V. I po świętach...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Już tydzień po świętach i po tym jak już nie ma Pauliny...odrazu po tym jak zabrala walizki miała śmiertelny wypadek. To moja wina...chociaż to ona mnie zdradziła, ale gdybym jej dał szansę...-Powtarzał do siebie co dzień wysoki mężczyzna. Pomimo tego, że sam spędził wigilię to naprawił kontakt z Edmundem. Mężczyźni Sie przeprosili. Paweł w końcu zrozumiał jaka była Paulina. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi.

-P-paweł? Jesteś tam...?- Okazało się, że to Edmund

-Już idę...- Wyciera łzy z oczu i otwiera zadowolony drzwi.

-Debilu! Odbieraj telefon a nie! Dzwoniłem chyba 40 razy!!!- Najwidoczniej Edek nie zauważył jak bardzo fałszywy był jego uśmiech.

-Ja...cóż, wybacz...

-huh? Płakałeś...?

Paweł odrocił wzrok I kilka kropli łez spłynęło mu po policzku. Edmund choć był niższy, stanął na palcach u stóp i wytarł łzy przyjacielowi.

-Ej...po takiej dziwce nie ma co płakać. -powiedział Edmund

-Tak...masz rację, wejdź do środka, nie chce żeby sąsiedzi widzieli, wiesz...

-Och, rozumiem

Blondyn uśmiechnął się przyjaźnie i wszedł do środka. Usiadł na kanapie i poprosił o herbatę.

-Z cukrem czy bez?- spytałem

-Bez, dziś już mi za słodko. -powiedział z szemranym uśmieszkiem i spojrzał się na mnie, lecz ja tego nie zauważyłem ponieważ robiłem herbatę.

-Okej.

Podałem mu gorącą herbatę i zaczęliśmy rozmowę, dziennie się czułem ponieważ jeszcze niedawno go nienawidziłem, a teraz gadamy ze sobą jakbyśmy się lubili od zawsze. Po upływie godzin nadeszła północ, okolica w której mieszkam jest dość niebezpieczna o tej godzinie więc zaproponowałem mu żeby został u mnie na noc, o dziwo, zgodził się.

Gdy chciałem wstać z kanapy, moja kawa (która słodziłem) wylała się na kanapę. Była cała lepka i nie mogłem jej domyć.

-Cóż, nie masz nic przeciwko spania w jednym łóżku, prawda?- Cicho zachichotałem.

-Uh...no cóż...-Edmund nie mógł z siebie nic wydusić.

-Dziś śpisz ze mną, albo wyjdziesz na dwor do domu i możliwe że zginiesz marnie.

-Śpię z tobą.

-eh- szybką decyzja- szybko odwróciłem się żeby zakryć rumieniec, nadal czułem żałobę po Paulinie ale coś w tym chłopaku sprawiało, że czuję to samo co na początku przy Paulince.

_________◇_________________________R_____

HELOŁ♡♡♡

Przepraszam, że wrzucam rozdział po dwóch miesiącach ale nie dosyć, że wattpad mi usunął starą wersję, to jeszcze miałam operacje na wycinanie migdałka. Miłej majówki misie pysie♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro