Witajcie na uroczystości

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Witajcie na uroczystości
Witam wszystkich znamienitych gości!
(Tak jakbyście nie wiedzieli)
To pogrzeb mojej Nadziei
Wszyscy na czarno ubrani
Wszyscy tak tłocznie zebrani
Usłyszysz tu łzy i oklaski
Usłyszysz tu śmiechy i wrzaski
Ja sam kręcę się jak szalony
Wspomagam w śpiewie dwie wrony
Co zwą się rozpacz i ból
Ja władca ich, pan ich i król
Choć nigdy nie szedłem na łatwiznę
Teraz czuję stęchliznę
Błotem zalany
Wspominam stare plany
Chwilowy uśmiech strzelę
Widząc jak wszystkie me cele
Stoją wkoło mnie jako cele
Więzienne
Słońce wychodzi promienne
Zaśmiewa się ironicznie
I niknie błyskawicznie
Bo pośród takiego żalu
Brak tylko skandalu
Wiatr coś szepcze w innym języku
Odwaga zastyga w przełyku
Nic z siebie nie wyduszę
A czy coś muszę?
A raczej czy cokolwiek jeszcze mogę
Na horyzoncie dostrzegam pożogę
Kontynuuję wspominki
Pamiętam me dobre uczynki...
Karma ukradkiem chowa głowę
Przerywając z tragedią rozmowę
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nie ma żadnego grobu
Bo to coś już nie istnieje
A ja chodząc po ludziach ze spuszczoną głową
Błagam:
Oddajcie mi moją Nadzieję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro