zbieranie informacji

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Dzień jak każdy inny  w tym cyrku. wstałem, ubrałem się, zjadłem śniadanie, spakowałem plecak.

Teraz czekam na telefon od mojego ojca, gdyż wczoraj wysłał SMS, że będzie dziś dzwonił przed moją szkołą.

-Na co czekasz? - usłyszałem głos Polski, gdy wszedł do kuchni

-Ja? yy, no... na telefon od ojca - wyjaśniłem.

-Aha, dobra - odpowiedział, biorąc miskę i swoje ulubione płatki. Jak zwykle.

Jeśli sprawa, o której chce porozmawiać Rzesza ma jakikolwiek związek z Polską, to myślę, że nie Polska nie powinien tego słyszeć.

ale aby nie słyszał to musiałbym wyjść na dwór, a jakoś niezbyt jest to zachęcające, gdyż aktualnie pada deszcz.

wiem! będę rozmawiał po niemiecku. Jestem geniuszem.

Gdy wreszcie usłyszałem dźwięk mojego dzwonka, odebrałem i przyłożyłem telefon do ucha.

-Cześć Niemcy! - usłyszałem - pewnie się domyślasz, ale...

-Czekaj! - przerwałem - Wir müssen Deutsch sprechen, denn Polen ist neben mir. Mir wäre es lieber, er wüsste nicht, wovon wir reden. (Musimy rozmawiać po niemiecku, gdyż Polska jest obok mnie. Wolałbym, aby nie wiedział, o czym gadamy.)

-Ahh -  usłyszałem odpowiedź - Verstanden. (zrozumiano) Wie Sie sich vorstellen können, habe ich eine andere Aufgabe für Sie.  (A więc jak pewnie się domyślasz, mam dla ciebie kolejne zadanie.)

-was? wieder? (co? znowu?) 

-Zustimmen. (zgadza się) - Ich brauche die Meinung meiner polnischen Freunde über Polen. (potrzebuję opinii znajomych Polski o Polsce) 

-Er hat keine Freunde (on nie ma znajomych) - odpowiedziałem

-Ich weiß, also wirst du die Leute in seiner Klasse fragen. Am Abend werden Sie mir wie üblich mündlich berichten, was Sie gelernt haben. Und das ist es. (Wiem, więc zapytasz się osób z jego klasy. wieczorem jak zwykle zdasz mi słowny raport z tego, czego się dowiedziałeś. i to tyle.)

Nim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć, rozłączył się. ehh...

-rozmawiałeś w swoim języku? - usłyszałem Polskę

-No a nie widać? - odpowiedziałem zirytowany

-Tylko się spytałem...

Po tym dokończył swoje jedzenie i odłożył miskę wraz z łyżką do zlewu. Zapewne jak zwykle umyje ją po szkole.

Spojrzałem się na godzinę. Mamy 20 minut do rozpoczęcia lekcji, a ja jeszcze się nie spakowałem!

szybko pobiegłem do pokoju i włączyłem dziennik na telefonie, aby następnie się spakować. Oczywiście, że na pierwszej lekcji mamy zastępstwo... Z nauczycielką od biologii. aha.

Czekaj, zapomniałem się spytać, czy on się spakował. Szybko zasunąłem plecak i pobiegłem do trochę zmieszanego Polski.

-Spakowałeś plecak? - spytałem się, wciąż stojąc.

-Tak - odpowiedział, zakładając leżący na ziemi obok niego plecak na plecy - a już idziemy?

-Tak! - krzyknąłem - Szybciej!

Szybko pobiegliśmy założyć buty i kurtki, a następnie wyszliśmy. Szliśmy szybko aby się nie spóźnić, ale niestety nie udało nam się.

-Przepraszamy za spóźnienie - powiedziałem, gdy weszliśmy do klasy.

-to nic, jesteście jeszcze przed sprawdzeniem listy - odpowiedziała nauczycielka. Po chwili zajęliśmy miejsca obok siebie i było sprawdzanie listy.

Na dłuższej przerwie postaram się ich spytać o Polskę... Nie, czekaj, nie znajdę ich.

-Proszę pani, mogę iść do toalety? - usłyszałem głos siedzącego obok mnie chłopaka. świetnie.

Po odpowiedzi nauczycielki wstał i wyszedł z sali. Teraz mam szansę, za nami siedzi Japonia, ale jak zacząć...

Mam znajomych w tej klasie, jednak czuję, że wciąż jestem tym "dziwnym" przez to, że zadaję się z Polską. Nie z własnej woli, ale oni nie wiedzą...

-Ej - szepnąłem - Japonia..

-co? - dziewczyna odpowiedziała

-Mam nietypowe pytanie, bowiem... co sądzisz o Polsce?

-Jest dziwny - odpowiedziała.

I praktycznie takie same odpowiedzi dostałem od pozostałych osób, które zdecydowałem się zapytać. Jest dziwny.

Nie wiem co o tym myśleć. Moje życie w ogóle jest dziwne, nie wiem co ja tu w ogóle robię i dlaczego zostałem zmuszony do przebywania z nim.

Właśnie wracałem z nim do domu, gdy nagle usłyszałem kasłanie.

-Wszystko okej? - spytałem się

-Tak - odpowiedział, a z jego oka poleciała łza.

skoro tak mówi...

POV. POLSKA

"kurwa..." to było jedyne, o czym mogłem teraz pomyśleć. Znowu.

Ale dlaczego akurat teraz? W ogóle dlaczego się to dzieje? Próbowałem znaleźć o tym informacje w internecie, ale nic. Tata mówi, żebym nikomu o tym nie mówił, a ja nawet nie wiem dlaczego.

uspokój się, uspokój się...

-Polska?! - usłyszałem.

Właśnie zdałem sobie sprawę, że zatrzymałem się na chwilę.

-Idę! - zacząłem biec w kierunku chłopaka.

Chłopaka w okularach, o puszystych ciemnych włosach i pięknych oczach, którym miałem krótką okazję się przyjrzeć. Wiecznie zirytowanych bądź znudzonych oczach, lecz wciąż pięknych. Jestem ciekawy jak wyglądałby jego uśmiech? Nie sądzę, bym go jeszcze widział. Tu chodzi o szczery uśmiech, nie złośliwy. A właściwie to jeszcze nie graliśmy w pytania!

-Niemcy! - krzyknąłem

-Czego?

-Nie graliśmy dziś w pytania!

-a, no racja. No to hmm... - spojrzał w niebo, zastanawiając się - Jakie jest twoje ulubione zwierzę?

takie proste pytanie...

-Wilk - odpowiedziałem szczerze - ale lubię też psy, koty, ślimaki, ćmy, pająki..

-Pająki? - przerwał - eww

-Wyglądają bardzo ciekawie - odpowiedziałem - teraz moja kolej. Dlaczego nigdy się nie uśmiechasz?

Chłopak westchnął.

-Nie mam po co.  Z resztą kto zadaje to pytanie?

No racja. Mnie również nie łatwo rozśmieszyć, ale bez przesady...

-Chciałbym zobaczyć twój uśmiech... - pomyślałem...

Chłopak spojrzał się na mnie pytająco.

Zaraz, powiedziałem to na głos? Nie! Moja twarz niemal od razu zrobiła się czerwona. Odwróciłem się w przeciwną stronę.

-To nic! Nic nie powiedziałem - oznajmiłem szybko.

Dom już  niedługo, i depresyjna rzeczywistość...

Po tym całym czasie spędzonym razem lubię Niemca i jego towarzystwo. Zrozumiałem, że nawet największy samotnik potrzebuje czasem kogoś do towarzystwa...

Jednak jeszcze za wcześnie na to, bym mógł mu się wygadać. Poza tym nie wiem, iloma i jakimi informacjami dzieli on się z moim psychologiem a jego ojcem, gdyż za nic w świecie nie rozumiem nic z tego dziwnego języka. Jest to frustrujące, ale co mam zrobić? Mam wrażenie, że on tak specjalnie...

ehh...

Dobrze, że to coś już minęło. Wolałbym, aby on o tym nie wiedział, bo jeszcze powiedziałby swojemu ojcu.

Wiem, że psycholog jest tu po to, by mi pomóc, jednak nie czuję się przy nim komfortowo. Nie chcę, by rozmawiał o mnie jakbym był jakimś dziwnym "przypadkiem", chcę być traktowany normalnie...

Gdy weszliśmy do domu, Niemcy skierował się do swojego pokoju i zamknął drzwi. Ja za to postanowiłem pograć w Fashion Famous na roblox.

i tak grałem chyba z pięć godzin w różne gry, aż zachciało mi się do toalety. Wyszedłem ze swojego pokoju i skorzystałem robiąc to, co musiałem i skierowałem się do kuchni w celu nalania sobie soku pomarańczowego do szklanki.

W kuchni natknąłem się na Niemca. Wydawał się nad czymś zastanawiać przed lodówką.

-Przejdziesz? chciałbym wziąć- Niemcy?

-Nic mi nie jest, idź - zamknął lodówkę i chciał wyjść, jednak zagrodziłem mu drogę.

-Wszystko w porządku?

Nic nie odpowiedział, tylko po prostu objął mnie rękoma i przytulił. Trochę dziwne uczucie, dawno się tak nie czułem. Wiem, że tym razem nie zrobił tego z złośliwości. Stałem cicho słuchając jego oddechu i rumieniąc się lekko.

-Zapomnij o tym - odpowiedział, mijając mnie i wchodząc do siebie. Chwilę później znów rozmawiał przez telefon w tym dziwnym języku...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro