II. 1984

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czwartkowe popołudnie. Zespół obchodzi swoje trzecie ,,urodziny" z tego powodu lady pank wydają swoją płytę pt. ,,LP3" cieszy się ona ogromną popularnością wśród młodzieży. Ze sklepów znika nowo wydana płyta. Edmund dzwoni do Szlagi poinformować co właśnie zobaczył...:

-Ty kurwa nie uwierzysz- odezwał się Edek.
-Japierdole jest dziewiąta rano czego ty ode mnie chcesz, chory psychicznie członku- odpowiedział Oburzony Szlagowski Jarek
-Nasza płyta! Lp3! Nie ma jej już w sklepach!
-co, ale jak to, przecież o ósmej dopiero dowieźli chyba 100 sztuk tej płyty! Z kąd ty to wiesz?!
-Zadzwon do Kapiszona i mu powiedz czy coś. Ja zadzwonię do Janka a on do Wytrycha , wiem to bo mieszkam naprzeciwko Pewexu, przez okno zobaczyłem duża kolejkę, każdy wychodził z naszą płytą.
-Jasne, ej opowiesz mi kiedyś o co wam poszło? Wiesz ty i Paweł...Bo słyszałem co nie co...
-no nie wiem...ale dobraz dzwoń do niego!!!- Edmund szybko się rozłączył i- -zadzwonił do Janka.

-Połączenie Odrzucone, wybrany numer prowadzi w tej chwili rozmowę.- odezwała się poczta głosowa w telefonie który wisi na białej ścianie.

-Jezu...Janek z kim ty gadasz tyle czasu...-powiedział Edmund sam do siebie.

Kilka godzin później, a tak dokładnie o godzinie czternastej minut trzy zadzwonił telefon. To Janek. Edmund odbiera i się wita:
-,,Janek...? Co ty kurwa oddzwaniasz po sześciu godzinach!!!
-No przepraszam...gadałem z Wytrychem...
-oho, zakochałeś się czy co?- Śmieje się cicho.
-zamknij ryj bo skończysz marnie
-No już. Już...
-Dobra co chciałeś?

Opowiada mu wszystko

-Ej a wiesz, że jak dzwoniłem do Kapiszona to ta jego lafirynda odebrała?-mówi obojętnie Janek
-Japierdole...-#załamany edek.
-No kazała mi się odpierdolić a jak powiedziałem że to ja, to ona zaczęła się wypytywać co robię, czy mam już kogoś. Pojebana ona jest.
-No dosłownie. ALE ważne że kapek jest z nią szczęśliwy...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro