Rozdział 20

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Madison

-Tu jest jak w raju.-westchnęła z uśmiechem blondynka.
-Oj muszę przyznać, jest cudownie.-potwierdziłam słowa przyjaciółki i bardziej zanurzyłam się w jacuzzi.

Dzisiaj w planie wycieczki mieliśmy kolejne zwiedzanie muzeum i Aquapark. Była dopiero 11:00 a mamy tu spędzić czas aż do 21:00. Jednak ten element wycieczki im się udał. Tutaj jest wszystko i jest cudownie. Mogę w tym miejscu spędzić całe życie.

-Może pójdziemy potem na saunę?
-Jak potem pójdziemy na zjeżdżalnie to umowa stoi.-uśmiechnęłam się.
-Serio mówisz?
-Jestem wiecznym dzieckiem, nie czepiaj się.-zaśmiałyśmy się razem.

Zaczęłam się rozglądać i w tym wielkim tłumie zauważyłam grupkę chłopaków. Jak się przyjrzałam bardziej zauważyłam tam Scott'a który był w samych spodenkach. No muszę przyznać, nie zły widok. W pewnej chwili popatrzył w moja stronę i odrazu się uśmiechnął jak zauważył ze mu się przyglądam. Uśmiechnął się zwycięsko i nagle w jego objęcia wskoczyła jakaś dziewczyna. Przytulił ja zadowolony i pocałował namiętnie.
No co za jebany dupek! Jak ja go nie znoszę.

-Komu się tak przyglądasz?
-Pff, Scott znalazł sobie nowa laske.-prychnęłam patrząc w jej kierunku.
-Czyli to w niej jest zakochany?-popatrzyła w tamta stronę.
-O czym ty mówisz?
-O niczym.-szybko skończyła temat.

Hardin jest w kimś zakochany? Mia jak to powiedziała nie była jakoś zaskoczona. Po za tym chwila moment.. Scott jest w kimś zakochany a zarywa do mnie?! Co za frajer już tej lasce współczuje.

-A jeśli jest w kimś zakochany to źle?-zapytałam nie pewnie patrząc w inna stronę.
-Oczywiście ze nie ale widać po jego zachowaniu ze jest zakochany i to jest znak ze powinnam odpuścić.-wzruszyła ramionami.

Coś jest zdecydowania nie tak..

-Nie jesteś jakoś zbytnio tym przejęta.-podpłynęła
do niej i usiadłam na nią okrakiem-Czyżby pojawił się jakiś inny chłopak.-przegryzłam wargę.
-Skąd..-odwróciła odrazu wzrok.
-Ej, kto to jest? Czemu ja nic o tym nie wiem.-powiedziałam szczęśliwa.
-To świeża sprawa..-zacisnęła wargi-Zaprosił mnie dzisiaj na wieczorny spacer.
-Nie mów? Dlaczego nic nie mówiłaś? To świetnie.
-Przecież ci mówię wariatko..-zaśmiała się-Ehh, poznałam go wczoraj. Jak dzisiaj wrócę wszystko ci opowiem.
-Obiecujesz?
-Oczywiście ale mogę ci powiedzieć ze nie złe z niego ciacho.
-No ja mam nadzieje. Idziemy do tej sauny?
-Pewnie.-uśmiechnęła się promienie.

Hardin

-Tyle tu lasek, ze nie wiadomo w która stronę patrzeć.-uśmiechnął się David.
-Nie ma co, trzeba skorzystać w takiej sytuacji ile tylko się da.-powiedział zadowolony Max.

Jakoś nie miałem ochoty na podrywanie lasek ale trudno było nie zauważyć ze większość mnie obczajała. Staliśmy aktualnie obok basenu, chłopaki nie mogli się zdecydować gdzie mamy iść najpierw. W pewnej chwili zauważyłem brunetkę która się na mnie parzyła. Odrazu uśmiechnąłem się na jej widok. Jednak mam plan żeby ja podkręcić i po wkurzać. Jak na zawołanie podbiegła do mnie Laura która rzuciła mi się na szyje.

-Cześć przystoj..

Nie pozwoliłem jej dokończyć bo ja pocałowałem. Kontem oka zauważyłem wkurzenie dziewczyny i o to mi chodziło. Na szczęście Laura nie zaprzeczała i oddała mój gest.

-Dobra dość tego miziania.-poklepał mnie po ramieniu Cam.
-Właśnie musimy się w końcu zdecydować.-powiedział stanowczo Tom-Ja nadal jestem za sauna.
-Moim zdaniem lepiej iść na basen na podwórku.

Zaczęli znowu się kłócić a ja zerknąłem na dziewczynę która aktualnie siedziała na swojej przyjaciółce. Jak ona mnie drażni, to ja powinienem tam być z nią.

-Dobra idziemy najpierw na podwórko, potem na saunę a potem na zjeżdżalnie, zgoda?-zapytała dziewczyna która miała dość ich kłótni.
-Dobra.-powiedzieli wszyscy razem.

Zaczęliśmy się kierować w stronę wyjścia jednak ktoś mnie lekko szturchnął a ja się odwróciłem w tamta stronę.

-Cześć.-uśmiechnęła się bruneta.

Kurwa jak ona wyglada seksownie w tym dwuczęściowym stroju jeszcze dodatkowo woda spływała po jej ciele. Mimowolnie przegryzłem wargę na jej widok.
Ona niewinnie na mnie patrzyła i w pewnej chwili wepchnęła mnie do basenu. Nie No kurwa ja ja zabije!
Wynurzyłem się szybko z wody i wytarłem ręką twarz żeby popatrzeć na ta zołze.

-Zabije cię idiotko!
-Masz teraz dowód żeby lepiej mnie nie drażnić.-wystawiła mi środkowego palca i poszła w nieznanym mi kierunku.

Jestem wkurzony jednak mam satysfakcję ze jest lekko o mnie zazdrosna. Podoba mi się jak taka jest.

Madison

Jakieś pół godziny posiedziałyśmy w saunie i wyszłyśmy. Jak ona tez nie wytrzymałam w tym pomieszczeniu. Jednak byłam szczęśliwa bo w końcu idziemy na zjeżdżalnie o których myślałam przez cały czas.

-Dobra gdzie one są?-zapytała dziewczyna patrząc na mapę.
-Nie mam pojęcia.-podrapałam się po karku.

Muszę przyznać ze ten budynek jest ogromy i za nim to znajdziemy to trochę czasu minie.
Chodziłyśmy już na prawdę długo zaczynam się poddawać. Przecież nie mogą być gdzieś ukryte.

-Wiesz co szukamy tego za długo, jestem za tym żeby pójść do jakiegoś basenu posiedzieć.-powiedziała już zmęczona.
-Ehh.-popatrzyłam na kolejna mapkę która była tym razem obok szatni-Ja sprawdzę jeszcze to miejsce.-pokazałam na numerek 76-A ty idź do punktu 55 odpocząć, tam się spotkamy.
-No dobrze.

Szybko poszłam w wyznaczone przeze mnie miejsce rozdzielając się z dziewczyna. Mam nadzieje ze to będzie to bo już mi trochę zimno. Po kilku minutach udało mi się znaleść, na reszcie. Były tam zjeżdżalnie na różnych poziomach, mój raj. Muszę zaliczyć wszystkie, koniecznie! Już chciałam iść w ich stronę ale przypomniało mi się ze muszę wrócić po dziewczynę.
Ehh, oby mi się udało tu wrócić.
Po dłuższym czasie byłam w punkcie 55 czyli kilka jacuzzi w różnych kolorach. Zaczęłam się rozglądać za dziewczyna i po chwili ja zauważyłam. Jak tylko chciałam do niej podejść zauważyłam jak z kimś rozmawia. Po dłuższej obserwacji dziewczyna usiadła na nim i zaczęła się z nim całować. Ooo to ten jej wybranek? Chyba tak, szkoda ze nie widzę jego twarzy. Nagle blondynka mnie zauważyła jednak pokazałam ze nie będę im przeszkadzać i złapiemy się potem. Ona się tylko uśmiechnęła i przytuliła do chłopaka który siedział do mnie odwrócony plecami.
Z szerokim uśmiechem poszłam w poprzednie miejsce. Jestem taka szczęśliwa ze zakochała się w odpowiednim chłopaku, taka mam nadzieje. Poznam go to wtedy sama to ocenie teraz nie będę jej robić siary.
Po drodze zauważyłam Scott'a który lizał się z jakaś inna laska w basenie. Co za palant, mam go na prawdę dość. Zakochany? Haha, dobry żart. Prawie w to uwierzyłam. On odsunął się od dziewczyny i popatrzył na mnie z zwycięskim uśmiechem. Przewróciłam tylko oczami i poszłam dalej. Po co ja w ogóle patrze na takie akcje. Przecież odrazu widać ze robi to specjalnie a ja nie potrzebnie się przejmuje. Znaczy nie, wcale się nie przejmuje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro