10. Skrywane uczucie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać."

Karol Wojtyła

*****

Po powrocie siatkarzy do Rzeszowa, Polonówna unikała środkowego jak ognia. Nie odbierała telefonów od niego, nie odpisywała na SMS-y, starała się nie przechodzić obok hali, gdy trwał trening.
Jednak kiedyś dzień ich spotkania musiał nadejść.
Oliwia i Asia szykowały się do meczu, kiedy zadzwonił telefon starszej z brunetek.
-Odbierz w końcu to ustrojstwo!- krzyknęła z łazienki zdenerwowana Oliwia.
Czekoladowooka westchnęła widząc kto dzwoni, jednak odebrała telefon.
-No, nareszcie! Już myślałam, że nie odbierzesz!
-Byłam zajęta.- odpowiedziała Monice zgodnie z prawdą Asia.
-Tak? A niby co robiłaś?
-Czesałam się, a co?
-Nic. Idziesz na mecz, prawda?
-No, tak i co w związku z tym?
-Będę czekać na ciebie z Olką przed wejściem.
-Wy sobie nie odpuścicie, prawda?
-Nigdy w życiu!
Dziewiętnastolatka westchnęła i położyła telefon na szafkę. Podeszła do lustra i się w nim przejrzała. Miała na sobie czarne rurki, białe trampki, pasiaka bez numeru i nieodłączną, skórzaną kurtkę. Długie włosy były związane w starannego kłosa, przerzuconego przez lewe ramię, na górze którego wpięty miała czerwony kwiat róży. Przejechane czerwoną szminką usta układały się w lekki, lecz niepewny i trochę nerwowy uśmiech.
-Aśka!
-Już idę!
Dziewczyna wzięła jeszcze do ręki lustrzankę Nikona i wyszła z mieszkania. Przed halą faktycznie na Aśkę czekały już dwie dziewczyny.
-Nie znacie się. To Oliwia, a to Monika i Ola.- przedstawiła je sobie brunetka.
-Miło mi was poznać, ale muszę już iść, bo koleżanka z drużyny na mnie czeka.- powiedziała Oliwia.
-Nie wierzę. I ty Brutusie przeciwko mnie?
-Zrozum wreszcie. Nie możesz wiecznie oszukiwać samej siebie.- po tych słowach niebieskooka zniknęła za drzwiami.
-Czyli jestem na was skazana?
-Na to wygląda.- uśmiechnęła się Ola.
-Chodźmy już, bo zaraz się zacznie.- Monika pociągnęła za sobą brunetkę i blondynkę.
***
W dwóch pierwszych setach rzeszowianie spokojnie poradzili sobie z olsztynianami, ale napotkali niemałe trudności ze strony przeciwnika w ostatniej partii, która zakończyła się na przewagi.
Aśka, wykorzystując chwilę nieuwagi swoich towarzyszek, postanowiła się ulotnić. Jednak na dolnym stopniu schodów stała już Iwona z miną mówiącą: „Nawet nie próbuj, bo i tak ci się to nie uda!". Dziewczyna westchnęła tylko i grzecznie wróciła na swoje miejsce.
-Obstawiłyście całą halę, czy jak?- zapytała lekko zdenerwowana.
-Można tak powiedzieć.- uśmiechnęła się podstępnie Ola.
Po półgodzinie w pomieszczeniu zostali już tylko zawodnicy, sztab szkoleniowy oraz dziewczyny/żony Resoviaków (niektóre z dziećmi). Brunetka i blondynka mogły już wtedy spokojnie podejść do swoich chłopaków.
Dawid miał już iść do szatni, gdy drogę zagrodził mu niespodziewanie nie kto inny jak rzeszowski libero. Dryja spojrzał zdezorientowany w twarz Krzyśka, lecz ten tylko skinął głową na powoli oddalającą się dziewczynę.
Chłopak, najpierw niepewnie, a później już żwawym krokiem, ruszył w kierunku dziewiętnastolatki.
Kiedy dziewczyna usłyszała za sobą szybkie kroki, przyspieszyła znacznie, ale na nic jej się to nie zdało. Przed samym wyjściem ktoś szarpnął ją za nadgarstek, zmuszając ją tym samym do zatrzymania i odwrócenia się. Stała teraz patrząc prosto w piwne oczy siatkarza, nie mając odwagi, by chociażby mrugnąć.
-Puść mnie.- powiedziała w końcu.
-Czemu mnie unikasz?- chłopak zignorował jej prośbę.
-Mam swoje powody. Puść mnie, słyszysz?!
Ale rzeszowianin ponownie zignorował, tym razem, rozkaz Joasi i zaciągnął ją w głąb korytarza.
-Czego ty ode mnie chcesz?!- zapytała zdenerwowana.
-Porozmawiać.- zaczął spokojnie chłopak.- Wtedy..., w twoim mieszkaniu..., zachowałem się jak zwykły dupek. Najpierw cię pocałowałem, a potem wyszedłem bez słowa.- czekoladowooka milczała, wiec Dawid kontynuował.- Ale gdybym tego nie zrobił, prawdopodobnie bym zwariował. Nie chcę niszczyć naszej przyjaźni, ale nie mogłem się już powstrzymać. Jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką... i chcę żebyś to wiedziała...
Podczas wypowiedzi Dryji Asia przez większość czasu patrzyła tępo w podłogę, ale przy ostatnich słowach podniosła wzrok na chłopaka, czym go nieco speszyła, lecz zaraz ponownie wbiła go w posadzkę. Siatkarz natychmiast na to zareagował, łapiąc ją za brodę i zmuszając ją tym samym do spojrzenia kolejny raz w swoje tęczówki.
-Pewnie teraz nie będziesz chciała mnie znać, ale ja... kocham cię...- dwa ostatnie słowa środkowy Asseco Resovii wypowiedział szeptem.
Po tym wyznaniu dziewczyna uśmiechnęła się lekko i nim on zdążył się zorientować co się dzieje, wpiła się w jego usta. Chłopak nie pozostał jej dłużny i z wielkim uczuciem odwzajemnił gest brunetki, jedną rękę kładąc na jej talii, a drugą na szyi. Całowali się długo i namiętnie, aż w końcu oderwali się od siebie cali zdyszani.
-Ja też cię kocham...- również wyszeptała dziewczyna.
Dawid uśmiechnął się do niej i oparł swoje czoło na jej czole.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro