3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tydzień minął mi w miarę normalnie. Byłem przeprowadzić ten trening. Dobrze mi poszło i dzieciaki mnie polubiły. Byłem też na dwóch imprezach ale nie spotkałem tej dziewczyny. Niewiem co robić. Coś w środku mówi mi że muszę ją znaleźć. Jest ósma rano i zbieram się do uczelni. Dawno na niej nie byłam i będzie to dziwne uczucie. Zdzwoniłem się z moim starym znajomym który też zrobił sobie przerwę i stwierdził że jak ja chcę skończyć to on też. Właśnie czekam na niego przed jego blokiem. Boże ile on się jeszcze będzie szykować od zawsze dbał o swój wygląd i potrafił układać sobie przez godzinę włosy ale myślałem że ma już wprawę. O widzę jak idzie już do samochodu. Wiedziałem jak zwykle włosy ułożone. Ludzie się nie zmieniają.
- No hej Kuba sorry że tak długo ale wiesz o wizerunek trzeba dbać.
- No hej Paweł. Widzę że nie zmieniłeś się.
- Po co się zmieniać skoro jest się ideałem.
- Dobra nie pochlebiaj sobie tak.
- No ok to jedziemy ??
- Jedziemy.
Piętnaście minut później byliśmy już pod uczelnią. Obawiałem się że ktoś mnie rozpozna ale na szczęście się tak nie stało. Najpierw mamy coś na wzór matematyki. Lubię ten przedmiot więc nie będzie tak źle. Za nami są juz prawie wszystkie wykłady. Została nam tylko taka jakby historia. Czeka mnie godzina męczarni. Wchodzimy na salę. Zauważyłem że lekcję będzie prowadził ten sam facet co kiedyś. Jest dretwy i jak dla mnie wcale nie lubi tego zawodu. Siedzę w tej durnej ławce i notuje co ten facet gada. Na szczęście Rzym. Mam go w małym palcu. Wpatruje się tylko w zegar. NARESZCIE dzwonek. Koniec zajęć. Oczywiście babka od Polaka musiała zadać wypracowanie. Zapowiada mi się ciekawy wieczór jednak nim wrócę do domu jadę jeszcze z Pawłem do KFC. Ja nieprzepadam za takim jedzeniem ale jestem tak głodny że chyba zjem wszystko . Są jednka plusy bo już po czterdziestu minutach skończyliśmy jeść i wyszliśmy. Idąc do samochodu zobaczyłem mężczyznę. Już go gdzieś widziałem. Był pijany. Trochę dziwne bo jest dopiero 17:00. On podszedł do nas i coś chciał ale my nie zwracając na niego uwagi wsiedliśmy do samochodu. Odwiozłem Pawła i pojechałem do domu. O dziwo po trzech godzinach skończyłem wypracowanie. Byłem tak zmęczony że nawet się nie przebrałem. Położyłem się tylko na łóżku i zasnęłem.
🏫🏫🏫🏫🏫🏫🏫🏫🏫🏫🏫🏫🏫
Słowa:395

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro