez tą sprzeczkę z przyjaciółką i jestem dzisiaj nerwowa. Nie wiem jak przeżyje trzy lekcje z Castillo. Po tej rozmowie z nią już mam dosyć. Nie potrafi się określić, czy coś do mnie czuję czy to tylko blef organizmu. Mówi, że mam coś w sobie co ją przyciąga, ale jednak nie jest pewna czy jest zakochana. Nosz kurwa! Niezdecydowana jak dziecko, które nie potrafi wybrać jednej ulubionej zabawki.
Spojrzałam na nią stojącą pod tablicą i piszącą coś pseudo ważnego. Była pochłonięta tematem, mówiła trochę chaotycznie, ale była pewna swego. Po chwili odwróciła się do klasy, zerknęła po uczniach, a nasze spojrzenia spotkały się. Z trudem odwróciłam głowę dając znać, że jestem zła na nią. Bardzo chętnie zmierzyłabym ją wzrokiem, a nawet rozebrała, ale niech wie, że mnie zraniła. Nie mogę pozwolić by czuła się bezkarna i wykorzystywała moje uczucia kiedy tylko zechcę. Muszę postawić jasną granicę choć wiem, że będę żałować, bo serce cały czas do niej rwie jak oszalałe. Ono najchętniej rzuciłoby się w jej ramiona i błagało o kochanie. Mózg jednak każe zastopować i się zdystansować dopóki kobieta nie będzie pewna nas. Niby weszła ze mną w związek, ale czuję, że to był impuls nie uczucia.
Nauczycielka kazała nam wykonać  zadania z ćwiczeń i dać do oceny. Ja sobie nic z tego nie zrobiłam, oglądałam ścianę z różnymi plakatami po angielsku. Nie byłam w ogóle zaciekawiona zajęciami i świadomie je olewałam.
- Ej czemu nie robisz? - spytała Ola szturchając mnie łokciem
- Mam to gdzieś - wzruszyłam ramionami
- To weź przepisz ode mnie, żebyś nie dostała jedynki - szepnęła
- Ja to umiem tylko mi się nie chcę
- Zrób chociaż jedno zadanie lub dwa, żebyś nie żałowała
- Ehh dobra - przewróciłam oczami
Zaczęłam wykonywać polecenia. Były banalne, zresztą znam je nie od dziś. W końcu trzeci raz to przeżywam i niestety przez te dwa lata wydawnictwo się nie zmieniło. Nudzi mnie już to, ale cóż jak muszę.
Zrobiłam zadania w mniej niż pięć minut, a było ich sześć. Jeszcze pamięć mam dobrą i poradziłam sobie raz dwa. Tak, tak mogłam mieć ćwiczenia z zeszłych lat i po prostu dać do oceny. Jednak jestem uczciwa i kupuję nowe, a stare zostawiam w domu by sprawdzać ile pamiętam.
Zamknęłam ćwiczenia, wstałam od ławki i poszłam zanieść do oceny. Poszłam szybko i rzuciłam na biurko nauczycielki na co spojrzała na mnie zdziwiona. Nic sobie z tego nie zrobiłam, odwróciłam się po czym wróciłam na swoje miejsce. Castillo zaczęła sprawdzać moją pracę. Szło jej to tak sprawnie jak mi wykonanie. Zaznaczała coś, liczyła i wpisywała. Mój wzrok przeniósł się na jej dłoń z długopisem. Jej zgrabne oraz długie palce przyprawiły mnie o dreszcze na myśl jakie są miękkie. Poczułam jak mnie nimi muskała zapinając moją koszulę. Ten dotyk na długo zostanie w mojej pamięci, a bardziej ciele. 
Z ręki szybko przeniosłam wzrok na jej twarz, właściwie usta. Wargi duże, pełne i zadbane. Nie miała ich choćby pękniętych, były nieskazitelnie całe. Cholernie kusiły błagając o pocałunek. Poczułam jak otworzyły mi się usta, więc szybko je zamknęłam. Uciekłam wzrokiem do jej oczu. Jasnoniebieskie tęczówki, które biły zmęczeniem. Duże, czujne oczy skanujące ćwiczenia.
- Gapisz się - szturchnęła mnie Ola
- Kurwa - odwróciłam wzrok na jej ćwiczenia
- Kusi cię? - szepnęła
- Tak, jak zawsze
- Rozumiem. Ciężko się oderwać od obiektu westchnień
- W cholere ciężko. Musisz mnie pilnować
- Spróbuję. Jednak nie chcę stawać na drodze miłości
- Co to za miłość? Platoniczna - parsknęłam
- Ona też cię kocha. Widzę jak cię wzrokiem przewierca
- Dziewczyny czy ja wam w czymś przeszkadzam? - zwróciła nam uwagę Nikola
- Nie, przepraszamy - odpowiedziała Alex
- Jeszcze raz, a was rozsadze - zagroziła i spojrzała w ćwiczenia
- Pewnie posadzi cię bliżej siebie - wyszeptała mi na ucho
Spojrzałam na nauczycielkę, która była skupiona na sprawdzaniu kolejnych ćwiczeń. Wyglądała trochę jakby się źle czuła. Miała wyraz twarzy z bólem, łapały ją odruchy wymiotne i siedziała skurczona. Przechyliłam lekko głowę by przeanalizować co może jej być i by lepiej się przyjrzeć.
Castillo po chwili wybiegła z klasy na co wszyscy spojrzeli się po sobie. Zaczęły się rozmowy na temat powodu zachowania nauczycielki. Większość wyjęła telefony i zapewne zaczęła przeglądać sociale.
- Może chodźmy zobaczyć co jej się stało? - zasugerowała Ola nieśmiało
- A co mnie to obchodzi?
- Nie pierdol głupot. Kochać jej nie przestałaś i na pewno się martwisz
- No idź Anka po swoją księżniczkę - skomentowała Sara
- Może sama byś ruszyła grube dupsko i sprawdziła co się stało nauczycielce? - odpowiedziałam podniesionym głosem
- A co mnie ona obchodzi - wzruszyła ramionami
- Skoro cię nie obchodzi to nie wtrącaj się w jej życie - powiedziałam i wyszłam z sali
Jastrzębska ma tupet, żeby kurwa komentować i się wyśmiewać to pierwsza, ale, żeby pomóc to już jej nie ma. Wielka królowa, która wydaje rozkazy i nic nie może się obejść bez jej wiedzy, a raczej prześmiewczego  komentarza. Żenada na kilometr, ale na szczęście nie ma lizusów, którzy by jej przytakiwali. Nie licząc Grześka i Kaśki, ale to półgłówki.
Usłyszałam jak Ola wyszła za mną pewnie dlatego, że chcę mi pomóc. Na niej zawsze można polegać nie to co na Zuzannie. Ta to już w ogóle pochłonięta chłopem i niczym innym, a przepraszała mnie jeszcze w święta. Najwidoczniej niewiele dla niej znaczę skoro mnie tak szybko wymieniła i woli rozkładać nogi niż wysłuchać przyjaciółkę.
Szłam wkurzona do tej łazienki, ale mimo to chciałam zobaczyć co się dzieje z Castillo. Alexa ma rację, że się martwię i wciąż żywię uczucie do niej. Tego nie da się pozbyć ani przytłumić choć by się chciało. Serce się zaciska gdy wie, że coś jej się dzieje nie dobrego.
Zajrzałam do toalety damskiej, ale nikogo nie było przy umywalkach. Weszłam głębiej i spojrzałam po kabinach, ale wszystkie były otwarte, a nauczycielki brak. Może poszła do higienistki zanim zdążyłam się ruszyć?
- Ania! Chodź tu - krzyknęła nieco za głośno przyjaciółka
- Gdzie? - wyszłam z łazienki
- Tutaj. Drzwi od wc dla nauczycieli są otwarte. Wydaje mi się, że ją tu słyszę
Weszłyśmy do środka i zobaczyłyśmy Nikole stojącą przy zlewach. Opierała się rękami o umywalkę i patrzyła w lustro. Głośno oddychała oraz przystępowała z nogi na nogę.
Była blada jak ściana i nie wyglądała najlepiej.
- Wszystko w porządku? - zapytała Ola
Nauczycielka odwróciła się do nas przodem i zmierzyła od dołu do góry. Oczywiście na mnie utchnął jej świdrujący wzrok. Mimo złego samopoczucia potrafiła sprawić ciarki na moim ciele. Wzdrygnęłam się lekko i przejechałam dłonią po drugiej ręce udając, że czuję chłód. Niech nie jest pewna, że to jej wzrok tak na mnie działa.
- Tak. Chyba czymś się zatrułam - uśmiechnęła się lekko
- Iść po pielęgniarkę? Może ma coś na odtrucie
- Jakbyś mogła, bo inaczej nie poprowadzę lekcji
- Dobrze, już idę. Ania przypilnuj Pani - powiedziała wychodząc
- Spoko
Nie wiedziałam co mówić, więc stałam w ciszy. Patrzyłam na nią, a ona na mnie. Po chwili kobieta spuściła wzrok i cicho weschnęła.
- Ania ja cię przepraszam - powiedziała nie patrząc na mnie
- Za co niby? - zerknęłam na nią zakładając ręce na piersi
- Że nie mogę być z tobą szczerza
- Nie może Pani czy nie chce?
- Dzień dobry. Co się dzieję Pani Nikolo? - wbiła pielęgniarka do środka
Ja się wycofałam, a właściwie wyszłam do Oli. Gabinet pielegiarki jest dość blisko tej łazienki i dlatego pojawiła się tak szybko.
Nie widziałam, żeby higienistka miała ze sobą jakiś lek, ale może schowała w wielkich kieszeniach kitla. Przynajmniej jedna lekcja zleci, a reszta do przeżycia, bo to dziennikarstwo.
Wróciliśmy do klasy, w której był istny harmider. Wszyscy głośno rozmawiali, śmiali się i rzucali papierowymi samolotami. No podstawówka jak nic albo przedszkole. Brakuje jeszcze, żeby dać im dyda albo kredki do pomazania ścian. Pokręciłam głową i zajęłam swoje miejsce. Alexa zaraz usiadła obok mnie i oparła głowę na ręce.
- Dziecinada co? - powiedziała głośniej
- Bardziej żenada
- Zaraz zadzwoni dzwonek to polecą na korytarz jak przestraszone kwoki - zaśmiała się
- Ciekawe gdzie zniosą jajka - powiedziałam również się śmiejąc
Jak na zawołanie rozbrzmiał dźwięk kończący lekcje. Dosłownie każdy wyszedł z klasy oprócz nas. Czemu to tak nie działa kiedy siedzisz na nudnej lekcji? Wtedy tylko dłuższą się minuty, a znużenie rośnie z każdą sekundą.
- Ile teraz trwa ta przerwa? - zapytałam kładąc się przodem na ławkę
- Dziesięć minut
- To ja się prześpię. Jestem ledwo żywa przez nieprzespaną noc. Kłótnia z Zuzą naprawdę mnie wykończyła
- Spoko. Ja idę zapalić i pogadać z Lenin
- Obudź mnie jak wrócisz
- Jasne. Słodkich snów
- Dzięki
Ola wyszła, a ja ułożyłam głowę na rękach i zamknęłam powieki. Przymknę oczy tylko na parę minutek. Potrzebuję małej regeneracji i zaraz będzie dobrze.
- Ania, Ania - poczułam szturchanie
- Jeszcze chwila - wymamrotałam
Jednak ta osoba dalej mnie szturchała i nie dawała mi spać. Podniosłam się z ławki po czym przeciągnęłam i ziewnęłam. Spojrzałam po klasie, ale nikogo nie było, a obok stała Nikola.
- Jeszcze nie skończyła się przerwa?
- Dopiero zaczęła - odpowiedziała patrząc na mnie z uśmiechem
- No to mogę dalej spać
- Ania ty przespałaś dwie lekcje - zaśmiała się
- Słucham?! Aż tak mnie zmuliło?
- Spałaś tak słodko, że nie miałam sumienia cię budzić. Ola próbowała, ale na marne. Reszta klasy się śmiała, a potem to olała
- O matko. Byłam do tego stopnia zmęczona, że nawet nie słyszałam co się działo wokół mnie
- Ciężka noc?
- Tak, ale nie ważne. Już pójdę - zaczęłam pakować moje rzeczy
- Poczekaj
Spojrzałam na nią pytająco. Nie wiem czego znowu ode mnie chcę. Wyznać kolejne kłamstwa czy znowu robić nadzieję? Choć może to być coś błahego typu przekonywanie mnie na tą olimpiadę, która zbliża się wielkimi krokami.
- Słuchaj ja już wiem co do ciebie czuję
- Tak szybko Panią olśniło? - podniosłam jedną brew
- Tak. Myślałam gdy miałam okienko i teraz na twoich lekcjach
- Więc słucham co Pani wywnioskowała?
- Nie potrafię przestać o tobie myśleć. Jesteś czymś nowym w moim życiu i burzysz mój świat. Powodujesz, że moje ciało reaguje zupełnie inaczej niż kiedykolwiek. A ja chcę w to brnąć jak najczęściej mimo, że nie powinnam
- Mhm ciekawe
- Nie chcę już dłużej grać gdy widzę twoją twarz i nie chcę zapominać smaku twoich ust - podeszła bliżej
Położyła dłoń na moim policzku, a mnie znowu sparaliżowało. Przysunęła się maksylanie do mnie po czym złączyła nasze usta. Początkowo nie zareagowałam, bo mnie zaskoczyła i czułam jakiś bezwład. Jednak po paru pocałunkach zaczęłam pieścić jej wargi swoimi. Było mi bardzo gorąco i zaczęłam ciężej oddychać, ale nie chciałam tego przerywać. Nauczycielka całowała szybko, mocno i nieustannie. Znowu była spragniona, ale ja również. Starałam się nie być dłużna, ale było cholernie ciężko. Jej pocałunki były sprytniejsze od moich i górowała nade mną. Napierała swoim ciałem na moje aż w pewnym momencie musiałam oprzeć ręce o ławkę by nie polecieć do tyłu. Czułam jak pali mnie twarz, jak koszulka robi się mokra od potu. Ta kobieta sprawia, że całe moje ciało drży i wariuje jednocześnie. Całowała tak namiętnie, że nagle dłonie zaczęły mi się trząść i prawie poleciałam w tył, ale przyciągnęła mnie gwałtownie do siebie. Moja kobiecość mocno pulsowała i wystarczyłaby tylko jej dłoń tam, a doszłabym w sekundy.
- Ania? Ania! - usłyszałam gdzieś w tle Olę
Nie zrobiłam sobie nic z jej krzyków i oddawałam się chwili, która mnie rozpalała do czerwoności. Nikola wsunęła dłonie pod moją koszulkę i umiejscowiła na plecach. Przeszły mnie zimne dreszcze, a skóra zrobiła się gęsia. Moje dłonie były na jej cudownych, lekko wystających biodrach, które właśnie teraz dociśnięte były do moich żeber.
Nagle poczułam mocne szturchnięcie na co się odsunęłam nieznacznie od nauczycielki. Rozejrzałam się  pospiesznie po klasie, ale nikogo nie było. Może mi się wydawało albo po prostu to była kobieta z którą się całuję. Pewnie zwyczajnie pociągnęła mnie za włosy, a ja odczułam to inaczej. Nie ukrywam, że jestem rozkojarzona oraz zaskoczona nowymi czułościami. Jej bliskość jest niesamowita, a ciało takie miękkie. Odwróciłam się z powrotem w jej stronę po czym wtuliłam twarz w jej klatkę piersiową. Potrzebowałam złapać oddech, a ona o nic nie pytała. Masowała moje plecy głośno oddychając i kołysząc się powolnie ze mną na boki. Marzę by tak było zawsze, a ona była tylko moja.
Znów poczułam szturchnięcie, ale olałam to myśląc, że to może moja wyobraźnia świruje pod wpływem emocji. Kolejne mocne uderzenie i jakimś cudem wypadłam z jej objęć. Poleciałam na krzesło, a gdy poczułam znów szturchnięcie uderzyłam głową w ławkę. Podniosłam się czując ból i zauważyłam, że obok siedzi Ola, a dokoła reszta uczniów. Trwała lekcja i wszyscy byli zajęci. Nikola siedziała przy biurku mówiąc o czymś, ale nie słyszałam o czym. Spostrzegłam, że jestem w słuchawkach, a w nich leciała piosenka Smak ust w wykonaniu Lanberry. Nawet nie wiem kiedy je ubrałam, a tym bardziej jakim cudem wybrałam tą piosenkę. To by wiele wyjaśniało, a było tak pięknie. Nawet nie czułam, że śnie, wszystko było tak realne. Myślałam, że naprawdę uświadomiła sobie co do mnie czuję. Westchnęłam po czym wyłączyłam muzykę i zdjęłam słuchawki.
- Widzę, że wstała nasza śpiąca królewna - skomentowała Nikola
Klasa się zaśmiała, a ja czułam złość, że tak mnie nazwała. Ściągnęłam dłonią włosy z twarzy i przeciągnęłam się.
- Skoro już się rozbudziłaś to zapraszam cię do odpowiedzi - pokazała ręką na miejsce obok siebie
- Może mi Pani wstawić jedynkę
- Nie nie. Nalegam, wierzę, że sobie poradzisz
Przewróciłam oczami i wstałam z krzesła. Powolnie udałam się pod tablice i spojrzałam na nią. Czułam jak boli mnie policzek i prawa ręka. Musiałam naprawdę mocno spać, więc pewnie mam odciski.
- Powiedz nam proszę jakie są gatunki dziennikarskie
- Wywiad, talkshow, debata i blogi
- Dobrze. Jeszcze jest wywiad hybrydyczy, czat, hipertekst, a blogi oczywiście reportażowe. Uznam Ci to, bo nie powiedziałam ile masz wymienić. Teraz odpowiedz na pytanie jakie ma obowiązki dziennikarz?
- Działać zgodnie z etyką zawodową i zasadami społecznymi
- Tak. Jakie ma prawa?
- Yyyy... Nie wiem
- No cóż. Dwója na szynach. Jeśli chcesz wyżej mam dla ciebie zadanie dodatkowe. Podejdź tu i przeczytaj ten wywiad z książki. Powiedz co w nim jest nie prawidłowego
Wzruszyłam ramionami po czym podeszłam do biurka. Nachyliłam się i zaczęłam czytać. Moją uwagę przykuło jednak co innego. Zauważyłam, że kobieta dostała wiadomość. Telefon leżał na brzegu, więc mój wzrok uciekł na jej ekran. Wiem, że na mnie nie patrzy, więc mogę bezkarnie przeczytać.

Norbert:
Kochanie wybacz mi to wszystko. Kocham cię. Ja się zmienię tylko daj nam jeszcze jedną szansę

O nie ten skurwiel ma jeszcze tupet do niej pisać?! Wie, że jest skończony i gra jej na emocjach! Wkurwiłam się i machnęłam ręką tak, że telefon poleciał na podłogę ekranem na dół. Uśmiechnęłam się szeroko czując dumę z siebie.
- Anka?! Co ty robisz?! - zerwała się i sięgnęła swój fon
- Ups - zaśmiałam się pod nosem
- Ciebie to bawi?
- Trochę
- Zbiłaś mi ekran i nie mogę go włączyć - mówiła walcząc z urządzeniem
- Takie teraz robią - wzruszyłam ramionami zlewczo
- Marsz do derektorki, ale już! - pokazała palcem drzwi
Posłusznie wyszłam z sali, ale nie z zamiarem udania się na dywanik. Usiadłam na ławce, która jest na skos od drzwi. Uśmiechałam się do siebie na myśl triumfu. Wyjęłam telefon z kieszeni spodni po czym napisałam do Oli.

Ja:
Czekam pod klasą. Weź moje rzeczy

Alexa:
Co się stało, że tak postąpiłaś? Nikola jest wściekła jak nigdy

Ja:
Uwierz mi, że widziałam ją jeszcze bardziej wkurwioną.
Ten skurwiel mężulek do niej napisał i prosi o wybaczenie 🤬

Alexa:
Można być jeszcze bardziej niż ona jest teraz?
No to nieźle, bezczelny drań

Ja:
Można można, ale to nie moja sprawka
Teraz rozumiesz, że musiałam coś zrobić by tego nie przeczytała

Alexa:
Czaje, ale przegrałaś u niej

Ja:
Jeszcze będzie mi dziękować, zobaczysz 😁

Alexa:
Kazała zrobić nam zadania z książki, a teraz walczy z telefonem. Uważaj, bo może napisać albo wyjść i cię sprawdzić

Ja:
Dzięki za ostrzeżenie. Zaraz się przemieszcze do łazienki i tam mnie szukaj

Nikolka 🥵:
Czemu to zrobiłaś?!

Alexa:
Spoko

Ja:
Miałam swoje powody

Nikolka 🥵:
Super. Teraz mam zbity ekarn i nie widzę wszystkiego

Ja:
I dobrze

Nikolka 🥵:
Dobrze?!

Już jej nie odpisałam. Wiedziałam, że jest zła i ta dyskusja nie ma sensu. I tak pewnie zaraz zobaczy wiadomość od tego dupka. Idę o zakład, że do niego poleci, bo przecież on się "zmieni" i ją "kocha". Ja już się nie liczę, bo nie jestem potrzebna do pocieszenia. Tylko potem niech nie przychodzi w łaskę jak ją znowu pobije.
Przeszłam się kawałek w stronę łazienki i stwierdziłam, że pójdę odwiedzić babcie. Mam już gdzieś te lekcje i hamstwo Nikoli. Mam ważniejsze priorytety niż ratowanie jej życia, którego nie chce.
W drodze do szatni napisałam smsa do Oli by wzięła moje rzeczy do siebie, a ja je wieczorem odbiorę. Na szczęście się zgodziła bez żadnego "ale". Sprawdzałam jeszcze za ile mam autobus do szpitala.
Ubrałam kurtkę oraz czapkę w szatni. Pożegnałam woźną po czym opuściłam budynek szkoły. Udałam się na przystanek, który był dwie minuty skąd. Chciałam włączyć sobie muzykę, ale zapomniałam, że słuchawki leżą na mojej ławce. Cóż muszę przetrwać bez zagłuszacza myśli. Spróbuję skupić się na babci i rozkminić jak ona to zrobiła. Spadła ze schodów czy może się potknęła na prostej drodze? Zazwyczaj była ostrożna i nie pamiętam by miała coś złamanego. Kiedyś wspomniała, że skręciła kostkę, wybiła palec, nadwrężyła bark, ale nigdy nie mówiła o złamaniu czegokolwiek. Musiała na starość zaliczyć wszystkie możliwe urazy. Zaśmiałam się sama do siebie i pokręciłam głową.
Akurat podjechał mój autobus, więc do niego wsiadłam. Bilet miałam w case telefonu, bo zawsze mam jakieś zapasowe na wszelki wypadek. Skasowałam mój bilet i usiadłam na jednym z miejsc. Czeka mnie mała podróż, dokładnie sześć przystanków i na siódmym wysiadam.
Na szczęście nie było dużo osób mimo, że jedziemy prosto pod szpital. Najwidoczniej to nie jest pora odwiedzin albo reszta już dawno jest u swoich bliskich.
Ciekawe czy Niki myśli, że jestem u dryktorki czy zajęta jest swoim "wspaniałym" mężem, a o mnie zapomniała. Upiekło się mi, bo okna od jej sali są w zupełnie inną stronę niż furtka. Chociaż może i tak by nie zwróciła na mnie uwagi.
Żałuję, że mój sen był tylko wytworem wyobraźni. Tu nie chodzi o całowanie się z nią. Chciałabym usłyszeć, że naprawdę mnie kocha, podobam się jej i chce szczerze ze mną być. Przyznałaby się, że weszła ze mną w związek, bo bała się, że mnie straci. To by było za piękne by mogłoby być prawdziwe. Przecież starsze kobiety nie zakochują się w gówniarach, swoich uczennicach tylko nimi gardzą, bo są za głupie. Chyba, że tak jak w przypadku Castillo będzie potrzebować bliskości, a napatoczy się jakaś wielce zakochana i da jej to czego potrzebuje w danym momencie.
Poczułam jak oczy zachodzą mi łzami, więc szybko odwróciłam głowę w stronę szyby. Uspokoiłam się, bo wiedziałam, że zaraz się rozpłaczę. Pociągnęłam lekko nosem i oparłam głowę o okno. Jeszcze tylko dwa przystanki, a nie chcę dobijać dziadków, że nie mam humoru.
Dostałam smsa, więc wyjęłam urządzenie i odblokowałam by zaraz wejść w skrzynkę odbiorczą.

Nikolka 🥵:
A gdzie ty się podziałaś? Nie było cię nawet u dyrektorki

Alexa:
Jak tam, dojechałaś już?

Ja:
Zaraz będę wysiadać

Alexa:
Okey. Jak będziesz coś wiedzieć to napisz jak tam babcia się ma

Ja:
Jasne. Dzięki, że się przejmujesz

Alexa:
Nie ma sprawy 😘

Zuziol 🤭:
Twoja żona cię szuka. Wypytała mnie o ciebie, ale powiedziałam, że się pokłóciłyśmy i nie wiem gdzie jesteś

Ja:
A niech szuka. W szkole mnie nie ma

Zuziol 🤭:
Spoko. Tylko cię informuje

Wysiadłam z autobusu, więc zadzwoniłam do dziadka gdzie mam się udać. Okazało się, że babcia jest na zabiegu nastawiania nogi. Dość długo czekali by ją przyjęli i dopiero teraz zajęli się jej złamaniem. Mam udać się pod zabiegówke, która znajduje się w drugim budynku na pierwszym piętrze. Udałam się pod wskazaną salę gdzie na korytarzu czeka mój dziadek.
- Cześć. Jak babcia to zrobiła?
- O hej wnusiu. Zabawna historia. Alicja chciała mi zrobić pyszny obiad i leciała jak szalona z zakupami by zdążyć przed moim powrotem. Ja byłem szybciej w domu. No i kiedy mnie zobaczyła w drzwiach tak się przestraszyła, że wpadła w dziurę tą pod wyczieraczką. Nie potrzebnie tam grzebałem i zapomniałem zamknąć
- No ładnie dziadek babcie załatwiłeś - skomentowałam siadając obok
- Wiem wiem. Zdolny jestem
- Długo już ją nastawiają?
- Z pięć minut. Pewnie jeszcze to potrwa. Muszą założyć jej szynę i gips. Też zmuszą, żeby została na obserwacji z tą nogą
Po jakieś pół godzinie babcia wyszła o kuli. Lekarz stwierdził, że puszcza ją do domu, a ona ma się oszczędzać. Zaśmialiśmy się na to z dziadkiem i powiedzieliśmy, że ją przypilnujemy.
W między czasie napisałam do Oli, że babcia już nastawiona i wracamy do domu. Podziękowała, że pamiętałam i życzyła szybkiego powrotu do zdrowia dla kobiety. Nikoli dalej nie odpisałam, niech się martwi. Choć skoro nie wydzwania i nie wypisuje to może ma mnie gdzieś. Lekcja jeszcze trwa, więc pewnie jest pochłonięta.
Dojechaliśmy do domu dziadków autem, które ja prowadziłam. Dziadek uparł się, że chce siedzieć z tyłu z babcią, a ja mam kierować. Zrobiłam to na siłę i z dużym trudem. Jakoś gdy miałam wozić Castillo nie miałam takich oporów jak teraz. Tylko wtedy się nie przejmowałam i nie myślałam o tym co się zdarzyło parę lat temu.
Postanowiłam, że zostanę na noc i trochę się uspokoje. Pomogę babci by odciążyć trochę dziadka. Spędzę z nimi dobrze czas oraz zamknę o teraźniejszych problemach. Zawsze dobrze wpływa na mnie ich towarzystwo. Dzięki nim czuję się najbezpieczniej i mogę się wyciszyć.
_______________________________________

Hej wam z rana!
Na dobrze rozpoczęty tydzień daję wam rozdział.
Jak myślicie co będzie dalej? Nikola wybaczy mężowi, a w szczególności Ani za zniszczenie telefonu? Czy sen Ani kiedyś się ziści?
PS. Piosenka do klimatu, ale nie musicie słuchać 🎧🎶
Miłego czytania, Liszaj

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro