4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Śpię sobie jeszcz i dziwię się troche że nie słychać budzika. Może pierwszy raz w życiu się wyśpie. Taaa marzenia. Po chwili do mojego pokoju wbiegł Maciek.
- Kuba budź się !!!
- Maciek idź stąd ja chcę spać.
- Jak tam sobie chcesz ale jak coś to jest już 7:50.
- Co ???
Zerwałam się tak szybko z łóżka jak chyba nigdy w życiu. Jak mogłem zaspać. Zajęcia mam na 8:30 więc nie zdąże nawet zjeść śniadania no super. Szybko się przyszykowałem na uczelnie i o 8:05 wyszłem z domu. Mam jeszcze 25 minut. Wsiadłem w swój samochód. Korki super i co ja teraz zrobię. Dobra jadę dookoła. Uff tu naszczęście nie ma korków. Jest 8:27 może zdąże. Dochodzę do sali i dzwonek. Na styk ja to mam wyczucie.
- No hej jesteś już myślałem że już nie przyjdziesz.
- Cześć za późno wstałem przez to wypracowanie.
- Panie Kot i Worter do sali proszę koniec tych pogaduch.
- Tak Pani profesor.
Boże czemu ta wiedźma nigdy nie choruje. Jest chyba najgorszą nauczycielką w tej całej uczelni co ja gadam w tym mieście. Lekcja jak na razie przebiega typowo. Parę wlepionych uwag a teraz nawet idzie do dyrektora z jakimś chłopakiem bo żuł gumę i nie chciał jej wyrzucić. O jezu wielkie mi rzeczy ja niewiem jak dyrektor to wytrzymuje. On chyba nie wytrzymuje bo w przeciwieństwie do pani Kapster to on ma co chwilę urlop. Jak można zgadnąć pewnie od niej. Słyszę upragniony dzwonek ale nie tak prędko jeszcze facetka musi zadać pracę domową. Hmmm ciekawe jaką może następne wypracowanie. Na ile stron ?? 20 ?? Proste przecież my nie mamy innych lekcji niż polski. Znów czeka mnie pisanie.
No nareszcie dała nam wyjść. Paweł poszedł do jakiegoś swojego kolegi a ja idę w stronę sali od matematyki. O kumpel z podstawówki do mnie piszę. Dobra odpisze nie mam nic innego przecież do roboty. Idę tak idę gdy nagle czuję że z kimś się zdeżyłem. Nie wierzę w to co widzę. Tak to ona na sto procent to Marta.
📄📄📄📄📄📄📄📄📄📄📄📄📄
Małe ogłoszenie. Rozdziały najprawdopodobniej będę wstawiać w godzinach 20:00 - 2:00. Wiem że trochę późno ale mam wtedy lepszą wenę.

Słowa:370 📖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro