2.5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Nie ma mowy, siostra! - Zaśmiał się głośno Tooru - Nie wygrasz ze mną! - Zawołał, siadając naprzeciw niej.

Rie podniosła wyzywająco brew do góry i oparła łokieć o stół, wystawiając dłoń w stronę brata.

Iwaizumi za to leżał na kanapie i grał na telefonie, ale co jakiś czas zerkała na kłócące się ze sobą rodzeństwo.

Szatyn od razu zrobił to samo, co jego siostra i ścisnął jej dłoń, uśmiechając się złowieszczo.

- Nie obraź się, jeśli przegrasz, lamusie. - Prychnęła, uśmiechając się równie podle, co Tooru.

- Chyba nie sądzisz, że ze mną wygrasz? - Prychnął - Zaczynamy na trzy... - Złapał ją wygodniej za dłoń - Raz, dwa...Trzy!

W jednym momencie zaczęli się siłować między sobą. Rie patrzyła na brata z szerokim uśmiechem, nie mogąc się nie zaśmiać na jego zdziwienie.

- Co? Myślałeś, że tak łatwo ze mną wygrasz? - Mruknęła, jeszcze bardziej dając nacisk na jego dłoń.

Hajime zainteresował się sytuacją i zerknął w ich stronę, patrząc ze zdziwieniem na rodzeństwo. Tooru zaciskał mocno zęby, tak samo jak i Rie.

Dziewczyna była w czarnej bokserce, a więc w oczy Iwaizumiego rzuciły się mięśnie jej ramion, które napięła.

- Tak! - Zadowolona Rie gwałtownie się podniosła, gdy sprowadziła dosyć boleśnie rękę Rozgrywającego na stół - Lamus! - Zawołała, ściągając dolną powiekę i pokazując mu język - Nawet z babą nie umiesz wygrać!

Hajime zasłonił usta, odwracając głowę w stronę oparcia kanapy, starając się nie roześmiać.

Rie doskoczyła do brata i zaczęła niszczyć dłońmi fryzurę Rozgrywającego, przytulając go ze śmiechem.

- Spadaj! - Zawołał Tooru, próbując odsunąć od siebie siostrę.

- No dalej! Walcz ze mną, lamusku!

Odsunęła się od niego i stanęła w lekkim rozkroku. Rozgrywającemu drgnęła powieka. Nie miał zamiaru dać się pokonać siostrze.

Szatynka uciekła na taras, a brat pognał za nią. Iwaizumi ze śmiechem wstał i stanął w drzwiach tarasu, chcąc obejrzeć ich zabawne przepychanki.

Co jak co, ale rodzeństwo Oikawa było ze sobą naprawdę zżyte, ale to nie znaczyło, że nie mogli się dla śmiechu żartobliwie pobić.

To było całkiem zabawne zjawisko, gdy Rie usiadła bratu na biodrach i próbowała mu przywalić. Oikawa w odpowiedzi popchnął ją i założył jej dźwignie.

Hajime podniósł zdumiony brwi, że Tooru w ogóle zna takie chwyty. Ale mając za siostrę taką sadystke, jak Rie, musiał co nieco umieć.

Szatynka podniosła nogę i kopnęła brata w twarz, przez co ten ją puścił. Rie uśmiechnęła się z rozbawieniem, widząc jego minę.

Oikawa podniósł się i stanął nad siostra, ale pomimo tego, że Rie była w parterze, to miała przewagę nad bratem. W końcu miała bardzo mocne nogi.

Rie skręciła się i kopnęła brata w zgięcie kolana, oczywiście uważając, by nie trafić w to kontuzjowane.

Kiedy Rozgrywający nieco się zgiął, Rie szybko wstała i wskoczyła mu na plecy, oplatając go nogami.

Czuł pod swoją brodą przedramię siostry i wiedział, że już przegrał. W tym samym momencie ścisnęła go nogami oraz zacisnęła przedramię, chwytając wolną dłoń swój drugi nadgarstek.

Iwaizumi parsknął śmiechem, widząc jak rodzeństwo upada znowu na trawę, a Oikawa był żartobliwie duszony.

- Poddaj się, bracie!

Oikawa złapał dłońmi za jej przedramię, próbując rozluźnić uścisk. W końcu jednak stwierdził, że nie da rady i odklepał, uderzając trzy razy w udo szatynki.

Rie puściła go i zrzuciła z siebie, patrząc mu w oczy. Tooru zaśmiał się i złapał ją, po czym roztrzepał jej fryzurę ze śmiechem.

- Aj, brakowało mi tego, siostrzyczko.

- Tego, jak dostajesz łomot? - Spytała z szerokim uśmiechem.

- Też. - Parsknął i wstał, wyciągając dłoń również w stronę siostry.

Pomógł jej wstać, a potem zauważyli, że Iwaizumi im się przygląda.

- Ale z ciebie pizda, Oikawa.

- Zamilcz natychmiast, Iwa-Chan! - Krzyknął Oikawa, wskazując na niego palcem.

- Ja bym ją pokonał z palcem w nosie. - Puścił dyskretnie oczko do swojej ukochanej.

- Ah, tak? - Spytała, stając przed nim i nieco zadzierając głowę.

Skrzyżowała ramiona pod biustem, rzucając mu wyzywające spojrzenie.

***

Hajime siedział przy stole, z uśmiechem obserwując jak Rie krzątała się po kuchni, robiąc coś do jedzenia.

Iwaizumi ubłagał ją, by zrobiła z nim obiad, gdyż jego rodzice wyjechali na tydzień w sprawach służbowych.

Rie jednak tak szybko jak poprosiła o pomoc Iwaizumiego, tak szybko kazała mu usiąść i niczego nie dotykać. Był beznadziejny w gotowaniu i nie ukrywała tego.

Miała na sobie czarny fartuszek i kroiła na desce mięso, skupiając się na przepisie.

Hajime oparł brodę na dłoni i obserwował swoją dziewczynę od góry do dołu. Gdy stała do niego bokiem, widział jej skupioną twarz.

Szybko pokroiła mięso, wrzuciła je do osobnego garnka i wzięła się za krojenie warzyw.

- Może jednak ci pomogę? - Spytał, wstając.

- Lepiej niczego nie dotykaj. - Mruknęła, zerkając na niego przez ramię - Drugi raz nie będę sprzątać całej kuchni.

- No przepraszam. - Objął ją w pasie.

Oparł brodę na jej ramieniu, a po chwili trącił nosem szyję licealistki.

- Przestań mnie zaczepiać. - Ruszyła ramieniem, żeby się odsunął - Chcę to pokroić i usmażyć. Nie przeszkadzaj mi przez chwilę.

- No to będę tutaj, ale nie będę przeszkadzał. - Wtulił się w nią mocniej - Okej?

Westchnęła i nie odpowiedziała, kontynuując krojenie warzyw. Przez resztę czasu, gdy Rie chodziła po kuchni, Hajime chodził za nią, dalej przytulając.

Stała, oparta jedną dłonią o blat i mieszała potrawę w garnku, wzdychając co jakiś czas.

- Hajime, przestań.

Iwaizumi odsunął usta od jej szyi i ze śmiechem polizał ją po policzku. Wywróciła na to oczami, ale uśmiechnęła się.

- Obśliniłeś mnie. - Parsknęła, odwracając głowę w jego stronę.

- Zrób to jedzenie szybciej. - Poprosił - Chcę z tobą poleżeć i się poprzytulać. Brakuję mi twojej miłości. - Powiedział, wydymając dolną wargę.

Patrzyła na jego uroczą minę i nie mogła mu odmówić. Pogłaskała go po głowie i dokończyła gotowanie, po czym zgasiła ogień. Przykryła garnek pokrywką.

- Już? - Spytał, mocniej ją obejmując w talii.

- Już. - Zdjęła fartuszek.

- No to idziemy.

Poczuła, jak Hajime ją podnosi i ruszył z nią do pokoju. Położył ją na łóżku i sam zajął miejsce pomiędzy jej nogami, kładąc głowę nad jej biustem.

Wtulił się w nią z uśmiechem i przeniósł jej dłonie na swoją głowę.

- Zachowujesz się jak małe dziecko. - Stwierdziła, odgarniając jego grzywkę do tyłu. Schyliła się, całując jego czoło - I co? Zamierzasz tak teraz spać?

- Dokładnie tak, Rie. - Mruknął zadowolony z siebie - Możesz mnie tak głaskać.

Pokręciła głową ze zrezygnowaniem i przytuliła go do siebie, sama również zamykając oczy.

***************************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro