19

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng



Szybko przyszły elfy, które zgasiły pożar.

Podeszłam do reszty.

- Nic Ci nie jest? - spytał książę.

- Nie. Mi nie.

- Chodź - objął mnie i zaprowadził do mojej komnaty.

Taka drobna informacja
Teraz na górze rozdziału będzie ostatni kawałek z poprzedniego rozdziału.

Legolas

- Co ty zaś odwaliłaś?! Zabiłaś elfke! Zawiodłem się na tobie - warknąłem.

A ona stała i kompletnie mnie nie słuchała.

- Mam Ciebie dość! Widać kto jest twoim OJCEM! - od razu pożałowałem tych słów.

Tenebris

Coś ty powiedział?!

Oj ktoś tu zasługuje na karę. Nikt nie będzie mnie porównywał mnie do niego! Nikt!

Popchnęłam go i przytrzymałam przy ścianie.

Miecz niemal, ze dotykał jego gardła.

- Widzę, ze ktoś tu zasługuje na karę.

- No dalej, walnięta dziwko!

- Tak się bawić nie będziemy mój drogi. Poza tym jak ty się wyrażasz?!

Legolas

Ciekawe co tym razem wymyśli.

Nagle zbliżyła się i nasze usta się zetknęły.

Po czym odsunęła się z diabelskim uśmiechem.

- I znowu przegrałeś. Przepraszam, ale demony znają innych lepiej, niż oni sami siebie. Znają ich wady i zalety, ale w moim przypadku nawet i rzeczy na które lecą, jak muchy do martwego mięsa.

Tenebris

On chciał się podnieść, iż udało mi się go ułożyć do pozycji siedzącej.

Lecz ręce miał przymocowane kajdankami do obręczy, za nim.

- A teraz chłopczyku opowiem Ci zaistniałą przed chwilą sytuację, jaka miała miejsce. Gdy wracałam od Ciebie, ktoś walnął mnie w głowę. Ocknęłam się związana. Ta wariatka chciała mnie zabić, lecz to ja zwyciężyłam i przeżyłam. A w tedy wy wparowaliście. A teraz grzecznie tu siedź. Ja idę na spacer

Legolas

- Doigrasz się! Czekaj! - krzyczałem lecz ona i tak nic, w dodatku wyszła zamykając drzwi za sobą.

Super

Po prostu fantastycznie.

Tenebris

Niech on sobie nie myśli, ze kary są tylko przyjemne.

Isiliel

Nie mogę się doczekać, wreszcie znowu się spotkam z Tenebris.

Dawno jej nie widziałam.

Właśnie wjechałam do królestwa z innymi, którzy tak jak ja byli na patrolu.

Elfy były dosyć niespokojne.

Coś musiało się wydarzyć.

Zsiadłam z konia i podeszłam do jakiegoś elfa, zapytać co się stało.

To co on odpowiedział zamurowało mnie :

- Tenebris zabiła elfkę, a dokładniej Magile.

- Że co?!

Nie, to nie może być prawda.

To fakt, że ma nierówno pod sufitem, ale nigdy by czegoś takiego nie zrobiła.

Muszę jej poszukać.

Może będzie w swojej komnacie!

Legolas

Dobra, jak Tenebris mnie uwolni, to co by jej tu zrobić.

Może ją tak urządzę, tak jak ona mnie! Nie to odpada, uwolniła by się.

A może

Isiliel

Wparowałam do jej pokoju, ale jej tam nie zastałam. Odwróciłam się i zobaczyłam...

Legolas

...

- Hej - powiedziałem niepewnie.

Elfka patrzyła na mnie jak na ducha.

- Co Ci się stało? - zapytała, podchodząc niepewnie.

- Tenebris

- O jak już o niej wspomniałeś, to wiesz może gdzie jest?

- Niestety nie.

Elfka rozglądnęła się po pokoju i znalazła jakiś klucz.

- Poczekaj, może ten klucz jest do tych kajdanek.

O, to do tego był klucz?

No w sumie to chyba musiał być.

Isiliel

Ostrożnie włożyłam klucz do otworu i przekręciłam, uwalniając elfa.

Muszę przyznać, że był przystojny...

- Jestem Isiliel, a ty? - zapytałam.

- Legolas.

- Dobra, to ja idę poszukać Tenebris.

- Ok, chociaż w sumie, mogę dołączyć do poszukiwań? Nie mam co robić.

Tenebris

Uspokój się ty wariatko!

Zamknij się!

Zrób to, wiem, że chcesz.

Ale oni się dowiedzą!

Nie, jeżeli będziesz to ukrywać.

________________________________

Jak coś, to Tenebris gadała w myślach sama ze sobą, coś jak Gollum
________________________________

Wyciągnęłam nożyk, który był bardzo ostry, chodź nie wyglądał na taki.

Odsłaniałam rękaw

Moje serce zaczęło bić jak szalone

Z oczu zaczęły wydobywać się łzy.

- I co? Cieszysz Cię to? Nienawidzę Cię bardziej niż życia! - warknęłam.

- Wiem - odrzekł głos, który należał do Saurona - A teraz, sorki córciu ale porozmawiam z sobie z Galadrielą.

Chwila, za mną stała Pani Światła, ale ja? Przecież przed chwila, jeszcze nikogo tu nie było!

I w tym momencie poczułam się zamknięta we własnym ciele. Nie mogłam się nawet ruszyć.

- No witam witam! - rzekł mój ojciec odwracając się w jej stronę.

- Zostaw ją!

- Spokojnie. Przecież nie jest torturowana, poza tym zło ma we krwi! Chodźmy fakt, że spała z innymi, nawet z dziewczyną, o niczym nie świadczą? Ewidentne zło!

- Nie widzisz jak cierpi? Jesteś, aż tak zapatrzony w siebie oraz swoje ambicje, że nie widzisz nic.

Legolas

Usłyszałem dziwny głos.

Isiliel poszła szukać Tenebris w inną stronę.

Dobra, Tenebris może trochę poczekać.

Podeszłem pod małą górkę, gdzie się ukryłem, tak aby nikt mnie nie widział.

Na niej stała Tenebris mówiąca męskim, przepełnionym złem głosem, jej oczy były dokładnym odzwierciedleniem znaku rozpoznawczego Saurona. A na przeciwko stała Galadriela.

Co tu się dzieje?!

Tenebris

- Nie skupiam się na takich szczegółach. Gdybym tak robił, nie był bym największym złem, którego wszyscy się boją. A wy dobrzy, jesteście słabi, przez to, że zależy wam na innych. Moja córka spała z innymi, aby sprawić im cierpienie odchodząc, jak gdyby nigdy nic.
Jej ręce są stworzone dla blizn. Jej oczy stworzone do łez. Jej dusza stworzona do cierpienia. - mówił Sauron.

A pierdol se głupoty ty zjebany głąbie!

Nic o mnie nie wiesz.

- Z kim niby spała?

- Aragorn, jakiś typ, który kiedyś należał do mojej armii ale już padł, chyba ta blondi z Leśnego Królestwa i jakaś dziewczyna. Ale pewnie było ich więcej.

Dość!

- Cicho tam - warknął do mnie.

Starałam się wziąć oddech, lecz nawet go nie czułam.

Nie czułam nic.

Zaczęłam próbować się wiercić, krzyczeć.

- Kur*a Tenebris co Cię tam opętało?! - zapytał Sauron z przerażeniem.

Wynoś się ze mnie!

Nie jestem twoja marionetką!

I w tedy poczułam jak opuszcza mnie, ze wściekłością.

Legolas

Nagle czarny promień wyszedł z mojej ukochanej i szybko podbiegłem do niej.

Nieprzytomna, no świetnie.

- Legolasie, wieź ją na ręce i chodź za mną!

Nie no, znowu?

Tenebris

Obudziłam się w swoim łóżku.

Od razu przypomniałam sobie co się stało.

Rozejrzałam się po pokoju. Na krześle spał Legolas.

Narrator

Tenebris wstała i cicho wyszła przez balkon, który był otwarty na oścież.

Legolas nawet nie drgnął.

Na twarzy elfki, malował się smutek.

Tenebris

Najlepiej będzie jak po prostu odejdę.

Nie dam w tedy nikomu żadnej satysfakcji.



Kilka dni później

Narrator

Wszyscy zastanawiali się gdzie zwiała Tenebris.

Galadriela nawet wysłała kilku elfów, aby ją odnaleźli. Lecz nikt nie widział jej, ani nie słyszał.

W końcu drużyna wyruszyła, w dalszą drogę.

Aragorn

Oby jej nic nie strzeliło do głowy.

Bo będzie nasz koniec.

Wypłynęliśmy właśnie z Lorien.

Legolas miałam trochę ponurą minę, od czasu zniknięcia Tenebris.

Znikała już wiele razy, ale obecnie trach się bać co jej odwali.

Legolas

Tylko się modlić aby nic na nas nie ściągnęła.

Aragorn

Dopłynęliśmy do brzegu.

- Tu przenocujemy - powiedziałem reszcie, uważnie się rozglądając.

Było już ciemno, więc nie wiele zobaczyłem.

Nagle jakiś wielki cień przeleciał na naszymi głowami.

Legolas szybko puścił strzałę.

Zwierze, czy co kolejek do było zostało trafione, ale poleciało dalej.

Szybko dopłynęliśmy do brzegu.

Tenebris

Oparłam głowę o kamień.

I zaczęłam odpływać.

Moje ciało zaczęło cierpieć bardziej niż umysł.

Krew tworzyła strumienie.

Przynajmniej nikt mnie tu nie znajdzie.

A ja mogę się skupić na sobie, chociaż w sumie.

Nieeee

Nie dam tej z siebie zrobić ofiary. Nie dziś.

Jestem potężniejsza niż kto kol wiek.

I mam już niezły plan. Który bardzoooo nie spodoba się królowej Gondoru i księżniczce.

No to pędzimy do Isengardu!

Legolas

Martwię się. Tenebris może nie panować nad sobą.

Jeszcze zrobi coś głupiego.

Jakiś czas później

- No witam witam. Stęskniliście się? - zapytała Tenebris.

Na jej twarzy widniał diabelski uśmieszek. Co nie wróży nic dobrego.

Była ubrana w czarny strój do walki z czarna peleryną.

Aragorn

Nieeee

Co jej odwaliło?!

Za nią stała cała zgraja orków.

- Tenebris, cofnij wojska! - rzekłem, starając się na spokojnie przemówić jej do rozumu.

- Ani mi się śni! Na nich! A ja poszukam naszego niziołka - mówiąc to zeskoczyła z kamienia, na którym stała i ruszyłam w stronę lasu.

Zzzzzeeee co?!

Legolas

- Tenebris co się stało?! - krzyknąłem i popędziłem za nią zabijając po drodze orków.

Zaczęłam za nią wołać aby stanęła.

Ona szła jak gdyby głucha na mój głos.

Nagle odwróciła się w moja stronę.

- Nie tym razem elfku - powiedziała i nagle pojawiłem się obok Aragorna, który znajdował sie kawałek od elfki.

- Co w nią wstąpiło? - zapytał Aragorn pokonując orków.

- Sam chciał bym widzieć - odpowiedziałem.

- Ona chyba chce dorwać Froda i pierścień - stwierdził Aragorn - Tylko dlaczego teraz?

Nie wiem.

Tęsknie za dawnymi dniami. Gdy byliśmy razem, bez żadnych sekretów. Jednak ona zmienia się, a ja nic. Nastają ciemne dni, a ona chyba sobie z tym nie radzi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro