3. Czekam na wyjaśnienia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


  - Jak to się zwolniłaś?- kobieta zrobiła zdziwioną minę, co w jej wykonaniu było dosyć zabawne i uśmiech sam wpłynął na moją twarz.

  - Mówiłam ci już babciu, że ta praca mnie wykańczała psychicznie. Wszystkie sprawy z którymi ci ludzie przychodzili do mojego gabinetu były wręcz nużące. Nie mogłam znieść tych ich tłumaczeń co się stało, a potem mojego wyjaśniania im po tysiąc razy jak załatwimy tę sprawę. Kontakt z nimi w takich okolicznościach był dla mnie katorgą, siedząc z nimi w tym samym pokoju czułam się jak ptak zamknięty w klatce i w dodatku wystawiony na światło dzienne, aby inni na niego patrzyli. Przecież sama dobrze wiesz, że musiałam się zwolnić w innym wypadku mogłabym po prostu nie wytrzymać- jej oczy wpatrywały się w moje usta, które wręcz wyrzucały z mojego gardła zdania. Sama mogłam w nich usłyszeć ból, smutek, a paradoksem jest to, że wypowiadając je byłam szczęśliwa.

  - Ale z czego teraz będziesz żyć skarbeńku?- uśmiechnęłam się szeroko i pogłaskam dłonią rękę staruszki.

  - Nie wiem, znajdę sobie coś chwilowego, ale tak naprawdę to jakoś nie zastanawiałam się mocno nad tym- powiedziałam tak jak było, bo nie widzę powodu aby oszukiwać staruszkę.

  W trakcie rozmowy z Panią Su  usłyszałam dzwonek powiadamiający o następnym kliencie. Spojrzałam w stronę drzwi i zobaczyłam sylwetkę jakiejś młodej osoby. Pani Su wstała od stołu czym zwróciła na nas uwagę. Wzrok tej osoby skierował się na stolik przy, którym siedziałam. Osoba ta przyglądała się nam przez chwilę, jakby się nad czymś zastanawiając.

  - Babciu pobrudziłam się może, że tak nam się przygląda?- dotknęłam kącików ust sprawdzając czy przypadkiem nie pobrudziłam się pianką od kawy.

  - Nie kochanie- spojrzałam na drzwi w których jeszcze przed chwilą stała ta osoba, ale już jej tam nie było, bo stała naprzeciwko mnie.

  -Hej- po posturze domyśliłam się, że to chłopak, ale jedno pytanie cały czas miałam w głowie kto to jest?

  - Cześć- odpowiedziałam nieśmiało przyglądając się nieznajomemu. Czarna maska na twarzy, czarny kaptur i w tym samym kolorze okulary.

- Nie pamiętasz mnie?- zapytał chłopak jakby zaskoczony tym, że nie mogę go skojarzyć. Przyjrzałam się, ale staruszki już nie było obok mnie aby dotrzymać mi towarzystwo.

  - Jakbym miała maskę na połowę twarzy, bluzę zasłaniającą włosy i w dodatku okulary przeciw słoneczne to byś mnie rozpoznał?- zapytałam ironicznie na co usłyszałam tylko śmiech chłopaka, ej ale ja skądś znam ten głos.

  - A sorki, ale może lepiej usiądźmy w bardziej niewidocznym miejscu, nie chcę żeby ludzie się na mnie dziwnie patrzyli- trochę ta propozycja mnie zaskoczyła, ale wzięłam kawę i ruszyłam za chłopakiem, który nadal nie powiedział mi kim jest. 

Stolik przy którym zajęliśmy miejsce był najbardziej schowany w całej kawiarence, nawet nie wiedziałam, że jest w tym miejscu stolik. Położyłam kawę na stół i oparłam się wygodnie na krzesło oczekując słów wyjaśnienia od chłopaka.

  - To może powiesz mi w końcu kim jesteś, bo jakbyś nie zauważył to ja nadal tego nie wiem- spojrzałam na swojego rozmówcę czekając na jakiś gest z jego strony. Chłopak prychnął na moje słowa, ale zdjął najpierw okulary przeciwsłoneczne i schował do kieszeni. Szczerze to mimo wszystko nie wiele mi to mówiło, widząc moją reakcję zdjął po chwili kaptur, a po kolorze jego włosów domyśliłam się kto to jest, tylko śmieszne jest to, że nie znam jego imienia.

  - Już mnie poznajesz?- pokiwałam głową na tak, a po chwili ściągnął on jeszcze maskę. - Teraz ci będę mógł w końcu powiedzieć jak mam na imię...- zaśmiał się i ja też, przypominając sobie scenę z przed kilku dni.- Jestem Kim Tae-hyung, ale możesz na mnie mówić Tae będzie ci prościej- uśmiechnął się w ten swój kwadratowy sposób, a ja tak jak ostatnio zaczęłam się po raz ponowny śmiać, podobno śmiech to zdrowie.

  - Jestem Oliv, ale może lepiej jak będziesz na mnie mówił Oli, bo wiem, że możesz mieć problem z wymową- wzięłam łyk kawy, a chłopak się śmiał.- O co ci chodzi, ubrudziłam się czy co?- zmarszczyłam nos i z mordem w oczach przyglądałam się Tae.

  - T-tak, czekaj- wziął chusteczkę z pojemniczka i wytarł nią moje kąciki ust, które widocznie pobrudziłam pijąc kawę. Nie powiem, ale ten gest był bardzo miły na co pewnie zrobiłam się cała czerwona jak burak, ja tak już po prostu mam.

  - Dziękuję- schowałam kosmyk włosów za ucho i się uśmiechnęłam.- Dlaczego poprosiłeś mnie abyśmy się przesiedli?- zapytałam na co chłopak się lekko spiął.

  - Wiesz, po prostu nie jestem za bardzo śmiałą osobą i przebywanie w około tylu osób wprawia mnie w zakłopotanie- dotknął dłonią szyi i ją lekko potarł.

  - Nie no nic nie szkodzi, sama taka byłam więc wiem o co chodzi- ale tamte czasy już nie wrócą, ani tamta ja, mam taką nadzieję. Kąciki ust Kima uniosły się w górę co sprawiło, że sama zrobiłam to samo.

  - Zamówić ci coś?- pokiwałam głową na nie, a chłopak zawołał staruszkę. Lecz przed tym znowu nałożył maskę, co nie powiem, ale było dosyć dziwne.

  - Dzień dobry, chciałby pan coś zamówić?- wyjęła notesik i ołówkiem napisała zamówienie chłopaka, po czym odeszła. Widziałam jak uśmiecha się pod nosem, pewnie będę musiała jej potem wszystko opowiedzieć. Czasami jest bardziej wścibska niż nie jedna dziewczyna w moim wieku, dosłownie chce wiedzieć wszystko. Zawsze mówi mi, że ona po prostu musi wiedzieć, bo inaczej musiałabym znaleźć inne sposoby aby się dowiedzieć. Ta staruszka mnie zadziwia, bo mimo swojego wieku nadal zachowuje się jak typowa nastolatka, która musi być na bieżąco z najnowszymi ploteczkami. To od niej jak nie od kogo innego dowiaduje się o debiutach różnych zespołów, z tego co wiem to chyba nawet ma dwa swoje ulubione, ale nazw ich nie wymienię Jak zawsze o ich nie pamiętam.

  - Często tu przychodzisz Oli?- widziałam jak się wyprostował i usiadł wygodniej na krzesełku, a po chwili zdjął maskę i schował ją do kieszeni. Co on z nią ma, aż tak się wstydzi? A może on ma jakąś fobię, chociaż w sumie to w to wątpię. Chociaż może, kto wie.

  - Dwa lub trzy razy na tydzień, wiesz zależy ile mam czasu, ale teraz to pewnie będę mogła tu przez chwilę przebywać codziennie- zaśmiałam się, ale po chwili spoważniałam, bo mój rozmówca tylko otworzył buzię ze zdziwienia.- Coś nie tak powiedziałam?

  - Nie, po prostu nie wiem jak mogłem cię tu wcześniej nie spotkać, bo przesiaduję tu dosyć często z moimi przyjaciółmi- staruszka w tym momencie wróciła z zamówieniem, ale prawie go nie upuściła na podłogę patrząc na chłopaka.

  - O mój boże, Oli kogoś mi tu sprowadziła- zapiszczała jakby co najmniej nigdy nie widziała faceta.- Miło mi ja jestem Su- podała rękę chłopakowi, a on ją niechętnie uścisnął.

  - Mogłaby pani tak nie krzyczeć wolałbym na siebie nie zwracać uwagi- zapytał lekko speszony, a ja nie wiedziałam co tu się przed chwilą wydarzyło.

  - Czekam na wyjaśnienia- skrzyżowałam ręce pod piersi i oczekiwałam wyjaśnień.




Kolejny rozdział jest, wena mnie naszła. ( Witaj moja przyjaciółko)

Do zobaczenia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro