3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłem się dziwnie wypoczęty z błogim uśmiechem na twarzy. Było mi cieplutko i przyjemnie, a powód tego znalazłem przed sobą. Wtulałem się w klatkę piersiową Todorokiego. Lekko się odsunąłem, patrząc na jego spokojną, przystojną twarz. W pewnym momencie otworzył swoje dwukolorowe oczy i popatrzył na mnie zdziwiony. Byliśmy bardzo blisko siebie, za blisko, więc zacząłem się odsuwać, ale oczywiście spadłem z łóżka, uderzając się w głowę.

Jęknąłem z bólu, a Shoto wychylił głowę, podając mi rękę, którą przyjąłem wstając.

-Spaliśmy razem?- spytał cicho, i podrapał się po karku.

-Taak. Zasnąłeś, a po chwili ja też- mruknąłem siadając na łóżku.

-Jest następny dzień?!- wykrzyknął szybko wstając z łóżka i szukając swojego telefonu.

Kiedy go znalazł, chwycił go w ręce i po chwili westchnął z ulgą.

-Pisałeś do mojego ojca?- spytał, a ja popatrzyłem na niego zdziwiony.

-Nie?

-To kto napisał w moim imieniu wiadomość?- pokazał mi telefon.

-Moja mama- zaśmiałem się- pewnie wróciła wcześniej, a jej troska nie pozwoliła, żeby się nie dowiedzieć czy twój rodzic wie, że jesteś u mnie na noc.

-Rozumiem. To dobrze, bo chociaż nie mam problemów. Muszę jej podziękować. Jest godzina szósta, więc na szczęście się nie spóźnimy do szkoły- odparł, a ja kiwnąłem głową.

-Chodź. Powinna być w kuchni- wyszedłem z pokoju, a Shoto razem ze mną.

I tak jak myślałem była tam, robiąc śniadanie.

-Witajcie chłopcy! Chodźcie, siadajcie, za chwilę będzie śniadanie- odparła posyłając nam uśmiechy.

-Shoto Todoroki tak? Izuku mi o tobie opowiadał- spytała, a on kiwnął głową- mam nadzieję, że lubisz jajecznicę.

-Tak to jedno z moich ulubionych dań- odparł, a ja ledwo powstrzymałem śmiech na widok zadowolenia na twarzy mamy.

Po chwili podała nam talerze z jedzeniem, które zaczęliśmy pałaszować. Ona sama także zasiadła do stołu i zajęła się jedzeniem.

-A właśnie Shoto! Mam nadzieję, że nie jesteś zły, że napisałam do twojego taty, że nocujesz u Izuku. Tak myślałam, że zasnęliście razem, a nie chciałam, żeby martwił się niepotrzebnie.

-Oczywiście, bardzo dobrze Pani zrobiła i jestem ogromnie wdzięczny. Dziękuję- czerwono biało włosy uśmiechnął się lekko.

-Nie ma za co. A tak w ogóle chłopcy, to... jesteście razem?- spytała, a jajecznica która znajdowała się w mojej buzi, spróbowała się wydostać przez co zacząłem się ksztusić.

Kiedy się wreszcie uspokoiłem, zabrałem głos.

-Nie mamo. Nie jesteśmy razem, Shoto to mój przyjaciel.

-Uh rozumiem. A szkoda, bo pasujecie do siebie- ostatnie zdanie szepnęła, a na moje policzki wstąpił zdradliwy rumieniec- ale jesteś gejem, tak?- i sytuacja się powtórzyła tylko z sokiem.

-Skąd taki pomysł?

-Oj Izuku, trochę przecież cię znam i zauważam niektóre rzeczy.

-Yhh okej. Tak, jestem gejem- szepnąłem, a Todoroki spojrzał na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.

-Ja też, ale nie jesteśmy razem- odparł, a ja spojrzałem na niego w szoku. On homoseksualistą?

-Dobrze chłopcy, szykujcie się do szkoły, bo za piętnaście minut siódma, a idziecie na ósmą- zaczęła zbierać talerze, a my podziękowaliśmy i poszliśmy do pokoju.

-Chcesz się umyć?

-Chętnie.

-Jak wyjdziesz z pokoju to pierwsze drzwi po prawej- dałem mu ręczniki uśmiechając się lekko.

Wyszedł, a ja położyłem się na łóżku, pogrążając się w myślach. Kiedy się umył, ja zrobiłem to samo. Rozebrałem się i już miałem wchodzić do kabiny prysznicowej, ale spojrzałem w lustro. Moje ciało zdobiły najróżniejsze, mniejsze i większe blizny. Najwięcej było ich na brzuchu i nogach, ale na rękach też nie zabrakło. Byłyby one za bardzo widoczne, więc zawsze zakrywałem je korektorem, który kiedyś kupiłem. Nigdy nie kąpałem się bez koszulki, a jeśli ktoś spytał dlaczego, moją wymówką było to, że się wstydzę. Spodnie mam zawsze do kolan. Kiedy miałem depresję, bardzo często sięgałem po żyletkę. Żałuję tego, bo teraz oszpecają mnie blizny, ale czasu nie cofnę. Czasami mam momenty, że chce znowu to zrobić, ale mam silną wolę i już od roku tego nie robię. Oderwałem wzrok od swojej okropnej sylwetki i szybko się umyłem. Ubrałem mundurek, doprowadziłem swoje włosy do porządku i gotowy wróciłem do pokoju. Na łóżku siedział Todoroki, i usłyszawszy dźwięk, podniósł wzrok i wlepił we mnie swoje dwukolorowe oczy.

-Świetnie wyglądasz- mruknął i chyba zdał sobie sprawę co powiedział, bo jego policzki ledwo zauważalnie się zarumieniły.

-Dziękuję ty też- odpowiedziałem, skanujac go wzrokiem.

Nie kłamałem, naprawdę dobrze, wręcz zajebiście wyglądał. Podszedł do mnie i niepewnie mnie objął, jakby myśląc, że za chwilę go odepchnę, ale ja nie miałem takiego zamiaru. Przyciągnąłem go bardziej do siebie i wtuliłem się w jego ciepłe ciało.

-Dziękuję za wszystko Izuku. Cieszę się, że mam takiego przyjaciela jak ty- szepnął mi do ucha, a ja mocniej go objąłem lekko się uśmiechając.

O godzinie siódmej trzydzieści ruszyliśmy do szkoły. Szliśmy w ciszy dopóki Shoto nie zadał mi pytania, którego najbardziej się bałem.
-Kiedy porozmawiamy o tobie?
Wiedziałem, że nie odpuści, a ja czułem, że mogę mu ufać.
-Możemy dzisiaj po szkole. Jeśli chcesz to znowu u mnie nocuj- pokiwał głową.

Przekroczyliśmy ostatni zakręt i zobaczyliśmy budynek liceum, ale oczywiście musieliśmy mieć szczęście.

-Oo gołąbeczki idą razem do szkoły. Nie wiedziałem Deku, że jesteś gejem, Uraraka nie będzie zadowolona- blond czupryna pojawiła się w zasięgu naszego wzroku.

Wyszedł zza zakrętu z diabolicznym uśmieszkiem.

-Nie twoja sprawa Bakugo- dałem nacisk na ostatnie słowo. Pierwszy raz nazwałem go po nazwisku.

-Ty jebany brokule- warknął i zaczął zmierzać w moim kierunku. Moje opanowanie zniknęło szybciej niż bym się spodziewał.

-Sam jesteś jebany Bakugo- zacząłem, a blondyn spojrzał na mnie zdziwiony, zatrzymując się- kiedyś byliśmy przyjaciółmi. Nie pamiętasz jak się poznaliśmy? Jak obiecałeś, że będziesz mnie bronił? A teraz sam jesteś moim dręczycielem! Co ja ci zrobiłem?! Zmieniłeś się nie do poznania Kacchan! Nie byłeś taki, a teraz... jesteś potworem, na pewno dla mnie. A wiesz co jest najgorsze? Że chociaż chce cię nienawidzić to nie potrafię.

Proszę o opinie. Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro