Co się właściwie stało?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Podeszłam do drzwi by otworzyć natrętnej osobie. Złapałam za klamkę i ją nacisnęłam. Nie wiedziałam kogo mam się spodziewać, bo nikt z moich bliskich by się tak nie zachowywał. Może to Sara? Dalej chcę mnie szantażować, tylko skąd ma mój adres? Śledziła mnie jak wracałam z Olą? Po tej psychicznej dziewczynie mogę się spodziewać wszystkiego.
- Nie rób tego - usłyszałam cichy głos Castillo za sobą
Niestety było już za późno, bo gdy drzwi zostały lekko uchylone do środka wpadł jakiś wysoki mężczyzna. Był pełen gniewu, rozjuszony i agresywny. Odepchnął mnie ręką przez co poleciałam na ścianę. Uderzyłam się głową aż mnie przytłumiło.
- Gdzie ten skurwiel z którym mnie zdradzasz?! - krzyknął do nauczycielki
- Przecież mówiłam Ci, że idę do mojej uczennicy pomóc jej z zagadnieniami do olimpiady - powiedziała opanowana
- Nie kłam! To pewnie córka twojego kochanka. Gdzie ten pokurcz jest?! - zaczął łazić po mieszkaniu w poszukiwaniu
- Nikogo poza nami tutaj nie ma - odpowiedziała ze spokojem
- No pokaż się gnoju!
- Proszę opuścić moje mieszkanie - odezwałam się, gdy poczułam się lepiej
- Zamknij się gówniaro i gadaj gdzie twój tatulek?!
- Uspokój się Norbert. Zobacz w jakim świetle mnie stawiasz przed moją uczennicą - podeszła do niego i złapała go za ramię
- Gówno mnie to obchodzi! - strącił jej rękę i uderzył ją w policzek z plaskacza
- Albo Pan wyjdzie w tej chwili albo dzwonię po policję - powiedziałam zła, stając naprzeciw niego
- Ale ty idziesz ze mną. Mamy do pogadania - złapał Nikole za nadgarstek
- Puść mnie! Nigdzie z tobą nie idę. Ochłoń to pogadamy - wyrwała rękę
- Dobra, ale widzę cię zaraz w domu. A ty gówniaro nawet nie próbuj wzywać niebieskich, bo pożałujesz - pokazał palcem na mnie
- Pan mi grozi, a to jest karalne
Parsknął i opuścił moje mieszkanie. Zamknęłam za nim drzwi na klucz po czym odwróciłam się do kobiety. Wpadła w moje ramiona i zaczęła się trząść. Niestety jestem sporo niższa i nie sięgam do jej głowy by móc ją po niej pogłaskać na pocieszenie. Objęłam ją i zaczęłam masować po plecach. Dziwnie się czuję i nie wiem co myśleć. Chętnie dowiedziałabym się co to był za typ, który posądza Nikole o zdradę, ale wolę poczekać aż się uspokoi. Choć roznosi mnie gniew na to, że ją uderzył i najchętniej bym mu sama przywaliła, to wiem, że nie mam szans z nim.
- Wybacz Aniu, ale muszę wracać - powiedziała odsuwając się
- Jest Pani samochodem?
- Tak. Mogłabyś mi nie paniować poza szkołą?
- Eh no dobrze. Nie możesz wracać autem w takim stanie. Spowodujesz wypadek
- Nie mam wyboru. On mi nie da spokoju jak nie wrócę
- Możesz zostać u mnie, a telefon wyciszyć albo wyłączyć by się nie dobijał. Potrzebujesz ochłonąć i na pewno pomyśleć
- Tak masz rację
- Więc zrobię kolację, a ty się rozbierz i zaczekaj w moim pokoju
- Dobrze - powiedziała ściągając buty
Udałam się do kuchni i po chwili namysłu stwierdziłam, że zrobię nam omleta. Mam nadzieję, że nauczycielka lubi owe danie. Wyjęłam wszystkie składniki i zajęłam się robieniem ciasta. Zamyśliłam się nad codzienną rutyną, która mogłaby być gdybym z nią była. Mogłabym jej robić śniadanka do łóżka, gorące kąpiele na koniec dnia i masaże gdy tylko coś ją zaboli, a to tylko czubek tego co chciałabym dla niej robić.
Nagle poczułam jak kobieta wtula się w moje plecy. Obejmuje w pasie i opiera brodę na moim barku. Motylki w moim brzuchu oszalały, a serce mocniej zabiło. Nie spodziewałam się takiego ruchu z jej strony. Myślałam, że woli teraz zostać sama na trochę. Jednak się myliłam i ona potrzebuje bliskości.
Robiłam jedzenie powoli z małym obciążeniem, które blokowało moje sprawne poruszanie się. Mimo to bardzo mi się podobała ta chwila oraz taka czułość z jej strony. To jest bardzo przyjemne i czułe. Złapałam się na tym, że jestem ciągle uśmiechnięta. Trudno się dziwić jak miłość mojego życia jest tak blisko i to sama z siebie.
Z zaskoczenia wsunęła chłodne dłonie pod moją koszulkę i ulokowała je na moim brzuchu. Przeszły mnie dreszcze przyjemności jak i zimna. Ona mnie zaskakuję i podnieca jednocześnie. Już teraz czuję jak pulsuje tam na dole, a co dopiero gdyby działo się coś więcej.
- Uhh - syknęłam, bo poparzyłam sobie dłoń
- Włóż pod kran z zimną wodą. Ja dokończę - zasugerowała odsuwając się
- Dziękuję - powiedziałam wykonując czynność
Poczułam brak jej na swoich plecach przez co zrobiło mi się zimno. Zauważyłam gęsią skórkę na moich rękach.
- Zimno ci?
- Tak. Pójdę po bluzę
- To ja zrobię herbaty - odpowiedziała nakładając drugiego już omleta
- Dobrze
Przerwałam chłodzenie oparzenia i poszłam do sypialni. Oczywiście uprzednio zakręciłam kran. Na szczęście poparzenie było tylko lekkim zaczerwienieniem skóry.
Będąc już w swoim pokoju dopadłam do szafy. Wynalazłam moją starą i ciepłą bluze. Była koloru jasno pomarańczowego z małym, białym napisem Just do it. Na rękawie miała znaczek Nike. Założyłam ciuch na siebie i od razu zrobiło mi się cieplej. Przymknęłam szafę i wróciłam do kuchni gdzie stała nauczycielka. Była tyłem do mnie, więc nie widziała, że wróciłam. Starałam się nie spuszczać wzroku na jej pośladki, ale było to ciężkie. Finalnie spojrzałam na parę sekund i przegryzłam dolną wargę. Poczułam chęć złapania jej za pupe i ściśnięcia dłoni. Ohh, ale by to było przyjemne.
Podskoczyłam słysząc gwizd czajnika. Kobieta z automatu wyłączyła gaz i zaraz zalała nam herbaty.
- To ja zaniosę nam omlety - odezwałam się pochodząc do blatu
- Jezu! Nie strasz mnie jak się zamyśliłam - krzyknęła
- Przepraszam. Nie wiedziałam
Wzięłam talerze i wyszłam z kuchni. Ciekawe o czym takim myślała, że aż wpadła w trans. Pewnie odpowiedź jest bardzo banalna. Albo o szkole i jakimś sprawdzianie albo o facecie, który przed paroma minutami tu był. Cóż nie mam odwagi by spytać, bo to nawet nie wypada. Jestem tylko jej uczennicą, nikim ważnym.
Postawiłam jedzenie na biurku i usiadłam z jednym z talerzy na łóżku. Zaczęłam już jeść, bo byłam bardzo głodna. Akurat gdy wzięłam pierwszy kęs Nikola weszła do pokoju z kubkami herbaty. Postawiła je obok swojego talerza i usiadła na krześle. Wzięła swoją porcję, obróciła się w moją i również zaczęła jeść.
- Smacznego - powiedziała nim zjadła
- Dziękuję i wzjamnie - odpowiedziałam z pełnymi ustami
Uśmiechnęła się i zajęła jedzeniem. Siedziałyśmy w ciszy, patrząc na siebie i pałaszując kolację. Wyglądała pięknie w białej koszulce z małym dekoltem oraz czarnych rurkach. Pięknie to mało powiedziane, wyglądała seksownie. Te krótkie włosy tak do niej pasują, że nie wiem jak mogła mi się podobać w długich. W tej wersji jej twarz jest bardziej widoczna, okrągła i jaśniejsza. Wcześniej zakrywała buzię włosami, twarz miała jakby wydłużoną i taką smutną, a teraz promienieje.
- A, więc podobam Ci się?
Zaksztusiłam się jej bardzo śmiałym pytaniem. Na szczęście udało mi się przełknąć, ale musiałam sięgnąć po herbatę. Napiłam się parę małych łyków by się nie poparzyć.
- Trochę mnie bawi jak się peszysz - skomentowała kończąc swój posiłek
- Mnie jakoś nie - odpowiedziałam pokaszlując
- To jest słodkie, ale nie spodziewałam się, że aż tak cię zaskoczę tym pytaniem - powiedziała odstawiając talerz i sięgając po herbatę
- Zamyśliłam się i nie sądziłam, że usłyszę takie pytanie - mówiłam znowu z pełną buzią
- Chciałabym po prostu wiedzieć czy to co szepnęłaś cicho jest prawdą
- Jest jest - odpowiedziałam i odstawiłam pusty talerz
- A co ci się takiego we mnie podoba?
- Wszystko - spojrzałam w herbatę
- Wymienisz mi to wszystko?
- Figura, uśmiech, oczy, śmiech, zgrabne nogi, nowa fryzura, usta takie pełne i duże - wyliczałam nie patrząc na nią
- Wow, myślałam, że powiesz cycki i dupa
- To swoją drogą, ale na którymś tam miejscu. Zresztą nie jestem facetem, który myśli tylko o jednym
- Zaskoczyłaś mnie. Powiesz co ci się najbardziej podoba w mojej osobie?
- Poza takimi wzrokowymi sprawami to głos. Kocham go słuchać, jest taki ciepły i przyjemny
- Kochasz?
- Tak. Od pierwszego dnia kiedy Panią usłyszałam - odpowiedziałam biorąc łyka już chłodniejszej herbaty
- Wiesz co mi się w tobie podoba?
- Nie
- Twoja skromność i hard ducha. Zawsze walczysz o swoje, ale nie wychylasz się z tym by szukać poklasku
- A wizualnie? - zapytałam patrząc na nią
Odstawiła kubek i wstała z krzesła. Zaczęło walić mi serce gdy stanęła naprzeciw mnie. Zabrała mi herbatę by postawić ją na biurku. Przykucnęła przy moich nogach i złapała mnie za dłonie.
- Podobają mi się twoje oczy i policzki kiedy się rumienią. A najbardziej usta, są takie drobne i kuszące - powiedziała zbliżając się do mnie
- Nie no, to na pewno mi się śni - skomentowałam niedowierzając
- Nie wierzysz mi?
- Jakoś mało to wszystko realne
- Tak? W swoich snach masz tak odważne i długie rozmowy?
- Czasem bywają choć mało tam rozmów
- A no właśnie. Podobasz mi się Ania
- Ssserio?
- Mhmmm. Moje ulubione jąkanie wróciło - rzuciła się na mnie
Kiedy wylądowałam plecami na łóżku, kobieta się na mnie położyła i zaczęła całować. Robiła to bardzo powolnie i czule, a mimo to działało tak silnie jakby działo się inaczej. Odwzajemniałam każdy pocałunek, a ona prowadziła moje usta. Czułam jak cała płonę od tej cudownej chwili. Jej ciało gniotło moje i rozpalało jednocześnie. Na dodatek co jakiś czas dokładała język do pocałunku i wtedy myślałam, że oszaleje.
Takie ciepło daję tylko ona i jej uczucia.
Całowałyśmy się dobrych parę minut, a potem nagle znużone poszłyśmy spać. Nikola zasnęła wtulona w mój prawy bok z nogą zarzuconą na mój brzuch. Ja usnęłam na plecach czując zmęczenie i ciepło jej ciała.

Następnego dnia rano...
Obudziłam się i przeciągnęłam. Co to był wczoraj za wieczór. Aż dalej nie dowierzam w to co się stało.
Kobiety nie było obok, więc pomyślałam, że może to był jeden wielki sen. Tylko czy na tyle silnie bym wszystko czuła?
Może po prostu się zmyła rano by wyjaśnić z facetem wczorajsze zajście.
Rozciągnęłam się raz jeszcze i obróciłam w stronę pokoju. Ujrzałam Nikole w samej bieliźnie przez co zrobiło mi się gorąco. Przetarałam oczy z szoku i obserwowałam ją w ciszy. Kobieta grzebała w mojej szafie w poszukiwaniu czegoś. Nie chciałam jej przetrwać i pytać co tam robi. Skupiłam wzrok na jej pośladkach, które lekko się poruszały w rytm jej ruchów. Zagryzłam dolną wargę czując jak moja kobiecość się nakręca.
Castillo wyciągając moją największą bluzę z szafy obracała się w moją stronę powolnie. Błyskawicznie przekręciłam się na drugi bok.
- Wiem, że nie śpisz - odezwała się ze śmiechem
Zaczęłam udawać, że się przebudzam i przeciągam. Obróciłam się na plecy i przekręciłam głowę w jej stronę. Zauważyłam, że założyła na siebie moją bluzę w między czasie.
- Już Pani nie śpi? - powiedziałam pseudo zaspanym głosem
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że czuć jak ktoś się na ciebie bezszczelnie gapi?
- Poważnie?
- Tak Aniu
- Kurwa
Sięgnęłam drugą poduszkę i zakryłam nią sobie twarz. Na pewno mam twarz w wypiekach. Trochę mi głupio, że tak przewiercałam ją spojrzeniem. Nie mogłam się po prostu powstrzymać.
- Ej, nie wstydź się - usiadła na łóżku i złapała za poduszkę
- Przepraszam, nie wiedziałam, że to tak wyczuwalne
- Nic się nie stało - zabrała mi poduszkę
- Uroczo wyglądasz w rumieńcach. Już wiesz, że mi się one podobają- skomentowała z uśmiechem
- Yyy... Dzzię dzdzienkuje - wydukałam
- Oj nie jąkaj się. Już taka odważna byłaś - położyła dłoń na moim policzku
- Przy Pani trudno być śmiałą - powiedziałam nie patrząc na nią by się nie peszyć
- Prosiłam o coś - weszła na łóżko i zawisła nade mną
- Przepraszam. To nadal dla mnie trudne - odpowiedziałam wciąż na nią nie patrząc
- A podrywanie mnie jest łatwe?
- Trochę tak
- Spójrz na mnie - przekręciła ręką moją głowę
Nasze spojrzenia się spotkały, a mi robiło się coraz bardziej gorąco. Policzki paliły, a ognia dodawała kołdra, którą jestem przykryta. Kobieta sprawnym ruchem mnie odkryła i odrzuciła kołdrę na drugą stronę łóżka. Spojrzała na moją bluze i się uśmiechnęła.
- Zachęcająca ta bluza - dotknęła palcem napisu
- Do czego?
- A jak myślisz? - podjechała ręką pod moją szyję
- To co wczoraj? - zapytałam ciszej
- A chcesz czegoś więcej? - spytała wsuwając drugą rękę na mój brzuch
- Nawet nie jesteśmy razem
- A chcesz? Chcesz być ze mną? - podjechała dłonią pod moje piersi, które są uwolnione od stanika
- Ttta, ttaak - wydukałam
- Podniecasz mnie jak tak dukasz - smyrknęła palcami moją prawą pierś
- Oh, więc?
- Więc jesteś moja - cofnęła ręce i położyła się na mnie
W moment dorwała się do moich ust.
Całowałyśmy się tak jak wczoraj z tym, że dodawała nowe ruchy. Bardzo często dokładała język do pocałunków jakby była odważniejsza. Robiła to dość zachłannie, ale podobało mi się to. Czułam jak jej ciało reaguje, jak napina się, jak napiera na moje i jak płonie razem z moim.
Nagle przerwała i zeszła pocałunkami na moją twarz. Obcałowywała mój policzek szybko oraz mocno. Potem przeszła na brodę i na drugi policzek. Była strasznie napalona ciągle jej było mało. Zaczęła całować mnie po szyji na co odchyliłam głowę. Było tak przyjemnie, że mogłaby to robić cały dzień, a mi i tak by nie starczyło.
Usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu nauczycielki na co się spięła. Odsunęła się ode mnie przez co poczułam ogromne zimno. Westchnęłam gdy zeszła ze mnie i poszła do kurtki. Usiadłam na brzegu łóżka i poprawiłam włosy rękami. Przeciągnęłam się i wstałam by pójść do korytarza. Oparłam się o framugę drzwi i patrzyłam na kobietę rozmawiającą przez telefon. Było słuchać, że ktoś na nią krzyczy, a ona odpowiadała dość cicho i z opanowaniem. Po chwili się rozłączyła i usiadła na szafce z butami. Podeszłam do niej i przykucnęłam naprzeciw niej.
- Co się stało? Z kim rozmawiałaś? - położyłam rękę na jej udzie
- Z tym kto tutaj wczoraj był - spuściła głowę
- Kto to w ogóle był? Kim jest, że oskarżał cię o zdradę?
- To mój mąż
- Że co proszę?! Mąż?!
- Tak, ale daj mi wyjaśnić
- Co tu wyjaśniać? Urządza sobie Pani skok w bok z gówniarą
- To nie tak jak myślisz
- Zabawne. Typowy tekst - wstałam oburzona
- Mam nadzieję, że dasz mi to wyjaśnić. Tym czasem muszę iść. Do zobaczenia na wigilii - pocałowała mnie w czoło po czym wstała
Ubrała pospiesznie spodnie, które były w łazience. Potem założyła buty oraz kurtkę i wyszła uprzednio zerkając na mnie.
Ma męża, dobre sobie. A to ze mną czym niby było? Skokiem w bok? Odstresowaniem? Testem czy woli kobiety? Dlaczego w ogóle zapytała o związek i zgodziła się by być ze mną? Kurwa mać! Czy zawsze musi być coś nie tak?!
Ktoś zapukał do drzwi. Co zapomniała mnie przelecieć czy może portfela?
Otworzyłam agresywnie drzwi, ale na szczęście u progu stały przyjaciółki.
- A co ty taka czerwona i potargana? - spytała Ola
- Czyli Castillo była u ciebie?! - odezwała się ucieszona Zuza
- Taa. Wejdźcie - puściłam je
Dziewczyny weszły, a ja za nimi zamknęłam. Stanęły w korytarzu i czekały na wyjaśnienia. Westchnęłam po czym zajęłam miejsce na którym przed chwilą siedziała nauczycielka.
- Nie, nie zaliczyłam jej Zuza - powiedziałam widząc jej minę
- To co tutaj robiłyście? Angielski wkuwałaś od rana?
- Ta, chyba francuski
- Poważnie? To czemu nie doszło do niczego więcej? - drążyła Lenin
- Może nam opowiesz w drodze do szkoły?
- Nie idę na wigilię. Nie mam ochoty
- Co się stało?
- Ona ma męża
- Że co kurwa?! - krzyknęła Zuzia
- No co ty gadasz?
- Chodźcie do pokoju to wam opowiem, bo to długa historia
Opowiedziałam dziewczynom o wszystkim, a one nie wychodziły ze zdumienia.
- Czyli prawie się kochałyście, ale wyszło, że ma męża i się wkurzyłaś? - próbowała zrozumieć Zuzia
- No mniej więcej
- Nieźle ci powiem. Tego się po niej nie spodziewałam, ale ty też się odważniejsza zrobiłaś
- Ej słuchajcie, bo na grupie dziewczyny piszą, że wilgila odwołana, bo Castillo nie przyszła - poinformowała Lenin
- Co?! Nie dotarła? Przecież wyszła ode mnie z czterdzieści minut temu
- Myślisz, że ten jej mąż coś jej zrobił? - spytała Majewska
- Tego się obawiam
- Zadzwoń do niej
- Myślisz? - sięgnęłam po telefon
- Tak. Mimo, że cię okłamała to chyba coś czuję do ciebie, więc pokaż jej, że Ci zależy i się martwisz
- Powiedz, że chciałabyś dokończyć to co zaczęłyście - wtrąciła się Zuźka
- A idź ty - przewróciłam oczami
- No co? Na pewno byś chciała tego więcej
- Może - wystawiałam do niej język
Zadzwoniłam do nauczycielki kilka razy, ale nie odbierała.
_______________________________________

Hej, hej w kolejnym!
Tym razem szybciej i mam nadzieję, że docenicie.
Ania i Nikola razem?! Castillo ma męża?! I najważniejsze pytanie gdzie ona wsiąkła i czemu nie odbiera?!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro