// nieodporny rozum //

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wychodzi na balkon, zapominając o jakimkolwiek okryciu wierzchnim. W sumie, chłód berlińskiego powietrza idealnie komponuje się z chłodem jej urody. Opiera się o poręcz balkonu. Wypuszcza z ust powietrze. Kłąb ulatuje w dal, niczym dym papierosowy. Poprawia włosy falujące na lekkim wiaterku. Wpatruje się w panoramę stolicy Niemiec. Miasto pędzi. Nie śpi, jak ona. Jej myśli to jakiś bałagan, z którym nawet Perfekcyjna Pani Domu się nie upora. Niby wszystko układa się idealnie. Niby.

Ma stałą pracę. Uczy kwiat austriackiej młodzieży języków obcych. Języki od zawsze były jej pasją. Jako mała dziewczynka z wielką chęcią zgłębiała ich tajemnice, co skutkuje biegłą znajomością angielskiego i francuskiego, a znajomość tychże języków zawiodła ją do renomowanej szkoły średniej w Salzburgu. Przynajmniej zarabia na życie. Utrzyma się jakoś.

Ma idealnego chłopaka. W dodatku skoczka narciarskiego! Legenda głosi, że poznali się na największej skoczni w Austrii. Te niebieskie oczy, te blond włosy, ta postura... Niczym anioł. Ideał. Szkoda, że ich idealny związek to tylko bujda, by nadal wmawiać innym, jaki to Michael Hayböck jest heteroseksualny. Gdyby tylko widzieli, w jaki sposób on patrzy na Stefana Krafta...

W sumie i nawet ona nie jest heteroseksualna. Jak się idealnie dobrali, gej i biseksualistka. "Hannerer, przegrałaś życie" myśli sobie. Kiedy ich "związek" stał się przedstawieniem dla mas? Chyba był to moment, kiedy mężczyzna sobie uświadomił, jak wielki błąd popełnił, próbując związać się z przedstawicielką płci przeciwnej. Sama nie ukrywa pociągu seksualnego do obu płci. Może spokojnie dać się ponieść emocjom z mężczyzną w ubikacji klubowej, by na drugi dzień móc poderwać jakąś gorącą lesbijkę. Życie na krawędzi pani Claudii Hannerer. Lubi ryzyko. Nawet w kontaktach płciowych. Jakoś bardziej woli zaspokajać kobiety oralnie w dowolnym klubie w Salzburgu. Przecież nikt jej nie zna. Jest tylko dziewczyną skoczka. Lubi się zabawić. Jest tylko jeden szkopuł.

Od dawna ma na nią ochotę. Niski wzrost, duże oczy z pięknymi, szmaragdowymi tęczówkami, blond włosy... Hola hola, Marisa Probst to tylko jej przyjaciółka i nie powinna o niej myśleć w kontekście potencjalnej partnerki seksualnej. Ale jednak myśli. Za każdym razem, gdy gdzieś wychodzą, ma ochotę popchnąć ją na ścianę, pocałować ją namiętnie i ostro zerżnąć. Niewinny aniołek, który chętnie ulega diablicy? Takie obrazy uwielbia. Szkoda tylko, że blondynka jest heteroseksualna aż do bólu. Niby. Ale... Przecież według badań kobiety fantazjują o stosunku z osobniczką swojej płci. Więc może...

Jest szansa. Dzisiaj. Wszystko jest zaplanowane. Są kieliszki. Jest butelka wina. Ten plan musi się udać, no musi. Zanim zacznie realizację, wraca się do pokoju, by zabrać paczkę ulubionych papierosów. Wyciąga jednego z paczki i wkłada do ust. Po odpaleniu od razu zaciąga się słodkawym dymem z aromatem mięty. Przecież jest nauczycielką. Nie może tak nadwyrężać gardła i przełyku. "Jebać to" myśli, wypuszczając dym z ust. Może nikt nie zauważy... Ciekawe, co u reszty, ponoć wyszli się zabawić. Inni mężczyźni, inne kobiety wokół niej... Chociaż nie poszła na imprezę, to jednak odczuwa zazdrość. Oni wszyscy mogą mieć jej aniołka dla siebie. Przez to wszystko krztusi się zaciąganym dymem. Nawet porządnie palić nie umie. Wszystko zakłóca pukanie do drzwi. Cytując klasyka, i cały misterny plan w pizdu. Gasi niedopalonego papierosa i biegnie do łazienki wypłukać usta. Zza drzwi ktoś przemawia. Ten głos jest kobiecie doskonale znany.

- Clauds, wpuść mnie do cholery! - krzyczy Marisa. Stoi tu już kilka minut i jest coraz bardziej zniecierpliwiona. Na całe szczęście brunetka otwiera drzwi.

- O, hej Mari - odpowiada, zamierając. Blond włosy delikatnie okalające twarz, spodnie idealnie eksponujące jej nogi... Galopuje się za daleko i musi sobie dać mentalny pstryczek w nos. - Wchodzisz?

- Tylko dlatego, bo jestem twoją przyjaciółką. Siadamy? Tyle się działo w klubie, że...

- Jasne, naleję nam wina. Chodź - Hannerer zaprasza blondynkę do pokoju. Zamyka drzwi i idzie rozlać wino do kieliszków. Podaje szkło drugiej kobiecie. Siadają pod łóżkiem. Probst jeszcze nie wie, jak ta noc się skończy dla niej.

- W środku było tak super! Wszyscy sie bawili, pili, kelner mnie nawet podrywał! - młodsza kobieta rozpoczyna opowieść. Przez wyznanie o kelnerze wzbudza zazdrość u przyjaciółki.

- Opisz mi go. Wysoki, niski?

- Wyższy od Miśka. Brunet z zarostem, a te oczy... Jezu, bajka. Ale odmówiłam w sumie, bo jakoś nie miałam ochoty.

- Taka okazja się nie zdarza często! Mogłaś brać - starsza kobieta śmieje się, zagłuszając zazdrość. - Mów, co się działo poza zabawą - popija wino.

- Siedzę w loży i czekam na Krafta. Nie idzie. Wychylam się, a tam jakiś ziomek go wyrywa! Na szczęście Misiek wbił w odpowiednim momencie, a ten mały gnojek wrócił do nas z maliną na szyi. Albo tańczą, a jakaś laska wylewa drinka na krok Miśka, moje płuca umarły ze śmiechu, a Kraft już ją gromi wzrokiem, bo zinterpretował to jako propozycję lodzika - blondynka omal nie dusi się winem. - Jak wychodziłam, to wyszli do kibelka. Ciąg dalszy znany. - jednym duszkiem wypijają jeden kieliszek. Wina starcza jeszcze na dwa, po jednym dla każdej. Między tym rozmawiają o zwykłych, codziennych sprawach, które normalnego człowieka nie obchodzą. Temat rudego towarzysza domu? Jasne. Wkurzający uczniowie i nerwowi pacjenci? Czemu nie. Tematów bez liku. W końcu są najlepszymi przyjaciółkami.

- Mari, by dopić to wino do końca, proponuję zabawę. - Plan na zaciągnięcie Marisy Probst do łóżka aktywuje się. Claudia doskonale wie, co robi. Ale boi się, że przez alkohol o tym zapomną. Nie powinny, to tylko dwa pełne kieliszki wina.

-,Zamieniam się w słuch. Nalałaś pełny kieliszek wina, więc coś o tym świadczy.

- Gra w wyznania. Wyznajemy różne rzeczy. Jeśli coś robiłaś z mojego wyznania, pijesz łyka. Jeśli nie, sama opowiadasz wyznanie. I tak dalej. Reguły chyba jasne? - żeby tylko ostatnie wyznanie było erotyczne....

- Lepsze niż siedzenie w kole i kręcenie butelką, jak ja tego nienawidziłam... Ale winko dobre, próbujemy. Zacznij.

- Więc... Nigdy nie byłam na wakacjach na Maderze. - zaczyna brunetka. Łyk wina ze strony zielonookiej. - Nakryłam mojego udawanego chłopaka na masturbacji. - Kolejny łyk. - Całowałam się po raz pierwszy w wieku 13 lat.

- Próbowałam kitesurfingu. - blondynka zaczyna. Łyk ze strony przyjaciółki. - Marzy mi się ślub w Wiedniu.

- Obcięłam siostrze odrobinę włosów.

- Mogłabym jeść sushi kilogramami - łyk. - Przefarbowałam włosy na zielony.

- Nie lubię jazdy konnej.

- Ulubionymi słodyczami są delicje - łyk. - Nie byłam nigdy w Polsce - łyk. - Chciałabym wyjść wyżej niż 3000 n. p. m.

- Marnuję pieniądze na perfumy - łyk. - Mogłabym nosić koszule cały czas. - łyk. - Wolę Linz od Salzburga.

- Kiedy jeszcze uprawiałam sport, chciałam pobiec w Pucharze Świata.

- Podkochiwałam się w uczniu.

- Miłość mojej rodziny jest najważniejsza - łyk. - Mam świetne stosunki z rodzeństwem - łyk. Ostatni został Claudii. Musi teraz czekać na blondynkę, aż wyzna. - Nigdy nie byłam w Danii.

- Marzy mi się ekspedycja na Antarktydę - łyk. Marisie coraz szybciej ubywa napoju. Brunetka wyznaje znowu. - Nie lubię pleść warkoczy.

- Pojechałabym do Japonii - Claudia upija łyka i przegrywa! - I co teraz, Clauds?

- Muszę wyznawać dziwne rzeczy. Ile masz?

- Jednego. Wyznaj coś oczywistego i niestandardowego.

- Zgoda. Lubię gotować mojej rodzinie. - ostatni łyk. - Uwielbiam ostrą pizzę.

Zostaje ostatnie wyznanie. Tym razem pada specjalnie na blondynkę. Po raz pierwszy obecność Claudii wywołuje więcej emocji, niż powinna. Ciepło w podbrzuszu i wilgotniejąca bielizna zdecydowanie do nich nie należą. Przyspieszony oddech oraz rumieniec na policzkach również. Tak nie reaguje przeciętna heteroseksualna kobieta! "Ogarnij się, Probst!" jedna połowa mózgu sugeruje kobiecie. Druga każe iść na całość, odkąd poza Hannerer nie ma nikogo w pokoju. Marisa, jak na złość (lub dobro) sobie słucha się tego drugiego głosu. Więc wyznaje, nie zważając na konsekwencje:

- Nigdy nie całowałam się z kobietą.

Zapada cisza. Lekka niechęć do imprezowania kilka lat temu oraz przede wszystkim konserwatywne wychowanie powodują, że musi to wyznać. Ale czasy nastoletnie już minęły. Teraz trwa dorosłość. Można zaszaleć.

Gdy blondynka próbuje się wytłumaczyć z tego stwierdzenia, nagle usta starszej kobiety muskają wargi jej przyjaciółki. Niby delikatna pieszczota, ale powoduje kolejną iskrę między kobietami. I co najlepsze, im się to podoba. Ciepły oddech Claudii otula delikatnie twarz Probst. Młodsza już rozumie, co musi czuć Stefan, kiedy Michi jest tak blisko niego. Przygryza wargę i oddaje pocałunek. Tym razem nie jest to zwykłe muśnięcie. Klasyczny pocałunek, gdzie usta poruszają się w jednym tempie. Bez zbędnych ozdobników. Chcąc przyciągnąć przyjaciółkę bliżej, Hannerer chwyta Marisę za kark. Rozdziela jej wargi językiem, przy okazji zlizująć resztkę błyszczyku z jej ust. Przejście do francuskiego pocałunku zajmuje im szybciej, niż powinno. Ich języki wzajemnie pieszczą podniebienia, wargi poruszają powoli. Po chwili Probst przygryza dolną wargę Claudii. Coś nowego, a tak ekscytującego. Nagle... przerwa.

Dłoń starszej kobiety sunie w dół szyi i dekoltu młodszej, powodując u niej dreszcze. Widzi, że zielonooka nie założyła stanika. Kątem oka zauważa stojące już sutki odznaczające się na materiale. Sposób, w jaki brunetka patrzy na dekolt Marisy sprawia, że na twarzy blondynki pojawia się rumieniec. Kolejna reakcja nieprzystająca zwykłej kobiecie!

Instynkt włada kobietami. Żądza błyszczy w ich oczach. Ponownie łączą swoje usta w namiętnym pocałunku. Wargi ich poruszają się agresywnie, z językami eksplorującymi wzajemnie jamy ustne. Dłonie błądzą wzdłuż ich ciał. Kobiety wstają, nie przerywając czynności. Nie czują wyrzutów sumienia, że nie powinny, bo są kobietami, bo teoretycznie mają partnerów, których ukrywają.

- Przecież... niby jesteśmy hetero - Probst odkleja się od Hannerer, wyrażając swoje zdanie, chociaż podoba jej się to. - Przecież jesteśmy przyjaciółkami...

- Ale przecież to tylko jedna noc... - Claudia odpowiada, patrząc głęboko w szmaragdowe oczy przyszłej kochanki. I przy okazji oszukując samą siebie. Nie chce, żeby to była jedna jedyna noc. - Przecież to nic zobowiązującego... - i znowu. Brunetka popycha kochankę na łóżko. Materac ugina się pod ich ciałami. Starsza od razu rozchyla nogi przyjaciółce i zajmuje miejsce między nimi. Na jednej ręce opiera ciężar ciała, drugą gładzi policzek Marisy. Po momencie adoracji zauważa, że warto by było użyć gumek do włosów. Układa blond włosy młodszej tak, by po chwili związać je w dwa kucyki. Jeszcze lepiej może skupić się na jej twarzy.

- Moja piękna dziewczynka tak uroczo wygląda - komentuje Hannerer. - Jak laleczka - co było prawdą. Duże, zielone oczy. Blond włosy. Szczupła sylwetka. Niski wzrost. Idealna.

Po kilkunastu sekundach brunetka wraca na ziemię. Drżącymi dłońmi rozpina koszulę kochanki, guzik po guziku. Widzi, jak blondynka reaguje. Gęsia skórka, czerwone policzki, urywany oddech i nabrzmiałe sutki. Zsuwa koszulę z jej drobnych ramion, zmuszając ją do podniesienia się. "Jak to dobrze, że nie ubrała stanika" myśli Hannerer. Znowu. Zagryza wargę, by powstrzymać słodki letarg. Wodzi dłońmi wzdłuż ramion Marisy, potem schodzi delikatnym dotykiem w dół klatki piersiowej, przy okazji hacząc o jej twarde sutki, aż do podbrzusza. Wyczuwa, jak bardzo mięśnie się tam spinają. Koniec następuje przy guzikach od jej czarnych spodni.

- Zrób to, Clauds - niecierpliwi się Probst. Nigdy nie była tak podniecona. Żaden mężczyzna nie doprowadził jej do takiego stanu. Źrenice jej się powiększają, a dłonie zaciskają się na pościeli. Kobieta naprawdę próbuje powstrzymać chęć dotknięcia kochanki. I tak jej się nie uda.

- Och, ktoś tu się niecierpliwi - szepcze Claudia, zachwycając się desperacją młodszej. - Spokojnie - całuje rozgrzany policzek. - Za chwilę ci pomogę.

Brunetka rozpina guziki i zamek błyskawiczny, po czym powoli zdejmuje jej spodnie, przy okazji sunąc chłodnymi opuszkami palców wzdłuż jej szczupłych nóg. Mały, grzeszny aniołek, który leży pod Hannerer i tylko czeka na dalszy ciąg. Jest mały problem: brunetka nadal jest ubrana. Postanawia dać show kochance. Powoli zdejmuje z siebie obcisłą bluzkę i odrzuca za siebie. Przy okazji upada jeden z kieliszków. Jeszcze wolniej przystępuje do zdjęcia biustonosza. Kiedy Claudia jawi się przed Marisą bez górnej odzieży, blondynka wpada w osłupienie. Nigdy nie miała do czynienia z kobietą, która rozbiera się tylko dla niej. W dodatku robi to tak piękna kobieta. Przez to znowu zaczyna szybciej oddychać. Serce bije mocniej, szybciej. Zagryza wargę, na co brunetka reaguje błyskawicznie. Uwalnia kciukiem dolną wargę blondynki i bada jej strukturę. Marisa natychmiast zasysa palec Claudii, pragnąc jeszcze więcej. Nagle wyrywa się z jej ust pytanie.

- Mogę? - pyta blondynka, nieco onieśmielona słowem, które wcześniej wypowiedziała. Przenosi dłonie na biodra starszej kobiety w celu zdjęcia spódnicy. Odrzuca wszystkie opory, wyrzuty sumienia i tym podobne. Liczy się tylko ta chwila, ta noc, Claudia.

Brunetka kiwa głową, pozwalając kobiecie na to. Drobne dłonie blondynki powoli suną w dół nóg starszej, przy okazji zsuwając materiał. Pozwala sobie na ugniatanie pośladków i ud. Głęboki pomruk ze strony Hannerer działa na Probst jak zachęta. Wraz ze spódnicą pozbywa się majtek kobiety. Kiedy starsza nie ma na sobie zupełnie nic, Marisa przyciąga ją do siebie, łącząc ich usta w pocałunku pełnym pasji. Dłoń brunetki nagle znajduje się pod gumką koronkowych majtek kochanki.

- Jak moja dziewczynka najchętniej się zabawia? - pyta bez kozery Claudia. Patrzy na kochankę pożądliwie, drocząc się z nią nieco.

- Najczęściej... się dotykam - Marisa odpowiada nieco nieśmiale, jąkając się. Nikt nigdy nie pytał jej się o ulubione sposoby masturbacji. - Albo... ocieram się o poduszkę. Lub używam wibratora. Rzadko... używam palców - z jednej strony niesamowicie się wstydzi, ale z drugiej zauważa, jak ta nieskładna wypowiedź nakręca brunetkę.

Napięcie spływa. Wyrzuty sumienia ostatecznie odchodzą w siną dal. Claudia znajduje pod wilgotnym materiałem majtek kochanki to, co interesuje ją najbardziej. Delikatnie bada palcami jej okolice intymne. Czuje, jak bardzo Marisa jest podniecona. Wodzi jednym palcem między jej wargami sromowymi, czując jeszcze bardziej to podniecenie i wilgoć. Naciska na wejście pochwy, ale uznaje, że jeszcze nie teraz. Po chwili droczenia się z blondynką zabiera się do pracy. Palce brunetki zatrzymują się na jej łechtaczce. Jedyna, na co może sobie pozwolić blondynka, to ciche westchnięcie. Niby zna to uczucie. ale kiedy robi to druga osoba, zwłaszcza ona... Odlot. Hannerer powoli zatacza kółeczka trzema palcami na tym obszarze. Powolne, ale wywołujące dreszcze, łaskotki oraz więcej ciepła. Probst odchyla nieco głowę, oddając się przyjemności. Zaciska dłonie na pościeli. Stara się normalnie oddychać, ale to nie wychodzi. Po prostu jest jej tak dobrze, chociaż to dopiero początek.

Reaguje gwałtowniej, kiedy kochanka nieco przyspiesza. Z jej ust wyrywa się jęk. Uczucie ciepła wzmaga się, a nie jest w pełni rozebrana. Na moment spogląda w przepełnione pożądaniem niebieskie oczy kochanki. Po chwili kolejna iskra przepływa przez jej ciało, a Claudia zmienia ruchy z kółeczek na pocieranie. Równie szybko pociera palcami o nabrzmiały organ, powodując kolejną dawkę jęków ze strony blondynki. Czuje, jak ona już jest blisko szczytu, a to dopiero początek zabawy.

Wtem brunetka zaczyna swoją drogę do celu. Całuje pożądliwie usta Probst, skutecznie zagłuszając jęk. Przechodzi pocałunkami na szyję. Kawałek po kawałku, odkrywając nowe miejsca na mapie jej ciała. Słyszy, że blondynce się to podoba. Zjeżdża na obojczyki. Jak cudownie one wystają, pięknie podkreślają jej dekolt. Od razu kieruje się na prawą pierś. Nawet się nie zastanawia i bierze sutek w zęby, zasysając nieco. Tym razem jęk ze strony Marisy jest nieco głośniejszy. Tu przyjemność, tam przyjemność. I jej to się podoba. Cały czas używa ust do pobudzania jej, a dłoń robi swoje. Pocałunki zdobią brzuch i dolne mięśnie brzucha. Tu pozwala sobie na lżejsze pieszczoty. Wie, że jest bliżej celu. Przerywa stymulację łechtaczki kochanki, by bardziej skupić się na podbrzuszu i jeszcze osłoniętym wzgórku łonowym. Muśnięcia są lekkie, wręcz niewyczuwalne, a mimo to młodsza nie zauważa, że odcięto jej dopływ rozkoszy.

Dłonie Hannerer wsuwają się pod materiał majtek. Kobieta powoli zdejmuje zbędny materiał, palcami badając jej nogi. Widzi kątem oka, jak gęsia skórka pokrywa ciało Marisy. Odrzuca przemoczony materiał za siebie i jeszcze mocniej rozchyla nogi kochanki. Dociera do celu. I się przygląda. Widzi, że jest maksymalnie podniecona. Widzi, jak bardzo zaróżowione, wręcz lekko czerwone są jej narządy płciowe. Widzi mocno nabrzmiałą łechtaczkę. Widzi mocno rozchylone wargi sromowe. Widzi wyeksponowane wejście do pochwy. Widzi też, że jest dokładnie wygolona, żadnego włoska tam nie ma. Pora zaczynać.

Obniża się i kładzie się tak, by mieć krocze przed twarzą. Ciepłym oddechem otula te okolice. Słyszy ciche rozkazy ze strony jej przyjaciółki. Zgarnia niesforne kosmyki za ucho. Nieco bardziej rozchyla dłońmi jej nogi i wykonuje na próbę kilka szerokich ruchów językiem, sunąc tam przez cały srom, na łechtaczce kończąc. Głośny pomruk ze strony Marisy to odpowiedź na to. Robi to jeszcze raz. Znowu pomruk. Zmienia tempo liźnięć. Pozwala sobie na nieco szybsze, acz równie rozgrzewające ruchy. Przenosi nogi blondynki ciut wyżej, by bardziej wyeksponować stymulowane miejsce. Zamiast całego języka używa koniuszka i drażni obszar między wargami sromowymi. Tym razem od razu robi to szybko, co spotyka się ze swoistym docenieniem ze strony Probst, która wplątuje palce we włosy przyjaciółki, jednocześnie błagając o więcej.

Ale Claudia nie przerywa. Nadal pieści językiem całą strefę intymną, od czasu do czasu zatrzymując się na łechtaczce. Potem zaczyna szybko wkładać język do jej pochwy, przy okazji pomagając kochance palcami. Z ust blondynki wydobywa się dźwięk pośredni między jękiem a krzykiem. Nigdy nie było jej tak dobrze, tak przyjemnie. Zwłaszcza, kiedy ma jej język w sobie, kiedy palcami ją drażni. Iskra spływa w dół kręgosłupa młodszej, pot spływa po jej czole. Czy można być tak wrażliwym, podatnym na dotyk?

Hannerer znowu przejeżdża językiem przez narządy płciowe przyjaciółki. I tak jeszcze mnóstwo razy, dając Marisie niesamowitą rozkosz. W pewnym momencie zatrzymuje się na najbardziej interesującym ją organie. Językiem zatacza kółka na jej łechtaczce, od czasu do czasu ją ssąc. Słyszy dość głośne "o Boże, Clauds" i inne wyrażenia zachwalające jej umiejętności. Nie przestaje. Pozwala sobie na delikatną stymulację zębami. Wraca do pracy językiem i ustami. Wkłada powoli jeden palec do pochwy blondynki i porusza nie za wolno, nie za szybko. Spotyka się z dość głośną reakcją i mocniejszym szarpnięciem za jej włosy. Od razu dokłada drugi palec i przyspiesza pchnięcia. Doskonale wie, czego trzeba Probst. Kiedy odnajduje punkt G, młodsza zamiera. Odchyla mocno głowę, szarpie mocno włosy kochanki, rozchyla nogi mocniej i wygina plecy. Przyjemności nie ma końca. Hannerer cały czas uderza palcami w charakterystyczny punkt, powodując coraz to głośniejsze okazanie zadowolenia. Tak bez końca.

Chce sprawdzić, czy tylko od jej palców Marisa zdoła dojść. Nagle odrywa się od łechtaczki kobiety i wsuwa trzeci palec do środka. Szybko nimi porusza. Idealnie w punkt. Widzi pierwsze symptomy zbliżającego się orgazmu. Przyspieszony oddech, coraz głośniejsze jęki. Nie przestaje. Słyszy charakterystyczne chlupanie w środku. To wszystko nakręca brunetkę. Jeszcze moment, jeszcze chwila. Pchnięcia są jeszcze szybsze i jeszcze przyjemniejsze. Marisa odlatuje. Dłonie zaciska na pościeli, plecy odchyla, całkowicie się spina, traci oddech i grunt pod sobą. Przeżywa najlepszy orgazm w życiu.

By jeszcze bardziej pogłębić doznanie, Claudia nie przerywa ruchów. Wokół jej palców nadal zaciskają się mięśnie Kegla i mięśnie pochwy. Nadal jest w stanie trafić w punkt G. Daje to efekt w postaci wytrysku. Kilka strug przezroczystej cieczy moczy trochę pościel i dłoń brunetki. Probst jest zaskoczona swoją reakcją. Tylko kilka razy przeżywała kobiecy wytrysk i nadal to uczucie jest dla niej novum. Ma wrażenie, że się po prostu posikała. Z przerażeniem odpycha rękę drugiej kobiety.

- Jezu, przepraszam! - kobieta zatyka dłonią usta. Nagle ze stanu przyjemności przeskoczyła do stanu przerażenia. Serce nadal szybko bije. - Ja nie chciałam!

-Mari, spokojnie, to naturalna reakcja - brunetka uspokaja kochankę. - Jako pielęgniarka powinnaś wiedzieć, że kobietom też zdarza się wytrysk podczas orgazmu - gładzi blondynkę po policzku.

- Ja wiem, Clauds. Tylko... to zawsze jest z zaskoczenia i wiecznie mam wrażenie, że po prostu sikam. Kilka razy tak miałam.

Hannerer daje oblizać palce swojej kochance. Widok, jak zasysa się na nich podnieca ją jeszcze bardziej. Niecierpliwie zaciska nogi, próbując sobie ulżyć. To nie daje zamierzonego efektu. To tylko wzmaga uczucie nadmiernego nawilżenia w jej kroczu.

- Podobało mi się to i... sama... chciałabym spróbować - Probst próbuje zaproponować seks oralny. Nigdy wcześniej nie próbowała cunnilingusa. Widziała tylko na filmach porno co i jak. Troszkę się wstydzi. - Clauds... ja... czy mogę cię zaspokoić? Tak jak ty mnie zaspokajałaś przed chwilą?

- Nie spodziewałam się takiego...

- Usiądź mi na twarzy. Widziałam na filmach i chyba dam radę.

- Twoje życzenie jest moim rozkazem, moja dziewczynko - Claudia od razu zmienia pozycję i w ułamku sekundy nogami obejmuje twarz kochanki. Mocno trzyma się zagłówka łóżka. Młodsza umiejscawia dłonie tuż pod pośladkami brunetki. Swoim okiem pielęgniarki przygląda się jej kroczu. Jest równie podniecona, ale ma mniejszą łechtaczkę. Również wargi sromowe ma mniejsze. Tak samo idealnie ogolona. Ale budowa to jedno, a seks to drugie. Zaczyna powoli lizać całą powierzchnię. Powoli, bo nadal się uczy. Ale słyszy nad sobą ciche pomruki. Nie przestaje, ale trochę przyspiesza. Czuje, jak z każdym ruchem nabiera wprawy. I znowu jeszcze szybciej. Słyszy nad sobą ciche "więcej". Z każdą pieszczotą intensywność jęków potęguje się. Tak jak przed momentem robiła to Claudia, tak teraz Marisa używa koniuszka języka do dokładnej stymulacji między jej sromem. Czy można być aż tak mokrym, myśli. Chętnie zlizuje cały śluz, który i tak jest ponownie produkowany.

Od razu przechodzi do drażnienia językiem łechtaczki. Szybkie kółeczka powodują kolejne dreszcze na ciele Hannerer, wespół z głośniejszymi westchnięciami. Tego potrzebuje. Blondynka zamienia język na usta. Z całą mocą, ale dbałością ustami otacza nabrzmiały organ. Przestać nie zamierza. Mlaskanie odbija się echem w pokoju. Nie ma nic prócz dwóch kobiet uprawiających seks w pokoju oświetlonym światłem żyrandola i lampką nocną. Widok jak z dobrego filmu pornograficznego. Tu dreszcze na całym ciele, spięty brzuch i stojące sutki. Tam twarz drugiej osoby zasłonięta przez krocze, skupiona na powodowaniu uczucia niekończącej się rozkoszy, nogi równie chętnie otwarte, paznokcie wbijające się w uda.

Tu nie ma miejsca na powolne ruchy. Tak też blondynka nie zaprzestaje swoich pieszczot językiem. Ponownie okala językiem całą strefę intymną. Bez ustanku, powodując niekończące się iskry rozkoszy u brunetki. Nie widzi tego, jak kochanka reaguje, gdyż sama by doszła od tego widoku. Twarz cała w ekstazie. Dłonie na zagłówku. Warga zagryziona, by nie być za głośnym. Napinający się brzuch. Wtem Hannerer wypycha biodra mocniej, szukając więcej przyjemnego tarcia. Współgra z blondynką idealnie. Niby taka niedoświadczona, a zajmuje się nią idealnie. Już jest na krawędzi.

Probst przechodzi na wpychanie języka do pochwy. Marzenie. Porusza mięśniem szybko, żeby dać brunetce szczyt marzeń. Za niedługo go da. Żeby spotęgować jej doznania, dłonią masuje jej łechtaczkę. To dopiero kosmos, galaktyka. Nic więcej nie trzeba. Orgazm obezwładnia Claudię niemal natychmiast. Kobieta zastyga w bezruchu, z zamkniętymi oczami, odchyloną głową, spiętymi mięśniami. Marisa chętnie zlizuje produkty uboczne szczytu w postaci dodatkowej ilości tej substancji. Wysysa to wręcz, zaciskając usta na jej wargach sromowych. Starsza nadal jest w szoku poorgazmowym. Nadal przeżywa to niesamowite doznanie. I jest znowu bardzo wrażliwa w tych okolicach.

- Dobra robota, skarbie - Claudia znad twarzy blondynki wraca między jej nogi. Patrzy na jej zaczerwienioną twarz i spuchnięte usta. W tych oczach dostrzega błysk. Najlepsze dopiero nadejdzie. - Spisałaś się na medal.

- A dziękuję, dziękuję - przyjmuje gratulacje od przyjaciółki. - Jak mi poszło? W końcu pierwszy raz i te sprawy... - śmieje się. Ale jakoś chce więcej.

- Doskonale. Nawet zapomniałam, że robisz to po raz pierwszy i że wiedzę czerpałaś z pornosów!

- To miłe. Wiesz, Clauds... Mam takie małe marzenie... I pojawiło się teraz... - kiedyś na jakimś filmie widziała dziwną pozycję, gdzie kobiety ocierały się o siebie. Ale porno nigdy nie oddaje rzeczywistości. Aktorki znają siebie, mają orgazm wyćwiczony do perfekcji, a jęki nierzadko są dograne. W ich przypadku wszystko jest naturalne, spontaniczne. Najlepsze. - Chciałabym dojść równocześnie z tobą... Ale muszę się nieco rozgrzać...

- W szufladzie coś znajdziesz, Mari - uśmiecha się Claudia. Doskonale wie, co jej kochanka sugeruje. Tribbing, zwany potocznie nożycami. Pozycja, gdzie kobiety ocierają się łechtaczkami o siebie. A w szufladzie wibrator.

- Znalazłam takie coś - Probst chwali się podłużnym i wibrującym znaleziskiem. Idealny na moment rozgrzewki. - Możesz popatrzeć, jak używam. Zachęcam - podnosi brwi szybko, w geście zaproszenia.

- Mari, mnie zachęcać nie musisz - śmieje się, choć blondynka ma rację. Zresztą od samego patrzenia czuje, jak ponownie się podnieca. A jej przyjaciółka zabawiająca się wibratorem to spotęguje. Ale podoba jej się ten obrót spraw.

Blondynka ostrożnie przykłada zabawkę do łechtaczki. Znajduje najlżejsze wibracje w ustawieniach. To jej nie satysfakcjonuje. Jej zależy w sumie na szybkiej rozgrzewce przed końcem. Włącza średnie ustawienie. Przyjemne wibracje od razu wywołują pomruk. Po prostu trzyma tam zabawkę. Czuje ten utęskniony przypływ ciepła w podbrzuszu. Najlepsze uczucie na świecie. Robi duże kółka podłużnym urządzeniem wokół organu. Każdy nagły impuls wywołuje nagły jęk. To jest ten idealny sposób. Drugą dłoń trzyma na piersi i stymuluje stojący już sutek. Kolejne delikatne miejsce. I kolejna dawka przyjemnych łaskotek.

Nie przestaje używać zabawki. Więcej ciepła kotli się w jej podbrzuszu. Wydaje coraz głośniejsze dźwięki. Ale umiejętnie powstrzymuje chęć przeżycia orgazmu. To dopiero ma przyjść potem. W ramach dania show ostrożnie wsuwa przedmiot do pochwy i porusza. Nie za szybko, nie za wolno. Wibracje odczuwane w środku są o niebo lepsze. Musi zacisnąć usta, by nie wydać z siebie krzyku. Uwodzicielskim wzrokiem patrzy na kochankę. Zauważa jej głodne spojrzenie i wargę między jej zębami. Włącza maksymalne natężenie i wyjmuje, by znowu nakarmić ten mały punkcik kolejną dawką wibracji. Porusza równie szybko zabawką, bawi się ze sobą poprzez lżejsze i mocniejsze dociskanie wibratora do łechtaczki. Jęczy coraz bardziej obscenicznie. Jest blisko, za blisko. Claudia wyłącza zabawkę, zabiera i kładzie na szafkę.

- Widzę, że należycie rozgrzana - brunetka szybko przejeżdża dłonią przez jej srom. Czuje, że jest znowu mokra. - Ty zabawiająca się moim wibratorem... to skutecznie mnie rozgrzało - rozchyla nogi blondynki i przenosi wyżej. - Mówiłaś, że często w ramach zaspokajania się ocierasz się o poduszkę... - zakłada jedną nogę tak, by klęczeć między jej kroczem, ale żeby nie ograniczyć swojej własnej mobilności. Być może się pochyli i pocałuje. - Ale to będzie jeszcze lepsze - wykonuje pierwsze otarcie. I już wie, że to jest to, czego potrzebuje. Uczucie klejenia się do siebie, dźwięk mlaskania, ciche westchnięcie blondynki. Bajka. - Jesteś gotowa? Wygodnie ci?

- Taaaaaak... - Marisa podpiera się na przedramionach dla większej wygody. I dla lepszej obserwacji. Jest gotowa jak nigdy wcześniej. Wystarczył impuls. - Jestem w stu procentach gotowa na najlepsze - zagryza wargę, zachęcając kochankę do rozpoczęcia.

Na znak Claudia zaczyna. Swoje ruchy wymierza powoli i idealnie, by za każdym razem czuć, jak ociera się o ten mały organ i prąd napływa od jej krocza w górę. Obie cicho wzdychają. Patrzą na siebie wygłodniałym wzrokiem. Tempo nadal jest odpowiednie, w końcu dla Probst jest to pierwszy raz. Tylko na pornosach widziała tą pozycję. Patrzenie było przyjemne, ale wykonywanie tego z Hannerer... Nie z tego świata. Blondynka nieśmiale wypycha biodra tak, by jej ruchy spotykały się z tymi kochanki. Wychodzi znakomicie. Czuje ukochane łaskotki. I tak cały czas. Zaczyna lubić uczucie klejenia się do siebie. Kiedy spogląda na ich krocza razem, impuls przychodzi nagle, a mięśnie pochwy mimowolnie się kurczą. Starsza nieco przyspiesza, na co jej drobniejsza przyjaciółka reaguje mocno. Powoli rozgrzewana pragnie więcej. I więcej. Pokazuje to równie szybkimi otarciami. Ślisko, ale przyjemnie. Łóżko obija się o ścianę, powodując, że sąsiedzi usłyszą co nieco. Ich to nie obchodzi. Dla nich liczy się teraz i tu. Do utraty tchu.

Coraz śmielej młodsza kobieta oddaje ruchy, zagryzając wargę na widok kochanki ocierającej się o nią szybko, jęczącej głośno i pragnącej przeżyć jeszcze lepszy orgazm niż przed momentem. Tego potrzebują. Brunetka pochyla się, by pocałować przyjaciółkę. Ta mimowolnie powoli oddaje pocałunek, nieświadomie przyspieszając jeszcze bardziej. Znowu łaskotki i impulsy. Ciepło roznosi się po kroczu i podbrzuszu. Czuje jeszcze lepiej, jak delikatne są jej wargi sromowe, jak twarda jest jej łechtaczka, jak bardzo wilgotna jest. Jęczy wprost do ust starszej kobiety.

Na zawołanie Claudia przyspiesza. Kurczowo trzyma się nogi blondynki, wymierzając idealne otarcia. Dawno tego nie robiła, a nadarzyła jej się najlepsza okazja z możliwych. Porusza biodrami nieustannie, maksymalizując swoją rozkosz, jak i tą zielonookiej. Tryb synchronizacji włącza się w najlepszym momencie. Jeszcze szybciej, jeszcze intensywniej. Byle do najwspanialszego uczucia, jakie istnieje na ziemi. Do ich prywatnego raju, gdzie osiągają błogostan nieporównywalny z żadnym innym. Są blisko, tak niesamowicie blisko. Oddechy ich przyspieszają. Serca pompują krew w zawrotnym tempie. Jęki są coraz głośniejsze. Otarcia są jeszcze szybsze. Orgazm uderza kobiety z całą siłą. Ich ciała zastygają niczym słupy soli. Zamierają ich zmysły. Nie liczy się nic poza obezwładniającą rozkoszą, dającą niesamowity błogostan. Osiągają swój osobisty Eden. Ze sobą.

Stan błogosławieństwa się utrzymuje, ale podniecenie stopniowo mina. Claudia schodzi z Marisy i kładzie się obok. Nie wierzy, że to się stało. Że to się dzieje. Dzięki niewinnej zabawie, w połączeniu z włoskim czerwonym winem zaciągnęła kobietę swoich marzeń do łóżka. Na szczęście ta podświadomie o tym marzyła. Teraz spoglądają na siebie z olbrzymią satysfakcją. Zrobiły to, co miało stać się dawno temu.

- Najlepsza noc w moim życiu - stwierdza Probst. - Troszkę mi zimno. Clauds, weź no przykryj biedaka.

- Myślałam, że padnie jeszcze dłuższy elaborat na temat moich łóżkowych zdolności - śmieje się Hannerer, nakrywając kołdrą siebie i przyjaciółkę. - Ale serio, do twarzy ci w kucykach.

- O, dziękuję! Zazwyczaj noszę je tylko do dirndla, Wiesz, wypada i takie tam.

- Możesz założyć dla mnie! Podkreśla twoje piersi plus do twarzy ci w niebieskim.

- Pod warunkiem, że sama się wciśniesz w swój!

- Czy ty coś sugerujesz?! - brunetka gromi blondynkę wzrokiem.

- Ja?! Skądże, Clauds! Swoją drogą chłopcy nieźle się bawią w tym klubie, jak już wspominałam, kiedy ich zostawiłam, to szli do kibelka...

- Razem?

- Tak, razem, by sobie wzajemnie trzymać drzwi, gdy jeden sika! Doprawdy, nietrudno się domyśleć, jak są wiecznie niewyżyci - obie wybuchają śmiechem.

- Potwierdzam, nakryłam kiedyś Michiego jak sobie walił i...

- Cooooo?! Opowiadaj!

- Nie ukrywam, to było dość... gorące, no ale jęczał imię Krafta, także no. Mój ulubiony homoś, najlepszy ziomek, a tu taki numer mi wywija...

- Dzięki Bogu, że Krafti to mała, bezproblemowa kulka szczęścia... Nawet lepiej udaje niż jego chłopak.

- Podważasz umiejętności aktorskie Miśka?! Jak ci nie wstyd, Mari!

- Stwierdzam fakty. Ech, kucyki robią się niewygodne. Gumki do zwrotu - młodsza z kobiet siada, by rozplątać swoje blond włosy. Oddaje gumki przyjaciółce, a sama robi szybkiego koczka ze swoją ulubioną sprężynką. - Idealny?

- Najidealniejszy, jeśli to słowo istnieje - niebieskooka robi niskiego kucyka do snu. Przy okazji ziewa - Jezu tak, jutro śpię do oporu! - jednoosobowe łóżko nagle ma więcej zalet. Najważniejsze, że kobiety się mieszczą.

- Spać? Mogę z tobą pod warunkiem, że dasz mi buzi w czoło i utulisz. Dobranoc, Clauds - Marisa idzie spać. Jej przyjaciółka wypełnia postawione warunki, czyli buziak i przytulenie.

- Dobranoc, Mari - Claudia wstaje, by wyłączyć światło. Wraca do łóżka i gasi lampkę nocną. Sama zasypia.

Rankiem budzi się wypoczęta mimo wypicia wina, ale... w pustym łóżku! Dziwi się, gdyż jeszcze w nocy tuliła swoją najlepszą przyjaciółkę, z która spędziła upojną noc! Od razu po przebudzeniu sprząta zastany bałagan. Ma gdzieś, że robi to jeszcze nago. Szybko zabiera pierwsze lepsze ubrania i udaje się do łazienki. Prysznic, ubiór, mycie zębów, toaleta, czesanie włosów i makijaż. Ścieli potem łóżko. Na telefonie wiadomość. Odblokowuje urządzenie i śmieje się w duchu. Michi wie, jak ją rozbawić

Ulubiony Homoś: Dzięki za darmowy koncert, fajnie się słuchało ;-))))

Na szafce zauważa karteczkę. Właściciela, a w zasadzie właścicielkę pisma rozpoznaje od razu. Zaraz śniadanie, a jeszcze przed wyjściem czyta treść. Wiadomość jest prosta.

Dziękuję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro