-27-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

O godzinie 7:30 zaczął dzwonić pierwszy budzik. Tak, nastawiłyśmy sześć budzików bo z jednym byśmy nie wstały. Ten był akurat Yuki więc wstała i go wyłączyła. Po kolei zaczęły dzwonić wszystkie. mój był jako trzeci więc gdy usłyszałam ten charakterystyczny dla mojego telefonu dźwięk wstałam i wyłączyłam go. Około ósmej wszystkie byłyśmy już na nogach, prawie... Yuka jeszcze spała a Aki przewracała się na łóżku. 

-Dobra dziewki, wstawajcie. Mamy mało czasu, połowa przebiera się pod kołdrą -Oznajmiłam wchodząc do łazienki z ubraniami

W trakcie przebierania skapnęłam się, że zapomniałam koszulki więc ubrałam to co miałam i wyszłam z łazienki

-Cholera, czemu ja zawsze muszę czegoś zapomnieć?! -Krzyknęłam idąc do swojej walizki

W trakcie szukania jakiejś bluzy lub koszulki do pokoju bez pukania wbił Mark

-Załatwiłem nam treningi! -Krzyknął stając na środku pomieszczenia

Nastała niezręczna cisza. Mark popatrzył na mnie po czym strzelił buraka.

-WON! -Krzyknęłyśmy wszystkie a ja wykopałam go z pokoju.

Ugh! Jak zawsze gdy latam w staniku po pokoju ktoś musi bez pukania wbić. Ale to jeszcze nic w porównaniu do dziewczyn z piątki. One nago latają po pokoju. Ciekawe mają rozrywki nie powiem. Gdy znalazłam nareszcie bluzę ubrałam ją i wyszłam z pokoju. Na korytarzu czekał Mark.

-No dobra, w jakim sensie załatwiłeś treningi? -Spytałam zamykając drzwi

-Gdy wszyscy będą iść na spacer bądź inne nudne rzeczy my będziemy mieli trening -Oznajmił ze swoim firmowym uśmieszkiem.

-Ty to serio jesteś uzależniony od piłki nożnej. -Powiedziałam wchodząc do swojego pokoju i zamykając drzwi

Dobra, i tak będę chodziła na te treningi. Dziewczyny były już gotowe do wyjścia na śniadanie więc ja też ubrałam buty i kurtkę a następnie wyszłyśmy na korytarz. Gdy zebrała się cała grupa wyszliśmy na żarcie. Wzięłam to samo co brałam wczoraj na kolację, zjedliśmy, pogadaliśmy, wyszliśmy i wróciliśmy do pokoi. Ściągnęłam buty i kurtkę a następnie poszłam do chłopaków z pokoju obok. Zapukałam do drzwi a następnie nie czekając na żadne "Proszę" wbiłam do środka

-No to kiedy mamy pierwszy trening? -Spytałam opierając się o ścianę

-Za godzinę -Odpowiedział mi Axel

Aww. Akurat Axel mi odpowiedział.

-Czyli jednak idziesz? -Zdziwił się Nathan

-A czemu mam nie iść?

-Bo ten w opasce już wymyślał, że nie przyjdziesz

-Mark, już mam dwa powody żeby cię zabić, pamiętaj o tym.

Chłopak pokiwał głową a ja wyszłam z pomieszczenia i poszłam do siebie. Od razu zaczęłam pakować rzeczy na trening żeby mieć już to z głowy.

-Jak dobrze, że wzięłam korki. -Powiedziałam pakując sportowe buty

-Gdzie się pakujesz? -Spytała Ayane

-Trening. Mark to wymyślił

-On to serio jest uzależniony od piłki -Stwierdziła Yuka

-W końcu wy znacie go dłużej niż ja

-W zasadzie...

-Co robimy dzisiaj wieczorem? Spytałam gdy już się spakowałam

-Nie wiem, możemy... Brał ktoś jakieś gry? -Spytała Ayane

-Ja mam karty! -Powiedziała Aki

-To pogramy dzisiaj w karty. Dobra ja idę pozwiedzać ośrodek, bayo. -Powiedziałam ubierając kurtkę.

Wyszłam z naszego pawilonu i poszłam w przeciwną stronę od stołówki. Po drodze mijałam pokoje innych obozów. Dotarłam do dość dużego budynku którego drzwi były delikatnie uchylone. Jako, że jestem strasznie ciekawska postanowiłam wejść do środka. Było to boisko z rozłożoną siatką a przy siatce w koszu leżały piłki do siatkówki. Postanowiłam wziąć jedną i trochę poserwować. Kiedyś ćwiczyłam siatkówkę ale zrezygnowałam po trzech latach. Czemu ją ćwiczyłam? Bo nie było w naszej szkole żeńskiej drużyny piłki nożnej a chłopaki nie chcieli mnie przyjąć. Gdy tylko złapałam za piłkę wróciły wszystkie wspomnienia... 

Licznik słów: 545

I tyle! Kolejny rozdział skończony! ^^ Zaczął mi się właśnie nowy semestr. Co zamierzam robić? Nie uczyć się! xD Będę oglądać anime, czytać mangi i pisać rozdziały xD To tyle. Bayo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro