Rozdział 24

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

,,Pojawiam się i znikam" - oto nasze motto (niestety).

Witajcie po długiej przerwie i prosimy Was wszystkich o wybaczenie, za przerwanie opowiadania w takim momencie. Nie mamy nic na swoją obronę. 😅 Zapraszamy jednak do czytania kolejnego rozdziału, który też różni się nieco od poprzednich, ale mamy nadzieję, że mimo wszystko się Wam spodoba. ❤

Michael
Usiadłem z westchnieniem za biurkiem, chyba po raz tysięczny wracając myślami do wczorajszego incydentu z dziewczyną, która najprawdopodobniej zrobiła zdjęcie mi i Alanowi. Że też akurat jedna z uczennic musiała znaleźć się niedaleko mojego domu w tym najbardziej nieodpowiednim momencie. Nie miałem dzisiaj zajęć z jej klasą, więc jak dotąd nie miałem z nią styczności, ale wiedziałem, że ta chwila w końcu nadejdzie. Za każdym razem, kiedy ta myśl pojawiała się w mojej głowie, czułem jakby mój żołądek zaciskał się w ciasny supeł. Czemu to zrobiła? Co planowała tym osiągnąć? Czy chciała narobić mi problemów? - te pytania cały czas krążyły w moim umyśle.
Spojrzałem na zegarek i z ulgą stwierdziłem, że miałem teraz okienko, więc mogłem przynajmniej sobie godzinę odpocząć od nauczania. Ziewnąłem przeciągle, czując, że po wczorajszym wyjściu z Natanem byłem zdecydowanie niewyspany. Na szczęście nie miałem kaca, bo tak jak sobie obiecałem, nie piłem dużo, ale jednak brak snu dawał o sobie znać. Chyba przyszedł czas na kawę.
Z tą myślą wstałem z krzesła i sięgnąłem po klucze, kiedy nagle usłyszałem, że ktoś otworzył drzwi do mojej klasy.

Crystal
Westchnęłam ciężko, wchodząc do pustej łazienki szkolnej, zmęczona już wszystkimi lekcjami, które miałam tego dnia. Teraz jednak był już ich koniec i mogłam w końcu zrealizować to, co zaplanowałam poprzedniego wieczora. Musiałam jednak przed tym pozbierać myśli, a to pomieszczenie wydawało się być dobrym miejscem do tego.
Po chwili stanęłam w zamyśleniu przed szerokim lustrem wiszącym nad umywalkami i oparłam się o jedną z nich rękami, patrząc na swoje odbicie. Skontrolowałam szybko swój makijaż, który na szczęście nie ucierpiał za bardzo podczas całego dnia w szkole, więc nie musiałam nic poprawiać.
Zawsze bardzo dbałam o swój wygląd, dlatego wszystkie niedoskonałości były dla mnie nie do zniesienia, bo, jak powtarzał mój ojciec i czego wymagał, wszystko musiało być perfekcyjne łącznie ze mną. Wpajał mi to tak długo, że całkowicie weszło mi to w nawyk. Było to jednak męczące, bo przecież nikt nie jest bez wad, czego nie pojmował mój rodzic, a ja nie miałam już siły się z nim kłócić. Wolałam się podporządkować, a wtedy spełniał każdą moją zachciankę, nie ważne jaka by nie była, bo praktycznie nie było rzeczy, na którą nie byłoby go stać. Przez to jednak wykształciła się u mnie potrzeba by dostawać od otaczających mnie osób to, czego chciałam i w większości przypadków właśnie tak było. Teraz też nie miało być inaczej.
Nagle z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek na lekcje, a ja zobaczyłam w odbiciu lekkie zaskoczenie na swojej twarzy, z której spoglądały na mnie duże, błękitne oczy, będące dla mnie zawsze powodem do dumy. Przeczesałam jeszcze palcami swoje długie, czarne włosy z przedziałkiem na środku głowy. Zanim wyszłam z łazienki, zerknęłam na swój telefon, szybko po raz ostatni przypominając sobie, co mniej więcej chciałam powiedzieć. Gdy byłam już gotowa, wzięłam swoją torebkę, zakładając ją na ramię i wyszłam na szkolny korytarz, który teraz już był pusty. Cisza, jaka w nim panowała, wydawała się aż nienaturalna w porównaniu z hałasem, będącym tu był podczas przerwy.
Po chwili ruszyłam w stronę sali biologicznej, myśląc o profesorze Cravenie i o tym, co zobaczyłam przez przypadek u niego pod domem poprzedniego wieczora, kiedy wyszłam pobiegać. Zupełnie się tego nie spodziewałam, tym bardziej, że osobą, z którą się całował, był starszy ode mnie o rok uczeń z naszej szkoły, którego kojarzyłam tylko z widzenia. Nagrałam szybko prawie całe zdarzenie i zamierzałam to oczywiście wykorzystać na swoją korzyść. Dlatego teraz szłam do klasy, licząc, że nauczyciel został tam podczas godzinnej przerwy przed jego kolejną lekcją.
Kiedy stanęłam przed wejściem, sięgnęłam do klamki i nacisnęłam ją bez pukania. Drzwi ustąpiły, a ja byłam już pewna, że mężczyzna był w sali. Od razu weszłam do środka, a moim oczom ukazał się profesor biologii, właśnie wstający od biurka.
- Dzień dobry - odezwałam się, gdy spojrzał na mnie z zaskoczeniem. - Możemy chwilę porozmawiać, panie Craven? - dodałam grzecznie, uśmiechając się przy tym przebiegle.
Zapewne domyślał się, z czym mogło to być związane, bo jego mina wyrażała teraz niezadowolenie i jednocześnie lekki niepokój.

Michael
Miałem wrażenie, jakby moje serce na chwilę stanęło, kiedy zobaczyłem w progu czarnowłosą dziewczynę, która poprzedniego dnia nakryła mnie z Alanem w objęciach. Od razu też przed oczami stanęło mi wspomnienie, kiedy Crystal jakiś czas temu próbowała mi sie przypodobać i ze mną flirtować. Łatwo można się domyślić, że ukróciłem jej zaloty, co bardzo jej się nie spodobało. Chyba była przyzwyczajona, że jako dziewczyna z bogatego domu dostawała zawsze to, czego chciała. Jednak wtedy jej się to nie udało.
Czyżby planowała wykorzystać zdjęcie moje i Alana, żeby się zemścić za to, że wtedy ją odrzuciłem? Moją głowę wypełniała gonitwa myśli, której nie byłem w stanie w żaden sposób uspokoić.
Schowałem klucze do kieszeni, mając ochotę powiedzieć jej, że nie mam czasu i uciec od niej jak najdalej. Ale jednak to wcale by nie rozwiązało problemu, a jedynie by go na jakiś czas odwlekło. Mimowolnie cicho westchnąłem, starając się przygotować psychicznie na czekającą mnie rozmowę i oparłem się tyłem o biurko stojące za mną.
- Tak, o co chodzi? - spytałem, mimo że widziałem, o czym chciała ze mną porozmawiać.

Crystal
Po słowach nauczyciela ruszyłam w jego stronę i stanęłam przodem do niego, opierając się tyłem o pierwszą ławkę. Zanim mu odpowiedziałam, spojrzałam na jego przystojną twarz, przypominając sobie, jak kiedyś zawrócił mi w głowie. Jednak wtedy był jeden z nielicznych razy, kiedy ktoś mi się sprzeciwił i od razu stwierdził, że nie jest zainteresowany relacją z uczennicą, tym bardziej, że jest to karalne.
Wiedziałam, że mogłabym mu teraz bardzo utrudnić życie, jeśli udostępniłabym tamten film lub pokazała odpowiedniej osobie. Nie widziałam jednak w tym żadnego sensu. Nigdy nie byłam mściwa, więc nie było mi potrzebne do szczęścia zaszkodzenie mu, tym bardziej, że uczucia do niego mi już przeszły. Nie znaczyło to jednak wcale, że nie zamierzałam wykorzystać tej sytuacji.
- Chyba mam coś, co chciałby pan zobaczyć - odparłam po chwili, wyciągając z kieszeni telefon.
Odblokowałam go szybko i weszłam w galerię, po czym kliknęłam w pierwszą pozycję w niej. Gdy na ekranie pojawiła się miniaturka filmiku, podałam go nauczycielowi z wyglądającym na miły uśmiech. Nie bałam mu się tego dać do ręki, bo oczywiście miałam już zrobioną kopię.
Pan Craven sięgnął trochę niepewnie po komórkę, ale nie wydawał się tym zaskoczony. Musiał zatem się domyślać, co chciałam mu pokazać. Widziałam, że dotknął ekranu z niezadowoleniem i lekką irytacją na twarzy.
- Teraz rozumiem, dlaczego nie miałam u pana szans. Chyba po prostu mam złą płeć - dodałam z rozbawieniem, mimo że istniała szansa, że był biseksualny i to, że byłam dziewczyną, nie miało nic do rzeczy.

Michael
Spojrzałem z niezadowoleniem na wyświetlacz telefonu, na którym bardzo wyraźnie było widać, kto znajdował się na filmie. Do tego czasu w moim sercu tlił się lekki płomień nadziei, że jednak Crystal stała na tyle daleko, że nie dałoby się rozpoznać nas na zdjęciu czy filmie. Jednak w tym momencie został on brutalnie zgaszony, a jego miejsce zastąpiło gorzkie rozczarowanie i niepewność.
Zmarszczyłem brwi z irytacją, słysząc jej bezczelną wypowiedź. Wiedziała, że miała  mnie w garści w tym momencie, więc pozwalała sobie zdecydowanie na za dużo.
- Czego chcesz? - spytałem tylko, oddając jej telefon, który schowała do torebki, po czym założyłem ręce na piersi i spojrzałem na nią podejrzliwie. Skoro jeszcze nie zostałem wylany z roboty i nikt inny o tym nie wiedział, to musiała mieć jakiś inny cel w zrobieniu tego filmu, niż pozbawienie mnie pracy.

Crystal
Uśmiechnęłam się lekko, gdy w żaden sposób nie skomentował mojej wypowiedzi, która wyraźnie go zdenerwowała. Wolał chyba od razu przejść do rzeczy, żebym dłużej nie trzymała go w niepewności.
- Nie zamierzam zniszczyć panu życia, mimo że mogłabym je bardzo utrudnić, ale zupełnie mi na tym nie zależy - odparłam po chwili, domyślając się, że pewnie tego najbardziej się obawiał.
Widząc, że w dalszym ciągu przyglądał mi się podejrzliwie, odepchnęłam się od ławki i zrobiłam parę kroków w jego stronę, stając w odległości kilkudziesięciu centymetrów od niego i spojrzałam w górę, by złapać z nim kontakt wzrokowy. On jednak się nie odsunął, tylko dalej patrzył na mnie ze złością i nieufnością.
- Wystarczy, że pan ułatwi mi życie w szkole, a ja za to nie narobię panu kłopotów. Nikt nie musi się dowiedzieć o istnieniu tego filmu - powiedziałam po chwili, nie ruszając się z miejsca i posyłając mu jednen z moich miłych, wyuczonych uśmiechów.
Nie był to pierwszy raz, gdy używałam takich sztuczek, żeby coś osiągnąć, więc byłam pewna, że się zgodzi. Wszyscy ulegali przy odpowiedniej zachęcie.

Michael
Nie ruszyłem się ani o centymetr, kiedy sie do mnie zbliżyła, ale czujnie przyglądałem jej ruchom. Nie wiedziałem co ta dziewczyna zamierza, ale nie mogłem dać się w żaden sposób zaskoczyć.
Uniosłem jedną brew, słysząc jej wypowiedź. Jakim cudem miałem takiego pecha w życiu, że kolejny dzieciak planował mnie szantażować?
- To znaczy? Jak miałbym ułatwić ci życie w szkole? - spytałem w końcu, zaraz po tym jak głośno westchnąłem.
Cały czas czułem bolesny ucisk w żołądku, spowodowany stresem i rozżaleniem z powodu tego, że znowu wpadłem w taką sytuację. W głębi duszy od zawsze wiedziałem, że relacja z Alanem mogła mnie wpędzić w niezłe kłopoty, lecz nie sądziłem, że mogłoby się stać tak szybko. Gdybym tylko trzymał się swojego poprzedniego postanowienia, żeby nie wejść nigdy w romans z uczniem, taka sytuacja jak teraz, nigdy by nie zaistniała.

Crystal
Przyglądałam mu się uważnie, gdy mi odpowiadał i wyglądał w pewien sposób na pokonanego. W jego głosie również było słychać żal. Kiedy to zauważyłam, cofnęłam się o krok, zakładając ręce na piersi i czując lekkie ukłucie współczucia. Szybko jednak je od siebie odsunęłam w myślach, wiedząc, że nie powinnam się nad nim litować, jeśli miałam choć odrobinę ułatwić sobie życie, które wcale nie było takie kolorowe jak się wszystkim wydawało.
Co prawda miałam zawsze wszystkiego pod dostatkiem, ale łączyło się to z bardzo dużymi wymaganiami wobec mnie. Nigdy nie mogłam opuścić żadnego dnia, ani nawet lekcji w szkole, a do tego musiałam mieć z wszystkich przedmiotów jak najwyższe oceny, co wcale nie było proste. Dzięki temu filmowi, mogłam mieć w końcu choć odrobinę luzu.
- Wystarczy, że będzie mi pan wpisywał obecności na swoich lekcjach, nawet jeśli mnie nie będzie i podwyższać moje oceny - odparłam beztrosko, zadowolona z takiego obrotu spraw.

Michael
Zacinąłem zęby ze złością, wiedząc, że będę musiał się zgodzić na jej wymagania, jeśli nie chciałem wylecieć z roboty. Jeśli chodziło o tą dziewczynę, byłem pewien, że nie blefowała, mówiąc, że pokaże filmik temu komu trzeba, abym miał jak największe kłopoty.
- Skąd będę mieć pewność, że nikt tego nie zobaczy? - odezwałem się w końcu, choć słowa ledwo mi przechodziły przez gardło.
Kiedy myślałem o tym, że Crystal miałaby mnie tym szantażować do czasu zakończenia przez siebie szkołę - czyli  jeszcze prawie dwa lata - robiło mi się niedobrze. Kto wie, czy w pewnym momencie podwyższanie ocen i wpisywanie obecności nie przestanie jej wystarczać, więc zacznie wymyślać inne wymagania.

Crystal
Uśmiechnęłam się i przewróciłam oczami, widząc, że za grosz mi nie ufał, nawet jeśli powiedziałam, że nie miałam zamiaru mu zaszkodzić. Jednak nie było tak łatwo go przekonać, jak myślałam na początku.
- Jaki miałabym w tym cel, skoro wtedy już nie mógłby pan mi już dłużej poprawiać ocen i nieobecności? Najprawdopodobniej straciłby wtedy pan pracę, więc jaką miałabym z tego korzyść? - odpowiedziałam mu pytaniem, licząc, że sam zrozumie, że byłoby to bez sensu. Nie interesowało mnie pozbawienie go posady w szkole, a nawet nie chciałabym tego, bo prowadził lekcje całkiem nieźle, a przy tym było na co popatrzeć. Niestety resztą naszych nauczycieli były w większości kobiety lub mężczyźni w średnim wieku, więc widok profesora Cravena był dużo przyjemniejszy.

Michael
Spojrzałem w jej zimne jak lód, niebieskie oczy, jakby szukając potwierdzenia, że jej zapewnienia były prawdziwe. Cały czas czułem nieprzyjemny ucisk w żołądku, nie mogąc pogodzić się z tym, że jest na wygranej pozycji.
Powoli czułem, jak zaczynałem się poddawać, bo nie widziałem żadnego ratunku z tej sytuacji. W mojej głowie coraz bardziej natrętnie pojawiała się myśl, że złamanie swojego postanowienia, żeby nigdy nie wejść w romans z uczniem było błędem. Co powinienem teraz zrobić z moją relacją z Alanem? Co jeśli ktoś jeszcze nas kiedyś przyłapie w podobnej sytuacji? Czułem, jak od natłoku pytań coraz bardziej zaczynała boleć mnie głowa i w żaden sposób nie potrafiłem przestać o nich myśleć.
- Niech ci będzie... - zacząłem w końcu po dłużej chwili milczenia i urwałem na chwilę, bo nie potrafiłem wydusić z siebie tego, co zamierzałem powiedzieć.
Wiedziałem, że z chwilą wypowiedzenia tych słów na głos, klamka zapadnie i ona osiągnie swój cel, co napawało mnie obrzydzeniem do samego siebie. Nie chciałem słuchać się jakiejś małolaty. Ale czy miałem inny wybór?
- Zgadzam się na twoje warunki.

Crystal
Słysząc słowa nauczyciela, nawet jeśli były wypowiedziane z niechęcią, na moją twarz wypłynął szczery uśmiech. Byłam prawie pewna, że ta rozmowa zakończy się właśnie w ten sposób, ale i tak poczułam się miło zaskoczona. Co prawda wyraz twarzy nauczyciela sprawiał, że czułam lekkie poczucie winy, to jednak obraz surowej miny mojego ojca, gdy tylko coś mi nie wyszło, skutecznie zagłuszał to uczucie. Profesorowi za to też wcale nie działa się żadna krzywda, dopóki zamierzał zrobić to, czego od niego chciałam.
- Bardzo mnie to cieszy, panie Craven - odpowiedziałam po chwili z zadowoleniem. - W takim razie może pan zacząć od wpisania mi obecności na naszych jutrzejszych zajęciach, bo wydaje mi się, że raczej się na nich nie pojawię - dodałam, sięgając po swoją torebkę i zakładając jej pasek na ramię.

Michael
Zacisnąłem zęby ze złości, widząc jak na jej twarzy pojawia się triumfalny uśmiech. Miałem już dość tej rozmowy i chciałem tylko, żeby ta podstępna dziewczyna już sobie stąd poszła i dała mi spokój.
- Okej, coś jeszcze, czy mogę sobie iść już zrobić kawę? - spytałem, próbując zasugerować jej, że uważałem temat za skończony.
- Na razie to już wszystko, dziękuję za współpracę panie profesorze - odparła wesoło, posyłając w moją stronę jeszcze szerszy uśmiech, po czym obróciła się na pięcie, kierując się w stronę wyjścia.
Odprowadziłem ją wzrokiem do czasu, kiedy zamknęły się za nią drzwi, po czym obszedłem biurko i opadłem cieżko na krzesło za nim.
Nie miałem pojęcia co zrobić z tą sytuacją. Miałem wrażenie, że mój mózg pracuje na najwyższych obrotach, aby coś wymyślić, ale niestety byłem całkowicie bezsilny.
Pochyliłem się i oparłem głowę o blat biurka, czując jak opadam z sił pod naporem ciężaru tego problemu.

I tym samym dotarliśmy do końca kolejnego rozdziału. Następny już będzie normalnie z perspektyw Alana oraz Michaela i postaramy się by pojawił się niedługo.
Do zobaczenia w następnej części! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro